Posłowie koalicji rządzącej przyjęli wniosek o pozbawienie Ziobry immunitetu i przymusowe doprowadzenie na komisję ds. Pegasusa. W Korei Płd. parlament uchylił stan wojenny wprowadzony przez prezydenta. W Seulu demonstracje
„Ktokolwiek nas atakuje, my atakujemy jego” – powiedział premier Izraela po ataku Iranu. USA deklaruje wsparcie, a Rada Bezpieczeństwa ONZ organizuje specjalne posiedzenie.
Na zdjęciu: Manifestujący świętują atak na Izrael, trzymają w rękach portret Hassana Nasrallaha, przywódcy Hezbollahu, który został zabity przez siły izraelskie w ubiegłym tygodniu.
We wtorek, 1 października, po godz. 18 polskiego w Tel Awiwie zawyły syreny alarmowe. Nad miastem było słychać eksplozje i rozbłyski pocisków przechwytujących izraelskiej obrony powietrznej. Irańska państwowa agencja prasowa poinformowała, że celem ataku były trzy izraelskie bazy wojskowe.
Wystrzelono kilkaset rakiet balistycznych — sekretarz obrony USA Lloyd Austin poinformował w oświadczeniu, że było ich około 200. Czas od momentu, gdy nad Izraelem pojawiły się pierwsze irańskie rakiety, do momentu, gdy izraelska armia ogłosiła, że Izraelczycy mogą opuścić schrony przeciwlotnicze, trwał mniej niż godzinę.
Więcej na temat ataku pisał w OKO.press Jakub Szymczak:
Premier Izraela Benjamin Netanjahu po ataku oświadczył, że działania Iranu zakończyły się porażką. „Dziś [we wtorek — od aut.] wieczorem Iran popełnił wielki błąd i zapłaci za to” – zapowiedział. „Reżim w Iranie nie rozumie naszej determinacji do obrony i naszej determinacji do odwetu na naszych wrogach. Ale zrozumieją. Bo gdy ktokolwiek nas atakuje, my atakujemy jego” – dodał. Wzywał, żeby inne kraje zjednoczyły się przeciwko Iranowi. „Muszą stanąć po stronie Izraela. Wybór między tyranią a wolnością, między błogosławieństwem a przekleństwem nigdy nie był bardziej oczywisty” – mówił.
Iran ogłosił, że atak się zakończył — o ile nie dojdzie do „dalszych prowokacji”. W oświadczeniu armii irańskiej napisano, że jeśli Izrael zdecyduje się na odwet, Iran dokona „ogromnych zniszczeń” w izraelskiej infrastrukturze. Zagrożono także, że jeśli sojusznicy Izraela będą interweniowali, to również ich bazy w regionie będą obiektem „silnego ataku” ze strony Teheranu.
„Nasza akcja jest zakończona, chyba że reżim izraelski zdecyduje się na zaproszenie dalszych odwetów. W takim scenariuszu nasza odpowiedź będzie silniejsza i potężniejsza” – napisał irański minister spraw zagranicznych Abbas Araqchi na portalu X w środę (2.10) rano.
Jak informuje Reuters, sekretarz obrony USA Lloyd Austin rozmawiał we wtorek późnym wieczorem z ministrem obrony Izraela Yoavem Gallantem. „Minister i ja wyraziliśmy wzajemne uznanie za skoordynowaną obronę Izraela przed prawie 200 pociskami balistycznymi wystrzelonymi przez Iran i zobowiązaliśmy się do pozostania w bliskim kontakcie” – napisał Austin na X.
Prezydent Joe Biden wyraził pełne poparcie USA dla Izraela i również opisał atak Iranu jako „nieskuteczny”. Wiceprezydent Kamala Harris dodała, że Stany Zjednoczone nie zawahają się bronić swoich interesów przed Iranem. Biały Dom zapowiedział „poważne konsekwencje” dla Iranu — nie precyzując jednak, o jakich konsekwencjach mowa. Zapewnia jednak, że USA „będą współpracować z Izraelem, aby tak się stało”.
„Nadal współpracujemy z siłami zbrojnymi i władzami Izraela, aby ocenić skutki ataku, ale w tej chwili — podkreślam: w tej chwili — nie wiemy o żadnych ofiarach śmiertelnych w Izraelu” – mówił doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan podczas briefingu w Białym Domu. Dodał, że na razie nie zanotowano również żadnych uszkodzeń „strategicznych zasobów wojskowych w Izraelu”.
Pentagon poinformował, że wtorkowe ataki lotnicze Iranu były około dwa razy większe od kwietniowego ataku Iranu na Izrael. Podał również, że okręty wojenne US Navy „wystrzeliły około tuzina pocisków przechwytujących rakiety” wystrzelone w stronę Izraela.
W środę rano oświadczenie po ataku opublikowała Francja. Poinformowała o wysłaniu dodatkowych sił wojskowych na Bliski Wschód, zwołała również posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Odbędzie się ono jeszcze dziś.
Minister spraw zagranicznych Jean-Noel Barrot rozmawiał ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Antony Blinkenem, aby skoordynować działania dyplomatyczne, poinformowało ministerstwo. Paryż i Waszyngton w zeszłym tygodniu próbowały zapewnić tymczasowe zawieszenie broni w Libanie.
W oświadczeniu francuskich władz czytamy, że prezydent Emmanuel Macron "powtórzył żądanie Francji, aby Hezbollah zaprzestał działań terrorystycznych przeciwko Izraelowi i jego ludności”.
Z Iranu zostały wystrzelone rakiety w kierunku Izraela. Świadkowie widzieli pociski lecące nad Jerozolimą w stronę największych izraelskich miast, była ich co najmniej setka. Ok. godz. 19:30 polskiego czasu atak się zakończył, Izrael zapowiada odwet. Oto, co wiemy
We wtorek 1 października wieczorem Iran przeprowadził zmasowany atak rakietowy na Izrael. Oto najważniejsze informacje o tym wydarzeniu.
Więcej o kontekście obecnego konfliktu przeczytacie w tekstach Jakuba Szymczaka:
Komisja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy zarekomendowała dziś uchylenie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu. „To ewidentna ustawka Tuska z Niemcami” – komentuje były wiceminister.
Komisja Regulaminowana Zgromadzenia Parlamentarnego Radu Europy zagłosowała dziś za rekomendacją uchylenia immunitetu Marcinowi Romanowskiemu.
Poseł PiS i były wiceminister sprawiedliwości miał szanse przedstawić swoje racje podczas dzisiejszego posiedzenia komisji. Nie pojawił się jednak ani osobiście, ani online, ani nie wyznaczył swojego przedstawiciela pomimo takiej możliwości. W rozmowie z portalem wpolityce.pl stwierdził, że miał za mało czasu na przygotowanie się do przesłuchania i że wnioskował bezskutecznie o jego przełożenie. Marcina Romanowskiego nie ma w Strasburgu, pomimo tego, że od poniedziałku 30 września trwa sesja Zgromadzenia. Poseł nie brał również udziału w głosowaniach w Sejmie 1 października.
Marcin Romanowski w rozmowie z portalem wskazuje, że przyczyną szybkiej pracy Komisji Regulaminowej ZPRE jest fakt, że jej przewodnicząca jest Niemką.
„No coż, wielu komentuje, że to ewidentna „ustawka” Tuska z Niemcami. Działania Przewodniczącej i rządzącej większości ewidentnie pokazują, że zostało złożone polityczne zamówienie, które musi być „dowiezione” na tej sesji ZPRE. Niesamowity skandal i naruszenie wszelkich praw” – mówi były wiceminister.
W treści raportu komisji przeczytać możemy, że immunitet członka ZPRE nie powinien służyć jego osobistym korzyściom, ale niezależności i integralności całego Zgromadzenia. Podkreślono także, że Marcin Romanowski sam pozbawił się możliwości przedstawienia swoich racji przed komisją.
Komisja podjęła decyzję o zarekomendowaniu uchylenia immunitetu, ponieważ uznała, że postępowanie, które przeciw niemu się toczy oraz jego ewentualny areszt nie wpłyną na prace ZPRE. Co więcej, stwierdzono, że nie ma wystarczających powodów, by wątpić w zasadność postępowania prowadzonego przeciwko Marcinowi Romanowskiemu.
Pozytywna decyzja Komisji oznacza, że Zgromadzenie może jeszcze podczas tej sesji zagłosować za uchyleniem immunitetu polskiego posła.
Polityk Suwerennej Polski został zatrzymany 15 lipca. Prokuratura Krajowa postawiła mu zarzuty w związku ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości, którym Romanowski zarządzał jako wiceminister i podwładny Zbigniewa Ziobry. Sąd uwolnił Romanowskiego 16 lipca, przychylając się do stanowiska obrońcy, że chroni go nieuchylony immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Taką interpretację przedstawił także na piśmie skierowanym do prokuratury Przewodniczący ZPRE.
27 września 2024 roku Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił zażalenie prokuratury na decyzję Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa z 16 lipca. W związku z tym orzeczeniem Prokurator Generalny Adam Bodnar niezwłocznie skierował do Przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy wniosek o uchylenie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu.
Koniec bezkarności posła Łukasza Mejzy? Prokuratura przygotowała wniosek o pociągnięcie polityka PiS do odpowiedzialności karnej
Prokuratura w Zielonej Górze skierowała do prokuratora generalnego Adama Bodnara wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła Łukasza Mejzy (PiS). Polityk jest podejrzany o złożenie fałszywych oświadczeń majątkowych.
Prokuratura zebrała materiał dowodowy składający się z oświadczeń Mejzy, oględzin mieszkania, dokumentacji uzyskanej z CBA oraz urzędu skarbowego. „Siedem zarzutów dotyczy podania nieprawdy lub zatajenia prawdy w złożonych w latach 2021-2024 oświadczeniach o stanie majątkowym polegającym na zatajeniu, bądź wskazania nieprawdziwych danych dotyczących stanu majątkowego” – podała prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
„Zarzuty dotyczą podania nieprawdy w trzech oświadczeniach o stanie majątkowym złożonych, gdy Łukasz Mejza był sekretarzem stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwie Sportu, a następnie sekretarzem stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Polegają na zatajeniu bądź wskazaniu nieprawdziwych danych dotyczących stanu majątkowego” – dodała prokurator Antonowicz.
Posłowi grozi do ośmiu lat więzienia. Pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej możliwe jest po wcześniejszym uzyskaniu zgody Sejmu.
Działania prokuratury są wynikiem tekstów Szymona Jadczaka w Wirtualnej Polsce.
W czerwcu 2022 r. WP ujawniła, że Mejza nie wypełnił poprawnie oświadczenia majątkowego i nie umieścił w nim informacji o zarobkach za pracę w rządzie. Ponadto w grudniu ubiegłego roku Szymon Jadczak ujawnił, że w oświadczeniu majątkowym złożonym po rozpoczęciu obecnej kadencji Mejza nie umieścił nieruchomości, która należy do niego według ksiąg wieczystych.
Wcześniej dziennikarz Wirtualnej Polski odkrył, że polityk PiS prowadził spółkę Vinci NeoClinic, oferującą niesprawdzone sposoby leczenia osobom nieuleczalnie chorym oraz rodzicom ciężko chorych dzieci.
Sąd Okręgowy w Warszawie nie zgodził się na wydanie tzw. listu żelaznego dla byłego prezesa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michała K. Były prezes RARS czeka na ekstradycję w Londynie.
Obrońcy byłego prezesa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych złożyli do sądu wniosek o wydanie dla niego listu żelaznego, na mocy którego, po usłyszeniu zarzutów, Michał K. (na zdjęciu powyżej) mógłby pozostać na wolności i odpowiadać z wolnej stopy. Sąd wniosek obrońców odrzucił.
Michał K. przebywa obecnie w areszcie w Londynie. Prokuratura w Polsce chce mu postawić zarzuty dotyczące nieprawidłowości w RARS.
Wniosek o wydanie listu żelaznego złożyli także obrońcy Pawła Szopy, twórcy marki Red is Bad. Jemu także prokuratura planuje postawić zarzuty w sprawie nieprawidłowości w RARS. Sąd Okręgowy w Warszawie ma wydać postanowienie w tej sprawie w środę.
To spółka Pawła Szopy miała pozyskiwać od RARS ustawione zlecenia na dostawy sprzętu w trakcie pandemii. Szopa miał sprzedać Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych po zawyżonych cenach sprzęt za pół miliarda złotych. Jak wynika z dotychczasowych zeznań świadków, które ujawniła m.in. Gazeta Wyborcza nielegalny proceder miał się odbywać bezpośrednio na zlecenie Michała K., ówczesnego prezesa RARS.
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w RARS prowadzi od grudnia śląski pion Prokuratury Krajowej do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji. W sprawie zabezpieczone zostało już ponad 122 mln zł. Jak dotąd zarzuty usłyszały dwie osoby — Joanna P. i Justyna G., kierowniczki działu zakupów RARS. Obu kobietom śledczy zarzucają przekroczenie kompetencji w celu uzyskania korzyści majątkowej.