Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
"Kupimy szczepionki od Łotwy, żeby we wrześniu już były dla tych, którzy są szczególnie potrzebujący – seniorzy, osoby o obniżonej odporności” – zapowiedziała w Polsat News ministra zdrowia Izabela Leszczyna
Leszczyna powiedziała, że choć Covid stał się standardową chorobą sezonową, to szczepionka przeciw niej jest ważna i konieczna. Szkopuł w tym, iż aktualnie w Polsce nie ma żadnego preparatu, którym moglibyśmy się szczepić. Wcześniej kupione szczepionki straciły ważność z końcem sierpnia 2024 roku i zostały już (lub za chwilę będą) zutylizowane. Nie wiadomo dokładnie, o jaką ilość szczepionek chodzi, ale jak szacował „Rynek zdrowia”, może to być nawet 25 mln przeterminowanych dawek wartych ok. 2,5 mld zł.
Co ważne, w tej chwili potrzebujemy szczepionki skierowanej przeciwko najnowszemu wariantowi wirusa – JN.1. Inne kraje unijne są już w jej posiadaniu, Polska niestety nie.
Leszczyna wyjaśniała, dlaczego znaleźliśmy się w takiej sytuacji. „Rząd PiS odstąpił od centralnych zakupów unijnych [szczepionki przeciw COVID]. Zrobiły to Rumunia, Polska i Węgry. To znaczy, że inne kraje mają już szczepionkę dopuszczoną przez Europejską Agencję Leków, bo był centralny zakup, a my, niestety, musieliśmy zorganizować przetarg jako państwo oddzielnie. Jedyna firma, która ma dopuszczoną aktualną szczepionkę, do tego przetargu nie przystąpiła” – tłumaczyła ministra.
„Szczepionki będą pewnie dopiero w październiku – te z przetargu” – zaznaczyła Leszczyna. „Ale uwaga. Jestem w kontakcie z ministrem zdrowia jednego z krajów unijnych". Którego? – dopytał dziennikarz. „Chodzi o Łotwę” – odpowiedziała ministra. „I kupimy szczepionki. Dostaniemy je tak, żeby we wrześniu już były dla tych, którzy są szczególnie potrzebujący – seniorzy, osoby o obniżonej odporności” – dodała.
Uzupełnijmy, że jedyną firmą, która dysponuje dziś szczepionką dostosowaną do wariantu koronawirusa JN.1, jest Pfizer. Tymczasem Polska jest w sporze prawnym z tym podmiotem. Poprzedni rząd najpierw zobowiązał się do odbioru 60 mln szczepionek Pfizera, a potem tę umowę jednostronnie zerwał. Pół roku temu koncern pozwał nas przed brukselski, żądając zwrotu 6 mld zł za zamówione i nieodebrane preparaty. Sprawa jest w toku.
O ściganiu Szopy „czerwoną notą” poinformowało radio RMF FM. Wcześniej sąd zgodził się na areszt dla twórcy odzieżowej marki Red is Bad, któremu prokuratura stawia zarzuty ws. afery związanej z zamówieniami Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych w czasach rządów PiS
„Czerwona nota” Interpolu oznacza, że informacja o poszukiwaniu Pawła Szopy trafi do systemów policji i straży granicznych wszystkich 196 krajów, które są członkami organizacji. Prokuratura chce postawić Szopie i b. szefowi RARS Michałowi Kuczmierowskiemu zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej (art. 258 § 1 k.k.) oraz przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (art. 231 § 1 i 2 k.k.).
Kuczmierowski został zatrzymany w Londynie i czeka na decyzję o ekstradycji. Szopa jest ścigany listem gończym, a od momentu wydania „czerwonej noty” poszukiwania założyciela Red is Bad mają charakter międzynarodowy. Sąd na wniosek prokuratury zgodził się już na trzymiesięczny areszt dla obydwu mężczyzn.
W połowie 2023 roku, czyli w końcówce rządów PiS, funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zainteresowali się gigantycznymi przelewami z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) do prywatnych spółek. Jako pierwszy sprawę ujawnił Onet w czerwcu 2024 roku. Jak wynika z dokumentów CBA, do których dotarli dziennikarze Onetu, pracownicy RARS i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów omijali prawo zamówień publicznych, zawierając bez przetargów kontrakty z firmami zaprzyjaźnionymi z politykami PiS.
W ten sposób milionów miał dorobić się właśnie Paweł Szopa, twórca popularnej marki odzieży patriotycznej Red is Bad. Według śledczych na zlecenie kierowanej przez PiS agencji Szopa miał dostarczyć m.in. agregaty prądotwórcze do ogarniętej wojną Ukrainy. Biznesmen kupował je w Chinach za 69 mln zł, a sprzedawał RARS za 350 mln zł, na czym miał zarobić ponad 270 mln złotych.
„Obecnym budżetem na Ministerstwo Zdrowia możemy dobrze zarządzać i nie musimy podnosić składek. Nie widzę za to szansy na jej obniżenie. Ja jestem od tego, aby ulżyć pacjentom i będę broniła tej składki” – stwierdziła w Polsat News ministra zdrowia Izabela Leszczyna
W koalicji rządowej trwa spór o kształt i wysokość składki zdrowotnej. Trzecia Droga, a szczególnie Polska 2050, domaga się od przyszłego roku jej obniżenia dla przedsiębiorców.
Pierwotnie propozycja zakładała objęcie obniżką zarówno przedsiębiorców, jak i pracowników oraz wprowadzenie trzech poziomów ryczałtowej składki: 300 zł, 525 zł lub 700 zł. Jednak po rozmowie pomysłodawców (twarzą propozycji jest poseł Ryszard Petru) z ministrem finansów Andrzejem Domańskim, projekt został zmodyfikowany: obniżka ma dotyczyć tylko przedsiębiorców, projekt zakłada cztery poziomy składki (325 zł, 550 zł, 725 zł oraz 1,2 tys. zł miesięcznie). Ustawa miałaby wejść w życie od połowy 2025 roku, a jej koszt — zdaniem autorów — to nieco ponad 5 mld w przyszłym roku i ponad 10 mld rocznie w latach następnych.
Przeciwko obniżeniu składki zdrowotnej protestuje Lewica, która wskazuje, że takiego projektu nie ma w umowie koalicyjnej, a do tego uszczupli on budżet NFZ, podczas gdy w umowie jest zapisany wzrost nakładów na ochronę zdrowia.
W czwartek 5 września ministra zdrowia Izabela Leszczyna również bardzo krytycznie wypowiedziała się na temat propozycji Polski 2050: „Jeśli wprowadzimy pewne zmiany legislacyjne, to obecnym budżetem na Ministerstwo Zdrowia możemy dobrze zarządzać i nie musimy podnosić składek. Nie widzę za to szansy na jej obniżenie. Ja jestem od tego, aby ulżyć pacjentom i będę broniła tej składki” – powiedziała Leszczyna w Polsat News.
To istotny zwrot w deklaracjach Leszczyny. W marcu ministra zdrowia wraz z ministrem finansów Andrzejem Domańskim wspólnie zaprezentowali własną propozycję zmian w składce zdrowotnej płaconej przez przedsiębiorców. W OKO.press wskazywaliśmy, że ten plan będzie mieć fatalne konsekwencje.
Dziś wszystko wskazuje na to, że z planów obniżki składki w 2025 pozostanie tylko stosunkowo mało kosztowna dla budżetu NFZ likwidacja składki od sprzedaży środków trwałych.
Składka zdrowotna jest kluczowa dla finansowania systemu ochrony zdrowia. Wydatki Narodowego Funduszu Zdrowia na 2023 rok to 167 mld zł i w zdecydowanej większości pokrywane są one ze składek – w zeszłym roku było to 137 mld zł (4 mld z KRUS, 133 mld z ZUS). Rok wcześniej wydatki to 138 mld zł, dochody ze składek – 122 mld zł.
Polska ma na tle UE bardzo niskie wydatki na ochronę zdrowia względem PKB. Głównym powodem jest właśnie niska składka zdrowotna – zaledwie 9 proc. to bardzo mało na tle innych państw wspólnoty. Już w czasach rządów AWS, kiedy przestawiano finansowanie ochrony zdrowia z systemu budżetowego na ubezpieczeniowy, eksperci wskazywali, że składka na powszechne ubezpieczenie zdrowotne powinna wynieść 11 proc.
Według najświeższych danych Eurostatu dla wszystkich krajów wspólnoty (2021 rok) mamy pod względem wydatków na zdrowie w stosunku do PKB trzecie miejsce od końca we wspólnocie. Według danych Eurostatu w Polsce to 6,44 proc. PKB, w Czechach – 9,5 proc. Mowa tu o łącznych nakładach – prywatnych i publicznych. Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko te drugie, różnica jest równie drastyczna. Według metodologii OECD w 2022 roku wydawaliśmy na zdrowie zaledwie 4,7 proc PKB, Czechy – 7.5 proc. Czeska składka zdrowotna wynosi 13,5 proc. 80 proc. Czechów jest zadowolonych z funkcjonowania systemu ochrony zdrowia.
Policja w środę o poranku weszła do domu Roberta Bąkiewicza. Działania mają związek ze śledztwem dotyczącym przestępstw, do których miało dojść podczas Marszu Niepodległości w 2018 r. Co jeszcze wydarzyło się w środę 4 września?
Oprócz domu Roberta Bąkiewicza policja przeszukała też siedzibę Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Działania służb mają związek z wydarzeniami z 2018 roku. Przeszukanie zleciła Prokuratura Okręgowa na Pradze w Warszawie.
„Policja weszła do mnie do domu i robią rewizję” – w środę przed godz. 8 rano taki komunikat pojawił się na platformie X, na profilu prowadzonym przez Roberta Bąkiewicza.
W piątek Bąkiewicz ma stanąć przed sądem, ponieważ jest oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej kobiety, zepchniętej w 2020 roku ze schodów bazyliki Świętego Krzyża w Warszawie.
W środę nad ranem doszło do ataku na Lwów. Rakiety i drony spadały na budynki mieszkalne, szpitale i szkoły. Rosyjskie uderzenie wywołało pożar budynków mieszkalnych w rejonie głównego dworca kolejowego we Lwowie. Zawalił się co najmniej jeden budynek. Uszkodzonych jest 70 domów, dwie szkoły i dwa szpitale. Rannych jest co najmniej 45 osób. Zginęło siedem osób — wśród nich rodzina z trójką dzieci.
Premier Donald Tusk zadeklarował w środę, że Polska jest gotowa pomóc w odbudowie zabytkowych kamienic we Lwowie uszkodzonych w wyniku rosyjskiego ataku na to miasto.
Dymisja ukraińskiego ministra spraw zagranicznych nie jest związana z jego ostatnią wypowiedzią o Wołyniu.
Dymisje złożyli także:
Kułeba pracował w ukraińskiej dyplomacji od 2003 roku. Po zwycięstwie Wołodymyra Zełenskiego w wyborach prezydenckich najpierw został wicepremierem ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej, a w marcu 2020 roku ministrem spraw zagranicznych.
Przyczyn dymisji tak wielu ministrów może być kilka. Wśród nich wymienia się zapotrzebowanie społeczeństwa na zmiany, ale też konflikty lub wypalenie zawodowe niektórych kierowników resortów. Więcej na ten temat w artykule Krystyny Garbicz dla OKO.press.
Co najmniej cztery osoby zginęły, a 30 zostało rannych w strzelaninie w liceum Apalachee w amerykańskiej miejscowości Winder w stanie Gerogia — informują amerykańskie media. Sprawca został zatrzymany. Według nieoficjalnych doniesień ma 14 lat.
Cztery osoby nie żyją, a dziewięć zostało rannych i trafiło do szpitali z obrażeniami po strzelaninie w szkole średniej Apalachee High School w Winder w amerykańskim stanie Georgia.
Jak informuje AFP, powołując się na Biuro Śledcze stanu Georgia, podejrzany żyje i został zatrzymany. Nie wiadomo jeszcze, czy był on uczniem tej szkoły.
Według CNN, które powołuje się na źródło w organach ścigania, podejrzanym jest 14-latek.
Niektórzy z ciężko rannych zostali przetransportowani do szpitali helikopterem. Nie wszyscy poszkodowani mają rany postrzałowe, niektórzy doznali obrażeń w trakcie ucieczki.
Według informacji policji, rano ktoś zadzwonił do szkoły z informacją, że dojdzie do strzelaniny. Służby badają te doniesienia.
Szkoła, w której doszło do strzelaniny, znajduje się w pobliżu miasta Winder, około 70 kilometrów na północny wschód od Atlanty.
Prezydent USA Joe Biden powiedział, że opłakuje zmarłych. „Uczniowie w naszym kraju uczą się, jak się chować i chronić, zamiast tego, jak czytać i pisać. Nie możemy dalej akceptować tego jako normy” – powiedział Biden, odnosząc się do tego, jak często dochodzi do takich ataków w całym kraju.
„Musimy raz na zawsze zakończyć tę epidemię przemocy z użyciem broni w naszym kraju. To nie może tak wyglądać” – powiedziała Kamala Harris, kandydatka Demokratów na prezydenta Stanów Zjednoczonych na wiecu w New Hampshire.
Jak podaje AFP, strzelaniny w amerykańskich szkołach to częste zjawisko w Stanach Zjednoczonych, gdzie około jedna trzecia dorosłych posiada broń palną, a przepisy dotyczące zakupu nawet potężnych karabinów wojskowych są bardzo łagodne.
Sondaże pokazują, że większość wyborców w Stanach Zjednoczonych opowiada się za zaostrzeniem kontroli nad używaniem i zakupem broni palnej, ale potężne lobby na rzecz jej posiadania sprzeciwia się dodatkowym ograniczeniom, a ustawodawcy wielokrotnie nie podejmowali działań.
W tym roku w Stanach Zjednoczonych doszło do co najmniej 384 strzelanin, definiowanych jako incydenty, w których zginęły lub zostały ranne co najmniej cztery osoby, według Gun Violence Archive.
Co najmniej 11 557 osób zginęło w wyniku przemocy z użyciem broni palnej, według GVA.