Poza Benjaminem Netanjahu MTK chce aresztować byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta oraz lidera Hamasu Mohammeda Deifa. Chodzi o zbrodnie wojenne podczas wojny w Strefie Gazy
Były szef MSZ Zbigniew Rau oświadczył podczas komisji śledczej ds. afery wizowej, że nie zmienił zdania w sprawie, którą bada komisja.
Na posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. tzw. afery wizowej przesłuchiwany był Zbigniew Rau, który pełnił obowiązki ministra spraw zagranicznych w latach 2020-2023.
Zbigniew Rau na początku posiedzenia komisji skorzystał z możliwości swobodnej wypowiedzi. Powiedział, że „kiedy we wrześniu ub. roku ówczesna opozycja i związane z nią media oskarżały rząd PiS o aferę wizową, twierdził, że nie było żadnej afery, natomiast miała miejsce kaskada fake newsów, pomówień i kłamstw. Zapewnił, że nie zmienił w tej sprawie zdania” – informuje PAP.
"Wbrew oskarżeniom opozycji nie doszło do masowego wydawania setek tysięcy wiz za łapówki od obcokrajowców, nie doszło do handlu wizami na stoiskach rozstawionych przed polskimi placówkami w krajach afrykańskich, nie doszło do korupcji wśród pracowników MSZ i zagranicznych placówek, do nacisków kierownictwa MSZ na służby konsularne w celu umożliwienia praktyk korupcyjnych” – mówił były szef MSZ.
Rau powiedział także, że ówczesny wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk, odpowiedzialny m.in. za nadzór nad służbami konsularnymi, poniósł „odpowiedzialność polityczną i utracił stanowisko, a po kilku miesiącach w toczącymi się śledztwie postawiono mu zarzuty”.
Zdaniem Raua, polskie państwo, w tym służby i organy ścigania, „zadziałało perfekcyjnie w sprawie nieprawidłowości”.
Komisja bada nadużycia, zaniedbania i zaniechania w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce w okresie od 12 listopada 2019 r. do 20 listopada 2023 r.
Ministerstwo spraw zagranicznych informuje, że zginęło czterech zakładników uprowadzonych przez Hamas. Wśród nich było dwóch obywateli Polski
„Jesteśmy głęboko zasmuceni śmiercią kolejnych 4 zakładników uprowadzonych przez Hamas. Byli wśród nich dwaj obywatele RP. Nasze serca łączą się z pogrążonymi w żałobie rodzinami” – czytamy w komunikacie MSZ.
MSZ przypomniało też stanowisko Polski w sprawie sytuacji w Strefie Gazy. "Polska ponawia swój apel o zawieszenie broni w Gazie i natychmiastowe uwolnienie zakładników” – czytamy w komunikacie.
Informację o śmierci czterech zakładników przetrzymywanych przez Hamas Siły Obronne Izraela (IDF) przekazały w poniedziałek. IDF nie podało okoliczności ich śmierci.
Przypomnijmy, że w kwietniu w Strefie Gazy, w izraelskim ataku na konwój humanitarny zginął wolontariusz Damian Soból.
IMGW informuje, że stany wody na Śląsku powoli opadają, natomiast gwałtowne wezbrania przeniosły się na Małopolskę. Należy zachować ostrożność i być gotowym na powodzie i podtopienia.
W związku z tak intensywnymi opadami prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski ogłosił alarm powodziowy na terenie miasta. W mieście zalanych zostało wiele dróg, posesji i budynków. Strażacy otrzymali setki zgłoszeń. Także starosta bielski Andrzej Płonka ogłosił alarm w gminach: Jasienica, Wilamowice i Czechowice-Dziedzice. W siedmiu pozostałych – Wilkowicach, Bestwinie, Buczkowicach, Szczyrku, Jaworzu, Porąbce i Kozach ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej informuje, że do Polski napłynęły chłodniejsze masy powietrza morskiego znad północnego Atlantyku. Intensywne opady i burze w południowej i wschodniej Polsce przyniósł przemieszczający się znad Węgier niż.
IMGW wydał ostrzeżenia trzeciego stopnia dla południowej części województwa śląskiego oraz Małopolski.
IMGW dodaje, że tak intensywnych opadów, które „przewyższają miesięczne sumy” dawno nie było. „Przewiduje się, że w najbliższych godzinach spodziewane są ulewne, nawalne opady deszczu, od 40 do 60 mm, z którymi związane będą także burze. Dotyczy to przede wszystkim regionu Małopolski, Podkarpacia, Ziemi Świętokrzyskiej i Lubelszczyzny".
Podtopienia występują także w Krakowie. Głównie dotyczą wypompowywania wody z zalanych jezdni. Występują utrudnienia na drogach, na niektórych ulicach autobusy kierowane są trasą objazdową.
Igrzyska Olimpijskie w Paryżu rozpoczynają się 26 lipca i potrwają do 11 sierpnia. Francuskie organizacje pozarządowe alarmują, że miasto, zamiast pomagać najbardziej potrzebującym, pozbywa się ich i organizuje „czystki społeczne”.
Raport 90 francuskich organizacji pozarządowych (kolektyw Le Revers de la Médaille) pokazuje, że w związku ze zbliżającymi się igrzyskami olimpijskimi z miasta wywieziono „tysiące” osób w kryzysie bezdomności. Aktywiści oskarżają miasto o zamiatanie problemu pod dywan zamiast zorganizowania potrzebującym realnej pomocy.
Według organizacji policja „rozprawia” się również z osobami uzależnionymi od substancji psychoaktywnych, a także tymi świadczącymi usługi seksualne.
W raporcie przyjrzano się w szczególności działaniom francuskiej policji, która usuwa squaty, a także obozowiska migrantów z ulic Paryża. Stwierdzono, że do tej pory w 2024 roku przeprowadzono 26 operacji usuwania takich obozowisk, czyli, „prawie tyle samo, co w całym 2022 roku (kiedy było ich 30)”.
Paul Alauzy, koordynator ds. monitorowania zdrowia francuskiej organizacji Médecins du Monde oskarżył władze Paryża o „czystki społeczne” przed Igrzyskami Olimpijskimi. Dodał, że ludzie są przewożeni autobusami do tymczasowych ośrodków utworzonych w zeszłym roku, co jest „krótkoterminowym rozwiązaniem problemu”.
Autorzy raportu podają, że dwie trzecie z 6 tys. zatrzymanych migrantów w 2023 roku umieszczono w miejscowych schroniskach znajdujących się poza regionem Paryża.
„Eksmisje w celu upiększenia Paryża przed Igrzyskami Olimpijskimi są podobne do tego, co robiły Chiny, Indie oraz wiele innych krajów robiły przed wielkimi wydarzeniami. Jak Francja to usprawiedliwia?”, pytał w kwietniu w serwisie X Balakrishnan Rajagopal, sprawozdawca ONZ ds. mieszkaniowych.
Anne Hidalgo, burmistrzyni Paryża, powiedziała, że ratusz zwrócił się do rządu, który jest odpowiedzialny za awaryjne zakwaterowanie, o przedstawienie wiarygodnego planu zakwaterowania około 3,6 tys. osób mieszkających na ulicach francuskiej stolicy. W ubiegłym roku obiecywała, że żaden człowiek „nie zostanie zmuszony do opuszczenia miasta”.
Źródło: AFP, The Guardian
Osoby, które 9 czerwca w dniu wyborów do Parlamentu Europejskiego będą za granicą, a chciałyby zagłosować, muszą taki zamiar zgłosić odpowiedniemu konsulowi najpóźniej we wtorek 4 czerwca.
W niedzielę wybieramy 53 posłów i posłanek do Parlamentu Europejskiego. Wyborcy, którzy w dniu wyborów do PE będą przebywać za granicą, mają kilka możliwości, aby oddać głos na polskich kandydatów.
By to zrobić, należy złożyć właściwemu konsulowi wniosek o ujęcie w spisie wyborców w obwodzie głosowania utworzonym za granicą. Wniosek należy złożyć najpóźniej dzisiaj; można to zrobić na trzy sposoby: przez internet (link), osobiście lub listownie z własnoręcznym podpisem, lub składając wniosek na adres poczty elektronicznej konsula z załączonym skanem/fotografią podpisanego własnoręcznie wniosku.
Jest również opcja głosowania na podstawie zaświadczenia o prawie do głosowania – z takim zaświadczeniem można głosować w dowolnej komisji w kraju, za granicą lub na polskim statku morskim.
Wniosek – z własnoręcznym podpisem – o wydanie zaświadczenia można złożyć w dowolnie wybranym urzędzie gminy do 6 czerwca. Zaświadczenie można pobrać także za granicą – wtedy wniosek składa się do konsula. Ważne, by takiego zaświadczenia nie zgubić, inaczej nie będzie można wziąć udziału w głosowaniu.
Więcej informacji na ten temat można przeczytać na stronie rządu (link).