Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Sprawa trwała dwa lata, jednak poszkodowany starał się o sprawiedliwość i konsekwencje dla hierarchów od ponad dwóch dekad.
Sąd w Bielsku-Białej zdecydował o 400 tys. złotych zadośćuczynienia z odsetkami dla Janusza Szymika, w dzieciństwie wykorzystywanemu seksualnie przez księdza. Kwotę tę na jego konto ma wypłacić diecezja bielsko-żywiecka. To znacznie niższa kwota niż 3 mln złotych, o które starał się poszkodowany. Wyrok jest nieprawomocny.
Sąd potwierdził, że Szymik w latach 1984-89 jako dziecko „został wielokrotnie wykorzystany seksualnie przez proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim”, a kościelni hierarchowie zrobili wszystko, by sprawca nie odpowiedział za swoje czyny.
„Wykorzystał on swoją pozycję duchownego, osoby publicznej, mającej autorytet u małoletniego ministranta, który miał do niego wielkie zaufanie” – mówiła sędzia Marzena Buszka. Szymik w 1993 i 2007 roku próbował interweniować w diecezji w swojej sprawie, informując o sytuacji biskupa Tadeusza Rakoczego. Diecezja pozostawiła to bez reakcji. Jak oceniła sędzia, poszkodowany „oprócz pierwotnego pokrzywdzenia doznał dodatkowej krzywdy i cierpienia. Brak reakcji spowodował powracanie do traumatycznych wspomnień i znaczny uszczerbek na zdrowiu psychicznym”. Szymik próbował interweniować u papieża Franciszka, prosząc o wyciągnięcie konsekwencji wobec bpa Rakoczego i kardynała Stanisława Dziwisza, u którego też próbował interweniować.
Sprawa biskupa Rakoczego w końcu trafiła do Watykanu. Archidiecezja Krakowska informowała trzy lata temu, że za tuszowanie pedofilii duchowny dostał zakaz uczestnictwa w celebracjach i spotkaniach publicznych, jak również „nakaz prowadzenia życia w duchu pokuty i modlitwy”. Po tej decyzji Szymik postanowił wystąpić na drogę sądową. Sprawa toczyła się przed bielskim sądem od 2022 roku.
„Chciałbym przez ten proces skłonić wszystkich, którzy byli wykorzystywani, aby się nie poddawali i walczyli do końca o sprawiedliwość” – mówił Szymik jeszcze przed ogłoszeniem wyroku portalowi Gazeta.pl.
Polska nie zatrzyma premiera Izraela w przypadku jego przyjazdu na obchody rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Międzynarodowy Trybunał Karny upomina nasz kraj w tej sprawie.
Międzynarodowy Trybunał Karny wezwał Polskę do przestrzegania swoich orzeczeń. To reakcja na zapowiedź polskiego rządu, który ma zamiar zapewnić „bezpieczeństwo” wszystkim przedstawicielom państwa Izrael, którzy zdecydują się wziąć udział w obchodach 80. rocznicy wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Decyzja MTK zobowiązuje strony honorujące wyroki Trybunału (w tym Polskę) do zatrzymania na swoim terytorium między innymi premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Przywódca jest podejrzany o zbrodnie wojenne w Strefie Gazy.
„Trybunał polega na państwach, które egzekwują jego decyzje. Jest to nie tylko zobowiązanie prawne wobec Trybunału na mocy Statutu Rzymskiego, ale także odpowiedzialność wobec innych Państw-Stron. Jeśli państwa mają obawy dotyczące współpracy z Trybunałem, mogą konsultować się z nim w sposób terminowy i skuteczny. Państwa nie mogą jednak jednostronnie określać zasadności decyzji prawnych Trybunału. Jak stanowi artykuł 119 Statutu, »wszelkie spory dotyczące funkcji sądowniczych Trybunału są rozstrzygane decyzją Trybunału«” – przekazał rzecznik MTK.
„W związku z planowanymi 27 stycznia 2025 roku uroczystościami 80. rocznicy wyzwolenia Byłego Niemieckiego Nazistowskiego Obozu Koncentracyjnego i Zagłady Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, polski rząd deklaruje, że zapewni wolny i bezpieczny udział w tych obchodach najwyższym przedstawicielom Izraela” – poinformowało wczoraj Centrum Informacyjne Rządu. W rządowej uchwale można przeczytać, że „zapewnienie bezpiecznego udziału przywódcom Państwa Izrael w uroczystościach 27 stycznia 2025 r. Rząd Rzeczypospolitej Polskiej traktuje jako wpisujące się w oddanie hołdu narodowi żydowskiemu, którego miliony Córek i Synów stały się ofiarami Zagłady dokonanej przez III Rzeszę”.
O reakcję na stanowisko Międzynarodowego Trybunału Karnego przez dziennikarzy został zapytany minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. W odpowiedzi uciekł od komentarza, odesłał jedynie do oficjalnego stanowiska rządu. Jak wcześniej stwierdził premier Donald Tusk, i tak nic nie zapowiada, by premier Izraela zamierzał wziąć udział w obchodach.
Pod koniec listopada zeszłego roku Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nakazy aresztowania Netanjahu, Joawa Galanta i dowódcy palestyńskiego Hamasu Mohammeda Deifa. Wszystkich oskarżył o zbrodnie wojenne i przeciwko ludzkości. Mieli się ich dopuścić w wojnie, która wybuchła po ataku Hamasu na Izrael 7 października. W reakcji na to wydarzenie izraelska armia wzięła krwawy odwet na terrorystach z Hamasu, ale i Palestyńczykach w Strefie Gazy. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych w Gazie od początku izraelskiej ofensywy zginęło już ponad 46 tys. osób. O tym, że sytuacja spełnia znamiona ludobójstwa, mówili między innymi przedstawiciele Amnesty International.
Pożary trawiące tysiące hektarów są trudne do opanowania między innymi przez suszę i silny wiatr.
Już 10 osób straciło życie w wyniku pożarów trawiących Kalifornię. Najtrudniejsza jest sytuacja w Los Angeles, a ze szczególnymi problemami mierzą się mieszkańcy zamożnej dzielnicy Palisades. Ogień, który dotarł do tej części miasta strawił już 8084 hektary terenu. Służby z trudem próbują opanować pożar, który ugaszony został w zaledwie sześciu procentach. Strażacy walczą też z ogniem na północy miasta, gdzie płonie ponad 5500 hektarów. Pożar w Palisades zajął już 10 tysięcy obiektów, w tym domów, sklepów, budynków użyteczności publicznej i elementów infrastruktury. Do tej pory ewakuowanych zostało ok. 200 tysięcy osób.
Gubernator stanu Kalifornia Gavin Newsom poinformował, że w akcji ratunkowo-gaśniczej uczestniczy ponad 8 tys. strażaków, ponad 600 funkcjonariuszy Gwardii Narodowej (przeciwdziałających przede wszystkim przestępczości i szabrowi), 991 pojazdów i 40 helikopterów. Mimo bardzo trudnej sytuacji w Palisades inne z pożarów udało się opanować w znacznym stopniu. W 75 proc. ugaszony jest pożar Lidia Fire w Acton. Strażacy zdołali w 35 proc. opanować ogień w dzielnicy Kenneth.
Według służb niektóre z pożarów wybuchły przez podpalenia. W Kenneth najprawdopodobniej doszło do podpalenia, a policja Los Angeles zatrzymała już pierwszego podejrzanego w tej sprawie.
Mimo podejrzeń dotyczących potencjalnych podpaleń tak dotkliwe pożary byłyby niemożliwe bez specyficznych warunków pogodowych – suszy i silnego wiatru, który pomaga w rozprzestrzenianiu się ognia. „Nie mieliśmy większego deszczu od kilkuset dni” – zauważył w rozmowie z telewizją NBC News Max Moritz, naukowiec University of California. Okres od grudnia do lutego zwykle przynosi w regionie spore opady. Południowa część stanu mimo to zmaga się z wyjątkowo suchą pogodą od ośmiu miesięcy. Przez ostatni rok najwięcej deszczu przyniósł maj, gdy w południowej Kalifornii spadło 25 milimetrów wody.
Według raportu unijnej agencji klimatycznej Copernicus miniony rok okazał się nowym najcieplejszym rokiem w historii w liczącej ok. 250 lat historii instrumentalnych i weryfikowalnych pomiarów temperatury na świecie. Był aż o 1,6°C cieplejszy od średniej z okresu przedindustrialnego. Dotychczasowe cele ustalone na forum ONZ mówiły o staraniach utrzymania ocieplenia klimatu na poziomie poniżej 1,5 stopnia Celsjusza.
afp
Polski rząd przyjął uchwałę, w której gwarantuje, że zapewni najwyższym przedstawicielom Izraela bezpieczny udział w obchodach 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau
„W związku z planowanymi 27 stycznia 2025 roku uroczystościami 80. rocznicy wyzwolenia Byłego Niemieckiego Nazistowskiego Obozu Koncentracyjnego i Zagłady Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, polski rząd deklaruje, że zapewni wolny i bezpieczny udział w tych obchodach najwyższym przedstawicielom Izraela” – poinformowało Centrum Informacyjne Rządu.
W specjalnej uchwale, którą 9 stycznia 2025 przyjęła Rada Ministrów, czytamy, że pamięć o 6 milionach ofiar Holokaustu, w tym 1,1 mln osób zamordowanych w Auschwitz-Birkenau, głównie Żydów, jest moralnym i prawnym obowiązkiem Polski, Izraela, Europy i całej społeczności międzynarodowej. Proces upamiętnienia ofiar, w tym obecność podczas uroczystości, jest według polskiego rządu „kulturową spuścizną naszej cywilizacji„. „Dlatego też zapewnienie bezpiecznego udziału przywódcom Państwa Izrael w uroczystościach 27 stycznia 2025 r. Rząd Rzeczypospolitej Polskiej traktuje jako wpisujące się w oddanie hołdu narodowi żydowskiemu, którego miliony Córek i Synów stały się ofiarami Zagłady dokonanej przez III Rzeszę” – czytamy w uchwale.
Do sprawy odniósł się też premier Donald Tusk. Podczas spotkania z dziennikarzami w Sejmie stwierdził, że „sprawa jest delikatna”. „Mamy z jednej strony werdykt międzynarodowego trybunału, a z drugiej jest dla mnie oczywiste od początku, że premier, prezydent czy inny przedstawiciel państwa Izrael powinien mieć pełne prawo i poczucie bezpieczeństwa, jeśli wizytuje obóz koncentracyjny Auschwitz, szczególnie w rocznicę. Dlatego poprosiłem ministra sprawiedliwości i spraw zagranicznych, aby przygotowali uchwałę” – powiedział Tusk.
Wcześniej pisaliśmy, że o ochronę dla Binjamina Netanjahu do polskiego rządu apelował prezydent Andrzej Duda. Tusk powiedział, że prezydent był świadomy, że rząd pracuje nad uchwałą w tej sprawie.
Izraelski premier podlega nakazowi aresztowania wydanemu przez Międzynarodowy Trybunał Karny w związku z oskarżeniem o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości w Strefie Gazy. MTK swoją decyzję ogłosił pod koniec listopada 2024. Trybunał uznał, że ma wystarczające dowody, by stwierdzić, że między 8 października 2023 roku a 20 maja 2024 roku polityk dopuścił się (jako współsprawca):
I jako cywilny przełożony może ponosić za to odpowiedzialność karną. Nakaz aresztowania objął również byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta.
Jeszcze w grudniu 2024 zobowiązanie Polski do przestrzegania wyroku MTK potwierdził wiceminister spraw zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski, odpowiedzialny za organizację obchodów na terenie Miejsca Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau. Wówczas przewidywano, że delegację Izraela podczas wydarzenia będzie reprezentował szef dyplomacji Gideon Saar.
„To, co jest jasne, nie podlega interpretacji" – Sylwester Marciniak zażądał niezwłocznego wskazania podstawy prawnej wniosku szefa resortu finansów o wykładnię uchwały PKW z 30 grudnia ws. sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS
Trwa ping-pong ws. wypłaty subwencji dla PiS. Po tym, jak w środę 8 stycznia minister finansów Andrzej Domański zwrócił się do Państwowej Komisji Wyborczej z wnioskiem o podanie wykładni uchwały z 30 grudnia zatwierdzającej sprawozdanie finansowe partii Jarosława Kaczyńskiego, głos zabrał szef PKW Sylwester Marciniak.
W liście opublikowanym na stronie PKW wnosi o „niezwłoczne wskazanie podstawy prawnej wniosku o wykładnię uchwały nr 421/2024 Państwowej Komisji Wyborczej z dnia 30 grudnia 2024 r. ws. sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych z 2023 r.". Dalej podkreśla, że Domański może w tej sprawie skorzystać z opinii ekspertów prawnych, w tym byłych i obecnych członków PKW, którzy zgłaszali zastrzeżenia do decyzji komisji ws. sprawozdania finansowego PiS.
Marciniak, który już wcześniej odrzucał wątpliwości prawne, wskazujące, że uchwała jest wewnętrznie sprzeczna i realizuje wyrok nieuznawanej izby Sądu Najwyższego, napisał, że podstawą prawną wydania uchwały jest art. 145 paragraf 6 Kodeksu wyborczego. Stanowi on, że jeżeli Sąd Najwyższy uzna skargę pełnomocnika finansowego za zasadną, Państwowa Komisja Wyborcza niezwłocznie postanawia o przyjęciu sprawozdania finansowego. „Tym samym w tej sprawie znajduje zastosowanie wielokrotnie analizowana w orzecznictwie i doktrynie paremia prawnicza: clara non sunt interpretanda (to, co jest jasne, nie podlega interpretacji)" – napisał Marciniak.
Szef PKW dodał, że minister finansów nie jest stroną ani uczestnikiem postępowania w sprawie przyjęcia lub odmowy przyjęcia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego.
W uchwale z 30 grudnia 2024 PKW w punkcie pierwszym postanowiła, że przyjmuje sprawozdanie finansowe PiS. W drugim stwierdziła, że decyzja została podjęta „wyłącznie w wyniku uwzględnienia skargi przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego”. I dodała, że komisja nie zamierza rozstrzygać, czy izba ta jest sądem w rozumieniu Konstytucji RP. A według autorytetów prawnych, europejskiego orzecznictwa oraz samego Sądu Najwyższego, izba ta sądem nie jest. Dlatego minister finansów, wskazując na wewnętrzną sprzeczność uchwały, zwrócił się o podanie jej wykładni.
Domański pytał Marciniaka, czy par. 2 uchwały oznacza, że może ona być wykonana tylko po rozpatrzeniu skargi przez sąd „ukonstytuowany w sposób zgodny z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej„. Szef resortu finansów chciał również wiedzieć, czy dniu przyjęcia uchwały PKW dysponowała „orzeczeniem Sądu Najwyższego w tej sprawie, w składzie ukonstytuowanym w sposób zgodny z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej”.
Niektórzy członkowie PKW, w odpowiedzi na wątpliwości Domańskiego, komentowali, że decyzję faktycznie należałoby „przemyśleć i poddać dogłębnej interpretacji". Ale chaos narasta, bo odpowiedź szefa PKW można czytać jako wypowiedzenie wojny. Już po publikacji uchwały Marciniak mówił twardo: „Gdyby ta uchwała była niejasna, to nie wyszłoby pismo z PKW informujące o obowiązku wypłaty dla PiS [które sam wysłał – OKO.press]. Sytuacja jest jednoznaczna i pytanie, czy teraz pan minister Domański postąpi jako dobry urzędnik – a ja sądzę, że mimo wszystko jest urzędnikiem, a nie politykiem, i wykona uchwałę PKW”.
Odrzucenie sprawozdania oznaczałoby dla PiS-u stratę 57,6 mln zł. Jednym z powodów zakwestionowania rozliczenia jest użycie środków publicznych na promocję kandydatów PiS, m.in. chodzi o spot kandydującego do Sejmu Zbigniewa Ziobry sfinansowany z Funduszu Sprawiedliwości.