0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

18:36 24-09-2025

Prawa autorskie: FOT. TOMASZ FRITZ / Agencja Wyborcza.plFOT. TOMASZ FRITZ / ...

Wilamowski będzie językiem regionalnym?

Senat zgodził się na wpisanie języka wilamowskiego na listę języków regionalnych, nowelizując ustawę o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. PiS był przeciw. Ustawa czeka teraz na podpis prezydenta.

Sejm uchwalił ustawę 12 września 2025 r.

O co chodzi?

Język wilamowski (nazwa własna „wymysioeryś”) to najmniejszy na świecie język germański. Najbliższy jest mu niemiecki, jidysz i luksemburski. Nie jest dialektem języka polskiego ani niemieckiego. Używany jest przez kilkudziesięciu mieszkańców 3-tysięcznych Wilamowic (w języku wilamowskim: Wymysou) w powiecie bielskim, na styku historycznych ziem Małopolski i Śląska Cieszyńskiego.

To potomkowie osadnikami z zachodu Europy, którzy przybyli tu w połowie XIII wieku na zaproszenie książąt piastowskich po spustoszeniach spowodowanych najazdem tatarskim. Ich język przetrwał – prawie – do naszych czasów. W rodzinie i społeczności rozmawiano po wilamowsku. Polski był językiem szkoły, Kościoła i w kontaktach z sąsiednimi miejscowościami. Przed 1918 r. w urzędach mówiono w Wilamowicach po niemiecku.

Po wkroczeniu Armii Czerwonej w 1945 r. mieszkańców uznano po prostu za Niemców. Za posługiwanie się językiem wilamowskim zsyłano w głąb Związku Sowieckiego, zajmowano majątki i karano. Obowiązywał też zakaz noszenia strojów wilamowskich. Język wilamowski przestał być przekazywany w rodzinach. Jeszcze niedawno posługiwało się nim tylko kilka starszych osób.

Wilamowski zaczął się odradzać po 1989 r. Od połowy lat 90. działa stowarzyszenie „Wilamowianie”. Grupa młodych Wilamowian od starszych osób nauczyła się języka i doprowadziła do odrodzenia lokalnej tożsamości (na zdjęciu propagator języka dr Tymoteusz Król w stroju wilamowskim).

Wspieraniu języka wilamowskiego poświęcony był unijny projekt badawczy (2016-19), koordynowany przez naukowczynię z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Justynę Olko, która zajmuje się ginącymi językami na całym świecie. Projekt realizowali go naukowcy z UW, Uniwersytetu w Lejdzie i Uniwersytetu Londyńskiego. Przez trzy lata odbywały się m.in. warsztaty, szkoły letnie i wyjazdy badawcze (Londyn, Wilamowice, Lejda, Meksyk). Przedstawiciele UW i Stowarzyszenie „Wilamowianie” przygotowali w Wilamowicach spektakl „Hobbit. Hejn an cyryk” na podstawie powieści Tolkiena – w całości w języku wilamowskim.

Dziś język wilamowski ma swoją ustandaryzowaną pisownię, podręczniki do nauki (dostępne także on-line), literaturę (zarówno naukową, jak i piękną, powstającą już od XIX wieku), jak i grupę kilkudziesięciu młodych użytkowników.

Jaki jest kontekst?

Obecnie ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym status języka regionalnego ma język kaszubski. Status mniejszości etnicznych (czyli społeczności, które nie utożsamiające się z narodem zorganizowanym we własnym państwie) mają Tatarzy, Romowie, Karaimi i Łemkowie. Status mniejszości narodowych mają w Polsce: Litwini, Ukraińcy, Białorusini, Rosjanie, Niemcy, Żydzi, Czesi, Ormianie i Słowacy.

Zabiegi o uznanie języka wilamowskiego za język regionalny trwają od ponad 10 lat. Upominał się o to – tak samo jak o uznanie języka śląskiego – m.in. RPO Adam Bodnar. Narodowa prawica w Polsce obawia się jednak ciągle, że uznanie praw lokalnych społeczności może zagrozić polskości rozumianej jako ujednolicona i zarządzana z centrum wspólnota.

Przeciwko projektowi głosowało w Senacie 31 członków klubu PiS. Pozostali – 38 senatorów Koalicji 15 października – było za.

„Uznanie języka polskiego za język ojczysty nie wyklucza tego, że za taki ktoś uważa też np. kaszubski, śląski, łemkowski czy wilamowski” – mówiła tymczasem w niedawnej rozmowie z PAP prof. Justyna Olko. A w rozmowie z OKO.press dodała: „Używanie języków mniejszościowych jest istotne dla funkcjonowania i zdrowia lokalnych społeczności, w tym w szczególności pomaga lepiej radzić sobie ze skutkami traumy i dyskryminacji”.

Przeczytaj także:

16:32 24-09-2025

Prawa autorskie: Photo by ANGELA WEISS / AFPPhoto by ANGELA WEIS...

Zełenski na forum ONZ: Rosja prowadzi destrukcyjny wyścig zbrojeń

„Fakty są proste. Zakończenie tej wojny teraz, a wraz z nią globalnego wyścigu zbrojeń, jest tańsze niż budowanie podziemnych przedszkoli czy ogromnych bunkrów dla kluczowej infrastruktury później” – przekonywał w Nowym Jorku Zełenski

Co się wydarzyło

W Nowym Jorku trwa coroczny zjazd inaugurujący kolejną, osiemdziesiątą sesję Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wczoraj najwięcej uwagi przyciągnęło przemówienie prezydenta USA, Donalda Trumpa. Dziś do delegatów 193 krajów przemawiał między innymi prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski.

Do zgromadzonych w sali liderów apelował, by powstrzymać Rosję przed przewodzeniem w „najbardziej destrukcyjnym wyścigu zbrojeń w historii świata”. Jego zdaniem połączenie rozwoju technologii dronowej i sztucznej inteligencji może przynieść niebezpieczne efekty, które trudno dziś przewidzieć.

„Fakty są proste. Zakończenie tej wojny teraz, a wraz z nią globalnego wyścigu zbrojeń, jest tańsze niż budowanie podziemnych przedszkoli czy ogromnych bunkrów dla kluczowej infrastruktury później” – mówił Zełenski. I tłumaczył, że 10 lat temu wojna wyglądała inaczej -„Nikt nie mógł sobie wówczas wyobrazić, że tanie drony mogą stworzyć strefy śmierci rozciągające się na dziesiątki kilometrów, gdzie nic się nie porusza, gdzie nie ma żadnych pojazdów, żadnego życia. Ludzie kiedyś wyobrażali sobie to tylko po ataku jądrowym. Teraz to rzeczywistość dronów, i to jeszcze bez sztucznej inteligencji”.

Przypominał też, że ostrzegał, że rosyjska wojna może rozlać się na kolejne kraje, a dziś „rosyjskie drony latają nad Europą”. Dodał, że w dzisiejszym świecie to „sojusznicy i broń” chronią państwa, nie prawo międzynarodowe i rezolucje ONZ.

Jaki jest kontekst

Donald Trump we wpisie na swojej platformie społecznościowej Truth Social zasugerował wczoraj, że Ukraina może odbić wszystkie ziemie, które okupują dziś Rosjanie. To silny zwrot w retoryce Trumpa, który jeszcze w sierpniu przyjmował z honorami Władimira Putina w USA, na Alasce. Trump sugerował, że sytuacja gospodarcza Rosji jest kiepska.

Rosyjskie prowokacje wobec krajów NATO – atak dronowy na Polskę 10 września i naruszenie estońskiej przestrzeni powietrznej 19 września – Trump bagatelizował. Później jednak powiedział, że w takich sytuacjach pomógłby sojusznikom. A wczoraj podczas spotkania z Zełenskim przyznał, że kraje NATO mogą strzelać do rosyjskich maszyn, gdy naruszą ich przestrzeń powietrzną.

Przeczytaj inne teksty na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

13:14 24-09-2025

Prawa autorskie: Photo by Pavel Bednyakov / POOL / AFPPhoto by Pavel Bedny...

Pieskow w defensywie po słowach Trumpa o Ukrainie. Rosjanie z większym deficytem

Rosjanie lekceważą słowa Trumpa o problemach rosyjskiej armii i gospodarki. Ale dane o rosyjskim budżecie sugerują pewne kłopoty

Co się wydarzyło

Donald Trump w zaskakującym wpisie na swojej platformie społecznościowej Truth Social zasugerował wczoraj, że Ukraina może odbić wszystkie ziemie, które okupują dziś Rosjanie. To ostry retoryczny zwrot Trumpa, który w ostatnich miesiącach bagatelizował agresywną postawę Rosji. A w sierpniu przyjął rosyjskiego przywódcę z honorami w USA, na Alasce. W swoim poście Trump nazwał też Rosję „papierowym tygrysem”.

Rosjanom takie postawienie sprawy oczywiście się nie podoba.

W dzisiejszym wywiadzie radiowym rzecznik Kremla Dimitrij Pieskow lekceważył słowa Trumpa. I przekonywał, że Rosja jest raczej niedźwiedziem, a papierowe tygrysy nie istnieją. Zdaniem Pieskowa Trump jedynie powtórzył punkt widzenia Wołodymyra Zełenskiego, z którym widział się chwilę wcześniej. W Nowym Jorku odbywa się coroczne Zgromadzenie Ogólne ONZ, na którym jest między innymi ukraiński prezydent.

Jaki jest kontekst

„Po zapoznaniu się i pełnym zrozumieniu sytuacji militarnej i ekonomicznej między Ukrainą a Rosją oraz po zauważeniu problemów gospodarczych, jakie powoduje to dla Rosji, uważam, że Ukraina, przy wsparciu Unii Europejskiej, jest w stanie walczyć i ODZYSKAĆ całą Ukrainę w jej pierwotnej formie” – pisał wczoraj Trump. Trudno powiedzieć, czy to stała zmiana jego podejścia, czy jedynie chwilowy impuls, z których Trump jest znany.

Dziś Rosjanie oficjalnie pokazali kluczowe dane dotyczące budżetu na 2026 rok. Pomiędzy wierszami można znaleźć informacje o problemach rosyjskiej gospodarki. Dochody mają być bowiem niemal identyczne, jak planowane dochody w 2025 roku (40,3 bln rubli wobec podobnej liczby w 2026 roku). Jednocześnie deficyt ma wzrosnąć z nieco ponad biliona rubli do ponad czterech bilionów. A to wszystko przy planowanej od 1 stycznia 2026 roku podwyżce podatku VAT z 20 proc. do 22 proc.

W 2024 roku Władimir Putin obiecał, że do 2030 Rosja nie podniesie żadnych istotnych podatków.

Przeczytaj inne teksty na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

12:09 24-09-2025

Prawa autorskie: 12.07.2024 Warszawa , ulica Wiejska , Sejm . Poslanki Polski 2050, od lewej: Izabela Bodnar , Elzbieta Burkiewicz , Ewa Schaedle , Ewa Szymanowska , Aleksandra Leo i Maja Nowak podczas drugiego dnia 15. posiedzenia Sejmu . Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl12.07.2024 Warszawa ...

Partia Hołowni chce zakazu przekazywania ziemi Kościołowi za darmo

„Zamiast gruntów pod mieszkania dla ludzi – łupy dla Kościoła. Pozostaje pytanie: ile mieszkań mogłoby powstać na tych gruntach dla polskich rodzin, gdyby nie oddano ich klerowi?” – mówi Ewa Szymanowska z Polski 2050.

Co się wydarzyło

Polska 2050 złożyła w środę ustawę, która ma zakazać przekazywania Kościołowi państwowej ziemi za darmo. Chodzi o likwidację artykułu 70a ustawy o stosunku państwa do Kościoła. To dzięki niemu od 1991 r. diecezje, parafie czy zakony mogą nieodpłatnie otrzymywać na własność grunty, które znajdują się w zasobach Państwowego Funduszu Ziemi lub w Zasobie Własności Rolnej Skarbu Państwa.

„To nie jest w porządku wobec rolników. To nasza ojcowizna, ziemie, które powinny być uprawiane i odpowiednio zagospodarowane” – mówi w rozmowie z OKO.press Ewa Szymanowska.

Posłanka podkreśla, że w ciągu 27 lat Kościół dostał od państwa aż 76 tys. hektarów ziemi. „To jest prawie powierzchnia Warszawy i Lodzi razem wziętych” – tłumaczy.

Dodaje, że ziemia mogłaby zostać również zagospodarowana pod społeczne inicjatywy, w tym na mieszkania. „Nie każdego stać na kupno własnego lokum, a to mogłoby zwiększyć szanse dla rodzin, osobom z niepełnosprawnością, seniorom czy singlom. To o wiele ważniejsze niż dalsze finansowanie instytucji jaką jest Kościół Katolicki” – mówi Szymanowska.

Teraz projekt czekają konsultacje społeczne, które potrwają miesiąc. Dalej posłowie będą o nim debatować. Posłanka liczy, że projekt zyska poparcie innych partii i ostatecznie uzyska podpis prezydenta. „Zaproponowałam współpracę wszystkim klubom. To nie jest projekt przeciwko Kościołowi. W ten sposób możemy całe lata wydawać ziemię, która należy do obywateli, a myślę, że i dla Karola Nawrockiego ważne jest dobro obywateli, bo przecież mówił, że działa w imieniu Polski i Polaków”.

Jaki jest kontekst

W projekcie ustawy można przeczytać, że od 1 stycznia 1992 roku do 30 czerwca 2019 roku państwo polskie przekazało Kościołowi Rzymskokatolickiemu ponad 76 tys. hektarów ziemi, a w latach 2021-2023 Kościół otrzymał od państwa 144 tys. hektarów ziemi o łącznej wartości 13 mln zł. Według średniej ceny za hektar z 2019 roku wartość przekazanych gruntów to niemal 3,5 mld zł.

Ustawa z 1991 r. dotyczy kościołów, które znajdują się na terenach tzw. Ziem Odzyskanych, które przed II wojną światową nie znajdowały się w granicach naszego kraju.

Art. 70a. [Status prawny nieruchomości na Ziemiach Zachodnich i Północnych]

  1. Osobom prawnym Kościoła Katolickiego, które po dniu 8 maja 1945 r. podjęły działalność na Ziemiach Zachodnich i Północnych, mogą być, na ich wniosek, przekazane nieodpłatnie na własność grunty znajdujące się w zasobach Państwowego Funduszu Ziemi albo w Zasobie Własności Rolnej Skarbu Państwa. Jeżeli grunty te znajdują się w zarządzie lub użytkowaniu osób prawnych, przekazanie na własność może nastąpić wyłącznie za zgodą tych osób.
  2. Wielkość przekazanej nieruchomości rolnej, wraz z gruntami rolnymi będącymi już własnością wnioskodawcy, nie może przekraczać w odniesieniu do:1) gospodarstw rolnych parafii – 15 ha;2) gospodarstw rolnych diecezji – 50 ha;3) gospodarstw rolnych seminariów duchownych, diecezjalnych i zakonnych – 50 ha;4) gospodarstw rolnych domów zgromadzeń zakonnych – 5 ha, chyba że domy te prowadzą działalność, o której mowa w art. 20 i 39; w tych przypadkach mogą być przekazane nieruchomości rolne o powierzchni do 50 ha.
  3. Przekazanie na własność nieruchomości, o których mowa w ust. 1 i 2, następuje w drodze decyzji wojewody właściwego ze względu na miejsce położenia nieruchomości, wydanej za zgodą Prezesa Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Decyzja ta stanowi podstawę do dokonania wpisów w księgach wieczystych.

Czytaj więcej tekstów OKO.press

Przeczytaj także:

09:00 24-09-2025

Prawa autorskie: Photo by AFPTV / AFPPhoto by AFPTV / AFP

Flotylla dla Gazy zaatakowana w nocy. Na pokładzie polski poseł

Aktywiści przekazali, że w nocy zostali zaatakowani przy pomocy bomb hukowych. Uszkodzone są przynajmniej trzy statki. Flotylla może dotrzeć do Strefy Gazy przed końcem września

Co się wydarzyło

Aktywiści z Global Sumud Flotilla — międzynarodowej inicjatywy, która chce przełamać blokadę humanitarną strefy Gazy – poinformowali dziś w nocy, że ich statki zostały zaatakowane bombami hukowymi zrzucanymi z dronów.

Na instagramie aktywiści opublikowali film z jednego z uderzeń:

Wyświetl ten post na Instagramie

Około pierwszej w nocy polskiego czasu poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski napisał w mediach społecznościowych:

„Przed chwilą zaatakowano statek pod polską banderą, na którym płynę. Dron uderzył bombą hukową w maszt. Wybuch był potężny, ale wszyscy są cali. Uszkodzony został tylko żagiel. W ciągu ostatniej godziny zaatakowano dronami kilka statków z pomocą humanitarną zgrupowanych u wybrzeży Grecji. Ataki wciąż trwają. Do rana będziemy znali pełną skalę szkód”.

Później Sterczewski uzupełnił:

„Do godz. 4:30 odbyło się 13 ataków, na 10 statków, 3 statki są uszkodzone”.

Jaki jest kontekst

Statki inicjatywy wyruszyły pod koniec sierpnia m.in. z Hiszpanii. Obecnie po przegrupowaniu w Tunezji i Sycylii żeglują dalej w stronę Strefy Gazy. Chcą symbolicznie przełamać izraelską blokadę humanitarną i zwrócić uwagę społeczności międzynarodowej na głodującą Strefę Gazy. Izrael od początku jasno mówi, że nie pozwoli, by aktywiści dotarli na miejsce. I stosuje wobec inicjatywy tę samą retoryczną taktykę, co wobec wszystkich, którzy sprzeciwiają się działaniom Izraela w Gazie: uznaje, że flotylla jest organizowana przez Hamas.

To trzecia tego typu inicjatywa w tym roku, ale pierwsza tak duża — z wieloma statkami i tak międzynarodową obsadą. Na pokładzie jednego ze statków płynie słynna szwedzka aktywistka Greta Thunberg. Thunberg w czerwcu tego roku brała udział w poprzedniej flotylli na statku Madleen. Jej uczestnicy zostali zatrzymani przez Izraelczyków, a następnie deportowani z kraju.

Według wypowiedzi przedstawicieli flotylli z 22 września, około 27 września statki mają dopłynąć w „strefę wysokiego ryzyka”, a 29 września dopłynąć do Strefy Gazy.

Przeczytaj inne teksty na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także: