Wewnętrzne prawybory w Koalicji Obywatelskiej wygrał Rafał Trzaskowski i to on będzie kandydatem KO na prezydenta RP w wyborach w maju 2025 r.
Niż genueński Boris coraz mniej niepokoi południe Polski, ale sytuacja hydrologiczna wciąż jest bardzo trudna. Kluczowa będzie fala na Odrze, którą spłaszczyć ma zbiornik Racibórz Dolny. Dla Oławy i Wrocławia ważna jest również sytuacja na Nysie Kłodzkiej
Czoło fali wezbraniowej, czyli mówiąc najprościej jej początek, znajduje się aktualnie w Oławie. To tam najmocniej przekroczony jest już dziś stan alarmowy. W tym miejscu wody zacznie gwałtownie przybywać w najbliższych godzinach. Rzeka może wystąpić z brzegów, a jej prognozowana wysokość dojdzie do 7 metrów. Do stolicy Dolnego Śląska fala przyjdzie we wtorek, 17 września. Kulminacja, czyli maksymalny moment spiętrzenia wody, prognozowany jest na środę 18 września.
Jak podał prezydent Wrocławia Jacek Sutryk najgorszy ze scenariuszy zakłada, że fala na Odrze może osiągnąć poziom 3,1 tys. metrów sześciennych na sekundę. Obecne prognozy mówią o wartości 2,6 tys. metrów sześciennych. „To oznacza poziom 670 centymetrów, zdecydowanie mniej niż w 1997 roku” – stwierdził prezydent.
Opole, Kędzierzyn-Koźle, Oławę i Wrocław przed katastrofą ma uchronić zbiornik Racibórz Dolny. Dziś do godziny 6:00 przyjął 55 mln metrów sześciennych wody. Maksymalna przepustowość to 185 mln m3.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że we wtorek zapełnienie zbiornika ma wynieść 135 mln m3.
Ale na sytuację we Wrocławiu wpływa też poziom spiętrzenia wód w rzekach, które przez zbiornik Racibórz nie przepływają, bo wpadają do Odry w innej części biegu. Tak jest np. ze Bystrzycą, Ślęzą, Oławą, Widawą czy Nysą Kłodzką, która już wylała w Kłodzku. Jeśli chodzi o Nysę, to w poniedziałek rano pękł wał i zbiornik, regulujący prędkość jej przepływu. Chodzi o zbiornik Topola, skąd woda w niekontrolowany sposób płynie w stronę miejscowości takich jak m.in. Kozielno, Paczków czy Otmuchów.
Stan Odry w Brzegu, przed którym Nysa Kłodzka wpada do Odry, wynosił rano 545 cm. Przekroczył więc stan alarmowy (530 cm). Od północy Odra podniosła się tam o 14 cm, a trend jest rosnący.
„Teoretycznie infrastruktura powodziowa wybudowana wokół Wrocławia po powodzi w 1997, w tym Wrocławski Węzeł Wodny, powinna być w stanie przyjąć taką wodę. Została zaprojektowana tak, by poradzić sobie z większą falą niż ta z 1997 roku, a ta spodziewana teraz ma być nieco mniejsza. Ale na sytuację powodziową we Wrocławiu wpływ będą miały także wydarzenia niespodziewane takie jak np. pęknięcia zbiorników czy uszkodzenia tam, które sprawiają, że przepływ wody jest większy, niż uwzględniają obecne modele prognostyczne” – mówi w rozmowie z OKO.press Grzegorz Majcher, hydrotechnik.
Majcher zwraca też uwagę, że lokalne podtopienia mogą mieć związek z samą mechaniką przepływu wody, a nie tylko jej objętością.
„Trzeba pamiętać o tym, że woda powodziowa niesie ze mną całą masę śmieci, w tym dużych gabarytowo, takich jak konary drzew, czy porwane po drodze fragmenty infrastruktury, itp. To ma też ogromny wpływ na mechanikę tego przepływu. Problemem na rozwidleniu Odry przed Wielką Wyspą we Wrocławiu, czyli na pierwszych punktach Wrocławskiego Węzła Wodnego, gdzie rzeka od wschodu wpływa do miasta, może być to, że tzw. międzywale, czyli przestrzeń między wałami, którą w razie ryzyka powodziowego płynie woda, jest dziś gęsto porośnięta drzewami, krzewami, itp. To może utrudnić przepływ wody i zdecydowanie zwiększyć ryzyko podtopień w okolicy. Dlatego tak jak wzywają władze miasta — wszyscy proszeni są o zabezpieczanie nieruchomości i przygotowywanie zapasów na wypadek zalania” — podkreśla Grzegorz Majcher.
Jeśli chodzi prognozy stanów wód w okolicach Wrocławia, to dane IMGW pokazują, że na pierwszym wodowskazie przed Wrocławiem (czyli w miejscu, gdzie rzeka wpada do miasta), czyli w Trestnie, widać obecnie poziom 347 cm, czyli poniżej stanu ostrzegawczego, który wynosi tu 380 cm, ale będzie stopniowo rósł. Najwyższy poziom rzeka w tym miejscu ma osiągnąć w środę 18 września po południu. Jeszcze we wtorek rano IMGW podała, że w środę wodowskaz w tym miejscu może wskazać 663 cm, czyli tylko 60 cm mniej niż podczas powodzi w 1997 roku, gdzie cały okoliczny teren został zalany. Po południu prognoza ta została zmodyfikowana do 636 cm, ponieważ Nysa Kłodzka rozlała się po dużym obszarze.
Jeśli chodzi o pozostałe kluczowe dla poziomu wód w Odrze dopływy to:
Widawa pełni ważne funkcje dla Wrocławskiego Węzła Wodnego. To do niej odprowadzana jest część wody z Odry, która przez Trestno wpływa do Wrocławia. Okoliczne osiedla — Wojów, Strachocin, Kowale, Swojczyce, Opatowice, Bartoszowice, itp. to miejsca, które w ostatnich latach bardzo się rozbudowały — powstało tu wiele nowych osiedli. Większość tych terenów była zalana w 1997 roku.
„Mamy rezerwę 1 miliarda zł na potrzeby miejsc i ludzi poszkodowanych w powodzi” – ogłosił premier Donald Tusk. Wypłaty zasiłków rozpoczną się już dziś „od ręki”
Podczas konferencji prasowej po specjalnym posiedzeniu rządu, premier Donald Tusk przekazał, że podjęto decyzję o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej na obszarach dotkniętych powodzią na maksymalnie 30 dni. Szczegóły rozporządzenia — w tym dokładna lista gmin i powiatów objęta stanem nadzwyczajnym — zostaną podane do informacji jeszcze dziś, 16 września, podczas sztabu kryzysowego we Wrocławiu. Premier zapewniał, że władze będą starały się korzystać „powściągliwie” z narzędzi, które daje służbom rozporządzenie. „Nie jest naszą intencją ograniczać prawa obywatelskie” – mówił szef rządu. „Mamy takie narzędzie jak nakaz ewakuacji. Będziemy używać tej możliwości prawnej tylko w sytuacji, gdy zagrożone będzie życie ludzkie”.
Tusk dodał, że odmów dobrowolnej ewakuacji jest coraz mniej.
Rząd przygotowuje też pakiet pomocy dla poszkodowanych. Rezerwa zabezpieczona na ten cel wynosi 1 mld zł. „Minister finansów zapewnił mnie, że środków na pomoc bezpośrednią i długofalową nie zabraknie” – mówił podczas konferencji premier. Tusk ogłosił, że doraźna, bezzwrotna pomoc będzie dostępna od ręki. Chodzi o 8 tys. zł zasiłku z tytułu pomocy społecznej i 2 tys. zł zasiłku powodziowego. Osoby, które będą starały się pozyskać pieniądze na remonty mieszkań, będą mogły wnioskować maksymalnie o 100 tys. zł, na odbudowę domów – o 200 tys. zł. Tusk zapewnił, że pomoc będzie rozszerzana.
Premier dodał, że po rozmowach z głowami innych państw dotkniętych żywiołem – chodzi o Czechy, Słowację, Austrię i Rumunię – zwróci się do Unii Europejskiej z wnioskiem o sfinansowanie części szkód. „Wyciągniemy, co się da. Mamy dobre narzędzia perswazji” – powiedział szef polskiego rządu.
Tusk podziękował także państwom, które zadeklarowały wsparcie m.in Ukrainie i Wielkiej Brytanii. Zastrzegł jednak, że na razie Polsce nie brakuje ani sprzętu, ani wykwalifikowanych rąk do pracy.
Pękł zbiornik Topola na Nysie Kłodzkiej — informują lokalne starostwa. Woda zbliża się do Kozielna, dalej na trasie jest Paczków i Otmuchów. Zarządzono ewakuację mieszkańców zagrożonych ulic.
O uszkodzeniu wału i zbiornika Topola Wody Polskie poinformowały lokalne starostwa około godziny 11. W wyniku uszkodzenia zbiornika woda w niekontrolowany sposób przepływa do zbiornika Kozielno i dalej do zbiornika Otmuchów. To stanowi poważne zagrożenie powodziowe dla okolicznych miejscowości takich jak m.in. Kozielno, Paczków czy Otmuchów.
Na zagrożonych terenach zarządzono natychmiastową ewakuację. Władze proszą o „zachowanie spokoju i przygotowanie najważniejszych dokumentów, leków, ubrań na 48 godziny, środków higienicznych i innych niezbędnych przedmiotów”.
Wody Polskie w swoim komunikacie uspokajały, że „uszkodzenie prawdopodobnie nie zmienia sytuacji powodziowej poniżej Kozielna. Woda przepływa w tej samej ilości, tylko uszkodzonym przelewem” – przekazał mieszkańcom Artur Rolka, burmistrz Paczkowa w powiecie nyskim. Ale jednocześnie podkreślił, że miasto zarządza ewakuację kilku ulic.
Jak wynika z informacji Wód Polskich, zbiornik Topola to zbiornik retencyjny zlokalizowany na terenie gminy Kamieniec Ząbkowicki w województwie dolnośląskim, blisko granicy z województwem opolskim. Znajduje się w dolinie rzeki Nysa Kłodzka powyżej Paczkowa, między miejscowościami Pomianów Górny, Błotnica i swym zasięgiem zalewu sięga aż do miejscowości Topola. Łącznie ze zbiornikiem Kozielno, a także zbiornikami Otmuchów i Nysa wchodzi w skład kaskadowego systemu bezpośredniej ochrony przed powodzią kilkudziesięciu tys. mieszkańców doliny Nysy Kłodzkiej.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy w imieniu prezydenta Zełenskiego zaoferował pomoc ukraińskich ratowników sześciu krajom europejskim dotkniętych powodziami. Do Polski może przybyć 100 ratowników
„Ukraina solidaryzuje się ze swoimi sąsiadami, którzy cierpią z powodu niszczycielskich powodzi” – napisał wieczorem 15 września Andrij Sybiha, szef ukraińskiego MSZ.
Ukraina gotowa jest pomóc w przezwyciężeniu katastrofy Polsce, Mołdawii, Rumunii, Słowacji, Węgrom i Czechom. Do tych krajów mogą zostać wysłane jednostki Państwowej Służby Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy.
„Składamy kondolencje z powodu ofiar śmiertelnych i zniszczeń spowodowanych przez powodzie w Europie Środkowej. Myślami jesteśmy ze wszystkimi poszkodowanymi obywatelami. Życzymy naszym sąsiadom jak najszybszego przezwyciężenia tej klęski żywiołowej” – dodał Sybiha.
„Przed chwilą premier Ukrainy Denys Szmyhal przesłał na moje ręce wyrazy solidarności z Polską i gotowość natychmiastowego wysłania stu ratowników wyposażonych w specjalistyczny sprzęt do walki z powodzią. Poruszające” – zareagował na X polski premier.
Ukraina zgłasza się do pomocy, chociaż sama ucierpiała od ulewy. W Odessie oraz Czarnomorsku z powodu intensywnych opadów deszczu są zalane ulice. Oprócz tego Ukraina codziennie stawia opór rosyjskiej agresji.
W niedzielę rosyjska armia przeprowadziła około 6 ataków z użyciem kierowanych bomb lotniczych w Charkowie i na jego przedmieściach. Jedna bomba trafiła w budynek mieszkaniowy. Ukraińscy ratownicy gasili pożar i prowadzili akcję ratowniczą. Wskutek rosyjskiego ataku jedna osoba zginęła, 43 zostało rannych, w tych czwórka dzieci.
W tym samym dniu Rosjanie użyli takich bomb w obwodzie sumskim oraz donieckim. Według prezydenta Zełenskiego „codziennie dochodzi do co najmniej stu takich nalotów”.
Tylko w ciągu przedostatniej doby na ukraińskie terytoria wystrzelono 128 bomb kierowanych.
„Kulminacyjna fala na Odrze we Wrocławiu spodziewana jest w środę. Będzie to długa fala, która będzie przechodzić przez miasto parę dni” – poinformował na konferencji prezydent Wrocławia Jacek Sutryk i opowiadał m.in. jak Wrocław przygotowuje się na falę.
„Wysoka fala będzie przechodziła przez Wrocław przez kilka dni. Ogłoszenie w mieście alarmu przeciwpowodziowego oznacza, że całe miasto musi być gotowe, każda obywatelka i każdy obywatel powinni zabezpieczyć swoje nieruchomości. Sytuacja do końca tygodnia będzie sytuacją szczególną” – mówił Sutryk podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.
"Wolę chuchać na zimne i być przygotowany na najgorsze, tym bardziej że we Wrocławiu mamy społeczne traumy wywołane latami 1997 i 2010. Chcemy przygotować się na najgorszy scenariusz” – dodał.
Zapewnił, że w zabezpieczaniu wałów Wrocław będzie wspierany przez wojsko. „Nie ma dzisiaj ani sensu, ani potrzeby nadmiernie się straszyć i odpowiadać na pytanie, gdzie się woda pojawić może, a gdzie nie może. Na to pytanie nie ma prostych odpowiedzi” – oświadczył Jacek Sutryk.
„Wszyscy we Wrocławiu musimy uważać i być gotowi na różne scenariusze. Najtrudniejsza jest zawsze sytuacja bezpośrednio nad wodą” — dodał. Powtórzył, że prognozowany poziom wody w Odrze będzie oznaczał zalanie polderów Oława oraz Blizanowice — Trestno. Prezydent poinformował, że obecnie we Wrocławiu nie ma planów ewakuacji. „Nie ma takiej potrzeby, żeby coś przenosić z parteru na pierwsze czy drugie piętro” — oznajmił
Późnym wieczorem w niedzielę 15 września Jacek Sutryk ogłosił alarm przeciwpowodziowy dla Wrocławia.
Jeden z najgorszych scenariuszy zakłada, że fala na Odrze może być na poziomie 3,1 tys. metrów sześciennych na sekundę. Tymczasem obecne prognozy mówią o wartości 2,6 tys. metrów sześciennych. „To oznacza poziom 670 centymetrów, zdecydowanie mniej niż w 1997 roku” — mówił Sutryk.
Najważniejszy jest Zbiornik Racibórz, który powstał w 2020 roku i w niedzielę 15 września o godzinie 4.20 zaczął się napełniać wodą powodziową.
Ponad 250 działań mają podjąć służby i instytucje w ramach „scenariusza szóstego”. „To czynności związane z mobilizacją sił i środków, ale także pewne działania podjęte na infrastrukturze hydrotechnicznej” — dodał prezydent Wrocławia. Powiedział, że zadania zostały podzielone i o godzinie 11 przedstawiony zostanie pierwszy raport.
„Najważniejsze jest zabezpieczenie funkcjonowania instytucji, które obsługują infrastrukturę krytyczną: wodę, ścieki, prąd” – dodał.
„Będziemy podnosić i wzmacniać wały m.in. na Kozanowie w kierunku garaży znajdujących się na terenie koszar policyjnych” – mówił Sutryk.
Rozwiał także wątpliwości związane ze zdatnością kranówki do picia i zapewnił, że wodę z kranu można spokojnie pić.
W niedzielę 15 września prezydent opublikował oświadczenie, oto jego najważniejsze wnioski:
O 3 nad ranem alarm powodziowy ogłoszony został także w Opolu. Odra na wodowskazie w Groszowicach przekroczyła nad ranem poziom 600 cm.
Pogarsza się sytuacja kolei na Dolnym Śląsku. W poniedziałek, 16 września zawieszono połączenia między kilkudziesięcioma miejscowościami, m.in. do Kłodzka, Kamiennej Góry. Nie kursują pociągi do Czech. Dworzec w Kłodzku znalazł się pod wodą.
Koleje Dolnośląskie w komunikacie z godz. 9.30 w poniedziałek 16 września informują, że: