0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze wiadomości z Polski i ze świata

Witaj w sekcji depeszowej OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

09:26 26-11-2025

Prawa autorskie: Foto ANGELA WEISS / AFPFoto ANGELA WEISS / ...

Witkoff doradzał Rosjanom, jak przekonać Trumpa do ich planu

„Bloomberg” opublikował stenogram rozmowy telefonicznej Steve'a Witkoffa, specjalnego wysłannika prezydenta USA i Jurija Uszakowa, doradcy Władimira Putina. Wynika z niej, że Witkoff nie tylko doradzał Kremlowi, jak podejść Trumpa, ale że to Rosja może być rzeczywistym autorem planu pokojowego, który dla Ukrainy przygotował rząd USA.

„Zełenski przyjeżdża w piątek do Białego Domu. Pójdę na to spotkanie, bo chcą, żebym tam był, ale jeśli to możliwe, chcę, żebyśmy mieli rozmowę z twoim szefem przed piątkowym spotkaniem” – mówi Steve Witkoff do Jurija Uszakowa. To fragment rozmowy, jaką we wtorek 25 listopada opublikował „Bloomberg”. Zapis 5-minutowej dyskusji z października odsłania kulisy współpracy Kremla i rządu USA nad planem pokojowym dla Ukrainy, a przede wszystkim sieć wpływów i powiązań między najbliższym otoczeniem Trumpa i Putina.

Co się wydarzyło?

Rozmowa, którą przedrukowuje „Bloomberg” miała odbyć się 14 października — na cztery dni przed spotkaniem prezydenta USA z Wołodymyrem Zełenskim. To wtedy, w czasie zaostrzającej się retoryki Donalda Trumpa i zapowiedzi wysłania Ukrainie pocisków Tomahawk, jego współpracownik radził otoczeniu Władimira Putina, by ten jak najszybciej skontaktował się z prezydentem USA.

„Zadzwoniłbym i po prostu powtórzył, że gratuluje prezydentowi tego osiągnięcia [pokoju w Strefie Gazy — przyp.red.], że to popiera, że szanuje go jako człowieka pokoju i że naprawdę cieszy się, że to się wydarzyło. Tak bym powiedział. Myślę, że dzięki temu rozmowa będzie naprawdę dobra” – instruuje Witkoff.

Dalej przekonuje, że wierzy w to, iż „Federacja Rosyjska zawsze chciała porozumienia pokojowego” i taką narrację przedstawia Trumpowi.

„Wierzę, że problem polega na tym, że mamy dwa państwa, które mają trudności ze znalezieniem kompromisu, a kiedy to zrobią, będziemy mieli porozumienie pokojowe. Zastanawiam się nawet, czy nie przygotować 20-punktowej propozycji pokojowej, tak jak zrobiliśmy to w Gazie. Stworzyliśmy wtedy 20-punktowy plan Trumpa na rzecz pokoju i myślę, że może zrobimy to samo z wami” – mówi Witkoff.

I dalej: „Między nami, ja wiem, czego wymaga zawarcie układu pokojowego. Donieck i może wymiana terytoriów gdzieś. Ale mówię, że zamiast tak mówić, rozmawiajmy z większą nadzieją, bo myślę, że dotrzemy tak do porozumienia” – dodał współpracownik Trumpa. „Może on (Putin) powie prezydentowi Trumpowi: »wiesz, Steve i Jurij omawiali bardzo podobny, 20-punktowy plan pokojowy i to mogłoby być coś, co naszym zdaniem mogłoby trochę ruszyć sprawę, jesteśmy otwarci na takie rzeczy«” – instruował Witkoff Uszakowa.

Jeszcze przed spotkaniem z Zełenskim Trump zdecydował o nieprzekazywaniu pocisków Ukrainie. Donald Trump zapowiedział wtedy spotkanie z Władimirem Putinem w Budapeszcie, które ostatecznie odwołano. Tyle że potem Witkoff przyjął w Miami innego wysłannika Putina, Kiriłła Dmitrijewa, wraz z którym miał wówczas opracować zaprezentowany w ubiegłym tygodniu 28-punktowy plan pokojowy.

„Bloomberg” twierdzi, że posiada zapis również tej rozmowy. I podaje, że to wtedy otoczenie Putina przekazało Witkoffowi zarys porozumień zawartych w planie pokojowym i poleciło, by ten przedstawił je jako swój projekt.

Do sprawy odniósł się już Donald Trump. W rozmowie z dziennikarzami na pokładzie prezydenckiego samolotu Air Force One, w czasie lotu na Florydę, gdzie prezydent USA spędzi Święto Dziękczynienia, powiedział co prawda, że nagrania rozmowy, o której pisze „Bloomberg” nie słyszał, ale i nie jest nim zaskoczony. Dlaczego? Bo zdaniem prezydenta USA tak działa negocjator.

„To bardzo standardowa forma negocjacji. Wyobrażam sobie, że mówił to samo Ukrainie” – uznał Donald Trump. Prezydent Stanów Zjednoczonych, jak podaje Polska Agencja Prasowa, zapowiedział też, że Steve Witkoff w przyszłym tygodniu leci do Moskwy, by spotkać się z Władimirem Putinem. Trump nie wykluczył, przy tym, że Witkoffowi będzie towarzyszył jego zięć, Jared Kushner, który wcześniej brał udział w opracowywaniu planu pokojowego kończącego wojnę Izraela z Hamasem w Strefie Gazy.

Jaki jest kontekst?

„Plan pokojowy” obejmuje 28 punktów. Wymaga od Kijowa m.in. uznania Krymu oraz obwody donieckiego i ługańskiego za „de facto rosyjskie" (również tych części, które wciąż znajdują się pod ukraińską kontrolą), rezygnacji z aspiracji do członkostwa w NATO, zaakceptowania amnestii dla Rosjan, którzy mieli dopuścić się zbrodni wojennych oraz zmniejszenia liczebności swojej armii.

Plan przewiduje również pewne ustępstwa ze strony Rosjan. Jest jednak porównywany do maksymalistycznych warunków ewentualnego pokoju przedstawianych przez stronę rosyjską w ostatnich latach.

„Plan odzwierciedla to, czego chce Rosja. My mielibyśmy zrobić rzeczy nie do pomyślenia: uznać okupację naszych terytoriów, a nawet oddać Rosjanom to, czego nie zdobyli, zredukować armię, zapomnieć o członkostwie w NATO itd. W planie pokojowym wszyscy muszą pójść na kompromisy, ale jakie są ich ustępstwa? Nie widzę ich” – mówi w rozmowie z OKO.press Wołodymyr Jermołenko, znany ukraiński filozof i publicysta.

Początkowo Waszyngton wymagał, by Ukraina zobowiązała się do podpisania paktu najpóźniej do 27 listopada. Dziś Donald Trump twierdzi jednak, że termin jest elastyczny, a plan pokojowy jest jedynie „koncepcją”, nad którą obydwie strony mogą dalej pracować

Przeczytaj więcej w OKO.press:

Przeczytaj także:

17:43 25-11-2025

Prawa autorskie: Photo by Eyad BABA / AFPPhoto by Eyad BABA /...

Sto tysięcy ofiar wojny w Strefie Gazy. Wyniki nowego badania

Do takiego wniosku doszli badacze Instytutu Badań Demograficznych Maxa Plancka i Centrum Studiów Demograficznych, którzy analizowali wpływ konfliktu w Strefie Gazy na śmiertelność.

Naukowcy oszacowali, że między 7 października 2023 a końcem 2024 roku w Strefie Gazy zginęło 78 318 osób. A w momencie publikacji badania liczba ofiar przekraczała sto tysięcy. W badaniu wykorzystali model statystyczny, który uwzględnia duże niepewności spowodowane ograniczoną dostępnością danych.

„Nasza analiza koncentruje się wyłącznie na zgonach bezpośrednio związanych z konfliktami” – podkreśliła Ana Cristina Gómez Ugarte Valerio, jedna z autorek badania. „Pośrednie skutki wojny, które często są poważniejsze i bardziej długotrwałe, nie są w naszych rozważaniach kwantyfikowane”.

Badanie zespołu pokazuje przerażające dane: tylko w 2024 roku oczekiwana długość życia w Strefie Gazy spadła o 47 proc. w porównaniu z tym, jaka byłaby bez wojny.

Analiza wykazała również, że rozkład zgonów z powodu przemocy w Strefie Gazy według wieku i płci w okresie od 7 października 2023 do 31 grudnia 2024 roku ściśle przypominał wzorce demograficzne zaobserwowane w kilku przypadkach ludobójstwa udokumentowanych przez Międzyagencyjną Grupę Narodów Zjednoczonych ds. Oszacowania Umieralności Dzieci (UN IGME).

Jaki jest kontekst?

Najnowsze badania to kolejne potwierdzenie, że Ministerstwo Zdrowia Gazy, które przez całą wojnę podawało dane o zgonach w wyniku izraelskich ataków, nie zawyżało liczby ofiar. Wcześniej do podobnych wniosków doszedł Michael Spagat, profesor ekonomii na Royal Holloway i autor innego badania (opartego na ankietach przeprowadzonych wśród ludności Strefy Gazy).

„Kiedy Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w końcu rozpatrzy tę sprawę, a może to potrwać lata, to nie ma takiej możliwości, by zdecydował, że to nie było ludobójstwo, ponieważ nie zginęło wystarczająco dużo ludzi” – mówił prof. Spagat w rozmowie z Jakubem Szymczakiem.

Dzięki naciskom Donalda Trumpa udało się w październiku 2025 roku doprowadzić – po ponad dwóch latach – do wstrzymania ataków na Gazę przez Izraelskie Siły Obronne i uwolnienia przez Hamas ostatnich pozostałych przy życiu zakładników uprowadzonych podczas masakry 7 października 2025 roku oraz zwrócenia ciał już prawie wszystkich zabitych i zmarłych. Proces pokojowy prawie na pewno napotka jednak wiele przeszkód: Hamas już zapowiedział, że nie zamierza się rozbroić, a premier Izraela Benjamin Netanjahu podkreślił jeszcze przed uchwaleniem rezolucji, że „sprzeciw Izraela wobec palestyńskiej państwowości jest niezmienny".

Nie wiadomo także, czy spełnią swoje zadanie planowane siły rozjemcze – w przypadku odmowy złożenia broni przez Hamas państwa muzułmańskie, a zwłaszcza arabskie mogą nie chcieć m.in. w obawie przed oburzeniem opinii publicznej angażować się z nim w zbrojne potyczki.

Daleki od rozwiązania jest także problem okupowanego od 1967 roku przez Izrael Zachodniego Brzegu, gdzie coraz brutalniej poczynają sobie żydowscy osadnicy.

Przeczytaj więcej na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

17:06 25-11-2025

Prawa autorskie: 14.10.2025 Warszawa , Krakowskie Przedmiescie , Palac Prezydencki , Prezydent RP Karol Nawrocki podczas uroczystosci wreczenia nominacji sedziowskich i asesorskich . Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl14.10.2025 Warszawa ...

Nawrocki powołał swojego przedstawiciela do KRS

Grzegorz Ksepko został przedstawicielem prezydenta Karola Nawrockiego w Krajowej Radzie Sądownictwa.

Co się wydarzyło?

„Prezydent RP Karol Nawrocki postanowieniem z dnia 6 listopada 2025 r. powołał z dniem 7 listopada 2025 r. Grzegorza Ksepko w skład Krajowej Rady Sądownictwa. Wręczenie aktu powołania nastąpiło podczas spotkania w dniu 25 listopada 2025 r” — poinformowała Kancelaria Prezydenta.

Ksepko to jeden z autorów projektu ustawy lustracyjnej i nowelizacji ustawy o IPN za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. Szefował też PiS w Sopocie.

Jaki jest kontekst?

W latach 2006-2016 Ksepko był partnerem (wspólnikiem), a następnie senior partnerem w Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów Głuchowski Siemiątkowski Zwara i Partnerzy w Sopocie. Jednym z jej najważniejszych klientów były przez wiele lat SKOK-i. Nazywano ją kiedyś „kancelarią prezydencką”, bo jednym z jej wspólników był przyjaciel Lecha Kaczyńskiego Adam Jedliński, sam Kaczyński niegdyś z nią współpracował, a po latach robiła w niej aplikację jego córka – Marta.

W 2020 roku adwokat z Sopotu trafił do „klubu milionerów” związanych z PiS. Jako wiceprezes Energi w niespełna 4 lata zarobił w niej 3 mln 670 tys. zł.

Przeczytaj także w OKO.press:

Przeczytaj także:

15:00 25-11-2025

Prawa autorskie: (Zdjęcie: Maxim Shemetov i Alex WROBLEWSKI / różne źródła / AFP)(Zdjęcie: Maxim Shem...

Xi dzwoni do Trumpa, Trump jedzie do Pekinu

Przełom w stosunkach amerykańsko-chińskich? Xi Jingping zadzwonił do Donalda Trumpa, a ten ostatni przyjął zaproszenie do wizyty w Chinach

Co się wydarzyło?

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump poinformował w mediach społecznościowych, że „odbył bardzo dobrą rozmowę" z przewodniczącym Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jingpingiem. Jej tematem miała być wojna w Ukrainie i kwestia wzajemnych stosunków handlowych, w tym problemu z eksportem soi z USA do Chin.

Jak podają oficjalne źródła, rozmowę zainicjował Xi, co jest pewnym dyplomatycznym ewenementem. Według strony chińskiej przewodniczący w rozmowie z Donaldem Trumpem podkreślił również, że stanowisko Pekinu ws. Tajwanu pozostaje niezmienne.

Trump poinformował również, że przyjął zaproszenie Xi Jingpinga do złożenia wizyty w Chinach w kwietniu 2026 roku i zaprosił go do odwiedzenia Stanów Zjednoczonych w późniejszym terminie tego roku.

Jaki jest kontekst?

Będzie pierwszym od 9 lat amerykańskim prezydentem odwiedzającym Chiny – jego poprzednik Joe Biden nigdy tego nie zrobił, Trump tymczasem podczas swojej poprzedniej kadencji był w Chinach kilkukrotnie, ostatni raz w roku 2017.

W obecnej doktrynie dyplomatycznej USA Chiny są głównym zagrożeniem ze względu na rosnącą siłę gospodarczą i poszerzające się strefy wpływu. Były w związku z tym jednym z głównych celów Trumpowskiej wojny celnej.

Zdaniem obserwatorów telefon Xi do Trumpa miał jednak przede wszystkim związek z Tajwanem – jak pisze The New York Times, chiński przywódca obawia się umocnienia lokalnej wschodnioazjatyckiej koalicji, która sprzeciwia się chińskim zamiarom aneksji wyspy, uważanej przez Pekin za integralną część ChRL. Na początku listopada nowa premierka Japonii Sanae Takaichi zapowiedziała bowiem, że w przypadku chińskiej inwazji jej kraj jest gotów zbrojnie bronić Tajwanu. Dlatego według oficjalnych chińskich źródeł Xi przypomniał Trumpowi podczas rozmowy, że podczas II wojny światowej USA i Chiny „walczyły ramię w ramię przeciwko faszyzmowi i militaryzmowi" – czyli m.in. przeciwko Japonii.

Przeczytaj także w OKO.press:

Szymon Opryszek rozmawiał z Teiją Tiilikainen, dyrektorką Europejskiego Centrum Doskonalenia w dziedzinie zwalczania zagrożeń hybrydowych o zagrożeniach dla demokracji, jakie płyną ze strony powiązanych wspólnymi interesami Rosji i Chin.

Przeczytaj także:

A o podrzędnym statusie Rosji w stosunku do Chin rozmawialiśmy w 2022 roku z dr. Michałem Lubiną, ekspertem od stosunków rosyjsko-chińskich.

Przeczytaj także:

14:39 25-11-2025

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja GazetaSławomir Kamiński / ...

Wyrok dla byłego prezesa NIK

Krzysztof Kwiatkowski, były prezes NIK i Jan Bury (były szef klubu PSL) usłyszeli wyroki w zawieszeniu za nadużycia przy obsadzaniu stanowisk w NIK

Sprawa dotyczy nieprawidłowości przy obsadzaniu stanowisk w NIK w 2013 roku.

Kwiatkowskiemu zarzucono nadużycia władzy w trakcie postępowań konkursowych na stanowiska dyrektora delegatury NIK w Łodzi oraz wicedyrektorów delegatury w Rzeszowie i departamentu środowiska Izby. Bury był oskarżony o podżeganie do nadużycia władzy przy okazji dwóch konkursów.

Kwiatkowski usłyszał wyrok ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu. Bury został skazany na pół roku w zawieszeniu. Obaj zapłacą też po 50 tys. zł grzywny. Sędzia uznała, że swoim postępowaniem Kwiatkowski i Bury „godzili w tak fundamentalne dobro prawne, jakim jest autorytet i prawidłowość funkcjonowania Najwyższej Izby Kontroli oraz w interes prywatny osób startujących w konkursach”.

Wyrok nie jest prawomocny. Po wyjściu z sądu Kwiatkowski przyznał, że złoży apelację.

Jaki jest kontekst?

Proces w sprawie ustawiania konkursów toczył się przez siedem lat. „Oskarżeni swoimi bezprawnymi zabiegami uniemożliwiali dokonanie obiektywnej oceny wszystkich uczestników postępowań konkursowych i tym samym uniemożliwili wybranie ich na stanowisko, na które aplikowali” – czytamy w akcie oskarżenia katowickiej prokuratury z 2017 roku.

Kwiatkowski, który pełnił funkcję szefa NIK w latach 2013-2019 jest obecnie senatorem KO. Bury jest już poza polityką. Jest też oskarżony w sprawie tzw. afery podkarpackiej.

Przeczytaj także: