0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

11:28 13-10-2025

Prawa autorskie: Fot. Kuba Atys / Agencja WyborczaFot. Kuba Atys / Age...

Prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie wypowiedzi Bąkiewicza

W sobotę podczas marszu PiS Robert Bąkiewicz wzywał do „wyrywania chwastów” i zrzucanie na nie napalmu. Słowa te nawiązywały do wypowiedzi bohatera filmu „Psy 2” wzorowanego na mordercy.

Co się wydarzyło?

W sobotę podczas marszu organizowanego przez Prawo i Sprawiedliwość jedną z osób przemawiających (obok Jarosława Kaczyńskiego, Beaty Szydło, Przemysława Czarnka) był Robert Bąkiewicz.

„Nie bójcie się tego, że oni próbują nas zastraszyć. Nie bójcie się prokuratur, sądów. Ci ludzie zapłacą za to cenę. I ta droga na Grunwald musi być taka, że sprawiedliwość musi zapaść. Że te chwasty trzeba z polskiej ziemi powyrywać i napalm na tę ziemię rzucać, żeby nigdy nie odrosły! Tu jest Polska!” – mówił działacz skrajnej prawicy i kandydat do Sejmu z list PiS.

Słowa Bąkiewicza to cytat z Tadeusza Wencla, mordercy skazanego w czasach PRL na karę śmierci. O jednej ze swoich ofiar powiedział: „uwolniłem społeczeństwo do tej kanalii”, „wyrwałem chwasta”. Słowa te pojawiają się także w filmie „Psy 2. Ostatnia krew” Władysława Pasikowskiego. Postać, która je wypowiada była wzorowana na Tadeuszu Wenclu.

W poniedziałek 13 października dziennikarz Wirtualnej Polski pokazał wypowiedź Bąkiewicza Michałowi Dworczykowi.

„Nie wiem, nie zrozumiałem tej wypowiedzi, szczerze mówiąc. Nie słyszałem tej wypowiedzi” – stwierdził polityk PiS. Dziennikarz ponownie odtworzył wideo z sobotniej manifestacji.

„Nie słyszałem tej wypowiedzi, do czego ta końcówka o chwastach się odnosiła” – mówił dalej Michał Dworczyk.

„Oczywiście zgadzam się ze sformułowaniem, że nie należy bać się upolitycznionej prokuratury, której rząd Donalda Tuska używa do walki z opozycją. Natomiast, jeżeli pan wcześniej poruszył temat nawoływania do przemocy, to jestem jej zdecydowanej przeciwnikiem. Sam widziałem, jak wiele złego może zrobić przemysł pogardy, który został rozkręcony przez Platformę Obywatelską po 2010 roku (…)" – dodał.

Aktualizacja: W poniedziałek rzecznik Priokuratury Okręgowej Piotr Skiba poinformował, że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście-Północ z urzędu podjęła czynności w związku z wypowiedziami Roberta Bąkiewicza.

„Sprawa została zarejestrowana w prokuraturze, zaś materiały przekazane do Komendy Stołecznej Policji, celem wszczęcia dochodzenia o czyn z art. 255 par. 2 Kodeksu karnego i przeprowadzenia niezbędnych czynności dowodowych" – przekazał prokurator.

To przepis mówiący o tym, że osoba publicznie nawołująca do popełnienia zbrodni podlega odpowiedzialności karnej do lat 3.

Przeczytaj teksty OKO.press na podobny temat:

Przeczytaj także:

06:55 13-10-2025

Prawa autorskie: Fot. MAYA LEVIN / AFP)Fot. MAYA LEVIN / AF...

Hamas uwolnił izraelskich zakładników

20 żyjących izraelskich zakładników zostało przekazanych konwojowi Czerwonego Krzyża w mieście Gaza. Dziś Izrael ma też uwolnić 1966 Palestyńczyków

Aktualizacja: Około godziny 10.00 izraelskie media podały informację, że wszyscy z 20 zakładników zostali uwolnieni.

Informacje o przekazaniu przez Hamas pierwszych zakładników podały rano izraelskie media. Ok. 8 rano polskiego czasu Siły Obronne Izraela potwierdziły, że Czerwony Krzyż przyjął siedmiu zakładników z rąk Hamasu w Strefie Gazy

Czerwony Krzyż przekazał już zakładników oddziałom Sił Obronnych Izraela w Strefie Gazy. Jak podają izraelskie media, zakładnicy zostaną teraz przewiezieni do bazy wojskowej w pobliżu kibucu Re’im w zachodniej części pustyni Negew, w pobliżu Strefy Gazy. Przejdą tam wstępne badania fizyczne i psychiczne oraz spotkają się z rodzinami.

Pozostałych 13 żywych zakładników zostanie dziś uwolnionych z różnych rejonów Gazy. Na Placu Zakładników w Tel Awiwie gromadzą się dziesiątki tysięcy ludzi, aby śledzić na żywo i świętować uwolnienie zakładników. Do Izraela przylatuje dziś prezydent USA Donald Trump.

Izraelski śmigłowiec wojskowy czeka, aby przetransportować zakładników uwolnionych przez Hamas w Strefie Gazy do szpitali w Izraelu po ich przybyciu do bazy wojskowej w Re'im 13 października 2025 roku. Fot. Maya Levin / AFP

Jak informują izraelskie media, 1966 Palestyńczyków, którzy mają zostać zwolnieni z izraelskich więzień w ramach rozejmu, są już w autobusach przed wyjściem na wolność.

Jaki jest kontekst?

Wymiana zakładników to pierwszy etap rozejmu między Hamasem a Izraelem. Porozumienie, które weszło w życie w piątek, zakłada też wstrzymanie walk i częściowe wycofanie się wojsk izraelskich ze Strefy Gazy (nastąpiło to już w piątek), oraz zwiększenie napływu pomocy humanitarnej do całkowicie zniszczonej Strefy Gazy.

W Szarm el-Szejk w Egipcie zaczyna się dziś szczyt pokojowy poświęcony zakończeniu wojny. Wezmą w nim udział przywódcy ponad 20 państw świata. Obradom mają przewodniczyć prezydenci Egiptu w USA, Abd al-Fattah as-Sisi i Donald Trump.

Przeczytaj także:

15:49 12-10-2025

Prawa autorskie: Foto Maxim Shemetov / POOL / AFPFoto Maxim Shemetov ...

Moskwa zaniepokojona Tomahawkami próbuje ułagodzić Trumpa

Najbliżsi współpracownicy Putina, rzecznik Pieskow i doradca Uszakow zapewniali w niedzielę o gotowości Kremla do rozmów pokojowych z Waszyngtonem w sprawie Ukrainy. Moskwa przyznała, że „tomahawki budzą najwyższe zaniepokojenie”. W sobotę i niedzielę prezydent Ukrainy dwukrotnie rozmawiał z prezydentem Trumpem.

Co się stało?

„Rosja nadal deklaruje gotowość do pokojowego rozwiązania konfliktu na Ukrainie” – oznajmił Pieskow „ Porozumienia z Anchorage zawarte przez prezydenta Rosji Władimira Putina i Donalda Trumpa są »światłem przewodnim« w pracach Rosji i Stanów Zjednoczonych nad rozwiązaniem konfliktu na Ukrainie” – mówił Uszakow. Takze rosyjski minister spraw zagranicznych Ławrow oświadczył, że „Rosja jest gotowa do dyskusji o politycznych aspektach porozumienia z Ukrainą i do współpracy w dowolnym formacie”.

Uszakow w wywiadzie dla „Kommiersanta” mówił, że w czasie spotkania z Trumpam na Alasce 15 sierpnia Putin zgodził się na kilka ustępstw. „To ustępstwo, a raczej nasz krok naprzód, jest powiązane z tym, co Amerykanie powinni uzyskać od bloku europejskiego i ukraińskiego”. Tymczasem jednak, jak tłumaczy Uszakow, Europa wykazała się niesłychaną nieustępliwością i wrogością wobec Rosji.

Do starań o względu Trumpa przyłączył się osobiście Putin. Ogłosił na konferencji prasowej, że to Trump (Putin mówił o nim per „Donald”) powinien był dostać pokojowa Nagrodę Nobla, gdyż „naprawdę robi wiele, aby rozwiązać złożone kryzysy, które trwają latami, a nawet dekadami”. Za te słowa Trump mu osobiście podziękował w swoich social mediach

Jaki jest kontekst?

Kontekstem jest pogarszająca się sytuacja gospodarcza Rosji i ataki ukraińskie w głębi Rosji. Tomahawki mają zasięg 2400 km

Moskwa wysyła sygnały, że gotowa jest wycofać się z wojny. Jej warunkiem jest jednak to, że porozumienie musi zostać zawarte bez udziału Ukraińców. To pozwoliłoby Putinowi zachować twarz i pozór mocarstwowości. Propaganda Kremla powtarza ostatnio, że Ukrainę trzeba potraktować „jak Gazę” i ustanowić tam tymczasową międzynarodową administrację. Inaczej – jak powiedział w niedzielę rosyjskiej agencji TASS ukraiński zdrajca, były premier Azarow, „wybory w Ukrainie mógłby wygrać Wołodymyr Zełenski”.

Donald Trump obstaje jednak przy negocjacjach Ukraina-Rosja na szczeblu prezydenckim. Co dla Putina, który widzi się jako następca carów Piotra I i Katarzyny II, jest nie do przyjęcia. Rozmowa jak równy z równym z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim podkopałaby jego pozycję w Rosji.

Tymczasem „Financial Times” napisał w weekend, że do ataków na rosyjskie rafinerie ropo- i gazociągi wykorzystywane są amerykańskie dane. Według gazety Waszyngton wspierał działania Kijowa od lata w ramach „skoordynowanych wysiłków na rzecz osłabienia Moskwy”. Kolejnym etapem tej kampanii mają być Tomahawki, które Trump „już w zasadzie” zgodził się przekazać Ukrainie.

Putin co prawda ogłosił, że te pociski manewrujące nie zmienią sytuacji na wojnie, ale w niedzielę jego rzecznik przyznał, że Tomahawki „budzą skrajne zaniepokojenie Moskwy”. Propaganda Kremla zintensyfikowała kampanię straszenia przed globalnym konfliktem jądrowym. Wychwala pod niebiosa Trumpa, sugerując, że wszystkie antyrosyjskie posunięcia obecnej administracji w Waszyngtonie są wynikiem nacisku Europejczyków.

Putin w czwartek straszył świat nową wspaniałą rosyjska bronią, która obroni Rosję przed tomahawkami. „Jej testy trwają i są obiecujące” – powiedział. Następnie na poligonie pod Moskwą nastąpił wybuch, a zdjęcia ogromnego grzyba dymu obiegły rosyjski internet. W sieci niosła się wieść, że tak właśnie skończyła nowa cudowna bron Putina (nie jest to pierwszy raz w czasie tej wojny, kiery Putin zapowiadał nową wunderwaffe, a nic z tego nie wyszło). W sobotę rosyjska telewizja („Wiesti” w programie Rossija 1) zrobiła to, czego raczej nie robi: pokazała wspomniany grzyb dymu i wyjaśniła, że „był to udany test rosyjskiego napędu kosmicznego”.

Tymczasem w sobotę i w niedzielę dwie rozmowy telefoniczne z Donaldem Trumpem przeprowadził prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Obie rozmowy miały być zdaniem Zełenskiego „niezwykle udane”. Ukraina też wskazuje Trumpowi na przykład Gazy, ale inaczej niż Rosja. Prezydent Zełenski powiedział, że, namawiał prezydenta USA, by wykorzystał spadek napięcia na bliskim wschodzie i porozumienie w sprawie Gazy. Jak podaje „Guardian”, Trump i Zełenski omawiali m.in. prośbę Ukrainy do Stanów Zjednoczonych o zezwolenie na dostawę pocisków manewrujących Tomahawk, które miałyby wzmocnić zdolność Kijowa do przeprowadzania ataków dalekiego zasięgu w Rosji.

„Jeśli uda się powstrzymać wojnę w jednym regionie, to z pewnością uda się powstrzymać również inne wojny – w tym wojnę rosyjską” – napisał Zełenski na Facebooku. „Poinformowałem prezydenta Trumpa o atakach Rosji na nasz system energetyczny i doceniam jego chęć udzielenia nam wsparcia”, Zełenski dodał, że odbył z Trumpem „bardzo pozytywną i produktywną” dyskusję na temat „konkretnych porozumień” mających na celu wzmocnienie obrony powietrznej Ukrainy.

Tymczasem w nocy z soboty na niedzielę naszego czasu, w przerwie w grę w golfa z wnuczką Donald Trump rzucił dziennikarzom, jak zwykle niczego nie rozstrzygając, że „uda się zaprowadzić pokój w Rosji i w Ukrainie” gdyż „wykonaliśmy świetną robotę – zapobiegłem siedmiu wojnom. Siedmiu!”.

Przeczytaj także:

13:59 12-10-2025

Prawa autorskie: Fot. Agnieszka JędrzejczykFot. Agnieszka Jędrz...

PAP ujawnia nowe założenia ustawy o związkach partnerskich

Rządowy projekt ustawy dotyczący związków partnerskich ma zakładać, że umowa będzie zawierana u notariusza, a następnie rejestrowana w urzędzie stanu cywilnego – podała Polska Agencja Prasowa powołując się na źródła w Lewicy.

Wedle tychże źródeł nowy projekt ma zawierać ok. 20 uprawnień dla związków, które nie chcą lub nie mogą zawrzeć małżeństwa.

Prace nad projektem trwają ponad rok, w zeszłym roku o tej porze zaczęły się konsultacje społeczne. Ludzie wskazywali w nich, dlaczego konieczne jest w zwykłym życiu uregulowanie kwestii związków osób jednej płci – przynajmniej na poziomie związków partnerskich. Projekt nie realizował postulatu równości małżeńskiej ani większości problemów dzieci z tęczowych rodzin. Zakładał też, że związek partnerski – by nie był łatwo porównywalny z małżeństwem – byłby stosunkowo łatwo rozwiązywalny.

Przygotowanemu przez zespół Katarzyny Kotuli, wtedy ministry ds. równości, obecnie sekretarzyni stanu w Kancelarii Premiera, sprzeciwiał się PSL. Obiecywał własny projekt, ten jednak nigdy nie powstał. PSL jednak skutecznie zablokował projekt Kotuli – do tej pory nie trafił on na posiedzenie rządu.

W czerwcu Kotula złożyła swój projekt w Sejmie jako poselski. Pierwsze czytanie planowane było na wrzesień, ale do tego nie doszło. jest na wrzesień.

Przeczytaj także:

Negocjacje ws projektu

Kotula zapowiedziała, że jest gotowa do ustępstw i że nie będzie kłócić się o sformułowania. Jeśli prawicy przeszkadza nazwa „związki partnerskie”, przystanie na „ustawę o statusie osoby najbliższej”.

Projekt ustawy o związkach partnerskich znalazł się w końcu na liście priorytetów rządu po rekonstrukcji w lipcu 2025. 9 października min. Kotula poinformowała , że projekt ustawy regulujący sytuację związków jednopłciowych jest gotowy, a decyzja polityczna w jego sprawie już zapadła. Pytana o zastrzeżenia PSL do nazwy „związki partnerskie”, zaznaczyła, że nazwa jest kwestią drugorzędną, najważniejsze jest natomiast zapewnienie nieuregulowanym dziś związkom podstawowego poczucia bezpieczeństwa.

Przeczytaj także:

Rząd w sprawie porozumienia z PSL dozuje informacje stopniowo i oszczędnie.

Według informacji PAP, projekt ustawy regulujący sytuację związków tej samej płci, a także par heteroseksualnych, które nie chcą zawierać małżeństwa, będzie projektem rządowym. Oznacza to, że wszyscy posłowie koalicji będą mieli obowiązek go poprzeć.

Projekt ma zawierać ok. 20 uprawnień dla takich związków, m.in. wspólne rozliczenie podatkowe, dziedziczenie, dostęp do informacji medycznej partnera. Umowa ma być zawierana u notariusza, a dopiero potem rejestrowana w urzędzie stanu cywilnego (dla PSL nie do pomyślenia było, że zawarciu związku partnerskiego mogłaby kończyć się jakąkolwiek uroczystością w USC).

Niebawem można się spodziewać wyroku TSUE ws. transkrypcji zagranicznych aktów małżeństw. Już wiosną w opinii Rzecznik Generalny Trybunału wskazał, że niedopuszczalne jest pozostawianie par, które zawarły związek małżeński za granicą, w próżni prawnej w kraju pochodzenia. Jest prawdopodobne, że TSUE uzna, że trzeba uznawać małżeństwa zawarte za granicą i je transkrybować. Bez ustawy o związkach partnerskich zmierzamy więc do sytuacji, że Polska będzie uznawać takie związki – ale zawarte za granicą.

W czerwcu polska Prokuratura Krajowa wycofała instrukcję Ziobry, która nakazywała prokuratorom przystępować do straw i sprzeciwiać się transkrypcji zagranicznych aktów małżeństwa.

W wywiadzie dla „Wprost” prezydent Karol Nawrocki zapowiedział, że „z całą pewnością nic, co jest quasi-małżeństwem”, nie może liczyć na jego wsparcie. Ale gotów jest do podpisania ustawy o statusie osoby najbliższej, „nie tylko w kontekście seksualnym, ale też w kontekście relacji pomiędzy ludźmi, przyjacielskich, relacji wolontariuszy z kombatantami”.

Przeczytaj także:

11:20 12-10-2025

Prawa autorskie: Fot. Sanaullah SEIAM / AFPFot. Sanaullah SEIAM...

Starcia na granicy Afganistanu i Pakistanu

Pakistan zamknął w niedzielę przejścia graniczne z Afganistanem. Kabul twierdzi, że w nocnej wymianie ognia między siłami zbrojnymi obu krajów, w wyniku której zginęło 58 pakistańskich żołnierzy. Pakistańczycy twierdzą, że zabili wielu Afgańczyków. Liczb nie podają.

Wojska afgańskie otworzyły ogień do pakistańskich posterunków granicznych w sobotę wieczorem. Ministerstwo obrony Afganistanu poinformowało, że był to odwet za pakistańskie naloty na Afganistan. Pakistan poinformował, że odpowiedział ogniem z broni palnej i artylerii.

Oba państwa ogłosiły, że zniszczyły posterunki graniczne drugiej strony. Wymiana ognia w większości zakończyła się w niedzielę rano, poinformowały pakistańskie służby bezpieczeństwa. Jednak w pakistańskim rejonie Kurram, według lokalnych władz i mieszkańców, nadal dochodziło do strzelanin.

Kabul poinformował w niedzielę, że wstrzymał ataki na prośbę Kataru i Arabii Saudyjskiej. Oba państwa wydały oświadczenia wyrażające zaniepokojenie starciami.

Na zdjęciu – afgańscy talibowie patrolują granicę z Pakistanem.

Jaki jest kontekst?

Pakistan od dawna oskarża afgańskich talibów o zezwalanie pakistańskim talibom, znanym jako TTP, na działanie z ich terytorium i walkę z rządem w Islamabadzie w celu wprowadzenia ścisłego systemu rządów opartego na islamie. Rząd afgańskich talibów zawsze temu zaprzeczał.

Najnowsza eskalacja napięć zbiegła się w czasie z wizytą Indiach ministra spraw zagranicznych afgańskich talibów Amira Khana Muttaqiego. To jego pierwsza podróż od czasu powrotu talibów do władzy. W ramach dyplomatycznej odwilży Delhi poinformowało o ponownym otwarciu ambasady w Kabulu, która została zamknięta cztery lata temu, gdy talibowie powrócili do władzy.

„Afganistan również otrzyma stosowną odpowiedź, podobnie jak Indie, aby nie śmiał mieć złych zamiarów wobec Pakistanu” – ostrzegł minister spraw wewnętrznych Pakistanu Mohsin Naqvi.

Przeczytaj także: