W nocy z 26 na 27 listopada weszło w życie zawieszenie broni między Izraelem a Hezbollahem, będące wynikiem negocjacji między Izraelem i Libanem. Izrael ma dwa miesiące na wycofanie się z południowego Libanu
Ks. Dominik R., wikariusz parafii w Święcanach koło Jasła, został tymczasowo aresztowany w związku z zarzutami molestowania seksualnego nieletnich. Rzeszowska kuria apeluje o zgłaszanie się świadków i poszkodowanych przez księdza.
33-letni Dominik R., był wikarym parafii w Święcanach, niewielkiej wsi nieopodal Jasła. Ze zgromadzonego przez prokuraturę materiału dowodowego wynika, że miał molestować seksualnie nieletnich.
Jak informuje portal halorzeszow.pl jednym z szokujących czynów, do których miał dopuścić się duchowny, było zaproszenie 13-letniego chłopca do wspólnych ćwiczeń na domowej siłowni, a następnie nakłonienie go do rozebrania się do naga i nagrywania go telefonem. Chłopak uciekł z terenu parafii i poinformował o zajściu swoich rodziców. Jeszcze tego samego dnia do drzwi wikarego zapukała policja.
“Prokuratura Rejonowa w Jaśle przedstawiła podejrzanemu dwa zarzuty dotyczące utrwalania nagiego wizerunku małoletniego oraz posiadania treści oraz posiadania treści pornograficznych z udziałem małoletniego w postaci zdjęć” – poinformowała rzecznika Prokuratury Okręgowej w Krośnie, Marta Kolendowska-Matejczuk.
Podczas przeszukania mieszkania oraz urządzeń elektronicznych duchownego, policjanci znaleźli dowody mogące świadczyć o tym, że liczba pokrzywdzonych dzieci może być większa. Decyzją sądu ks. Dominik R. został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące
W związku z działaniami prokuratury rzeszowska kuria wydała komunikat o odwołaniu aresztowanego księdza z funkcji wikariusza i zawieszeniu go w funkcjach duszpasterskich. Kuria deklaruje pełną gotowość do współpracy z organami państwa i apeluje o zgłaszanie się świadków i innych poszkodowanych przez księdza: “Osoby poszkodowane i posiadające informacje na temat nadużyć prosimy o zgłoszenie się do delegata ds. wykorzystania seksualnego osób małoletnich przez osoby duchowne w diecezji rzeszowskiej (ks. dr Przemysław Drąg, tel. 510 114 164); email: [email protected])”.
Źródło: halorzeszow.pl
Warszawski sąd przychylił się do wniosku prokuratury i wydał zgodę na zastosowanie tymczasowego aresztu wobec zbiegłego na Białoruś byłego sędziego. Tomasz Sz. będzie teraz ścigany listem gończym.
Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Sz. na posiedzeniu niejawnym. Sąd w całości przychylił się do wniosku prokuratora o zastosowanie aresztu na okres trzech miesięcy, ze względu na wysoki stopień prawdopodobieństwa popełnienia przez podejrzanego zarzucanego mu czynu.
- Za zastosowaniem aresztu przemawiały też przesłanki szczególne, takie jak zagrożenie surową karą, obawa matactwa, ucieczki i ukrywania się – poinformował po wyjściu z sali sądowej prok. Artur Kaznowski z Prokuratury Krajowej.
Za Sz., który obecnie prawdopodobnie przebywa na Białorusi, zostanie wydany Europejski Nakaz Aresztowania. “Znajdzie się na listach Interpolu i będzie mógł być zatrzymany np. na lotniskach, jeżeli postanowiłby wyjechać z Białorusi” – powiedział wczoraj w Polsat News Prokurator Generalny Adam Bodnar.
Tomasz Sz. to były sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, gdzie zajmował się m.in. sprawami funkcjonariuszy służb mundurowych i służb specjalnych oraz informacjami niejawnymi i sprawami poświadczenia bezpieczeństwa, uprawniającymi do dostępu do takich informacji. Na swoim koncie ma także karierę w ministerstwie sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz w neo-KRS. Jego żoną była “Mała Emi”, bohaterka tzw. afery hajterskiej. Jego sylwetkę i rolę w aferze hejterskiej przybliżaliśmy na łamach OKO.press.
W poniedziałek 6 maja 2024 roku Sz. pojawił się na konferencji prasowej w Białoruskiej Agencji Informacyjnej BELTA w Mińsku i poprosił o azyl polityczny Aleksandra Łukaszenkę. Twierdził, że uciekł przed presją polskich władz. We wtorek 7 maja Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w kierunku szpiegostwa, a 8 maja warszawski sąd uchylił chroniący sędziego immunitet i zezwolił na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej i zatrzymanie.
Początkowo nieoficjalne informacje wskazywały na to, że Sz. uciekł na Białoruś przez Turcję. Okazało się jednak, że wybrał dużo prostszy szlak – na Białoruś przedostał się przez jedyne czynne przejście graniczne Brześć-Terespol.
W czwartek 16 maja odbędzie się strajk ostrzegawczy Poczty Polskiej. Od 8:00 do 10:00 nie będzie można nadać ani odebrać przesyłek, do pracy nie wyruszą również listonosze.
“Prowadzone od ubiegłego roku negocjacje płacowe w ramach trwających sporów zbiorowych nie przyniosły żadnych efektów – stąd decyzja o zorganizowaniu legalnego strajku ostrzegawczego” – informuje Związek Zawodowy Pracowników Poczty.
W czwartek 16 maja o 8:00 rano pracownicy poczty przerwą wykonywanie swoich obowiązków – listonosze nie będą roznosić przesyłek, w okienkach nie będą obsługiwani klienci, a kierowcy i konwojenci wstrzymają transporty poczty. Strajk zakończy się o 10:00 i pocztowcy wrócą do pracy.
Związkowcy zapewniają, że strajk nie jest wymierzony w klientów. “Walczymy o nasze wynagrodzenia i miejsca pracy. 80 % z nas ma wynagrodzenie zasadnicze na umowę o pracę na pełny etat na poziomie 4 023 zł. (tj. poniżej minimalnego wynagrodzenia w Polsce)” – informują.
Spór związkowców z zarządem Poczty Polskiej trwa od wielu miesięcy. Zarzewiem konfliktu są zapowiadane przez spółkę zmiany. Według związkowców pracę może stracić nawet 10 000 osób. Poczta Polska w 100% należy do państwa, jest największym państwowym pracodawcą – obecnie zatrudnia ponad 60 000 pracowników.
W trakcie prowadzonych mediacji związkowcy nie zaakceptowali propozycji przedstawionych przez zarząd spółki: “Pracodawca zaproponował uzyskanie naszej zgody na zwolnienia grupowe w zamian za przeznaczenie części pozyskanych w ten sposób funduszy na podwyżki dla pozostałych Pracowników wg sobie tylko znanych kryteriów. Propozycja ta jest sprzeczna z ideami społecznymi oraz związkowymi i należy ją traktować jako kolejny wyraz lekceważenia Pracowników i reprezentujących ich organizacji związkowych”.
Według związkowców drastyczne zmniejszenie zatrudnienia oznacza więcej pracy dla pozostałych pracowników, dla których w zdecydowanej większości (ok. 80 % zatrudnionych) wynagrodzenie zasadnicze wynosi 4 023 zł. Związkowcy organizują więc strajk ostrzegawczy i wzywają do podpisywania listu do premiera Donalda Tuska.
“Niestety, zarobki w tej firmie nie są czymś, czym mogę się dzisiaj pochwalić. Bierze się to z gigantycznego przerostu zatrudnienia” – mówi prezes Poczty Polskiej w dzisiejszym wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej. “Dlatego zaproponowałem związkowcom redukcję etatów i podwyższenie wynagrodzeń, co zostało z miejsca odrzucone. Gdybym dzisiaj spełnił oczekiwanie związków, jakim jest tysiąc zł brutto podwyżki, to spółkę kosztowałoby to 1 mld 200 mln zł rocznie. Jako prezes uważam, że ten postulat nie szokuje przy dzisiejszej inflacji i wyższych kosztach życia. Niestety, dzisiaj sytuacja spółki na takie podwyżki nie pozwala” – dodał Sebastian Mikosz.
Pocztowcy sprzeciwiają się także innym zmianom planowanym przez spółkę, takim jak:
Sebastian Mikosz, który prezesem Poczty został w marcu 2024, twierdzi, że zastał spółkę w stanie “śmierci klinicznej”: “Pocztę Polską trzeba wymyślić na nowo. (...) Jesteśmy w sytuacji, kiedy nasze dwie podstawowe usługi de facto znikają (doręczenia listów – PAP), albo są przejęte przez konkurencję (usługi kurierskie – PAP)” – powiedział Mikosz.
Zdaniem prezesa Poczty nowy biznesplan wymuszają zmiany rynkowe: “Mamy w Polsce jedne z najbardziej zdigitalizowanych usług publicznych na tle pozostałych krajów europejskich, co objawia się poprzez aplikacje i systemy, z których korzystają miliony Polaków, np. e-ZUS, e-recepta, e-PIT czy mObywatel. Zdigitalizowana komunikacja oznacza mniej tej papierowej, pocztowej. (...) Do tego w bliskiej perspektywie jest wejście w życie ustawy o e-Doręczeniach. Zgodnie z jej założeniami, od 1 stycznia 2026 roku dominującą formą komunikacji między podmiotami publicznymi i obywatelami będą właśnie e-Doręczenia”.
Sebastian Mikosz zapewnia jednak, że nowy biznesplan dla Poczty nie zakłada likwidacji placówek, ale ich unowocześnienie: “Całkiem niedawno widziałem badanie, które pokazuje, że Poczta Polska znajduje się na drugim miejscu w rankingu zaufania wśród Polaków, zaraz po Państwowej Straży Pożarnej. Przecież nasi listonosze co miesiąc roznoszą w gotówce 5 miliardów złotych rent i emerytur. I to jest nasz ogromny kapitał, dzięki któremu chcemy zbudować nową Pocztę. Na pewno nie chcemy likwidować placówek pocztowych, ale musimy je unowocześnić. Bazując na zaufaniu klientów, chciałbym budować razem z samorządami takie „centra obsługi obywatela” – powiedział PAP Sebastian Mikosz.
Ratownicy odnaleźli ciało ostatniego górnika poszukiwanego w kopalni Mysłowice-Wesoła. To trzecia ofiara wstrząsu, do którego doszło w nocy z 13 na 14 maja.
“Górnik został odnaleziony nad ranem w środę 15 maja. O 7:20 lekarz stwierdził zgon” – przekazała Aleksandra Wysocka-Siembiga, rzeczniczka Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia Mysłowice-Wesoła.
Do wstrząsu doszło ok. 3:30 w nocy z 13 na 14 maja. W rejonie zagrożonego wstrząsem pracowało 15 osób. Bezpiecznie wycofano 11 górników, dziewięciu z nich trafiło do szpitali z drobnymi obrażeniami.
Po wstrząsie poszukiwano 4 górników. Wczoraj ratownikom udało się dotrzeć do trzech z nich. Jeden został wydobyty na powierzchnię i trafił do szpitala. Dwóch pozostałych odnalezionych górników już nie żyło.
We wtorek po południu przedstawiciele PGG informowali, że ratownicy zmierzający do ostatniego poszkodowanego górnika, są blisko miejsca, gdzie zlokalizowano jego lampę górniczą. Akcję ratowniczą utrudniała jednak gromadząca się w tym miejscu woda.
Jak podkreśliła w komunikacie Polska Grupa Górnicza, wszyscy poszkodowani górnicy byli doświadczonymi pracownikami z dużym stażem.
To drugi śmiertelny wypadek w kopalni Wesoła w tym roku. 17 kwietnia w wyniku wstrząsu zginął górnik, a ośmiu zostało poszkodowanych. 30 marca wskutek tąpnięcia poszkodowanych zostało czterech górników, a 22 listopada ubiegłego roku wstrząs doprowadził do obrażeń dwóch osób.
Sejm wraca do przerwanych w zeszłym tygodniu obrad. Dziś drugie czytanie projektów ustaw o bonie energetycznym, babciowym oraz ustawy o pomocy Ukraińcom
Na początku zeszłotygodniowego posiedzenia Sejmu marszałek Hołownia zapowiedział, że obrady zostaną przerwane i wznowione w środę 15 maja. – Zdecydowaliśmy, że potrzebujemy jednodniowego Sejmu w przyszłym tygodniu. Nie będziemy zamykać tego posiedzenia, tylko po prostu odroczymy obrady do środy, ponieważ komisje, a przede wszystkim nasi pracownicy, legislatorzy, potrzebują czasu, żeby bez żadnych wątpliwości, bez nadmiernej presji, bez pracy po nocach opracować dwie duże ustawy. Pierwsza to ustawa o pomocy Ukraińcom, druga to ustawa o bonie energetycznym – informował marszałek 8 maja.
W zeszłym tygodniu odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Projekt trafił do prac w komisji, dziś wraca do debaty na sali plenarnej. Na łamach OKO.press dokładnie wyjaśnialiśmy, na czym polegają zmiany w ustawie, którą Sejm przyjął na początku marca 2022 roku po wybuchu pełnoskalowej wojny przeciwko Ukrainie.
Najważniejsze z nich to:
Jak pisze Krystyna Garbicz, proponowane przez rząd zmiany to “miks dobrych i złych rozwiązań”:
Dziś odbędzie się także drugie czytanie rządowego projektu ustawy o bonie energetycznym. To zaproponowane przez rząd rozwiązanie, które ma chronić gospodarstwa domowe z niskimi dochodami po częściowym odmrożeniu cen energii od lipca.
“Niestety, przygotowany przez rząd projekt ma kilka wad i bardzo niewiele zalet” – pisze na łamach OKO.press ekspert z zakresu energetyki Jakub Sokołowski:
Posłowie wrócą dziś także do prac nad tzw. babciowym, czyli jednej ze sztandarowych przedwyborczych obietnic Koalicji Obywatelskiej. Rządowy program Aktywny Rodzic zakłada trzy rodzaje dofinansowania do opieki nad dziećmi do lat 3:
- aktywnie w żłobku (1500 zł, które rodzice podejmujący pracę będą mogli przeznaczyć na opiekę żłobkową, 1900 zł na opiekę nad dziećmi z niepełnosprawnością), – aktywni rodzice w pracy (1500 zł, które rodzice podejmujący pracę będą mogli przeznaczyć na opiekę nad dzieckiem przez innego członka rodziny lub nianię), – aktywnie w domu (500 zł, już od pierwszego dziecka dla rodziców, którzy nie mogą skorzystać z 2 pozostałych programów).
“Nie wiadomo czy „babciowe” i opieka nad dzieckiem to rzeczywiście klucz do powrotu kobiet na rynek pracy. Jest też obawa, czy nowy program nie wypchnie z rynku pracy dziadków i babcie” – analizowała na łamach OKO.press Julia Theus: