0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze wiadomości z Polski i ze świata

Witaj w sekcji depeszowej OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

13:54 10-11-2025

Prawa autorskie: JULIEN DE ROSA / AFPJULIEN DE ROSA / AFP

Nicolas Sarkozy zwolniony z więzienia

Po 20 dniach odsiadki były prezydent Francji został zwolniony z więzienia. Resztę kary odbędzie pod nadzorem sądowym, z zakazem opuszczania kraju i kontaktowania się z innymi oskarżonymi

Co się wydarzyło?

To koniec kary więzienia dla byłego prezydenta Francji. Decyzją Sądu Apelacyjnego Nicolas Sarkozy zostaje zwolniony z więzienia La Santé w Paryżu po dwudziestu dniach aresztu tymczasowego. Resztę kary ma odbyć pod nadzorem sądowym. Sarkozy nie może również kontaktować się z innymi oskarżonymi oraz z ministerstwem sprawiedliwości. Usłyszał również zakaz opuszczania kraju.

Były prezydent Francji dołączył do poniedziałkowej rozprawy online dzięki wideokonferencji z więzienia. Jak podaje dziennik „Le Monde”, Sarkozy podziękował personelowi za „wyjątkowy humanitaryzm, dzięki któremu ten koszmar stał się znośny”. Po raz kolejny zaprzeczał, że jego kampanię wyborczą miała finansować Libia oraz Muammar Kadafi. – Będę walczył, aby prawda zwyciężyła – zapowiedział.

Jak podała Polska Agencja Prasowa, Sarkozy popołudniu opuścił paryskie więzienie. Samochód z przyciemnionymi szybami, w którym znajdował się Sarkozy, wyjechał z więzienia krótko po godz. 15 pod eskortą policji.

Jaki jest kontekst?

Nicolas Sarkozy, prezydent Francji w latach 2007-2012 został skazany na pięć lat więzienia w sprawie finansowania jego kampanii wyborczej przez Libię. Jest pierwszym byłym przywódcą kraju Unii Europejskiej, który trafił do więzienia, oraz pierwszym francuskim liderem po II wojnie światowej, który został skazany i osadzony.

Polityk trafił do paryskiego więzienia 21 października — sąd zdecydował o natychmiastowym wykonaniu kary już po decyzji pierwszej instancji, nie czekając na możliwość ewentualnej apelacji. Jego adwokaci od samego początku wnioskowali o zwolnienie — do czego w poniedziałek, 10 listopada, przychylił się sąd.

Adwokaci Sarkozy'ego już zapowiedzieli, że następnym krokiem będzie odwołanie się od wyroku przed sądem wyższej instancji. Proces w sprawie apelacji nie rozpocznie się wcześniej niż w styczniu 2026 roku.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

12:31 10-11-2025

Prawa autorskie: Photo by Menahem Kahana / AFPPhoto by Menahem Kah...

Hamas zwrócił Izraelowi ciało żołnierza. Po 11 latach

Hadar Goldin zginął w Strefie Gazy w 2014 roku. Przez 11 lat Hamas odmawiał wydania jego ciała — aż do teraz

Co się wydarzyło?

Ciało młodego żołnierza wróciło do Izraela w niedzielę 9 listopada. Hamas przekazał trumnę ze zwłokami 23-letniego Hadara Goldina za pośrednictwem Czerwonego Krzyża prosto do Narodowego Instytutu Medycyny Sądowej, gdzie teraz zostaną przebadane.

W negocjacjach dotyczących przekazania ciała Izraelowi pośredniczyła Turcja.

Jaki jest kontekst?

Przekazanie ciała Hadara Goldina jest kolejnym jednym z elementów realizacji warunków rozejmu, który obowiązuje od 10 października. Zakłada on m.in. powrót zakładników i ciał osób zabitych przez Hamas. Dzieje się to systematycznie. Dziś wiemy, że nadal pozostają tam ciała czterech porwanych. Wszyscy są ofiarami ataku Hamasu na Izrael z 7 października 2023 roku.

Rząd izraelski zdecydowanie uzależniał dalszy postęp w implementowaniu porozumienia o zawieszeniu broni od zwrócenia ciała Goldina.

Izraelczycy stopniowo wycofują się ze Strefy Gazy, choć niezależnie od zawieszenia broni Izrael wciąż prowadzi naloty na palestyńską enklawę. Jak podaje PAP za władzami medycznymi Stefy Gazy, liczba zabitych w nich osób od uzgodnienia rozejmu sięgnęła 241. Wśród nich są również cywile, w tym dzieci.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

11:10 10-11-2025

Prawa autorskie: Fot. Paweł Malecki / Agencja Wyborcza.plFot. Paweł Malecki /...

Kasa dla Kukiz'15 z Funduszu Sprawiedliwości?

Poseł Stanisław Tyszka przyznał, że razem z Pawłem Kukizem brali udział w spotkaniu u Zbigniewa Ziobry, który proponował, by skorzystali z Funduszu Sprawiedliwości na własne cele. Cezary Tomczyk (KO): – Składam zawiadomienie do prokuratury

Co się wydarzyło?

Stanisław Tyszka, obecny poseł Konfederacji, a wcześniej partii Kukiz'15 na antenie Polsat News wyznał, że był mamiony pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości. W niedzielnym programie przekazał, że razem z liderem partii Pawłem Kukizem wziął udział w spotkaniu zorganizowanym przez Janusza Kowalskiego u Zbigniewa Ziobry. Działo się to jeszcze za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy, kiedy Ziobro był ministrem sprawiedliwości i razem z Kowalskim tworzyli Suwerenną Polskę. Dziś zasilają szeregi Prawa i Sprawiedliwości.

— Pan poseł Kowalski proponował przy ministrze Ziobro, żebyśmy skorzystali z Funduszu Sprawiedliwości na własne cele, które nam pomogą politycznie. My to oczywiście odrzuciliśmy — powiedział na antenie Stanisław Tyszka.

Dodał, że Ziobro i Suwerenna Polska stworzyli „maszynkę do wydawania publicznych pieniędzy na cele partyjne, prowadzenie własnych kampanii wyborczych”.

Wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej od razu zapowiedział, że o sprawie poinformuje prokuraturę. „Składam w tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Janusza Kowalskiego oraz innych obecnych przy tej rozmowie polityków PiS” – zapowiedział na platformie X Tomczyk.

Do zarzutów już odniósł się Janusz Kowalski, który Tyszkę nazwał „ordynarnym kłamcą”. "Raz w życiu rozmawialiśmy politycznie z Tyszką o KPO. Konfabulacje Tyszki wystawiają jemu samemu jak najgorsze świadectwo. Pozostaje otwarte pytanie, dlaczego pan Tyszka kłamie?” – napisał na X Kowalski. Polityk zapowiedział, że o sprawie poinformuje sąd — oskarżając Tyszkę o zniesławienie.

Jaki jest kontekst?

W piątek 7 listopada Sejm uchylił immunitet Zbigniewowi Ziobrze oraz zgodził się na zatrzymanie i ewentualne tymczasowe aresztowanie byłego ministra sprawiedliwości. Prokuratura Krajowa, która pod lupę wzięła sposób wydatkowania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości, stworzonego w celu pomocy ofiarom przestępstw, zarzuca Ziobrze aż 26 przestępstw.

Jak pisał na łamach OKO.press Mariusz Jałoszewski, „prokuratura zarzuca mu wręcz, że stał na czele zorganizowanej grupy przestępczej. Jak pisze we wniosku do Sejmu, Ziobro sam często decydował, kto ma wygrać dany konkurs. Nie dopełnił też nadzoru nad Funduszem jako minister sprawiedliwości. [...] Najmocniejsze są zarzuty związane z blisko 100 milionami dotacji dla księdza Michała O. z Fundacji Profeto na centrum medialne. Mocne są też informacje o limitach wydatków z Funduszu dla polityków Suwerennej Polski w związku z prowadzeniem kampanii wyborczej w 2023 roku”.

Prokuratura dysponuje zeznaniami świadków i dokumentami obciążającymi kierownictwo Suwerennej Polski. Najważniejsze zeznania złożył Tomasz Mraz, były dyrektor Funduszu Sprawiedliwości, który zdecydował się na współpracę z organami ścigania. Ziobrze grozi nawet 25 lat więzienia. Wykonanie postanowienia o zatrzymaniu powierzono funkcjonariuszom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Polityka PiS nie ma w kraju, przebywa w Budapeszcie.

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

09:40 10-11-2025

Prawa autorskie: Gints Ivuskans / AFP)Gints Ivuskans / AFP...

Łotwa wycofuje się z Konwencji Stambulskiej

Łotewski parlament zagłosował za wypowiedzeniem Konwencji Stambulskiej, która na mocy prawa międzynarodowego chroni przed przemocą domową. Jeśli Łotwa wypowie Konwencję, będzie pierwszym krajem Unii Europejskiej, który z dokumentu się wycofał

Co się wydarzyło?

Łotwa przyjęła Konwencję Stambulską w 2023 roku. Jej przepisy, gwarantujące przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, weszły w życie dopiero 1 maja 2024 roku. Wystarczył rok, by narodowo-konserwatywna opozycja uznała, że przepisy wykorzystano do promowania „ideologii gender”, „popularyzacji odmiennego rozumienia płci” oraz wywierania szkodliwego wpływu na dzieci i tworzenia społecznych podziałów. Na wniosek partii Łotwa Pierwsza (LPV) w łotewskim parlamencie doszło do głosowania nad wypowiedzeniem Konwencji Stambulskiej. Dzięki głosom opozycji (Sojuszu Narodowego, Zjednoczonej Listy i partii Dla Stabilności!) i wsparciu deputowanych ze Związku Zielonych i Chłopów wniosek przeszedł.

Głosowanie odbyło się w czwartek, 30 października. Za opuszczeniem konwencji głosowało 56 posłów. Przeciw było 32. Kolejne dwie osoby wstrzymały się od głosu.

Premier Łotwy Evika Siliņa, której rząd obiecywał ratyfikację konwencji, skrytykowała decyzję parlamentu jako okrutną i politycznie motywowaną. Decyzja łotewskiego parlamentu wywołała publiczne oburzenie i masowe protesty. W Rydze odbyła się kilkutysięczna manifestacja, podczas której wykrzykiwano „Kochaj, to nie bij”, czy „Łotwa to nie Rosja”. O debacie wokół konwencji już mówi się, że to najburzliwsza debata polityczna, jaka w ostatnich latach przetoczyła się przez Łotwę.

Jeśli decyzję zatwierdzi prezydent, Łotwa stanie się pierwszym państwem członkowskim Unii Europejskiej, które wycofa się z Konwencji Stambulskiej. Wcześniej, w 2021 roku, zrobiła to tylko Turcja, która w UE nie jest. Hasła o wypowiedzeniu Konwencji Stambulskiej pojawiały się również w Polsce, w obozie Zjednoczonej Prawicy, w 2020 roku. Do formalnego głosowania nigdy jednak nie doszło.

Jaka przyszłość czeka Łotwę? Ostatecznie decyzja została odłożona do przyszłego roku: parlament, pod naciskiem opinii publicznej i samego prezydenta zdecydował o przełożeniu procedowania wniosku na kolejną kadencję parlamentu. Wybory mają odbyć się jesienią przyszłego roku.

Jaki jest kontekst?

Spór wokół Konwencji Stambulskiej na Łotwie pokazał, że przyszłoroczna kampania wyborcza będzie ogniskować się wokół kwestii ideologicznych — uważa Bartosz Chmielewski, analityk ds. państw bałtyckich w Ośrodku Studiów Wschodnich. — Ugrupowania o rysie konserwatywnym, należące do głównego nurtu, partie pozycjonujące się jako antyestablishmentowe oraz formacje reprezentujące mniejszość rosyjską będą odwoływać się do narracji o „walce z ideologią gender” i obronie tradycyjnych wartości. Z kolei te progresywne oraz mniejsze partie liberalne będą akcentować przywiązanie do wartości europejskich, przynależność do Zachodu oraz poszanowanie praw człowieka. Na dalszy plan zejdą kwestie migracji, demografii czy przezwyciężenia stagnacji gospodarczej — uważa analityk w analizie dla OSW.

I dodaje, że debata wokół ustawy o wyjściu z konwencji stambulskiej pokazała, że łotewską politykę krajową może czekać paraliż — skoro w tak kluczowej kwestii rząd nie mówił jednym głosem. – Dalsze funkcjonowanie koalicji w obecnym kształcie oznaczać będzie trudności z procedowaniem kluczowych ustaw i doprowadzi do politycznej inercji aż do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. Obecna koalicja jest jedynie doraźnym sojuszem partii różniących się ideowo, zaś spór o konwencję stambulską tylko wzmocnił dotychczasowe nieporozumienia — podnosi Chmielewski.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

16:38 09-11-2025

Prawa autorskie: Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.plFot. Jakub Orzechows...

„Najwybitniejszy polski menedżer”. Burza przed przesłuchaniem Obajtka

Jarosław Kaczyński wezwał na Twitterze do wspierania Daniela Obajtka podczas przesłuchania w prokuraturze, które odbędzie się 12 listopada. Na wpis prezesa PiS zareagowało biuro prasowe Orlenu. Spółce odpowiedział sam Obajtek

Co się wydarzyło?

Jarosław Kaczyński wezwał sympatyków PiS, aby 12 listopada przyszli pod siedzibę Prokuraturę Regionalnej w Warszawie. Tego dnia odbędzie się przesłuchanie Daniela Obajtka. Były prezes Orlenu może usłyszeć zarzuty przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

„Najwybitniejszy polski menedżer jest dzisiaj wściekle atakowany za to, że z polskiej firmy petrochemicznej zrobił koncern multienergetyczny, który zaczął się liczyć w Europie i na świecie”

- stwierdził we wpisie Jarosław Kaczyński.

„Degradowanie polskiej gospodarki trwa w najlepsze, a wraz z nią człowieka, który pracował na jej sukces. Nie zapominajmy o nim” – dodał Kaczyński.

Na wpis prezesa PiS zareagowało biuro prasowe Orlenu.

„Panie Pośle, manager, o którym Pan wspomina, nie jest atakowany za tworzenie koncernu multienergetycznego” – wyjaśnia spółka.

I wylicza sprawy, które jej zdaniem wymagają wyjaśnienia:

  • "14 mld zł zmarnotrawione w błędnie zaplanowanej inwestycji w Olefiny,
  • ⁠3,5 mld zł strat w przedwyborczej „epidemii awarii dystrybutorów”, która zagroziła bezpieczeństwu energetycznemu Polski,
  • 1,6 mld zł przekazane tajemniczym (rzekomym) pośrednikom handlu ropą,
  • wykorzystywanie środków spółki na prywatne cele."

Na końcu wpisu spółka podkreśliła, że

od momentu odejścia „wspomnianego menedżera” wartość Orlenu wzrosła o ok. 40 mld złotych.

Na wpis firmy, której przewodził w czasach rządów PiS, zareagował sam Daniel Obajtek.

Były szef koncernu wskazał, że wezwanie do prokuratury dotyczy „rzekomego braku kontroli celów i zakresu wykonywanych usług przez firmę detektywistyczną” zatrudnionej w Orlenie w czasie połączenia z Lotosem. Zdaniem Obajtka detektywi badali ingerencję obcych wpływów w firmie. Wskazał, że chodziło m.in. o powiązania firm Bartłomieja Sienkiewicza „które zarobiły w Orlenie 14 mln zł”.

Według europosła PiS śledczy chcą go rozliczyć za wycofanie ze stacji Orlen jednego z numerów tygodnika „Nie”, który miał obrażać Jana Pawła II i uczucia katolików.

Obajtek odniósł się także do obecnych wyników Orlenu. „Wasz zysk w zeszłym roku to marniutkie 1,3 mld zł – wobec 21 mld zł w 2023 wypracowanych przez nas – brzmi jak ponury żart” – napisał były prezes koncernu.

Jaki jest kontekst?

W swoim wpisie Daniel Obajtek odniósł się także do ostatnich zmian w radzie nadzorczej Orlenu.

„Mówicie o porządkach, a to niedawno szef MAP zrobił porządki w Radzie Nadzorczej, bo jak sam stwierdził, w Orlenie nic się nie dzieje”

- wskazał były prezes koncernu.

28 października na wniosek MAP odwołano przewodniczącego rady nadzorczej Orlenu Wojciecha Popiołka oraz jego zastępcę Michał Gajdusa. Obaj trafili do rady nadzorczej spółki na początku 2024 roku kiedy ministrem aktywów państwowych był Borys Budka.

Wojciecha Popiołka na stanowisku przewodniczącego rady nadzorczej Orlenu zastąpił Przemysław Ciszak, bliski znajomy i współpracownik ministra Wojciecha Balczuna. Obaj pracowali w PKP Cargo za czasów pierwszego rządu (2007-2011) Platformy Obywatelskiej. Gdy w 2015 r. PiS przejęło władzę, Ciszak trafił do PKP. Współpracował też nad zmianami w przepisach dotyczących nadzoru właścicielskiego z ówczesnym szefem MAP Jackiem Sasinem i jego zastępcą Januszem Kowalskim.

Inne teksty OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także: