Poza Benjaminem Netanjahu MTK chce aresztować byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta oraz lidera Hamasu Mohammeda Deifa. Chodzi o zbrodnie wojenne podczas wojny w Strefie Gazy
Były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS stracił immunitet w związku z aferą Funduszu Sprawiedliwości. Tym razem prokuratorzy mogą mu więc skutecznie przedstawić zarzuty
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy podjęło dziś decyzję w sprawie immunitetu Marcina Romanowskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości w rządzie PiS. Najpierw do wniosku o uchylenie immunitetu Romanowskiego przychyliła się komisja regulaminowa ZPRE. Za uchyleniem immunitetu głosowało 16 jej członków, przeciw było 5. W następnym ruchu sprawa została poddana pod głosowanie na posiedzeniu plenarnym. Za odebraniem immunitetu Romanowskiemu zagłosowało 85 członków ZPRE, przeciw było 23 a kolejnych 3 wstrzymało się od głosu.
„Jako że pan Romanowski ma do czynienia z zarzutami karnymi w kraju, RE i immunitet nie powinien go chronić przed sprawiedliwym sądem. Parlament krajowy już uchylił mu immunitet, jeszcze w lipcu tego roku. Uchylenie immunitetu nie oznacza, że ktoś jest czegokolwiek winny. Wręcz przeciwnie, jest to sposobem udowodnienia przed sądem, że człowiek może być niewinny” – mówił w ZPRE jeden z polskich członków zgromadzenia – Ryszard Petru.
Decyzja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy otwiera Prokuratorowi Generalnemu i Prokuraturze Krajowej drogę do ponownego postawienia Romanowskiemu zarzutów związanych z aferą sprawiedliwości. Jest ich łącznie 11.
15 lipca były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski został zatrzymany przez ABW. 16 lipca sąd rejonowy w Warszawie nie zgodził się jednak na tymczasowe aresztowanie Romanowskiego – motywując to właśnie obowiązującym immunitetem w ZPRE. Prokuratura nie podzielała tego stanowiska, ale orzeczenie Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa podtrzymał na posiedzeniu odwoławczym 27 września Sąd Okręgowy w Warszawie. Romanowski przebywa obecnie na wolności.
Prawo nie pozwala na ponowne zatrzymanie tej samej osoby pod tymi samymi zarzutami, pod którymi została już raz zatrzymana. Zarazem jednak prokuratura może ponownie złożyć w sądzie wniosek o tymczasowe aresztowanie Romanowskiego. W tej chwili nie jest jeszcze jasne, czy prokuratorzy się na to zdecydują.
Stacja CNN wskazuje, że po debacie, w której wzięli udział Tim Walz i J.D. Vance, widzowie są podzieleni. „Walz pozostaje kandydatem, który jest postrzegany bardziej pozytywnie” – podaje CNN. „Vance wzmocnił swoją pozycję”.
Na pięć tygodni przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych w debacie zmierzyli się kandydaci na wiceprezydentów — demokratyczny gubernator Minnesoty Tim Walz i republikański senator z Ohio J.D. Vance.
„W wydarzeniu, które raczej nie zmieni trajektorii wyścigu prezydenckiego, dwaj kandydaci byli wobec siebie uprzejmi” – relacjonuje CNN. Obaj, atakując, odnosili się do kandydatów na stanowisko prezydenta — Kamali Harris i Donalda Trumpa. Vance krytykował obecną wiceprezydentkę w kwestii bezpieczeństwa granic. Zaprezentował się tak, jak przewidywali komentatorzy — jako przeciwieństwo Donalda Trumpa. Był spokojny, nie upominał prowadzących, nie podnosił głosu. Odniósł się do swojej osobistej historii, wspominając o nałogu narkotykowym swojej matki.W pytaniu o
Walz atakował byłego prezydenta Donalda Trumpa za decyzje dotyczące gospodarki, które sprzyjały najbogatszym. Odniósł się do poglądów Trumpa na prawa aborcyjne. "To podstawowe prawa człowieka. Widzieliśmy, jak śmiertelność matek w Teksasie gwałtownie wzrosła [od czasu wejścia w życie ograniczeń — od aut.], przewyższając wiele statystyk na świecie” – powiedział. Stwierdził, że Trump jest zbyt „kapryśny” i przychylny przywódcom innych krajów, aby można było powierzyć mu rozwiązanie narastającego konfliktu na Bliskim Wschodzie.
Prowadząca debatę zapytała J.D. Vance'a o szturm zwolenników Trumpa na Kapitol, do którego doszło 6 stycznia 2021 roku. Senator próbował bronić Trumpa, przekonując, że nawoływał do pokojowych protestów. „Słowa prezydenta mają znaczenie. Ludzie ich słuchają” – odbił Walz. „6 stycznia pierwszy raz w historii USA prezydent próbował odkręcić wynik wyborów” – dodał.
Kandydaci byli pytani również o posiadanie broni po serii strzelanin w szkołach, do których doszło w ostatnich latach. Vance odpowiadał, że potrzeba wzmocnienia bezpieczeństwa szkół. Przekonywał, że poza prawem do posiadania broni, do tragedii prowadzą uzależnienia i choroby psychiczne.
„Czasami chodzi tylko o broń” – odpowiedział Walz.
„Nietypowo normalna debata zakończyła się kolejnym odświeżająco normalnym momentem – takim, jakiego nie widziano w ciągu ostatniej dekady debat prezydenckich. Kandydaci uścisnęli sobie dłonie i rozmawiali z dala od mikrofonów, a także zostali, gdy dołączyły do nich ich żony” – pisze CNN. Media zauważają, że podczas debaty nie padły żadne seksistowskie ani rasistowskie uwagi — co w wydarzeniach z udziałem Donalda Trumpa powtarza się regularnie.
W sondażu CBS News przeprowadzonym zaraz po zakończeniu debaty, 42 proc. osób oceniło, że debatę wygrał Vance, 41 proc. wskazało na Walza, a 17 proc. na remis. Według sondażu CNN 51 proc. uważa za zwycięzcę Vance'a, a 49 proc. – Walza. „W badaniu przeprowadzonym wśród tych samych wyborców przed debatą Walz miał przewagę” – podaje CNN, zwracając uwagę, że debata mimo procentowych różnic nie ma wyraźnego kandydata. Obaj, jak podkreślają autorzy sondażu, wypadli lepiej niż się spodziewano.
„Poglądy kandydatów na stanowisko wiceprezydenta we wtorek wieczorem były w dużej mierze podzielone według wcześniej ustalonych linii politycznych: 90 proc. widzów debat, którzy popierają kandydaturę Trumpa, stwierdziło, że Vance lepiej sobie poradził, podczas gdy nieco mniejsza grupa zwolenników Harris (82 proc.) uznała, że zwycięzcą jest Walz” – podaje CNN. Dziennikarze podsumowują, że Walz jest postrzegany pozytywnie, a wyborcy wierzą, że rozumie ich potrzeby. Vance zyskał przychylność widzów i jest postrzegany jako odpowiedni kandydat na stanowisko wiceprezydenta.
Opinie po debacie Trump-Harris były bardziej jednoznaczne. Sondaż CNN wskazał, że 63 proc. widzów uważa Kamalę Harris za zwyciężczynię. Więcej na ten temat pisaliśmy w OKO.press:
„Ktokolwiek nas atakuje, my atakujemy jego” – powiedział premier Izraela po ataku Iranu. USA deklaruje wsparcie, a Rada Bezpieczeństwa ONZ organizuje specjalne posiedzenie.
Na zdjęciu: Manifestujący świętują atak na Izrael, trzymają w rękach portret Hassana Nasrallaha, przywódcy Hezbollahu, który został zabity przez siły izraelskie w ubiegłym tygodniu.
We wtorek, 1 października, po godz. 18 polskiego w Tel Awiwie zawyły syreny alarmowe. Nad miastem było słychać eksplozje i rozbłyski pocisków przechwytujących izraelskiej obrony powietrznej. Irańska państwowa agencja prasowa poinformowała, że celem ataku były trzy izraelskie bazy wojskowe.
Wystrzelono kilkaset rakiet balistycznych — sekretarz obrony USA Lloyd Austin poinformował w oświadczeniu, że było ich około 200. Czas od momentu, gdy nad Izraelem pojawiły się pierwsze irańskie rakiety, do momentu, gdy izraelska armia ogłosiła, że Izraelczycy mogą opuścić schrony przeciwlotnicze, trwał mniej niż godzinę.
Więcej na temat ataku pisał w OKO.press Jakub Szymczak:
Premier Izraela Benjamin Netanjahu po ataku oświadczył, że działania Iranu zakończyły się porażką. „Dziś [we wtorek — od aut.] wieczorem Iran popełnił wielki błąd i zapłaci za to” – zapowiedział. „Reżim w Iranie nie rozumie naszej determinacji do obrony i naszej determinacji do odwetu na naszych wrogach. Ale zrozumieją. Bo gdy ktokolwiek nas atakuje, my atakujemy jego” – dodał. Wzywał, żeby inne kraje zjednoczyły się przeciwko Iranowi. „Muszą stanąć po stronie Izraela. Wybór między tyranią a wolnością, między błogosławieństwem a przekleństwem nigdy nie był bardziej oczywisty” – mówił.
Iran ogłosił, że atak się zakończył — o ile nie dojdzie do „dalszych prowokacji”. W oświadczeniu armii irańskiej napisano, że jeśli Izrael zdecyduje się na odwet, Iran dokona „ogromnych zniszczeń” w izraelskiej infrastrukturze. Zagrożono także, że jeśli sojusznicy Izraela będą interweniowali, to również ich bazy w regionie będą obiektem „silnego ataku” ze strony Teheranu.
„Nasza akcja jest zakończona, chyba że reżim izraelski zdecyduje się na zaproszenie dalszych odwetów. W takim scenariuszu nasza odpowiedź będzie silniejsza i potężniejsza” – napisał irański minister spraw zagranicznych Abbas Araqchi na portalu X w środę (2.10) rano.
Jak informuje Reuters, sekretarz obrony USA Lloyd Austin rozmawiał we wtorek późnym wieczorem z ministrem obrony Izraela Yoavem Gallantem. „Minister i ja wyraziliśmy wzajemne uznanie za skoordynowaną obronę Izraela przed prawie 200 pociskami balistycznymi wystrzelonymi przez Iran i zobowiązaliśmy się do pozostania w bliskim kontakcie” – napisał Austin na X.
Prezydent Joe Biden wyraził pełne poparcie USA dla Izraela i również opisał atak Iranu jako „nieskuteczny”. Wiceprezydent Kamala Harris dodała, że Stany Zjednoczone nie zawahają się bronić swoich interesów przed Iranem. Biały Dom zapowiedział „poważne konsekwencje” dla Iranu — nie precyzując jednak, o jakich konsekwencjach mowa. Zapewnia jednak, że USA „będą współpracować z Izraelem, aby tak się stało”.
„Nadal współpracujemy z siłami zbrojnymi i władzami Izraela, aby ocenić skutki ataku, ale w tej chwili — podkreślam: w tej chwili — nie wiemy o żadnych ofiarach śmiertelnych w Izraelu” – mówił doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan podczas briefingu w Białym Domu. Dodał, że na razie nie zanotowano również żadnych uszkodzeń „strategicznych zasobów wojskowych w Izraelu”.
Pentagon poinformował, że wtorkowe ataki lotnicze Iranu były około dwa razy większe od kwietniowego ataku Iranu na Izrael. Podał również, że okręty wojenne US Navy „wystrzeliły około tuzina pocisków przechwytujących rakiety” wystrzelone w stronę Izraela.
W środę rano oświadczenie po ataku opublikowała Francja. Poinformowała o wysłaniu dodatkowych sił wojskowych na Bliski Wschód, zwołała również posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Odbędzie się ono jeszcze dziś.
Minister spraw zagranicznych Jean-Noel Barrot rozmawiał ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Antony Blinkenem, aby skoordynować działania dyplomatyczne, poinformowało ministerstwo. Paryż i Waszyngton w zeszłym tygodniu próbowały zapewnić tymczasowe zawieszenie broni w Libanie.
W oświadczeniu francuskich władz czytamy, że prezydent Emmanuel Macron "powtórzył żądanie Francji, aby Hezbollah zaprzestał działań terrorystycznych przeciwko Izraelowi i jego ludności”.
Z Iranu zostały wystrzelone rakiety w kierunku Izraela. Świadkowie widzieli pociski lecące nad Jerozolimą w stronę największych izraelskich miast, była ich co najmniej setka. Ok. godz. 19:30 polskiego czasu atak się zakończył, Izrael zapowiada odwet. Oto, co wiemy
We wtorek 1 października wieczorem Iran przeprowadził zmasowany atak rakietowy na Izrael. Oto najważniejsze informacje o tym wydarzeniu.
Więcej o kontekście obecnego konfliktu przeczytacie w tekstach Jakuba Szymczaka:
Komisja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy zarekomendowała dziś uchylenie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu. „To ewidentna ustawka Tuska z Niemcami” – komentuje były wiceminister.
Komisja Regulaminowana Zgromadzenia Parlamentarnego Radu Europy zagłosowała dziś za rekomendacją uchylenia immunitetu Marcinowi Romanowskiemu.
Poseł PiS i były wiceminister sprawiedliwości miał szanse przedstawić swoje racje podczas dzisiejszego posiedzenia komisji. Nie pojawił się jednak ani osobiście, ani online, ani nie wyznaczył swojego przedstawiciela pomimo takiej możliwości. W rozmowie z portalem wpolityce.pl stwierdził, że miał za mało czasu na przygotowanie się do przesłuchania i że wnioskował bezskutecznie o jego przełożenie. Marcina Romanowskiego nie ma w Strasburgu, pomimo tego, że od poniedziałku 30 września trwa sesja Zgromadzenia. Poseł nie brał również udziału w głosowaniach w Sejmie 1 października.
Marcin Romanowski w rozmowie z portalem wskazuje, że przyczyną szybkiej pracy Komisji Regulaminowej ZPRE jest fakt, że jej przewodnicząca jest Niemką.
„No coż, wielu komentuje, że to ewidentna „ustawka” Tuska z Niemcami. Działania Przewodniczącej i rządzącej większości ewidentnie pokazują, że zostało złożone polityczne zamówienie, które musi być „dowiezione” na tej sesji ZPRE. Niesamowity skandal i naruszenie wszelkich praw” – mówi były wiceminister.
W treści raportu komisji przeczytać możemy, że immunitet członka ZPRE nie powinien służyć jego osobistym korzyściom, ale niezależności i integralności całego Zgromadzenia. Podkreślono także, że Marcin Romanowski sam pozbawił się możliwości przedstawienia swoich racji przed komisją.
Komisja podjęła decyzję o zarekomendowaniu uchylenia immunitetu, ponieważ uznała, że postępowanie, które przeciw niemu się toczy oraz jego ewentualny areszt nie wpłyną na prace ZPRE. Co więcej, stwierdzono, że nie ma wystarczających powodów, by wątpić w zasadność postępowania prowadzonego przeciwko Marcinowi Romanowskiemu.
Pozytywna decyzja Komisji oznacza, że Zgromadzenie może jeszcze podczas tej sesji zagłosować za uchyleniem immunitetu polskiego posła.
Polityk Suwerennej Polski został zatrzymany 15 lipca. Prokuratura Krajowa postawiła mu zarzuty w związku ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości, którym Romanowski zarządzał jako wiceminister i podwładny Zbigniewa Ziobry. Sąd uwolnił Romanowskiego 16 lipca, przychylając się do stanowiska obrońcy, że chroni go nieuchylony immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Taką interpretację przedstawił także na piśmie skierowanym do prokuratury Przewodniczący ZPRE.
27 września 2024 roku Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił zażalenie prokuratury na decyzję Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa z 16 lipca. W związku z tym orzeczeniem Prokurator Generalny Adam Bodnar niezwłocznie skierował do Przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy wniosek o uchylenie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu.