Fala prozachodnich protestów przetacza się przez Gruzję po zmianie kursu nowej władzy w tym kraju. Były polityk SLD pozostanie na wolności – jednak pod dozorem policyjnym i za poręczeniem majątkowym w wysokości miliona złotych
Prezydent Warszawy broni swojej decyzji o wyczyszczeniu Urzędu Miasta z symboli religijnych.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odniósł się do swojego zarządzenia o zdjęciu symboli religijnych z przestrzeni Ratusza. Chodzi o neutralność miasta i równość wszystkich mieszkańców — argumentował.
„Chodzi o uporządkowanie sytuacji. Mieliśmy mnóstwo pytań o to, czy przestrzenie urzędu powinny być święcone, gdzie jest miejsce na pokazywanie symboli religijnych. Nikt nie zamierza prowadzić krucjaty, postępować w sposób dogmatyczny. Ale przestrzenie, w których są obsługiwani warszawianie i warszawianki, powinny być neutralne” – mówił Trzaskowski.
„Dotyczy to przestrzeni urzędu — nie szpitali, szkół, ośrodków pomocy społecznych. Stoję na stanowisku, że jeśli jest organizowane wydarzenie w Urzędzie Miasta Warszawy, to powinno być ono świeckie. Ale jeśli są uroczystości poza Urzędem, to mamy szacunek do tradycji. Sami organizujemy modlitwy ekumeniczne” – wyjaśnił Trzaskowski. Chodzi między innymi o udział duchownych na przykład w obchodach rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Trzaskowski w piątek zapowiedział również pomoc dla kupców, którzy stracili dobytek w pożarze hali targowej przy ulicy Marywilskiej w Warszawie. Wspólnie ze współwłaścicielem terenu miasto pracuje nad budową tymczasowego obiektu, z którego będą korzystać przedsiębiorcy. Do momentu odbudowy hali miasto nie będzie pobierało czynszu za dzierżawę powierzchni handlowej.
„Dziś w godzinach porannych, przed budynkiem ambasady w Mińsku, Tomasz Szmydt w otoczeniu reżimowych białoruskich dziennikarzy i służb usiłował nagabywać polskiego przedstawiciela dyplomatycznego. Nasz przedstawiciel nie odpowiedział na zaczepki” – poinformowało biuro prasowe Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Były sędzia i zbieg do Białorusi miał zamiar zostawić pisma skierowane do Rzecznika Praw Obywatelskich i Prokuratora Generalnego „w związku z tym, że rząd polski naruszył polskie prawo i konstytucję” – poinformowało radio RMF.
Dziś okrągły stół w sprawie wykorzystania koni na trasie do Morskiego Oka. W Zakopanem trwa debata o tym, jak je odciążyć.
W piątek turyści nie skorzystają z przejazdów bryczkami do Morskiego Oka. 80 kursujących tam przewoźników weźmie udział w spotkaniu z ministerialną delegacją, na czele z szefową resortu klimatu, Pauliną Hennig-Kloską. Ministerstwo chce odciążyć ciągnące kilkunastoosobowe wozy konie. Na stole jest między innymi opcja rozwiązania hybrydowego – czyli zainstalowanie w wozach wspomagania w postaci elektrycznego napędu, lub ograniczenie liczby przewożonych osób.
„Zaprosiliśmy na to spotkanie zarówno przedstawicieli fundacji Viva, jak i przedstawicieli lokalnych społeczności, w tym wozaków, którzy pracują na trasie do Morskiego Oka” – mówiła na antenie Radia Zet Hennig-Kloska, która opowiada się za wprowadzeniem elektrycznego napędu. – „Jeśli chcemy poprawić dobrostan i zdrowie tych zwierząt, to jest to dobre rozwiązanie, które będziemy próbowali wprowadzić. Można też wprowadzić alternatywny transport elektryczny i turysta sobie wybierze” – mówiła ministra. Elektryczne fasiągi były już testowane w 2021 roku.
O zmianę losu koni znad Morskiego Oka walczy również Łukasz Litewka z Lewicy. Poseł uzyskał pozwolenie Tatrzańskiego Parku Narodowego na przetestowanie pojazdu elektrycznego na popularnej trasie. Na testy meleksa musi zgodzić się również starosta tatrzański Andrzej Skupień. Ten stwierdził, że nie wyobraża sobie całkowitego wycofania koni z trasy do Morskiego Oka.
Robert Fico został „ustabilizowany” przez lekarzy, ale nie oznacza to, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Słowacja jest we wstrząsie po zamachu na swojego premiera.
Stan zdrowia premiera Słowacji Roberta Fico jest nadal bardzo poważny, ale lekarzom udało się go ustabilizować – potwierdził dzień po zamachu na szefa rządu w Bratysławie prezydent-elekt i koalicjant Ficy, Peter Pellegrini. Według niego premier jest kontaktowy, ale mówi z trudem.
„Przed nim trudne dni” – mówił Pellegrini po wizycie w szpitalu w Bańskiej Bystrzycy.
Stabilność stanu nie oznacza, że życiu pacjenta nie zagraża niebezpieczeństwo – mówił w rozmowie ze słowacką edycją gazety Deník N doświadczony lekarz pogotowia ratunkowego, Július Hodosy. Według niego ważne będą najbliższe 3-4 dni.
Można przypuszczać, że zamach na premiera w Handlovej będzie wstrząsem dla słowackiej polityki. Na razie obywa się jednak bez zmian w rządzie. O dymisji nie myśli minister spraw wewnętrznych Šutaj Eštok. Członek rządu nie rozważa też dymisji podległego mu szefa Urzędu Ochrony Urzędników Konstytucyjnych Pavla Krejčíego. Słowackie media wskazują, że osoby ochraniające Ficę nie powstrzymały napastnika, a lokalna policja dopuściła do wycieku nagrań z wypowiedziami zamachowca.
Wciąż urzędująca prezydentka Zuzana Čaputová wspólnie z Peterem Pellegrinim zaprosili do pałacu prezydenckiego liderów wszystkich partii. O uspokojenie sytuacji w kraju i „sto dni pokoju” zaapelowało Progresívne Slovensko (Postępowa Słowacja) Michala Šimečki, opozycyjnego kandydata na prezydenta w zeszłorocznych wyborach.
„Politycy rządzącej partii (lewicowo-narodowego Smeru, po polsku Kierunek) niemal natychmiast po zamachu ogłosili, że odpowiedzialność za tę zbrodnię ponosi opozycja, a zwłaszcza Postępowa Słowacja (przegrała o 5 pkt proc. wybory 2023 roku ze SMEREM), a zwłaszcza mój syn Michał. To jest absurdalny zarzut, bo ani mój syn, ani jego partia, nie używają mowy nienawiści. W odróżnieniu od Fico, co trzeba powiedzieć, mimo całego współczucia dla poszkodowanego polityka. Atakowane są także niezależne media, jak nasz Dennik N, krytyczne wobec Ficy” – mówił OKO.press słowacki dziennikarz i ojciec lidera opozycyjnego ugrupowania, Milan Šimečka.
71-letniemu zamachowcowi grozi 25 lat więzienia lub dożywocie. W upublicznionych drogą wycieku nagraniach wyjaśnia, że nie mógł pogodzić się z działaniem władzy, w tym z przejęciem mediów publicznych przez rządzących.
Podsumowanie wydarzeń czwartku 16 maja 2024
Rano Platforma Obywatelska opublikowała spot, który zaczyna się od sterty czaszek, potem pokazana jest twarz Putina, która w błyskawicznym tempie zmienia się w twarz Jarosława Kaczyńskiego. „Rosja już tu jest. Największym sukcesem Rosji w Polsce jest PiS!” – to słowa gen. Piotra Pytla użyte w spocie.
Wieczorem w TVN24 spotu bronił Jan Grabiec, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów: „Każde zdanie wypowiedziane w tym spocie jest prawdziwym zdaniem”.
„Jesteśmy po ośmiu latach zorganizowanego systemu doprowadzenia do skrajności emocji politycznych. To nie jest tak, że ten spot coś rozpoczął. Teza jest wyrażona wprost i bardzo mocno, nawet napisana na ekranie: «Rosja już jest». Rządy PiS-u doprowadziły do tego, że wpływy rosyjskie w Polsce są większe niż wcześniej”.
Prowadzący rozmowę Piotr Marciniak z TVN24 zwrócił uwagę, że estetyka spotu przypomina to, co robiło TVP wobec Donalda Tuska. „Tego spotu nie nakręcił wam Jacek Kurski?” – pytał Marciniak.
Grabiec odpowiedział, że pamięta, jak Tusk był pokazywany z celownikiem na czole. Pytany, czy nie razi go estetyka spotu, odpowiedział: „Mnie osobiście nie razi, ta estetyka często w internecie jest dużo ostrzejsza”. Marciniak pytał też, czy to dobry moment, żeby po zamachu na premiera Ficę, kiedy tyle się mówi o obniżaniu temperatury emocji, wypuszczać taki spot.
„Moment na pewno nie jest najszczęśliwszy. Ale fakt [jest taki], że bezpieczeństwo Polaków jest zagrożone”. Szef Kancelarii Premiera stwierdził, że wybór polityków PiS na europosłów zagraża bezpieczeństwu Polski. „O czym mamy mówić w kampanii wyborczej?”
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wygłosił orędzie w związku z zamachem na premiera Słowacji Roberta Ficę.
„Polaryzacja rodzi radykalizm, radykalizm rodzi chaos. Chaos osłabia nas względem zewnętrznych wrogów” – powiedział Hołownia.
Tyle osób zgłosiło się, by zabrać głos podczas sejmowego wysłuchania publicznego w sprawie aborcji. Przemawiały głównie osoby reprezentujące fundamentalistycznie katolickie poglądy. Było o Hitlerze, ludobójstwie, ćwiartowaniu dzieci.
Wysłuchanie gorzko skomentowała w OKO.press Magdalena Chrzczonowicz:
„Wysłuchanie absolutnie nic nie zmieni. Nie ma sposobu, by wpłynęło na procedowanie projektów aborcyjnych w komisji nadzwyczajnej. Opinie sobie, a życie sobie. I tak od 30 lat. (...) Oczywiście, wysłuchanie miało swoją funkcję polityczną. Prawdopodobnie trzeba było je przeprowadzić, żeby dowieźć, że społeczeństwo zostało wysłuchane, a debata się odbyła. (...) Wysłuchanie gra tu tylko jedną rolę – procedowanie ustaw aborcyjnych można przesunąć”.
Przed sejmową komisją śledczą, która bada legalność wyborów korespondencyjnych z 2020 roku, po raz pierwszy stanął były premier Mateusz Morawiecki.
„Posłowie z koalicji rządzącej starali się zadawać pytania konkretne, dostawali na to ogólne wywody Morawieckiego «o kontekście»” – relacjonuje w OKO.press Agnieszka Jędrzejczyk. „Przewodniczący komisji Dariusz Joński skraca je, wyłączając mu mikrofon. Morawiecki nazywał to «Familiadą», na co Joński odpowiadał, że woli «Familiadę» od filmu «Kłamczucha». I tak to leciało. Wcinali się w to posłowie PiS i ostatecznie Joński wykluczył z obrad posła PiS Budę”.
Do jednej rzeczy były premier się jednak przyznał. „Widać było też, że zeznania Morawieckiego kierowane były dla jednego odbiorcy — Jarosława Kaczyńskiego, którego Morawiecki nazywał „liderem naszego obozu, panem prezesem”. Moment, kiedy Morawiecki wziął odpowiedzialność za decyzję administracyjną z 16 kwietnia, był ważny. Były premier pytany był, kto stał za tą decyzją, i nie wymienił Kaczyńskiego — pokazał za to, że gotów jest ponieść za to wszystko konsekwencje” – pisze Agnieszka Jędrzejczyk.
Ta decyzja to polecenie Poczcie Polskiej i PWPW zorganizowania wyborów.
Prezydent Warszawy podpisał zarządzenie, które zakazuje wieszania w stołecznych urzędach symboli religijnych w tym krzyży. Również uroczystości miejskie mają mieć w pełni świecki charakter.
Przez cały dzień krytykowali go politycy PiS i religijni fundamentaliści. Zarzucają Trzaskowskiemu, że łamie Konstytucję i narusza wolność religijną.
W Krakowie część Nowej Lewicy – frakcja SLD – zerwała koalicję z rządzącą Platformą Obywatelską. Poszło o nową wiceprezydentkę – Marię Klaman. Kbrew pozorom konflikt nie dotyczy tylko Krakowa. W spór zaangażowali się współprzewodniczący Lewicy – Robert Biedroń i Włodzimierz Czarzasty.
Kulisy wyboru Marii Klaman i szerokie, ogólnopolskie tło omawiają Dominika Sitnicka i Agata Szczęśniak w kolejnym wydaniu Programu Politycznego. Ta część odcinka jest dostępna na Facebooku tylko dla regularnych darczyńców.
W części dostępnej na You Tubie dla wszystkich dziennikarki OKO.press rozmawiają o tym, dlaczego znów iskrzy między rządem Donalda Tuska a prezydentem Andrzejem Dudą. A także o tym, za co sędziowie krytykują Adama Bodnara.