Wewnętrzne prawybory w Koalicji Obywatelskiej wygrał Rafał Trzaskowski i to on będzie kandydatem KO na prezydenta RP w wyborach w maju 2025 r.
Premier Donald Tusk zorganizuje w przyszłym tygodniu spotkanie z organizatorami protestu mediów dotyczącego prawa autorskiego.
Spóźniona o trzy lata nowelizacja prawa autorskiego, będąca implementacją unijnych dyrektyw, które upoważniają twórców do tantiem z tytułu wykorzystywania ich dzieł w internecie i na platformach streamingowych, została pod koniec czerwca przyjęta przez Sejm.
Na ostatniej prostej wprowadzono korzystne zmiany dla twórców, np. dotyczące wynagrodzenia z tytułu reemitowania utworu czy rozszerzające katalog zawodów, które zostaną objęte tantiemami (np. o wykonawców audiobooków), to niemal całkowicie pominięty interesy branży medialnej.
W tym tygodniu czołowe polskie serwisy, lokalne portale i gazety wystosowały apel do polityków, by zmienili uchwalone przez Sejm szkodliwe dla mediów przepisy prawa autorskiego i praw pokrewnych.
Na apel przedstawicieli mediów zareagował Donald Tusk. Premier chce w środę spotkać się z organizatorami protestu. W spotkaniu ma wziąć udział także marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska.
„Władza nie powinna kupować przychylności mediów, media z władzą robić dwuznacznych interesów a big techy wykorzystywać autorów i wydawców” – napisał w sobotę Donald Tusk na portalu X. „Jest o czym rozmawiać. Zapraszam wspólnie z Małgorzatą Kidawa-Błońską organizatorów protestu do centrum “Dialog”, środa, godzina 13” – dodał premier.
Na tweeta premiera zareagowała Daria Gosek-Popiołek z Lewicy:
A także senatorka Magda Biejat:
Badania opinii publicznej wskazują, że aż jeden na trzech Demokratów chce, aby prezydent Joe Biden zrezygnował z prezydenckiego wyścigu. Biden mówi, że nigdzie się nie wybiera, ale jeśli potknie się w rozmowie z ABC, presja na niego jeszcze się wzmocni
Prezydent USA Joe Biden po bardzo słabym występie w debacie z Donaldem Trumpem wciąż mierzy się z presją, by wycofać się z wyborów na rzecz młodszego kandydata lub kandydatki. W nocy z piątku na sobotę polskiego czasu Biden udzieli wywiadu telewizji ABC i musi udowodnić, że mimo podeszłego wieku będzie w stanie sprostać obowiązkom głowy państwa przez następne cztery lata.
Biden udzieli wywiadu podczas podróży do stanu Wisconsin, jednego z tzw. battleground states, które zdecydują o wyniku wyborów w listopadzie. Według średniej z ostatnich sondaży Trump prowadzi z tam z Bidenem o 2 pkt. proc.
Rozmowa z ABC zapowiada się na jeden z najważniejszych wywiadów w karierze politycznej Joe Bidena: każde zawahanie, każda niespójna wypowiedź, każda zbyt długa pauza, lub „zawieszenie się” urzędującego prezydenta pogłębi kryzys jego kampanii i wzmocni głosy w obozie Demokratów domagające się od Bidena, żeby wycofał się z wyborów.
Po katastrofalnym występie w debacie z Trumpem zorganizowanej przez CNN, gdy Biden sprawiał wrażenie człowieka śmiertelnie zmęczonego i z trudem łapiącego kontakt z rzeczywistością, rezygnacji z kandydowania domagają się od prezydenta sympatyzujące z Demokratami media (m.in. „New York Times”) oraz niektórzy znaczący donorzy jego kampanii, a wątpliwości co do kondycji i stanu zdrowia Bidena wyraziła nawet prominentna polityczka Demokratów Nancy Pelosi, była szefowa Izby Reprezentantów.
Do tego wg sondażu Reutersa/Ipsosu jeden na trzech Demokratów chce, aby Biden zrezygnował z prezydenckiego wyścigu. Sam Biden o słaby występ w debacie obwinił przeziębienie oraz zmęczenie po podróży do Europy. Stwierdził też, że po prostu potrzebuje więcej snu. Natomiast podczas amerykańskiego Dnia Niepodległości 4 lipca w krótkiej wymianie zdań z jednym z sympatyków stwierdził, że nie zamierza rezygnować.
Jak już wspomnieliśmy, przed wywiadem dla ABC Biden będzie przemawiał na wiecu w Madison w stanie Wisconsin. Wg Reutersa ma tam mówić o zagrożeniach dla amerykańskiej demokracji ze strony Donalda Trumpa. Taki temat wpisuje się w ostatnią narrację Demokratów, że nie jest aż tak ważne, jak dobrym lub kiepskim kandydatem jest Biden, ale jak śmiertelnie zły jest Trump.
Jeśli w rozmowie z ABC spełni się czarny scenariusz Demokratów i Joe Biden nie wypadnie w niej na tyle zadowalająco, by choć w części uspokoić sponsorów swojej kampanii i partyjnych sojuszników, faworytką do ewentualnego zastąpienia Bidena jest wiceprezydentka Kamala Harris.
Viktor Orban przyjechał do Moskwy i spotkał się z Władimirem Putinem. Mają omawiać „ważne kwestie dla Europy”
Potwierdziły się doniesienia medialne o wizycie premiera Węgier w Moskwie. „Viktor Orbán przyjechał w piątek do Moskwy w ramach swojej misji pokojowej” – poinformował w oficjalnym oświadczeniu rzecznik szefa węgierskiego rządu Bertalan Havasi. Tam spotkał się z izolowanym na Zachodzie i ściganym przez Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) Władimirem Putinem.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekazał, że rozmawiali m.in. o Ukrainie. Putin — według wersji Pieskowa — miał stwierdzić, że jest gotów przedyskutować „niuanse” propozycji pokojowych w celu zakończenia wojny.
Wcześniej Orbán przekonywał, że „siedzenie w Brukseli nie jest drogą do pokoju”. A podczas węgierskiej prezydencji w Radzie UE podejmie „pierwsze kroki w kierunku pokoju”. Tyle tylko, że Komisja Europejska potępia wizytę premiera Węgier w Moskwie.
„Spokój nie powstrzyma Putina. Tylko jedność i determinacja utorują drogę do wszechstronnego, sprawiedliwego i trwałego pokoju w Ukrainie” – napisała na portalu X Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej.
Wizytę Orbána w Moskwie skrytykował przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. Podkreślił, że Węgry, które w lipcu objęły rotacyjną prezydencję Rady UE, nie mają mandatu do współpracy z Rosją w imieniu UE. „Dla Rady Europejskiej to jasne. Rosja jest agresorem, a Ukraina ofiarą” – napisał.
„Premier Orbán w drodze do Moskwy: Będziemy ważnym narzędziem w wykonaniu pierwszego kroku w kierunku pokoju. Pytanie brzmi, w czyich rękach jest to narzędzie” – napisał na Twitterze premier Donald Tusk.
Niezapowiedziane spotkanie odbyło się zaraz po wtorkowej wizycie Orbána w Kijowie, gdzie premier Węgier rozmawiał z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na temat ewentualnego zawieszenia broni i rozpoczęcia rozmów pokojowych. Była to pierwsza wizyta w Kijowie od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku.
Jako pierwszy informację o wizycie węgierskiego premiera w Rosji otrzymał dziennikarz serwisu VSquare Panyi Szabolcs od przedstawicieli administracji z krajów Zachodu i Europy Środkowo-Wschodniej. Doniesienia potwierdzało też Radio Wolna Europa, która powołuje się na źródła w węgierskim rządzie.
„Partia utrzymała władzę w Małopolsce. Mamy kompromis. Nie to nie jest kompromis polegający na tym, że ja o tym co niektórzy ludzie robili, zapomniałem” – mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej
„Partia utrzymała władzę. Ci, którzy jechali, żeby tam triumfować z dwóch partii, musieli się wrócić. Nie wiem, czy z samego Krakowa, czy byli tylko w drodze do Krakowa i to jest sukces. Natomiast w polityce czasem trzeba iść na różnego rodzaju kompromisy” – mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej po wyborach na marszałka województwa w Małopolsce.
Przypomnijmy. Łukasz Smółka z PiS został nowym marszałkiem województwa małopolskiego w szóstym głosowaniu. Dotychczasowym kandydatem PiS rekomendowanym przez prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego był Łukasz Kmita. Małopolski PiS podzielił się na dwie frakcje: tę, która wspierała kandydata Kaczyńskiego i tę, która wolałaby, aby na stanowisku pozostał Witold Kozłowski (któremu Kmita zaoferował stanowisko wicemarszałka). Łukasza Kmity nie chcieli „buntownicy” skupieni wokół Beaty Szydło i politycy Suwerennej Polski. Kmity podczas żadnego z pięciu poprzednich głosowań nie poparła wystarczająca liczba radnych.
Kaczyński stwierdził jednak: „Nie to nie jest kompromis polegający na tym, że ja o tym co się działo i co niektórzy ludzie robili, zapomniałem. Nie zapomniałem” – mówił prezes PiS.
Policjanci z Gdańska zatrzymali byłego senatora PiS Waldemara Bonkowskiego, który był poszukiwany listem gończym. Unikał kary za znęcanie się nad psem
„Policjanci z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, zatrzymali na terenie Gdańska poszukiwanego listem gończym za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem 64-letniego mężczyznę” — poinformowała rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku komisarz Karina Kamińska. Chodzi o Waldemara Bonkowskiego, który w piątek miał stawić się w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, jednak tego nie zrobił. Został zatrzymany przez policję i niebawem trafi do aresztu śledczego (zgodnie z nakazem sądu). Powód?
Sąd Okręgowy w Gdańsku w kwietniu 2024 roku skazał byłego senatora PiS za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad psem. Bonkowski w marcu 2021 roku ciągnął psa na lince, za swoim samochodem. Zdarzenie nagrała kamera samochodu, który jechał za Bonkowskim.
Na nagraniu widać, jak mężczyzna przywiązuje sznurkiem psa do samochodu i odjeżdża. Pies najpierw biegnie za samochodem, ale potem Bonkowski przyspiesza. Zwierzę nie nadąża, przewraca się, a mężczyzna ciągnie je na lince. Pies zmarł.
Bonkowski dostał karę trzech miesięcy pozbawienia wolności i został skazany na rok prac społecznych. Wyrok uprawomocnił się 19 kwietnia 2024 roku.
Były senator PiS nie przyznawał się do winy, aż do końca procesu. Twierdził, że padł ofiarą „politycznej nagonki”. Chciał wstrzymania wykonania kary pozbawienia wolności i zgody na jej wykonywanie w ramach dozoru elektronicznego. Na początku lipca 2024 roku Sąd Rejonowy w Kościerzynie wystawił list gończy za Bonkowskim, bo polityk uchylał się od odbycia orzeczonej wobec niego kary więzienia.