0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

16:26 06-10-2025

Prawa autorskie: Photo by Aris MESSINIS / AFPPhoto by Aris MESSIN...

Polscy uczestnicy Flotylli dla Gazy są bezpieczni w Atenach

O opuszczeniu Izraela przez aktywistów informuje polski MSZ i przedstawiciele Global Movement to Gaza Poland

Co się wydarzyło

Polscy uczestnicy Flotylli Sumud dla Gazy po kilku dniach zatrzymania, są już poza Izraelem. Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski napisał chwilę po godzinie 17 w mediach społecznościowych:

„Nasi obywatele bezpiecznie wylądowali w Atenach. Dziękuję naszym dyplomatom i służbom konsularnym za sprawne działanie”.

W nocy z 1 na 2 października izraelska armia na wodach międzynarodowych zatrzymała statki międzynarodowej flotylli. Wśród aktywistów była czwórka Polaków: Franciszek Sterczewski, Omar Faris, Ewa Jasiewicz i Nina Ptak.

Ewa Jasiewicz jest też obywatelką Wielkiej Brytanii i została przez Izraelczyków wypuszczona razem z grupą Brytyjczyków w sobotę 4 października. Ma obecnie przebywać w Turcji. Global Movement to Gaza Poland poinformowało w poście w mediach społecznościowych, że pozostała trójka przejdzie teraz w Atenach obdukcje, „by ocenić obrażenia, jakich doznali ze strony izraelskich sił okupacyjnych”.

Kilka godzin wcześniej izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznycy informowało, że 171 członków Flotylli, w tym Greta Thunberg, zostało dziś deportowanych z Izraela do Grecji i Słowacji. Izraelskie MSZ udostępniło zdjęcia kilku osób, w tym Thunberg, na telawiwskim lotnisku przed deportacją. Wszystkie mają na nich identyczne, szaro-białe ubrania. Izrael w oficjalnej komunikacji dalej nazywa członków inicjatywy „prowokatorami”, a samą flotyllę „akcją PR-ową”.

Jaki jest kontekst

Jak pisaliśmy w OKO.press, polscy aktywiści zdecydowali, że nie poddadzą się deportacji do Polski i staną przed izraelskim sądem. Jedna z zatrzymanych – Nina Ptak, przedstawicielka Polsko-Palestyńskiej Inicjatywy na rzecz Sprawiedliwości Kaktus – po odmowie podpisania dokumentów deportacyjnych rozpoczęła strajk głodowy.

Izraelskie służby przetrzymują większość zatrzymanych aktywistów w więzieniu Kci'ot na pustyni Negew. Jak zaznaczają przedstawiciele flotylli, ośrodek ten znany jest „ze stosowania tortur i przemocy seksualnej wobec aresztowanych”.

Jak w sobotę 4 października podawał The Guardian, Greta Thunberg poinformowała szwedzkich urzędników, że jest źle traktowana w izraelskim więzieniu.

Gazeta dotarła do korespondencji szwedzkiego ministerstwa spraw zagranicznych do bliskich Thunberg. Wcześniej w więzieniu aktywistkę odwiedził szwedzki urzędnik.

„Poinformowała o odwodnieniu. Nie otrzymywała wystarczającej ilości wody i pożywienia. Stwierdziła również, że wystąpiły u niej wysypki, które, jak podejrzewa, zostały wywołane przez pluskwy. Mówiła o brutalnym traktowaniu i dodała, że ​​przez długi czas siedziała na twardych powierzchniach” – cytuje list do rodziny The Guardian.

Przeczytaj inne teksty na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

13:25 06-10-2025

Prawa autorskie: Photo by Odd ANDERSEN / AFPPhoto by Odd ANDERSE...

Angela Merkel w wywiadzie: kraje bałtyckie i Polska nie chciały rozmowy z Putinem

Angela Merkel w wywiadzie mówi, że Polska i kraje bałtyckie blokowały bezpośrednie rozmowy z Putinem. Nagłówki medialne pełne są jednak fałszywej interpretacji o zrzucaniu winy za wojnę na Polskę

Co się wydarzyło

Kanclerz Niemiec w latach 2005-2021 Angela Merkel udzieliła wywiadu węgierskiemu kanałowi Partizan. Mówi w nim między innymi o porozumieniu mińskim i próbie rozmów między Unią Europejską a Rosją przed 2022 rokiem.

Mówi w nim między innymi:

„W czerwcu 2021 roku poczułam, że Putin nie traktuje już Porozumień Mińskich poważnie i dlatego zależało mi na nowym formacie, w którym moglibyśmy rozmawiać bezpośrednio z Putinem jako Unia Europejska. Niektóre kraje go nie poparły, przede wszystkim państwa bałtyckie, ale i Polska była przeciw dlatego, że obawiały się, że nie mamy wspólnej polityki wobec Rosji. Moim zdaniem powinniśmy właśnie nad taką wspólną polityką pracować”.

Nieco później Angela Merkel wspomina, że później, w 2021 roku, odeszła ze stanowiska, a w kolejnym roku Rosja zaatakowała całą Ukrainę.

Z tego powodu w polskich i międzynarodowych mediach pojawiły się nagłówki, że Merkel obwinia Polskę o wywołanie wojny w Ukrainie. Jak zwracają jednak uwagę politolog i ekspert do spraw węgierskich Dominik Héjj oraz były ambasador Polski w USA i Izraelu Marek Magierowski, takie słowa z ust Merkel nie padają. „Była kanclerz mówi jedynie, że Bałtowie i Polska nie wyrażały zgody na nowy, unijny format rozmów z Rosją. Od tego stwierdzenia do sformułowania, iż „Polska jest współodpowiedzialna za wojnę Putina” droga dość daleka. Mówiąc krótko: manipulacja i dezinformacja level pro” – pisze Magierowski.

Źródłem tej powtarzanej nadinterpretacji jest niemiecki dziennik „Bild”, który jako pierwszy poza Węgrami omówił wywiad. A tekst na ten temat zatytułował „Merkel obarcza Polskę współwiną za wojnę Putina”.

Jaki jest kontekst

W 2015 roku Ukraina i Rosja podpisała porozumienia Drugie Porozumienie Mińskie z udziałem Niemiec i Francji. Umowa miała powstrzymać walki między Ukrainą i Rosją w Donbasie. Ustalenia nigdy nie zostały jednak w pełni zaimplementowane. Merkel w cytowanym wywiadzie twierdzi, że pozwoliły jednak uspokoić sytuację, a Ukrainie lepiej przygotować się do odparcia pełnoskalowej rosyjskiej agresji.

Przez całą swoją kadencję Merkel wierzyła w możliwość kompromisu z Putinem. W 2024 roku w wywiadzie, w odpowiedzi na pytanie, dlaczego po rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2014 roku kontynuowała projekt Nord Stream, mówiła:

„Uważałam za swoje zadanie zapewnienie niemieckiej gospodarce możliwości wykorzystania gazu w dobrej cenie. Widzimy dzisiaj, jakie konsekwencje mają dla Niemiec wysokie koszty energii. Poza tym, z powodów politycznych, wolałam utrzymywać relacje gospodarcze z Rosją, by także ten kraj mógł uczestniczyć w dobrobycie”.

Przeczytaj inne teksty na ten temat w OKO.press:

Przeczytaj także:

09:25 06-10-2025

Prawa autorskie: Photo by Stephane Mahe / POOL / AFPPhoto by Stephane Ma...

Kolejny premier Francji z dymisją. Niecały miesiąc na stanowisku

Premier Lecornu spędził na stanowisku 27 dni, a zaledwie wczoraj zaprezentował skład swojego gabinetu. Kryzys polityczny we Francji się pogłębia

Co się wydarzyło

Sébastien Lecornu otrzymał misję stworzenia rządu 9 września. Wczoraj, 5 października, zaprezentował skład swojego gabinetu. Dziś, niecałą dobę po pokazaniu, z kim zamierza pracować, podał się do dymisji. Jego dobór współpracowników był krytykowany przez całe polityczne spektrum, a najwięcej krytyki zebrał pomysł, by do Ministerstwa Obrony wrócił Bruno Le Maire. Le Maire pełnił funkcję ministra gospodarki w latach 2017–2024. Zarzuca mu się znaczne powiększenie francuskiego deficytu budżetowego. Ministrem kultury miała zostać Rachida Dati. Jest oskarżana o korupcję i płatną protekcję, a jej proces ma rozpocząć się we wrześniu przyszłego roku.

Na konferencji prasowej Lecornu powiedział, że partie parlamentarne zachowują się tak, jakby każda z nich posiadała własną większość w Parlamencie. „Byłem gotowy do kompromisu, ale każda z partii domagała się tego, by inne partie w pełni zaakceptowały jej program” – mówił Lecornu. Dodał, że warunki, by mógł pozostać na stanowisku, nie zostały wypełnione.

Marine le Pen powiedziała dziś rano, że w obecnej sytuacji jedynym rozsądnym rozwiązaniem są przyspieszone wybory.

Jaki jest kontekst

Francja zmaga się z poważnym kryzysem politycznym od wyborów parlamentarnych w połowie 2024 roku. Lecornu był czwartym premierem od tego momentu. We francuskim systemie politycznym to prezydent ma wiodącą rolę, ale jego rządy są znacznie utrudnione bez większości parlamentarnej. W zeszłorocznych wyborach Ensemble, koalicja stworzona przez prezydenta Macrona, zdobyła 159 miejsc z 577 w Zgromadzeniu Narodowym. 180 zdobyła lewicowa koalicja Front Ludowy, a 142 skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe wspólnie z sojusznikami. Trzy różne koalicje o podobnej sile od ponad roku nie są w stanie zbudować stałej większości. W sondażach prowadzi Zjednoczenie Narodowe z 30-34 proc. wskazań.

Przeczytaj inne teksty na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

12:29 05-10-2025

Prawa autorskie: Fot. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Izraela / AFPFot. Ministerstwo Sp...

The Guardian: Greta Thunberg mówi o złym traktowaniu w izraelskim więzieniu

Według The Guardian Thunberg poinformowała o odwodnieniu oraz pluskwach w więziennej celi. Gazeta cytuje relacje innych aktywistów, według których Thunberg była upokarzana przez izraelskich żołnierzy. Izrael nazywa zarzuty „kompletnymi kłamstwami”

Co się wydarzyło?

Greta Thunberg, szwedzka aktywistka ekologiczna, została zatrzymana w środę przez izraelskich żołnierzy na statku płynącym do Strefy Gazy w pokojowej flotylli Sumud. Jak podaje The Guardian, Thunberg poinformowała szwedzkich urzędników, że jest źle traktowana w izraelskim więzieniu.

Gazeta dotarła do korespondencji szwedzkiego ministerstwa spraw zagranicznych do bliskich Thunberg. Wcześniej w więzieniu aktywistkę odwiedził szwedzki urzędnik.

„Poinformowała o odwodnieniu. Nie otrzymywała wystarczającej ilości wody i pożywienia. Stwierdziła również, że wystąpiły u niej wysypki, które, jak podejrzewa, zostały wywołane przez pluskwy. Mówiła o brutalnym traktowaniu i dodała, że ​​przez długi czas siedziała na twardych powierzchniach” – cytuje list do rodziny The Guardian.

Inni zatrzymani relacjonują, że widzieli, jak izraelscy żołnierze zmuszali aktywistkę do trzymania izraelskiej flagi i robili jej zdjęcia.

„Ciągnęli małą Gretę [Thunberg] za włosy na naszych oczach, bili ją i zmuszali do pocałowania flagi Izraela”– powiedział agencji informacyjnej Anadolu turecki aktywista Ersin Çelik, uczestnik flotylli Sumud. Dodał, że te pokazowe działania miały być przestrogą dla innych.

Według prawników z organizacji pozarządowej Adalah prawa członków załogi były „systematycznie naruszane”, aktywistom odmawiano wody, środków sanitarnych, leków i natychmiastowego dostępu do ich przedstawicieli prawnych, „co stanowiło jawne naruszenie ich podstawowych praw do rzetelnego procesu, bezstronnego procesu i reprezentacji prawnej”.

Włoski zespół prawny reprezentujący flotyllę potwierdził, że zatrzymani byli pozostawieni „na wiele godzin bez jedzenia i wody – aż do późnej nocy”. Według prawników jedynym wyjątkiem była paczka chipsów, którą rzekomo przekazano Thunberg przed kamerami.

The Guardian zwrócił się z prośbą o komentarz do izraelskiej służby więziennej, Sił Obronnych Izraela oraz ministerstwa spraw zagranicznych. Na razie nie uzyskał odpowiedzi. Natomiast ambasada Izraela zaprzeczyła, żeby takie traktowanie miało miejsce i stwierdziła, że ​​powyższe zarzuty są „kompletnymi kłamstwami”.

„Wszyscy zatrzymani w wyniku prowokacji Hamas-Sumud (izraelskie władze konsekwentnie nazywają tak flotyllę Sumud – przyp. red.) mieli dostęp do wody, pożywienia i toalet; nie odmówiono im dostępu do pomocy prawnej, a wszystkie ich prawa, w tym dostęp do opieki medycznej, były w pełni respektowane” – utrzymuje izraelska ambasada, którą cytuje The Guardian. „Izrael jest i pozostanie państwem prawa, zobowiązanym do przestrzegania praw i godności wszystkich jednostek zgodnie z normami międzynarodowymi”.

Jaki jest kontekst?

Greta Thunberg jest w grupie 430 aktywistów, parlamentarzystów i prawników, którzy w ramach pokojowej Global Sumud Flotilli, składającej się z ponad 40 statków, próbowali dostarczyć pomoc humanitarną do Strefy Gazy oraz zwrócić uwagę opinii międzynarodowej na katastrofalną sytuację w regionie. Izraelskie służby zatrzymały statki i aresztowały wszystkich członków załogi.

Wśród zatrzymanych aktywistów jest czterech obywateli Polski, m.in. poseł Franciszek Sterczewski. Jak pisaliśmy w OKO.press, polscy aktywiści zdecydowali, że nie poddadzą się deportacji do Polski i staną przed izraelskim sądem. Jedna z zatrzymanych – Nina Ptak, przedstawicielka Polsko-Palestyńskiej Inicjatywy na rzecz Sprawiedliwości Kaktus – po odmowie podpisania dokumentów deportacyjnych rozpoczęła strajk głodowy.

Izraelskie służby przetrzymują większość zatrzymanych aktywistów w więzieniu Ktzi'ot na pustyni Negev. Jak zaznaczają przedstawiciele flotylli, ośrodek ten znany jest „ze stosowania tortur i przemocy seksualnej wobec aresztowanych”.

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

10:26 05-10-2025

Prawa autorskie: Fot. Michal Cizek / AFP)Fot. Michal Cizek / ...

Babiš wygrywa wybory w Czechach. Z kim będzie rządził?

Prawicowo-populistyczny ruch ANO zdobył 34,51 proc. głosów, co oznacza 80 mandatów w 200-osobowym parlamencie. Najbardziej prawdopodobna jest koalicja rządząca złożona z trzech prawicowych partii

O 2 w nocy podliczono wszystkie głosy w czeskich wyborach parlamentarnych, które odbyły się 3 i 4 października. Zwyciężył prawicowo-populistyczny ruch ANO, zdobywając 34,51 proc. głosów. Oznacza to 80 posłów w 200-osobowej izbie. Partia miliardera, właściciela koncernu Agrofert Andreja Babisza uzyskała wynik o kilka punktów procentowych wyższy, niż dawały jej przedwyborcze sondaże.

Spolu (Razem), centroprawicowa koalicja pod wodzą obecnego premiera Petra Fiali, zdobyła 23,36 proc. głosów – to także nieco więcej, niż wskazywały sondaże. Spolu będzie mieć 52 deputowanych.

Następny jest współrządzący obecnie centrowy ruch STAN (Starostové a nezávislí – Burmistrzowie i Niezależni) z 11,23% głosów, co oznacza 22 mandaty, oraz progresywni Piraci z 8,87% głosów (18 mandatów).

Skrajnie prawicowa partia SPD (Svoboda a přímá demokracie – Wolność i demokracja bezpośrednia) Tomio Okamury zdobyła 7,78% głosów (15 mandatów), a nowy antyekologiczny ruch Motoristé sobě (Zmotoryzowani dla Siebie) 6,77% (13 mandatów).

Progu nie przekroczył założony przez komunistów komitet Stačilo! (Dość!), który łączył program socjalny z konserwatyzmem i eurosceptycyzmem (na wzór słowackiego SMERu i niemieckiego Sojuszu Sary Wagenknecht).

ANO nie może rządzić samodzielnie. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to koalicja ANO-SPD-Zmotoryzowani.

Negocjacje odbyły się w noc wyborczą w Průhonicach, gdzie mieszka Babiš. „Negocjacje będą kontynuowane” – powiedział Babiš.

Frekwencja w wyborach była wyjątkowo wysoko jak na Czechy – wyniosła 68,95 proc.

Jaki jest kontekst?

Andrej Babiš już raz był premierem – w latach 2017-2021.

„Cztery lata rządów Babiša były okresem stagnacji i – w okresie pandemii – wielkiego chaosu. Były też oczywiście okresem, w którym ze względu na konflikt interesów premiera-oligarchy Unia zablokowała Czechom część dotacji. Nie można jednak mówić o wielkim upadku demokracji czy likwidacji państwa prawa, tudzież zamachu na instytucje publiczne. I niewiele wskazuje na to, by tym razem miało być inaczej” – pisał w OKO.press Jakub Medek.

Wyborom w Czechach towarzyszyła obawa, że kraj dołączy do Węgier i Słowacji i zasili prorosyjską frakcję w Europie Środkowej. ANO jest w tej samej grupie w Parlamencie Europejskim – „Patrioci za Europą" – co partia Viktora Orbana.

Oznaczałoby to też torpedowanie europejskiej pomocy dla Ukrainy i pogorszenie sytuacji uchodźców z Ukrainy w Czechach. Komentatorzy wskazują, że o ile potencjalni koalicjanci SPD faktycznie są antyukraińscy, postawa samego Babisza jest niejednoznaczna.

"Złą wiadomością natomiast jest to, że Babiš najprawdopodobniej będzie teraz tworzył rząd z dwiema skrajnie prawicowymi partiami — pełnymi typów spod ciemnej gwiazdy, ignorantów, pozerów, łapówkarzy, zwolenników teorii spiskowych oraz zarozumiałych bufonów, w których odbija się fala ultrareakcyjnych nastrojów, mających swoje epicentrum w trumpowskiej Ameryce.

Niebezpieczeństwo powstającego rządu polega więc również na tym, że nie chodzi tylko o czeski czy postkomunistyczny fenomen, lecz o szerszy symptom choroby zachodnich demokracji, które nie potrafią reagować na wzrost potęgi korporacji technologicznych, narodziny nowej klasy oligarchów, radykalne pogłębianie nierówności i związany z tym rozpad spójności społecznej” – napisał redaktor naczelny czeskiego serwisu Deník Referendum, Jakub Patočka.

Przeczytaj także: