Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Komisja Europejska opublikowała kolejny coroczny raport dotyczący postępów Ukrainy w zakresie integracji europejskiej. Ukraiński rząd określił go „najlepszym od trzech lat”. Ale cień lipcowego zwrotu w kwestii reform antykorupcyjnych pozostał.
4 listopada Komisja Europejska opublikowała roczne sprawozdanie dotyczące postępów krajów kandydujących w reformach niezbędnych do przystąpienia do UE. Wcześniej w ukraińskich mediach już pojawiły się fragmenty uzgodnionego tekstu.
Jak pisze „Europejska Prawda”, w Komisji Europejskiej wyjaśniono, że dokument jest „wyważony” i potwierdza, że Ukraina znalazła się w czwórce kandydatów do członkostwa w UE, odnoszących największe sukcesy w zakresie reform. Poza Ukrainą to Mołdawia, Albania i Czarnogóra. Mimo że postępy dwóch ostatnich krajów są wyższe, Ukraina także ma pozytywne wyniki.
„Postępy reform w ciągu roku oceniono wyżej niż w dwóch poprzednich latach” – podsumowuje „Europejska Prawda”.
„Ukraina nadal wykazuje niezwykłą wytrwałość i oddanie swojej europejskiej drodze, pomimo eskalacji trwającej wojny agresywnej Rosji, w tym znacznego wzrostu liczby rosyjskich ataków powietrznych na miasta i obiekty cywilne, co doprowadziło do wzrostu liczby ofiar wśród ludności cywilnej” – zaznacza KE.
„To najlepszy wynik oceny na dziś – dowód na to, że nawet w obliczu pełnej agresji ze strony Rosji Ukraina kontynuuje reformy i zmienia się zgodnie z europejskimi standardami. Postęp Ukrainy na drodze do Unii Europejskiej jest osiągalny dzięki wysiłkom milionów naszych obywateli” – napisał prezydent Wołodymyr Zełenski.
„Najlepszy raport o rozszerzeniu od trzech lat” – napisał w mediach społecznościowych Taras Kaczka, wicepremier ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej Ukrainy. „W żadnym z rozdziałów nie odnotowano spadku ogólnej oceny przygotowania do przystąpienia do UE. W 11 rozdziałach odnotowano wzrost ogólnej oceny, co stanowi najlepszą ocenę dynamiki od momentu złożenia wniosku o członkostwo” – dodał Kaczka.
Według ukraińskiego wicepremiera „raport nie zawiera krytyki, ale zawiera zalecenia dotyczące dalszych działań”. A KE potwierdza gotowość do otwarcia klastrów 1, 2 i 6.
„Komisja Europejska dostrzega, że Ukraina przechodzi od uchwalania ustaw do rzeczywistego wdrażania europejskich standardów – w administracji państwowej, sądownictwie, gospodarce, cyfryzacji i edukacji. Będziemy to chronić i rozwijać” – utrzymuje Kaczka.
Katarina Maternova, Ambasador Unii Europejskiej w Ukrainie na wspólnej z wiceministrem Kaczką konferencji prasowej w Kijowie zwróciła uwagę na postępy Ukrainy na drodze do UE, zaznaczając, że kraj jest przykładem tego, jak można przeprowadzać reformy w warunkach wojny. „Ukraina staje się wzorem tego, jak przeprowadzać reformy, jednocześnie walcząc o przetrwanie narodu, suwerenność i wolność” – uważa Maternova.
Według ambasadorki UE Ukraina ogólnie wykonała „solidną, ważną pracę” w ciągu ostatniego roku.
„Jednakże, aby nie upiększać rzeczywistości, pozwolę sobie również stwierdzić, że istnieją obszary budzące niepokój. Są to obszary, które naszym zdaniem wymagają poprawy. Po każdym rozdziale zamieszczamy zalecenia, a porównując je z ubiegłym rokiem, niektóre z nich pozostały niezmienione” – dodała Maternova.
Natomiast – jak informuje korespondentka „Europejskiej Prawdy” – podczas prezentacji raportu w Brukseli komisarz UE ds. rozszerzenia Marta Kos powiedziała, że Komisja Europejska chce uzyskać mandat od Rady UE do kontynuowania negocjacji akcesyjnych z Ukrainą i Mołdawią na poziomie eksperckim, bez oficjalnego otwarcia klastrów negocjacyjnych.
Ukraińscy eksperci oczekiwali bardziej krytycznej oceny KE. Jak zauważa Serhij Sydorenko z „Europejskiej Prawdy”, w „fundamentalnych” rozdziałach, które obejmują również wymiar sprawiedliwości i walkę z korupcją, Ukraina otrzymała dokładnie taką samą ocenę jak w zeszłym roku – „pewien postęp”.
W kwestii działań antykorupcyjnych KE stwierdziła „ograniczony postęp”. Jest to związane z wydarzeniami z lipca 2025 roku, kiedy ukraiński parlament uchwalił, a prezydent Zełenski podpisał, ustawę ograniczającą niezależność instytucji antykorupcyjnych. W kraju wybuchły protesty i po tygodniu presji społecznej oraz tej płynącej z UE władze przywróciły organom antykorupcyjnym ich niezależność. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Przeczytaj także:
Jednak Sydorenko zaznacza, że autorzy dokumentu uniknęli użycia terminu „cofnięcie reform” w odniesieniu do wydarzeń z lipca, natomiast zauważyli, że Kijów nie może dopuścić do cofnięcia w przyszłości. Redaktor EP podkreśla, że w dokumencie nie ma wzmianek o „negatywnych trendach” w Ukrainie, o czym pisały inne media.
Mimo to Sydorenko potwierdza, że raport dotyczący Ukrainy rzeczywiście zawiera krytykę działań Ukrainy w zakresie przeciwdziałania korupcji w lipcu oraz stwierdzenie, że „nadmierna presja na organy antykorupcyjne (nadal) pozostaje przedmiotem zaniepokojenia (ze strony UE)”.
„W raporcie uwzględniliśmy również wydarzenia z lipca (2025 r. – red.) oraz obawy dotyczące stabilności, doświadczenia i niezależności instytucji antykorupcyjnych i zaznaczamy, że dalszy postęp zależy oczywiście od zachowania ich niezależności” – mówiła dziś w Kijowie Katerina Maternova.
Przeczytaj także:
Był jest jednym z najbardziej wpływowych wiceprezydentów Stanów Zjednoczonych. Pełnił tę funkcję podczas dwóch kadencji prezydenckich George'a Busha juniora. Polityk zmarł w wieku 84 lat.
„Cheney stał się symbolem nadużyć kampanii antyterrorystycznych oraz fatalnie błędnych założeń i kiepskiego planowania, które przekształciły początkowo udaną inwazję na Irak w krwawe bagno”.
- przypomina CNN. I dalej:
„Do końca życia Cheney nie wyraził żalu, przekonany, że po prostu zrobił to, co było konieczne, aby odpowiedzieć na bezprecedensowy atak na kontynentalne Stany Zjednoczone, w którym zginęło prawie 2800 osób i który doprowadził do prawie dwóch dekad wojen zagranicznych, dzielących naród i zmieniających jego politykę”.
W 2015 roku powiedział CNN o wojnie w Iraku: „To była słuszna decyzja. Wierzyłem w to wtedy i wierzę teraz”.
Przez dziesięciolecia Cheney pozostawał jedną z najbardziej widocznych i kontrowersyjnych postaci w polityce Waszyngtonu.
Co poszło źle? Idea inwazji na Irak pojawiła się w wąskim kręgu tzw. neokonserwatystów. Byli to amerykańscy intelektualiści i publicyści, głoszący ideę świata unipolarnego – czyli zdominowanego po zakończeniu zimnej wojny i rozpadzie Związku Radzieckiego w 1992 roku przez jedno supermocarstwo, Stany Zjednoczone – oraz idee amerykańskiego mesjanizmu. USA były, ich zdaniem, powołane do tego, aby otwierać świat na ideały amerykańskiej demokracji i zanieść ją do krajów, które jej nie doświadczają, jako prezent od USA dla ludzkości.
Demokracja, prawa kobiet, wolność słowa, niezależne sądownictwo miały być dziejowym zadaniem i powołaniem Ameryki.
Celem miało być także otwarcie nowych krajów na inwestycje i handel z USA.
Neokonserwatyści byli skupieni wokół małego think-tanku „Project for the New American Century”, założonego w 1997 roku przez Williama Kristola i Roberta Kagana. Z 25 założycieli aż 10 trafiło na wysokie stanowiska w administracji prezydenta George'a W. Busha, który wygrał wybory w 2000 roku (należał do nich zarówno Rumsfeld jak i Dick Cheney, który został wiceprezydentem). PNAC głosił doktrynę „liberalnego interwencjonizmu”, dopuszczając możliwość zbrojnej interwencji w celu szerzenia liberalnych i demokratycznych idei.
Przeczytaj także:
O śmierci Cheneya poinformowała jego rodzina. Polityk zmarł na skutek powikłań zapalenia płuc oraz choroby serca i naczyń. Przez większość życia Cheney miał problemy z sercem i przeżył kilka zawałów. Po przeszczepie serca w 2012 roku prowadził aktywne życie na emeryturze, nazywając operację „darem samego życia”.
„Przez dziesięciolecia Dick Cheney służył naszemu narodowi, m.in. jako szef personelu Białego Domu, kongresmen stanu Wyoming, sekretarz obrony i wiceprezydent Stanów Zjednoczonych” – czytamy w oświadczeniu rodziny, które cytuje Sky News. „Był wspaniałym i dobrym człowiekiem, który nauczył swoje dzieci i wnuki miłości do ojczyzny oraz życia pełnego odwagi, honoru, miłości, życzliwości i wędkarstwa muchowego. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni Dickowi Cheneyowi za wszystko, co zrobił dla naszego kraju”.
Jak pisze CNN, Dick Cheney jest jednym z najbardziej wpływowych wiceprezydentów – pełnił tę funkcję w latach 2001- 2009 w administracji Republikanina George'a W. Busha – współczesności. Jest określany jako główny inicjator „wojny z terroryzmem”, który wciągnął Stany Zjednoczone w wojnę w Iraku „w oparciu o błędne założenia”.
Rankiem 11 września 2001 roku podczas ataku terrorystycznego na World Trade Center w Nowym Jorku Cheney przebywał w Białym Domu. Jak wspominał, od razu uznał to za celowe działanie, akt terrorystyczny. Postanowił pomścić ataki zorganizowane przez Al-Kaidę i wzmocnić władzę Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie, kierując się neokonserwatywną doktryną zmiany reżimu i wojny prewencyjnej.
CNN zaznacza, że Cheney wspominał później, jak „ataki te zrodziły w nim przytłaczające poczucie odpowiedzialności za dopilnowanie, aby podobny atak na ojczyznę nigdy się nie powtórzył”. Według portalu mylące są przekonania, że to Cheney był jedyną siłą napędową wojny z terroryzmem i amerykańskich działań w Iraku i Afganistanie. Ówczesne relacje świadczą o tym, że to prezydent Bush określał się mianem „Decydującego”.
Jak zaznacza CNN, w ostatnich latach życia Cheney nieco zmienił poglądy, krytykował Donalda Trumpa (choć w 2016 roku go popierał) za co w dużej mierze został wykluczony ze swojej partii. W wyborach prezydenckich 2024 roku Cheney poparł kandydatkę partii Demokratycznej Kamalę Harris.
Według dyrektora CIA Johna Ratcliffe'a Rosja i Chiny mogły przeprowadzać potajemne eksplozje jądrowe. Oskarżeni zaprzeczają tym informacjom.
"Donald Trump miał rację: – napisał w poniedziałek 3 listopada 2025 Ratcliffe na platformie X, dodając do swojego wpisu wypowiedź byłego szefa agencji wywiadu wojskowego DIA z 2019 r. oraz artykuł z „Wall Street Journal” z 2020 r.
Według wypowiedzi gen. Robert Ashley z maja 2019 roku USA uważają, że Rosja nie przestrzega moratorium na próby jądrowe o niezerowej mocy. Natomiast artykuł WSJ był poświęcony potajemnym małym próbom jądrowym Chin.
Tom Cotton, szef senackiej komisji ds. wywiadu zgodził się ze stwierdzeniem Ratcliffe'a.
„Po konsultacjach z dyrektorem Ratcliffe'em i jego zespołem, potwierdzili mi, że CIA ocenia, iż zarówno Rosja, jak i Chiny przeprowadziły nadkrytyczne testy broni jądrowej z mocą przekraczającą amerykański standard zerowej mocy” – napisał Cotton.
Te wypowiedzi mają potwierdzać wypowiedź Donalda Trumpa, który w niedzielę w wywiadzie dla telewizji CBS powiedział, że Rosja i Chiny, (a także Korea Północna i Pakistan) przeprowadzają potajemne próby jądrowe detonując głowice nuklearne głęboko pod ziemią.
Rzeczniczka chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, Mao Ning w poniedziałek zaprzeczyła i poinformowała, że Chiny „zawsze przestrzegały ścieżki pokojowego rozwoju, prowadziły politykę powstrzymywania się od użycia broni jądrowej jako pierwsze, przestrzegały strategii samoobrony nuklearnej i respektowały swoje zobowiązanie do zawieszenia testów jądrowych”.
Moskwa zareagowała ostrożnie na oświadczenie Trumpa. Wcześniej rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow podkreślił, że Rosja nie otrzymała od USA powiadomienia o planach wznowienia testów, dodając: „Jeśli ktokolwiek złamie moratorium, Rosja podejmie odpowiednie działania”. Kreml zaznaczył również, że nie wie o żadnym kraju, który obecnie prowadzi testy nuklearne. Według Pieskowa, testy przeprowadzone przez Rosję rakiety skrzydlatej „Burevestnik” i torpedy „Poseidon” – nowej promowanej przez Władimira Putina broni – nie były testami jądrowymi, które mogłyby naruszyć obowiązujące umowy o zakazie testów jądrowych.
Takie podejrzenia wobec działań Rosji i Chin nie są nowe, ale do tej pory nie były potwierdzane przez przedstawicieli amerykańskich władz. We wspomnianym wywiadzie Trump uznał, że w związku z tym, że największe mocarstwa dopuszczają się takich działań, to USA również wznowił próby jądrowe (ostatnia miała miejsce w 1992 r.). Od ponad 25 lat żadna potęga jądrowa nie przeprowadziła eksplozji jądrowej, z wyjątkiem Korei Północnej, która dokonała tego w 2017 roku.
Jednak w niedzielę amerykański minister energii Chris Wright stwierdził, że nie ma w planach przeprowadzania takich testów.
„Myślę, że testy, o których teraz mówimy, to testy systemowe” – powiedział Wright. „To nie są eksplozje nuklearne. To jest coś, co nazywamy eksplozjami niekrytycznymi”.
Podkreślił, że takie testy obejmują wszystkie elementy broni jądrowej. Pozwalają upewnić się, że systemy działają i mogą wywołać eksplozję nuklearną.
Natomiast szczegółową analizę o straszeniu przez Putina bronią jądrową napisała w OKO.press Agnieszka Jędrzejczyk, która od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę śledzi rosyjską propagandę:
Przeczytaj także:
Przeczytaj także:
Wskutek kolejnego rosyjskiego ostrzału zginęła jedna osoba. Osiem innych osób zostało rannych. 5-letnia dziewczynka została hospitalizowana w ciężkim stanie. Ukraińcy uderzają w kolejne rosyjskie rafinerie.
Według Sił Powietrznych Ukrainy w nocy z 3 na 4 listopada wojska rosyjskie zaatakowały Ukrainę siedmioma rakietami oraz 130 uderzeniowymi bezzałogowymi statkami powietrznymi typu Shahed, Gerber i innymi typami dronów. Ukraińskim obrońcom udało się zestrzelić 92 drony.
Odnotowano trafienia rakiet i 31 uderzeń dronów w 14 lokalizacjach.
Rosyjskie wojska zaatakowały obwód dnipropetrowski. Jak informuje Władysław Hajwonenko, szef dnipropetrowskiej administracji wojskowej, wskutek ataku zginęła 65-letnia kobieta. Osiem innych osób zostało rannych, w tym dwoje dzieci. 5-letnia dziewczynka została hospitalizowana w ciężkim stanie. Podobnie jak dwoje dorosłych. Spłonęła kawiarnia, prywatny dom i samochód. Zniszczono 12 domów.
W rejonie Nikopola rosyjskie wojska atakowały Ukraińców dronami FPV, artylerią i systemami rakietowymi Grad. Poszkodowani to trzej mężczyźni w wieku 43, 51 i 52 lat. Zniszczony został samochód pogotowia ratunkowego. Według Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy był to celowy atak na karetkę, która przewoziła chorego do szpitala. Rannymi zostali ratownicy medyczni, pacjent nie ucierpiał.
Rosjanie masowo ostrzelali infrastrukturę energetyczną i portową obwodu odeskiego. Region doświadczył dwóch fal masowych ataków dronów. Ołeh Kiper, szef odeskiej administracji wojskowej, informuje, że w wyniku uderzeń wybuchły pożary. Uszkodzono nawierzchnię drogową, obiekty produkcyjne i wyposażenie. Ratownicy szybko ugasli pożary. Nie ma ofiar śmiertelnych ani rannych. Według DTEK, największego prywatnego inwestora w branży energetycznej w Ukrainie, w nocy został zaatakowany jego obiekt energetyczny w obwodzie odeskim. Jak zaznacza firma, uszkodzenia są znaczne, a naprawa będzie wymagała czasu.
Od ponad trzech lat Rosjanie próbują doprowadzić ukraiński system energetyczny do blackoutu, nasilając ostrzały obiektów energetycznych i infrastruktury krytycznej tuż przed nadejściem mrozów. W ten sposób Rosja chce zmusić Ukrainę do ustępstw. W kraju od czasu do czasu są wprowadzane planowane lub awaryjne harmonogramy przerw w dostawie prądu. Najtrudniejsza sytuacja jest na Lewobrzeżnej Ukrainie.
Natomiast Ukraińcy co najmniej od lata skutecznie atakują rosyjskie rafinerie, zakłady produkcji broni oraz inne obiekty kompleksu wojskowo-przemysłowego. Z ostatniej nocy mamy informacje o ataku dronów na zakład petrochemiczny w mieście Sterlitamak – specjalizuje się w produkcji kauczuku, ionolu i benzyny lotniczej – w Baszkirii. Było słychać wybuchy i zawaliła się hala zakładu. Władze lokalne informowały, że „przyczyny wybuchu są ustalane”, później przyznały się do tego, że kompleks przemysłowy został zaatakowany przez dwa drony.
Według rosyjskich mediów społecznościowych w Kstowie w obwodzie niżegorodzkim po nocnym ataku dronów wybuchł pożar w strefie przemysłowej w pobliżu bazy paliwowej „Lukoil” i zakładu petrochemicznego. „ŁUKOIL-Niżegorodnefteorgsintez” to jedna z wiodących rafinerii ropy naftowej w Rosji. Odgrywa ona ważną rolę w zaopatrzeniu regionu moskiewskiego, który odpowiada za około 30% zużycia benzyny w kraju.
2 listopada funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy przeprowadzili atak na terminal naftowy i tankowiec w rosyjskim mieście Tuapsie. Znajduje się tam terminal naftowy i rafineria należąca do spółki Rosnieft. Władze lokalne w Tuapse potwierdziły atak na port, a także zaznaczyły, że uszkodzeniu uległy budynki terminalu oraz dwa zagraniczne statki w porcie. Jak podaje BBC, na zdjęciach satelitarnych zarejestrowany jest wyciek ropy naftowej w odległości około 3,6 km od terminalu naftowego.
Przeczytaj także:
UE będzie wspierać Ukrainę podczas nadchodzącej zimy – poinformowała po rozmowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim szefowa KE Ursula von der Leyen
UE zapewni Ukrainie awaryjne wsparcie energetyczne, które pomoże przetrwać jej nadchodzące miesiące. Równocześnie trwają prace nad rozwiązaniami, które zagwarantują długoterminową pomoc finansową dla Kijowa.
Komisja Europejska w tym tygodniu przyjmie pakiet dotyczący rozszerzenia UE, w którym zostanie podkreślone „niezwykłe zaangażowanie Ukrainy na drodze do Europy” w minionym roku.
Pod koniec czwartego roku pełnoskalowej agresji na Ukrainę Rosja zintensyfikowała ataki na ukraińską infrastrukturę energetyczną. Ukraińcy zmuszeni są wprowadzać racjonowanie prądu.
W poniedziałek 3 listopada Rosja żyła hipersonicznych pocisków rakietowych „Kinżał” i innej broni dalekiego zasięgu, aby sparaliżować przemysłową infrastrukturę Ukrainy i sieć energetyczną. Rosja twierdzi, że zaatakowała 148 obiektów na Ukrainie, w tym infrastrukturę energetyczną, warsztaty produkujące drony i tymczasowe miejsca rozmieszczenia wojsk. Ten nocy Rosjanie uderzyli w infrastrukturę energetyczną Odessy. Do ostatnich rosyjskich ataków doszło w trakcie zaostrzenia walk na wielu liniach frontu — zwłaszcza w obwodach charkowskim i donieckim — gdyż Moskwa dąży do rozszerzenia kontroli terytorialnej i ograniczenia potencjału przemysłowego i logistycznego Ukrainy.
Rosja prowadzi ostrzały infrastruktury energetycznej Ukrainy od jesieni 2022 roku. Już wtedy potrafiła pozbawić prądu i ciepła 10 mln Ukrainek i Ukraińców. Putin zakładał, że ataki te doprowadzą do szybkiego załamania się państwa ukraińskiego. Tak się jednak nie stało, dzięki sprawnej oddolnej organizacji i wsparciu sojuszników. Ale w regularnych ostrzałach wciąż giną ludzie i niszczone są miasta i osiedla.
Przeczytaj także:
Teraz sytuacja zmienia się o tyle, że także Rosja stała się celem ostrzałów. Ukraińcy zaczęli od początku 2025 r. niszczyć jej infrastrukturę energetyczną. Wedle oficjalnego komunikatu z zeszłego tygodnia od początku tego roku Ukraińcy celnie trafili aż 160 razy w rosyjskie obiekty wydobywcze i rafineryjne ropy naftowej. Wczoraj po raz czwarty od sierpnia oberwała rafineria saratowska. 2 listopada Ukraina atakowała rosyjskie podstacje energetyczne.
Konsekwencje tego ostrzału nie dotykają jednak jeszcze na masową skale mieszkańców Rosji. Wyłączenia prądu i ogrzewania zdarzają się tylko punktowo – na terenach przygranicznych, w Orle czy podmoskiewskim Żukowskim (nadal awarie i blackouty spowodowane katastrofami naturalnymi i awariami zdezelowanej i nieremontowanej z powodu wojny rosyjskiej infrastruktury są w Rosji częstsze). Ale eksport rosyjskiej ropy – źródło pieniędzy na wojnę – spadł do najniższego poziomu od wybuchu pandemii COVID-19 w 2020 roku. Jak podała agencja Reuters 3 listopada, ukraińskie ataki na rosyjskie rafinerie i sankcje Zachodu przyniosły tez już znaczne korzyści czołowym zachodnim firmom naftowym.
Czy Moskwa wytrzyma ten nacisk? Polecamy analizę Tomasza Makarewicza z września:
Przeczytaj także: