W związku z nocnym rosyjskim atakiem na Ukrainę władze wzywały mieszkańców przygranicznych regionów do udania się do schronów. Ponad 100 tys. osób protestowało we Francji przeciwko mianowaniu centroprawicowego polityka Michela Barniera na nowego premiera
Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego jest oburzony niskimi podwyżkami dla nauczycieli. W ustawie budżetowej na 2025 rok zapisano 5 proc. wzrostu wynagrodzeń
„Propozycja rzadu (5 proc.) rozsadza system wynagradzania nauczycieli. Czyni zawód nieatrakcyjnym dla absolwenta uczelni. Wypycha z zawodu tych, którzy mają alternatywę na rynku, w dramatycznej sytuacji stawia szkolnictwo zawodowe. Czy ktoś myśli o uczniu, jego potrzebach i warunkach!!” – napisał w mediach społecznościowych przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
To komentarz do propozycji podwyżek dla nauczycieli zawartej w projekcie ustawy budżetowej na 2025 rok. Rząd przyjął ustawę w środę 28 sierpnia. Tak jak dla całej państwowej sfery budżetowej, nauczycielom zaproponowano jedynie 5 proc. podwyżki wynagrodzeń. To równowartość założonej przez rząd na przyszły rok wysokości inflacji. A to oznacza, że rząd zakłada brak realnego wzrostu wynagrodzeń, a jedynie wyrównanie inflacyjne. Dla związków zawodowych to nieakceptowalne.
ZNP domagało się 15 proc. podwyżki. Ministra Edukacji Barbara Nowacka proponowała kompromis w postaci dziesięcioprocentowej podwyżki. Minister Finansów na razie nie przychylił się do tej propozycji. Do uchwalenia budżetu wciąż jednak daleko, a podwyżki będą jeszcze przedmiotem konsultacji.
Lista postulatów ZNP jest jednak znacznie dłuższa niż tylko podwyżki. 22 sierpnia związek wysłał ją do Ministerstwa Edukacji. Wśród postulatów znalazły się:
Ministra edukacji uważa, że PKW potraktowała PiS łagodnie. Były szef PKW Wojciech Hermeliński przekazał, że partia Kaczyńskiego może stracić subwencję na trzy lata
„Wydaje mi się, że każdy z nas wie i czuje, że PKW podeszło bardzo przychylnie do PiS. Nie mam wątpliwości, że nie powinni otrzymywać wypłacanych pieniędzy” – komentowała dziś rano w Polsat News wczorajszą decyzję Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie dotacji partyjnej dla Prawa i Sprawiedliwości ministra edukacji i szkolnictwa wyższego Barbara Nowacka.
Przypomnijmy: PKW stwierdziła wczoraj, że ze strony komitetu wyborczego PiS doszło do naruszeń przepisów kodeksu wyborczego aż na 3,6 mln zł. Dlatego sprawozdanie finansowe komitetu zostało odrzucone. Ale sprawa może mieć dalsze konsekwencje. We wrześniu PKW ma przyjąć lub odrzucić sprawozdanie finanowe partii za 2023 rok, Jeśli sprawozdanie zostanie zakwestionowane, strata finansowa partii może być dużo wyższa. Chodzi o możliwość pozbawienia PiS subwencji partyjnej przez trzy kolejne lata, do końca kadencji w 2027 roku.
Nowacka uważa, że PiS powinien być zadowolony, że decyzja jest tak delikatna, i że nie należy wypłacać partii Jarosława Kaczyńskiego dotacji partyjnej.
„Jeżeli PiS ma odrobinę wstydu, to się nie będzie odwoływał” – przekonywała ministra.
Były szef PKW Wojciech Hermeliński mówił wczoraj wieczorem w TVN24, że „Decyzja PKW w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS może mieć wpływ na pozbawienie partii subwencji przez trzy lata”.
Hermeliński odniósł się też do zarzutów polityków PiS, że działania PKW są bezprawne:
„Jaka tu jest bezprawność w działaniu Państwowej Komisji Wyborczej? To że przedłuża postępowanie i chce dokładnie ocenić wszystkie dokumenty, które do Państwowej Komisji wpływają? To jest tak, jak ja bym na przykład groził wytoczeniem pozwów policjantowi za to, że mnie ukarał mandatem, że przechodziłem na czerwonym świetle. Państwowa Komisja Wyborcza czyniła to, co powinna czynić zgodnie z Kodeksem wyborczym”.
Więcej o decyzji PKW piszemy w OKO.press:
Ukraina przyznaje oficjalnie, że straciła pierwszy z sześciu samolotów F-16, a jego pilot zginął podczas akcji bojowej. Nieoficjalnie mówi się, że został on omyłkowo zestrzelony przez ukraińską armię
26 sierpnia podpułkownik Oleksij „Moonfish” Mes z 204. Brygady Lotnictwa Taktycznego w Łucku (na zdjęciu) zginął wykonując misję bojową. Odpierał potężny rosyjski atak rakietowy. Strona ukraińska podała, że podczas ostatniej misji miał zniszczyć trzy rosyjskie pociski manewrujące i jeden bezzałogowiec.
Ukraina otrzymała ostatnio sześć maszyn F-16, które mają pomóc odpierać rosyjskie ataki powietrzne. Według źródeł, do których dotarł amerykański dziennik „Wall Street Journal” samolot nie został zestrzelony przez Rosjan. Miał albo ulec katastrofie lądując w ostrzeliwanej bazie wojskowej lub zostać omyłkowo zestrzelony przez obsługiwany przez ukraińską armię system rakiet Patriot.
Była wiceprzewodnicząca Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu w Radzie Najwyższej Ukrainy Mariana Bezuhla twierdzi, że prawdziwa jest wersja o omyłkowym zestrzeleniu samolotu. Bezuhla jest kontrowersyjną polityczką, jej krytyka ukraińskiej armii często jest wykorzystywana przez rosyjską propagandę. Z drugiej strony jej prace nad reformami armii w celu dostosowania jej do standardów NATO miały przyczynić się do zwiększenia skuteczności bojowej Ukrainy.
Pogrzeb Oleksija Mesa odbył się 29 sierpnia. Pośmiertnie otrzymał on stopień podpułkownika.
Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe PiS za ostatnią kampanię wyborczą do parlamentu w 2023 roku. Potwierdzają się wcześniejsze doniesienia OKO.press: PiS straci 57 mln zł z dotacji i subwencji partyjnej.
Co dalej? PiS zapowiada odwołanie do Sądu Najwyższego, gdzie zgodnie z przepisami ustawy rozpatrzeniem skargi zajmie się Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która w świetle międzynarodowego orzecznictwa nie jest w sądem. Oprócz tego politycy prawicy podważają zasadność decyzji PKW, podnosząc argumenty dotyczące jej składu oraz kompetencji.
Prokurator generalny Adam Bodnar zwrócił się do przewodniczącej PE Roberty Metsoli z wnioskiem o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej europosła PiS Michała Dworczyka. Chodzi o tzw. aferę mailową.
Poszukiwany listem gończym były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych ujawnił w wywiadzie, że przebywa w Londynie i nie zamierza na razie wracać do Polski. Prokuratura komentuje: to ucieczka.
„Zamach na mnie to do pewnego stopnia wina Bidena i Harris” – powiedział w wywiadzie Donald Trump. Tymczasem Kamala Harris wysuwa się w sondażach na nieznaczne prowadzenie.
To powołana do życia przez PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN będzie rozpatrywać skargę partii na decyzję PKW.
Politycy PiS jeszcze przed oficjalnym komunikatem PKW poinformowali, że natychmiast odwołają się od tej decyzji do Sądu Najwyższego. Tam sprawa trafi do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – nowej izby SN, powołanej do życia przez PiS w 2018 roku. Zasiadają w niej wyłącznie tak zwani neo-sędziowie, czyli osoby powołane w procedurze z udziałem Krajowej Rady Sądownictwa wybranej na zmienionych przez PiS w 2017 roku, upolitycznionych zasadach. W związku z tym faktem zarówno TSUE, jak i ETPCz orzekły już, że IKNiSP nie jest niezawisłym i bezstronnym sądem.
Ostatecznie środki partii wypłaca minister finansów, którym obecnie jest Andrzej Domański.
„Andrzej Domański będzie musiał wziąć pod uwagę, że izba Sądu Najwyższego jest izbą kwestionowaną. Zdaję sobie sprawę, że bezpieczniki w Sądzie Najwyższym zostały wybite, żeby w takich sytuacjach domknąć ten element układu zamkniętego, o którym mówił premier Tusk. PiS właśnie po to układało Sąd Najwyższy, żeby sobie pomóc” – mówił w rozmowie z Wirtualną Polską Miłosz Motyka (PSL).
W podobnym duchu wypowiadał się na antenie TVN24 Ryszard Kalisz, członek PKW z rekomendacji Lewicy:
„Nie wiem, co zrobi minister finansów (..) jeżeli pan minister Andrzej Domański jest ministrem rządu Donalda Tuska, który przestrzega Konstytucji, przestrzega prawa europejskiego, to doskonale wie, że nie może uznawać decyzji tworu nieistniejącego”.
Sprawa jest jednak jeszcze bardziej skomplikowana. Jeśli Izba Kontroli rzeczywiście uzna skargę Prawa i Sprawiedliwości za zasadną, to sprawa wraca do PKW, która zgodnie z art. 145 § 6 „niezwłocznie postanawia o przyjęciu sprawozdania finansowego”.
Oznacza to, że przed ministrem finansów to sama PKW będzie musiała odnieść się do kwestii uznawania, bądź nieuznawania Izby Kontroli i Spraw Publicznych za sąd. W kodeksie wyborczym nie przewidziano jednak nawet takiej procedury.