Wewnętrzne prawybory w Koalicji Obywatelskiej wygrał Rafał Trzaskowski i to on będzie kandydatem KO na prezydenta RP w wyborach w maju 2025 r.
Premier ujawnił, że rząd gromadzi informacje dotyczące rosyjskich wpływów w Polsce, a służby zatrzymały 9 osób odpowiedzialnych za akcje sabotażu. Zdaniem Tuska Rosja mogła oddziaływać na polityków poprzedniej władzy
Premier Donald Tusk był dziś gościem „Faktów po Faktach” TVN. W wywiadzie szczegółowo opowiadał m.in. o planie utworzenia żelaznej kopuły nad Europą. Czyli wspólnego projektu dla europejskiej obrony powietrznej, który ma ogłosić w tym tygodniu wspólnie z kilkorgiem przywódców z krajów UE.
Tusk powiedział, że wspólnie m.in. z premierem Grecji przygotowuje list do europejskich instytucji. Tłumaczył, że o ile wspólna armia dla UE jest kontrowersyjna, to wspólna obrona powietrzna nie powinna budzić wątpliwości „tych, którzy naprawdę chcą bezpieczeństwa i którzy są świadomi ryzyk”. Premier podkreślił, że inicjatywa będzie wymagała koordynacji oraz zainwestowania dużych środków.
„[Ten pomysł – red.] znajduje naprawdę dobry oddźwięk w Europie. Powoli ci liderzy najbardziej ostrożni czy sceptyczni zaczynają rozumieć, że jeśli mamy serio mówić o bezpieczeństwie i o sile militarnej Europy, to trzeba zacząć od tej kopuły” – tłumaczył Tusk.
Podkreślił zarazem, że jego plan nie ma być konkurencją dla NATO.
„Ja nalegam na to, żeby państwa europejskie wzięły na siebie więcej odpowiedzialności, począwszy od ilości pieniędzy, jakie wydajemy na obronność, a skończywszy na koordynacji działań logistycznych i technologicznych, jak kopuła. Z Waszyngtonu słyszymy już od wielu lat [...], że Europa musi wziąć więcej odpowiedzialności na siebie. I to w żadnym wypadku nie może oznaczać zakwestionowania pełnej solidarności transatlantyckiej” – mówił Tusk.
Katarzyna Kolenda-Zaleska pytała premiera o zapowiadaną informację dotyczącą akcji sabotażu prowadzonych na zlecenie Rosji. Oraz o komisję ds. wpływów rosyjskich, którą rząd Tuska zamierza powołać już jutro, na posiedzeniu rządu.
„Rzeczą najważniejszą jest odzyskanie kontroli nad tym, co się dzieje na terytorium państwa polskiego i odzyskujemy tą kontrolę. Nie było takiej kontroli i mówimy tu zarówno o wymagających zbadania wpływach rosyjskiej agentury czy generalnie wpływach Kremla na to, co się dzieje w Polsce, także na różnych szczeblach władzy i administracji” – mówił Tusk.
„Do tego będzie potrzebna komisja, o której o której już wspominałem. [...] Pracowałem razem z innymi ministrami, ponieważ to będą przedstawiciele kilku resortów, odpowiednich służb. [...] Ta Komisja to nie będzie komisja, która ma za zadanie jakoś zaimponować opinii publicznej spektaklami” – zapowiedział, przy okazji odpowiadając na zarzuty Marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który niedawno skrytykował pomysł utworzenia komisji.
„Mnie zależy na tym, żeby ta komisja pracowała intensywnie, w dyskrecji. Tam nie będzie mediów, bo mi naprawdę zależy na tym i to nie jest tylko kwestia mojej ambicji. To jest kwestia bezpieczeństwa państwa, żeby wyeliminować wszystkie zagrożenia, które wiążą się z wpływem Rosji na polską politykę, niezależnie od tego, o jakim szczeblu mówimy” – zapewnił Tusk.
Premier zaznaczył, że akty sabotażu ze strony Rosji to „bardzo poważna sprawa”, która dotyczy kilku europejskich krajów, m.in. Litwy, Łotwy, Polski oraz – najpewniej – Szwecji.
„Mogę publicznie potwierdzić, że mamy w tej chwili dziewięciu podejrzanych z postawionymi zarzutami, którzy zaangażowali się bezpośrednio na zlecenie rosyjskich służb w akcje sabotażu w Polsce. Dotyczy to pobicia, a jedna sprawa próby podpalenia. [...] Mówimy tutaj o wynajętych ludziach. Czasami są to ludzie ze świata przestępczego i dotyczy to obywateli ukraińskich, białoruskich i polskich” – powiedział Tusk.
„Ta sprawa nie ma charakteru narodowego. [...] Dość głośna była sprawa wrocławska, gdzie udaremniono próbę podpalenia zakładu produkującego farby. W pobliżu był zakład chemiczny i było to na zlecenie służb rosyjskich, to stwierdzono dość bezdyskusyjnie” – tłumaczył.
Tusk zaznaczył, że rząd działa w tej kwestii „w porozumieniu z sąsiadami i sojusznikami”. Podkreślił, że w zatrzymaniach nie chodzi o osoby eksponowane na wysokich stanowiskach, a najczęściej „ludzi z półświatka” wynajętych do przeprowadzenia takich akcji.
Tusk dopytywany był także o wpływ Rosji na polską politykę. Podkreślił, że nie interesuje go polityczny odwet i że nie to będzie celem powołania komisji. „Chodzi o wyeliminowanie zagrożenia, które jest tu i teraz” – powiedział.
Ale nie zaprzeczył, że dostrzega prorosyjskie powiązania wśród polityków Zjednoczonej Prawicy.
„W sposób zupełnie dla mnie zrozumiały, chociaż trudny do zaakceptowania, od lat wypieramy tę świadomość. Czy chce pani cały rejestr osób, które pojawiły się w polskiej polityce, których patronem był Antoni Macierewicz albo minister Dworczyk, generalnie warstwa rządząca ze strony PiS-u, które w sposób absolutnie bezkarny buszowały w Polsce? [...] Jeżeli chodzi o pana Antoniego Macierewicza, to weźmy na przykład osoby, które z inicjatywy i pod jego nadzorem weryfikowały polskie służby wojskowe” – mówił Tusk.
„Kłopot polega na tym, że jest co najmniej kilka osób, których działania miały ewidentnie charakter politycznej dywersji. [...] Od tego są służby, żeby te osoby zostały wyeliminowane z życia publicznego. Ale problem polega na tym, że one były bardzo troskliwie zaopiekowane politycznie przez polityków z pierwszej linii. I dlatego ta sprawa musi być wyjaśniona” – stwierdził.
„Pętla informacji, jakie gromadzimy, zaciska się wokół Antoniego Macierewicza i mówię o tym bez satysfakcji, bo to jest coś tak naprawdę upiornego, że ten człowiek miał taki wpływ na to, co się w Polsce działo w ostatnich kilku, kilkunastu latach” – dodał.
Tusk podkreślił przy okazji znaczenie zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego. Jego zdaniem celem Putina jest dziś także polityczna walka o jak najlepszy wynik eurosceptycznego frontu.
„Jesteśmy być może przed rozstrzygającym momentami wojny rosyjsko-ukraińskiej. Rosja w różnych miejscach zdobywa taktyczną przewagę. Świat jest naprawdę niestabilny. Mamy akcje sabotażu. I w tym czasie czołowi politycy PiS-u od rana do wieczora powtarzają, że problemem jest Bruksela i Berlin” – wskazywał premier.
Tusk odpowiadał również na pytania dotyczące działalności rządu na granicy polsko-białoruskiej i planowanej tzw. Tarczy Wschód.
„To jest 400 km granicy z Białorusią i Rosją, to będą i fortyfikacje i schrony i infrastruktura, która przywróci też poczucie bezpieczeństwa i normalności ludziom mieszkającym przy granicy. To będzie wszystko, to jest i zalesienie, to są tam, gdzie to będzie potrzebne, tereny zalane wodą” – wyjaśnił Tusk.
„To wam mogę naprawdę przyrzec: Polska będzie bezpieczna z tamtej strony, nikt się nie przedrze z wrogimi zamiarami przez wschodnią granicę” – kontynuował.
Czy jego rząd będzie kontynuował tzw. pushbacki?
„Długo rozmawiałem z funkcjonariuszkami i funkcjonariuszami Straży Granicznej, ich dowódcami tam, na granicy. I proszę wierzyć mi, oni też to bardzo przeżywają. Tam nie ma nikogo, nie spotkałem nikogo, wśród policjantów, funkcjonariuszy Straży Granicznej czy żołnierzy, którzy by czerpali satysfakcję z tego, że czasami muszą używać siły, żeby ochronić polską granicę” – powiedział premier.
„Czasami też jest taki oczywisty konflikt między tym, co musi robić państwo, żeby chronić granicę, a co chcą i muszą robić ludzie, którym wrażliwość każe pomagać innym ludziom, którzy są w potrzebie” – tłumaczył.
Dodał, że będzie szukał rozwiązania, które będzie szanowało wysiłek aktywistek i aktywistów. Ale zaznaczył, że część obecnych tam osób tylko pozoruje „moralne zaangażowanie”, a tak naprawdę robi biznes.
Europosłanka PiS i była ministra edukacji podzieliła się swoimi opiniami dotyczącymi katastrofy klimatycznej i Zielonego Ładu
„Klimat się zmienia, ale oprócz [działalności – red.] człowieka są dziesiątki różnych sytuacji, które wpływają na to, że tak się dzieje. Natomiast kilkadziesiąt dokumentów Zielonego Ładu nic wspólnego z ratowaniem planety nie mają” – powiedziała 20 maja w RMF FM europosłanka PiS, Anna Zalewska, która ponownie kandyduje do Parlamentu Europejskiego (jest jedynką PiS w okręgu dolnośląsko-opolskim).
W wywiadzie Zalewska krytykowała unijną politykę nakierowaną na walkę z ocieplaniem się klimatu. Chodzi o tzw. Zielony Ład dla Europy, który zakłada, że Unia Europejska osiągnie neutralność klimatyczną do 2050. „To jest cel po pierwsze absurdalny, niemożliwy do zrealizowania” – stwierdziła Zalewska.
„Proszę zauważyć, że nie jest udowodnione, że my jesteśmy w stanie ten cel osiągnąć. Mamy raport Europejskiej Agencji Środowiska, która mówi, że celów na 2030 nie zrealizujemy” – przekonywała.
„Chodzi o to, żeby za to zapłacić” – podsumowała.
Zalewska w wywiadzie podawała przykłady rzekomych absurdów klimatycznych, np. wycinki lasu pod elektrownie wiatrowe w Hesji (Niemcy). Próbowała też pokazywać, jak nieekologiczne są niektóre „zielone” inwestycje. Stwierdziła, że Zielony Ład trzeba napisać od nowa.
„Wybrać tylko i wyłącznie dobre elementy, które nie będą nakazami, zakazami, celami absurdalnymi i podatkami. (...) 80 dokumentów należy przeanalizować po to, żeby na nowo przestawić całą filozofię środowiska, zachęty i edukacji, pochłaniania dwutlenku węgla, dbałości o wodę” – mówiła Zalewska.
O założeniach Zielonego Ładu pisała drobiazgowo w OKO.press Katarzyna Kojzar.
Kodeks Wyborczy w ciągu ostatnich 12 lat zmieniany był wielokrotnie i w sposób mało spójny. W systemie wyborczym jest wiele dziur i nieprawidłowości, przez co wybory stają się coraz mniej równe i powszechne. Jak to zmienić? Oddolnie i w debacie.
Możliwe jest obchodzenie reguł finansowania kampanii, media publiczne stały się tubą propagandową władzy, zaś przepisy o finansowaniu wyborów niedodatkowe finansowanie pozwalające na transfer pieniędzy np. od członków zarządów spółek państwowych.
Jeśli mamy ufać naszej machinie wyborczej i wierzyć w sens aktu wyborczego, trzeba prawo wyborcze poprawić. Ale kompleksowo, w debacie, z zachowaniem odpowiednio długich terminów podejmowania. Organizacje społeczne przygotowały taki projekt i przedstawiły na konferencji 20 maja w Fundacji Batorego.
“Żeby machina ruszyła w porządnie i we właściwym kierunku” – powiedziały.
Zestaw proponowanych zmian jest obszerny i ma być wstępem do debaty. Zmiany prawa wyborczego nie mogą być nagłe i szybkie — tylko kompleksowe i przedyskutowane.
Cały projekt dostępny w serwisie Fundacji Batorego
Gwałtowne opady gradu i deszczu nawiedziły szereg miejscowości w północnej i centralnej Polsce. W Gnieźnie strażacy interweniowali 250 razy, zalany został też Szczecin
Gniezno od kilku godzin boryka się ze skutkami nawałnicy – nagłych i obfitych opadów deszczu i gradu. Zalane ulice zamieniły się w rzeki i jeziora i doprowadziły do blokady centrum miasta. Woda zalała też liczne mieszkania i piwnice, lokale usługowe, ale także szpital i urzędy. Straż pożarna interweniowała niemal 250 razy, wezwano jednostki z sąsiednich powiatów. Strażacy uratowali m.in. kobietę uwięzioną w zatopionym po dach samochodzie.
Rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Gnieźnie poinformowała reporterów RMF FM, że w związku z zalaniem nieczynny będzie jeden ze żłobków, a także Miejski Ośrodek Kultury i Gnieźnieński Ośrodek Sportu i Rekreacji.
O godz. 17.00 władze miasta rozpoczęły posiedzenie sztabu kryzysowego.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podniósł stopień ostrzeżenia burzowego dla powiatów w województwach wielkopolskim, kujawsko-pomorskim, lubuskim, łódzkim, małopolskim, podkarpackim, lubelskim, zachodniopomorskim, warmińsko-mazurskim, mazowieckim i podlaskim. Podwyższone zagrożenie gwałtownymi burzami obowiązuje obecnie na większości polskiego terytorium. Największe: w Wielkopolsce i na Kujawach.
Po południu ze skutkami gwałtownej burzy musiał radzić sobie także Szczecin i okoliczne miejscowości. Wiele miejskich ulic zamieniło się w rwące rzeki.
Premier Donald Tusk już za kilka dni zamierza ogłosić projekt budowy paneuropejskiej obrony powietrznej. Ma już pierwsze obietnice finansowania
Donald Tusk gościł dziś w Warszawie Nadię Calviño, szefową Europejskiego Banku Inwestycyjnego, unijnej instytucji niezależnej od budżetu UE, która udziela państwom członkowskim pożyczek pod inwestycje. Spotkanie było okazją do podsumowań: EBI jak dotąd zainwestował w Polsce ok. 100 mld euro. „Polska to nasz ogromny sukces, jasny dowód na korzyści z członkostwa w UE” – napisała Calviño na portalu X, w ramach podsumowania wizyty.
Donald Tusk napisał natomiast, że EBI zgodził się współfinansować planowany system europejskiej obrony powietrznej: „300 mln euro z Europejskiego Banku Inwestycyjnego na nasz program satelitarny. Na bezpieczne polskie niebo”.
Podczas konferencji prasowej po spotkaniu Tusk zapowiedział, że kształt projektu ogłosi w najbliższych dniach.
„Systemy satelitarne, systemy rozpoznania będą niezbędną częścią tego projektu, który będę chciał razem z innymi premierami, przedstawię tę inicjatywę za kilka dni, z innymi premierami europejskimi przedstawić tej i przyszłej komisji, tej i przyszłej Radzie Europejskiej, tak aby idea tej paneuropejskiej obrony powietrznej, tej żelaznej kopuły nad Europą stawała się coraz mniej marzeniem, a coraz bardziej realnym, praktycznym planem” – stwierdził Tusk.