Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
O godz. 10:30 Państwowa Komisja Wyborcza po raz kolejny będzie obradować nad sprawozdaniem finansowym PiS. Dzisiejsza decyzja ma być już ostateczna. Tuż przed rozpoczęciem posiedzenia do dziennikarzy wyjdzie przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.
Jeszcze kilka dni temu analizowaliśmy w OKO.press, że Krajowe Biuro Wyborcze ma argumenty prawne na to, by przyjąć sprawozdanie PiS.
KBW kategorycznie stwierdziło, że „działania podmiotów innych niż komitety wyborcze nie podlegają kontroli ani ocenie PKW”, chyba że komitet wyborczy przyjął “korzyść majątkową”, o czym wiedział, a najlepiej formalnie potwierdził pełnomocnik wyborczy komitetu.
Taki precedens miał już miejsce i dotyczył Polski 2050. Powód? Wpisane do ewidencji partii w marcu 2021 r. ugrupowanie Szymona Hołowni miało kłopoty z założeniem konta i korzystało z pośrednictwa bliskich mu organizacji m.in. Stowarzyszenia Polska 2050 oraz Instytutu Strategie 2050.
Zaznaczyć należy, że w grudniu 2022 r. PKW nie oceniała kampanii wyborczej, ale rozliczała sprawozdanie finansowe Polski 2050, i odrzuciła je z powodu naruszenia ustawy o partiach politycznych, a nie kodeksu wyborczego. Kluczowa dla sprawy PiS może okazać się jednak argumentacja, która posłużyła PKW do odrzucenia sprawozdania finansowego Polski 2050.
„Logika cytowanych artykułów ustawy o partiach politycznych jest taka jak cytowanych wyżej artykułów 144 w związku z art. 132 kodeksu wyborczego. I tu, i tu chodzi o zdefiniowanie dopuszczalnych sposobów finansowania polityki i wskazanie, że nielegalne, ukryte jej finansowanie jest zakazane” – analizuje Piotr Pacewicz.
Piotr Pacewicz w swojej analizie podkreśla, że odrzucenie sprawozdania PiS na mocy art. 144 kodeksu wyborczego wymagałoby “precyzyjnego, co do złotówki, wyliczenia, jaka jest wartość „korzyści majątkowych”, z jakich skorzystała w kampanii partia”, a zwłaszcza, czy przekraczają one 1 proc. przychodów komitetu wyborczego, która w przypadku PiS wynosi 387 tys. zł”.
Będący członkiem Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz potwierdził jednak w niedawnym wywiadzie dla TVP Info, że PKW dysponuje dokumentami wskazującymi nieprawidłowości w finansowaniu kampanii przez PiS na kwotę “znacząco wyższą” niż 380 tys. zł.
Informacje te potwierdza także źródło Onetu:
„Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Mamy udokumentowane znacznie wyższe nielegalne wydatki”
Kwota, o którą może chodzić to jednak raczej kilkaset tysięcy, a nie 23 miliony złotych jak wyliczyli posłowie Joński i Szczerba na podstawie materiałów pochodzących z rządu, instytucji publicznych i spółek skarbu państwa.
Skąd taka różnica? Według źródeł Onetu, PKW nie weźmie pod uwagę pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości wydawanych w okręgach wyborczych polityków Suwerennej Polski m.in. na garnki dla kół gospodyń wiejskich czy wozy dla ochotniczych straży pożarnych.
„Przecież te pojazdy zostały u strażaków. Korzyść polityków Suwerennej Polski polegała na tym, że pokazywali się na imprezach, gdzie przekazywane były takie wozy. Tyle że bardzo trudno oszacować finansowo, ile taka promocja była warta. A my musimy mieć twarde dane finansowe. Fundusz Sprawiedliwości to jest sprawa dla prokuratury i sądów, a nie dla PKW” – mówi rozmówca Onetu.
PKW nie tylko nie weźmie pod uwagę wpływu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości na kampanię wyborczą, ale w ocenie nielegalnego finansowania kampanii ograniczy się jedynie do formalnego czasu jej trwania.
Kolejny przykład: Krzysztof Szczucki jako szef Rządowego Centrum Legislacji miał zatrudnić sześć osób, które de facto nie zajmowały się sprawami RCL, a kampanią wyborczą polityka. Sprawę ujawnił w maju 2024 roku Donald Tusk i wyliczył płace zatrudnionych przez Szczuckiego urzędników na 900 tys. zł.
"Tyle że oni zostali zatrudnieni jeszcze przed kampanią. A zatem nie można wliczyć do nieprawidłowości w sprawozdaniu PiS całej kwoty ich zarobków od momentu zatrudnienia.
Można wliczyć tylko zarobki podczas kampanii" – stwierdza rozmówca Onetu.
Ustalenie kwoty nielegalnych wydatków ma kluczowe znaczenie dla wysokości kary dla PiS – im będą niższe, tym łagodniejsza kara finansowa dla byłego obozu rządowego.
Według nieoficjalnych informacji PAP nie ma jeszcze projektu uchwały PKW z wyliczeniami pełnej kwoty nielegalnych wydatków. A o tym, ile pieniędzy miałoby ostatecznie stracić PiS, członkowie PKW będą debatować na dzisiejszym posiedzeniu, które rozpocznie się o 10:30.
“Można się spodziewać, że posiedzenie pewnie będzie trochę trwało" – powiedział PAP jeden z członków Komisji.
Decyzja PKW jest spodziewana dziś po południu.
Premier Donald Tusk twierdzi, że jego kontrasygnata pod decyzją prezydenta o powierzeniu funkcji przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej SN neo-sędzięmu była urzędniczym błędem. Ale stowarzyszenia sędziowskie traktują ten gest jako coś znacznie poważniejszego.
Donald Tusk kontrasygnował postanowienie prezydenta Dudy o wyznaczeniu neo-sędziego na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej SN, które ma wybrać nowego prezesa Izby. W środę 28 sierpnia tłumaczył się na konferencji prasowej ze swojej decyzji.
„Nie będę owijał w bawełnę, nastąpił błąd (...) Urzędnik odpowiedzialny za przygotowanie do podpisywania nie dostrzegł polityczności dokumentu, który stanowił o nominacji dla neosędziego” – powiedział szef rządu podczas konferencji prasowej. Dodał jednak, że nie stoi za tym ani żaden „polityczny układ”, ani też konsekwencje pomyłki nie są „tak poważne jak twierdzą niektórzy”.
Z takim podejściem do sprawy nie zgadzają się jednak najważniejsze stowarzyszenia niezależnych sędziów i prokuratorów zaangażowanych w walkę o praworządność w Polsce. Organizacje wydały wspólne oświadczenie, w którym nie tylko wyrażają „rozczarowanie i poruszenie” decyzją premiera, ale też alarmują, że „udzielona przez Prezesa Rady Ministrów kontrasygnata dla nominowania neo-sędziego na przewodniczącego zgromadzenia Izby w SN pogłębia chaos prawny i utrudnia przywrócenie państwa prawa”.
„Kontrasygnata oznacza przejęcie odpowiedzialności przez Prezesa Rady Ministrów. Żaden cel polityczny nie może uzasadniać przejęcia odpowiedzialności za złamanie standardów konstytucyjnych i europejskich” – napisali sędziowie i prokuratorzy.
Rządowe zadłużenie wzrośnie do 289 mld zł, ale minister finansów przekonuje, że nie musimy bać się unijnej procedury nadmiernego deficytu. Jednak powołuje się właśnie na tę procedurę i trudną sytuację finansową, gdy tłumaczy, dlaczego podwyżki dla pracowników rządowych będą niskie.
Większość członków Państwowej Komisji Wyborczej ma opowiadać się za odrzuceniem sprawozdania wyborczego Prawa i Sprawiedliwości – podaje w artykule Andrzeja Stankiewicza Onet. Partia nie zostanie jednak ukarana zbyt dotkliwie. Kwota nielegalnie pozyskana przez PiS – według źródeł Onetu – zostanie wyliczona na „co najmniej kilkaset tysięcy złotych, ale nie kilka milionów”.
Odrzucając sprawozdanie wyborcze PiS, PKW mogłaby użyć uzasadnienia ukarania w 2022 roku Polski 2050 za „ukryte, niedozwolone finansowanie partii poza kontrolą PKW”. Sąd Najwyższy odrzucił wtedy odwołanie Hołowni argumentując, że jawność finansowania polityki to „bezpiecznik” demokracji.
W związku z uzupełnieniem i częściową zmianą zarzutów prokuratorskich wobec księdza Michała O. (na zdjęciu powyżej) oraz dwóch urzędniczek z Ministerstwa Sprawiedliwości — Urszuli D. i Karoliny K., podejrzanych w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do wniosku prokuratury o przedłużenie aresztu tymczasowego dla podejrzanych o kolejne trzy miesiące.
Ksiądz Michał O. oraz urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości Urszula D. i Karolina K. to podejrzani w głośnym śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura Krajowa bada, w jaki sposób resort Zbigniewa Ziobry rozdawał publiczne dotacje z Funduszu. Wśród podejrzanych beneficjentów dotacji jest Fundacja Profeto, której szefem jest ks. Michał O. Fundacja miała dostać niemal 100 mln zł dotacji z Funduszu Sprawiedliwości, mimo że nie spełniała wymogów, by się o nią ubiegać. Sprawę ujawniło OKO.press oraz TVN24.
Sześcioro studentów Uniwersytetu Warszawskiego i ich wykładowczyni, uwięzieni w Nigerii od 7 sierpnia, zostało zwolnionych z aresztu. W Nigerii cała siódemka przebywała na wyjeździe naukowym zorganizowanym przez Wydział Orientalistyki UW. Władze aresztowały ich w trakcie antyrządowych protestów, które odbywały się w pierwszych dniach sierpnia. W ich uwolnienie zaangażowało się MSZ.
Polski eksport baterii do samochodów wciąż liczony jest w miliardach, ale producenci zauważają spowolnienie. Wiąże się to między innymi ze spadkiem popytu w Niemczech, które zawiesiły dotowanie kupna aut na baterie. Branża ostrzega przed skutkami ograniczenia wsparcia dla kupujących elektryki w Polsce. Nie będzie ono dostępne dla samochodów na leasing. Rząd przygotowuje jednak bardzo atrakcyjne zasady dotacji dla używanych elektryków, które po dopłatach mogą kosztować mniej od swoich spalinowych odpowiedników.
W nowym akcie oskarżenia prokurator stawia zarzuty Trumpowi jako kandydatowi na prezydenta, a nie urzędującemu prezydentowi.
Aby uniemożliwić Donaldowi Trumpowi uniknięcia odpowiedzialności i schronienia się za immunitetem, Jack Smith, specjalny prokurator nadzorujący federalne śledztwa przeciwko kandydatowi Republikanów, złożył w sądzie nowy akt oskarżenia przeciwko politykowi. Chodzi o sprawę podważenia wyników wyborów prezydenckich z 2020 roku.
W nowym akcie oskarżenia Smith stawia zarzuty Trumpowi jako kandydatowi na prezydenta, a nie urzędującemu prezydentowi. Tym samym prokurator chce uniknąć sytuacji, w której jego argumentacja może zostać przez sąd oddalona, bo działania Trumpa jako prezydenta były objęte immunitetem, co podkreślił Sąd Najwyższy w wyroku z 1 lipca 2024.
W akcie oskarżenia złożonym w sądzie 27 sierpnia podtrzymane są wszystkie dotychczasowe zarzuty wobec polityka, natomiast zmodyfikowana jest argumentacja.
W kontekście działań poprzedzających wybory z listopada 2020 roku oraz tragiczny w skutkach szturm na Kapitol, do którego doszło 6 stycznia 2021, Donald Trump oskarżony jest o spisek mający na celu oszukanie Stanów Zjednoczonych, spisek mający na celu utrudnianie oficjalnego procesu, utrudnianie i usiłowanie utrudniania oficjalnego procesu oraz spisek przeciwko prawu.
Chodzi o szereg działań, które polityk podjął tuż po ogłoszeniu wyników listopadowych wyborów prezydenckich w 2020 roku, z których wynikało, że wygrał Joe Biden, kandydat Demokratów. Trump miał m.in. kwestionować wynik wyborów i sugerować fałszerstwa wyborcze, podżegać swoich zwolenników do buntu oraz wpływać na urzędników państwowych odpowiedzialnych za przebieg wyborów celem podważenia ich wyniku.
Z uzasadnienia aktu oskarżenia wyrzucono jednak wszystkie odniesienia do działań Trumpa jako wciąż jeszcze wtedy urzędującego prezydenta oraz do podejmowanych przez niego czynności urzędniczych, które – zgodnie z wcześniejszym wyrokiem amerykańskiego Sądu Najwyższego – są chronione immunitetem. Smith skupił się za to na działaniach Trumpa jako kandydata na prezydenta, a więc osoby prywatnej.
W wyroku z 1 lipca 2024 roku Sądy Najwyższy orzekł, że prezydentowi przysługuje immunitet za „działania oficjalne”, zaś za „działania nieoficjalne” polityk może zostać pociągnięty do odpowiedzialności.
Na Donaldzie Trumpie ciążą obecnie cztery sprawy kryminalne: sprawa dotycząca ingerencji w wynik wyborczy w wyborach prezydenckich w 2020 roku, sprawa dotycząca przekazania pieniędzy aktorce filmów porno, aby ta milczała na temat seksu z Trumpem, sprawa dotycząca spisku w sprawie podważenia przegranej wyborczej w stanie Georgia w 2020 roku oraz sprawa dotycząca wyniesienia z Białego Domu tajnych dokumentów po opuszczeniu urzędu prezydenta.
„Udzielona przez Prezesa Rady Ministrów kontrasygnata dla nominowania neo-sędziego na przewodniczącego zgromadzenia Izby w SN pogłębia chaos prawny i utrudnia przywrócenie państwa prawa” – alarmują niezależni sędziowie i prokuratorzy.
Najważniejsze stowarzyszenia niezależnych sędziów i prokuratorów zaangażowanych w walkę o praworządność w Polsce wydały wspólne stanowisko ws. podpisu premiera Donalda Tuska pod decyzją prezydenta Andrzeja Dudy o powołaniu neo-sędziego na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego.
„Udzielona przez Prezesa Rady Ministrów kontrasygnata dla nominowania neo-sędziego na przewodniczącego zgromadzenia Izby w SN pogłębia chaos prawny i utrudnia przywrócenie państwa prawa” – napisali członkowie takich stowarzyszeń jak m.in. Stowarzyszenie Sędziów Polskich „IUSTITIA”, Forum Współpracy Sędziów, Stowarzyszenie Sędziów „THEMIS” czy Stowarzyszenie Prokuratorów „LEX SUPER OMNIA”.
Podkreślili, że „kontrasygnata oznacza przejęcie odpowiedzialności przez Prezesa Rady Ministrów”. „Żaden cel polityczny nie może uzasadniać przejęcia odpowiedzialności za złamanie standardów konstytucyjnych i europejskich” – dodali sędziowie i prokuratorzy.
Premier Donald Tusk tłumaczył się z kontrasygnaty pisma prezydenta podczas konferencji prasowej w środę 28 sierpnia. Stwierdził, że „nastąpił błąd”, a "urzędnik odpowiedzialny za przygotowanie do podpisywania nie dostrzegł polityczności dokumentu, który stanowił o nominacji dla neosędziego”. Dodał, że jego błąd nie jest tak poważny, jak niektórzy to przedstawiają.
„Nie dajcie sobie wmówić, że skutki tego podpisu są katastrofalne” – powiedział. Tusk stwierdził, że jeśli w 2025 roku kandydat wywodzący się z obozu aktualnego rządu zostanie prezydentem, to „nie będzie żadnych długotrwałych konsekwencji” tej kontrasygnaty, bo rozwiązania ustawowe przygotowywane przez Ministra Sprawiedliwości rozwiążą całościowo problem neo-sędziów.
Stowarzyszenia sędziów i prokuratorów są jednak dalekie od bagatelizowania skutków decyzji premiera. We wspólnym stanowisku przypomnieli rządzącym, że odbudowa rządów prawa to „podstawowe zobowiązanie rządzących wobec obywateli polskich i wspólnoty europejskiej”. Ponadto „Polska zobowiązała się do tego w ramach struktur europejskich”.
Dlatego też sędziowie i prokuratorzy podkreślili, że są decyzją premiera „głęboko poruszeni i rozczarowani”.
„Będziemy nadal robić, co w naszej mocy, aby stać na straży praw Polek i Polaków. Jednak odbudowa państwa prawa bez współdziałania władzy wykonawczej i ustawodawczej z władzą sądowniczą będzie trudna i długotrwała. Społeczeństwo oczekuje nowych standardów działania polityków. Potrzeba dialogu i przejrzystości kluczowych decyzji dotyczących sądownictwa” – napisali w oświadczeniu.
„W państwie prawa decyzje władz powinny być roztropne i służyć dobru wspólnemu. Dobro wspólne to stabilność systemu prawa. Dzięki niej ludzie wiedzą, co jest dobrem, a co złem” – napisali.
Wspólne Stanowisko Stowarzyszeń, 28.8.2024
"W państwie prawa decyzje władz powinny być roztropne i służyć dobru wspólnemu. Dobro wspólne to stabilność systemu prawa. Dzięki niej ludzie wiedzą, co jest dobrem, a co złem. Mogą spokojnie budować swoje życie i mieć pewność, że władza polityczna jest ograniczona prawem.
Legalnie działający Sąd Najwyższy jest strażnikiem prawa. W okresie niszczenia praworządności po 2016 r. Sąd Najwyższy został przejęty przez wadliwie nominowane osoby, tzw. neo-sędziów. Głównym celem rządzących musi być teraz odbudowa rządów prawa. Jest to podstawowe zobowiązanie rządzących wobec obywateli polskich i wspólnoty europejskiej. Polska zobowiązała się do tego w ramach struktur europejskich.
Udzielona przez Prezesa Rady Ministrów kontrasygnata dla nominowania neo-sędziego na przewodniczącego zgromadzenia Izby w SN pogłębia chaos prawny i utrudnia przywrócenie państwa prawa. Kontrasygnata oznacza przejęcie odpowiedzialności przez Prezesa Rady Ministrów. Żaden cel polityczny nie może uzasadniać przejęcia odpowiedzialności za złamanie standardów konstytucyjnych i europejskich.
Oświadczamy, że jesteśmy tą decyzją Premiera głęboko poruszeni i rozczarowani. Będziemy nadal robić, co w naszej mocy, aby stać na straży praw Polek i Polaków. Jednak odbudowa państwa prawa bez współdziałania władzy wykonawczej i ustawodawczej z władzą sądowniczą będzie trudna i długotrwała. Społeczeństwo oczekuje nowych standardów działania polityków. Potrzeba dialogu i przejrzystości kluczowych decyzji dotyczących sądownictwa."
Pod listem podpisały się: Stowarzyszenie Sędziów Polskich „IUSTITIA”, Forum Współpracy Sędziów, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Sędziów Sądów Administracyjnych, Rada Ławnicza Sądu Najwyższego, Stowarzyszenie Prokuratorów „LEX SUPER OMNIA”, Stowarzyszenie Sędziów „THEMIS”, Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych „PRO FAMILIA”, Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce.
Izraelska armia kontynuuje naloty na Zachodnim Brzegu. W środę 28 sierpnia w miejscowościach Jenin oraz Tubas zginęło 10 osób — poinformowało palestyńskie ministerstwo zdrowia. Armia Izraela twierdzi, że to bojownicy Hamasu.
Setki izraelskich żołnierzy wspieranych przez helikoptery, drony i pojazdy opancerzone dokonały w środę nalotów m.in. na miasta Jenin i Tulkarm na okupowanym Zachodnim Brzegu, zabijając co najmniej 10 Palestyńczyków — informuje Reuters.
To jeden z największych ataków przeprowadzonych przez Izrael na Zachodnim Brzegu w ciągu ostatnich kilku miesięcy, po serii mniejszych akcji zbrojnych na tym obszarze w ostatnich tygodniach. Siły izraelskie zapewniają, że atakują kryjówki bojowników palestyńskich organizacji terrorystycznych.
„Iran pracuje nad ustanowieniem na Zachodnim Brzegu wschodniego frontu terrorystycznego przeciwko Izraelowi, zgodnie z modelem Gazy i Libanu. W tym celu finansuje i uzbraja terrorystów oraz prowadzi przemyt zaawansowanej broni z Jordanii” – izraelski minister spraw zagranicznych Israel Katz napisał na platformie X.
Katz podkreślił, że trwająca od trzech tygodni operacja armii Izraela na Zachodnim Brzegu ma na celu „udaremnienie rozwoju islamsko-irańskiej infrastruktury terrorystycznej”.
Jak wynika z danych ONZ, od początku sierpnia w nalotach izraelskiej armii na Zachodnim Brzegu zginęło już 128 osób, w tym 26 dzieci. Izrael twierdzi, że zabici byli bojownikami Hamasu. Tymczasem Hamas informuje, że zginęło 10 bojowników. W tym czasie Izrael przeprowadził też 183 przeszukania, w wyniku których zatrzymano 113 Palestyńczyków.
Siły Obronne Izraela (IDF) poinformowały, że prowadzą operacje w trzech obszarach Zachodniego Brzegu: Jenin, Tulkarm i obozie dla uchodźców al-Far'a w pobliżu Tubas.