Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Laszlo Kraszkahorkai otrzymał Nagrodę Nobla „za zniewalające i wizjonerskie dzieła, które pośród apokaliptycznej zgrozy przypominają o sile sztuki”
Tegoroczna Nagroda Nobla w dziedzinie literatury przypadła László Krasznahorkaiemu, węgierskiemu pisarzowi kreślącemu raczej niepokojące wizje świata i ludzkości. W Polsce ukazały się dotąd trzy jego powieści – głośny debiut, czyli „Szatańskie tango” oraz „Melancholia sprzeciwu” i „Wojna, wojna”. W grudniu wydawnictwo Czarne ma wydać czwartą – „A świat trwa”. Wszystkie polskie tłumaczenia Krasznahorkaiego są dziełem Elżbiety Sobolewskiej.
Kraszkahorkai otrzymał Nagrodę Nobla „za zniewalające i wizjonerskie dzieła, które pośród apokaliptycznej zgrozy przypominają o sile sztuki”.
„László Krasznahorkai jest wielkim pisarzem epickim, osadzonym w tradycji Środkowej Europy sięgającej od Franza Kafki do Thomasa Bernharda. Tradycji naznaczonej poetyką absurdu i groteskowym nadmiarem. Ale w twórczości Krasznahorkaia są też inne nuty. Pisarz [...] zwraca się ku Wschodowi, by przyjąć refleksyjny, precyzyjnie dobrany ton” – tak w swej laudacji uzasadniał ten wybór Anders Olsson, przewodniczący przyznającej literackie Nagrody Nobla Akademii Szwedzkiej.
Trwa tydzień noblowski. Jak co roku Królewska Akademia Nauk w Sztokholmie, Akademia Szwedzka, Instytut Karolinska i Narodowy Bank Szwecji przyznają nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, chemii, medycyny, literatury i ekonomii. Norweski Komitet Noblowski przyznaje natomiast Pokojową Nagrodę Nobla. Jak dotąd poznaliśmy laureatów z dziedziny medycyny (w poniedziałek), fizyki (wtorek) i chemii (środa).
Przeczytaj także:
Kancelaria Prezydenta opublikowała skan listu wysłanego przez prezydenta Karola Nawrockiego do Ursuli von der Leyen, szefowej Komisji Europejskiej. Nawrocki ogłasza w nim, że „Polska nie zgodzi się na działania, które zmierzałyby do rozlokowania w Polsce nielegalnych migrantów”
Bez żadnego trybu i bez większego związku z jakąkolwiek dyskusją toczącą się na łonie Unii Europejskiej Karol Nawrocki wysłał 7 października list do Ursuli von der Leyen, szefowej Komisji Europejskiej. List poświęcony jest kwestiom imigracji – i zawiera kilka stanowczych oświadczeń Nawrockiego. „Nie wyrażę zgody na wdrażanie Paktu o Migracji i Azylu w Polsce” – ogłasza Nawrocki, który zarazem podkreśla, że „przeważająca większość Polaków sprzeciwia się przymusowej relokacji migrantów do Polski”. Nawrocki przywołuje także kwestię zaangażowania Polski we wsparcie dla uchodźców z Ukrainy. Nie wspomina jednak o tym, że dokładnie ta kwestia została wielokrotnie omówiona w trakcie trwających do 2023 roku negocjacji Paktu. Na skutek tego Polska przez długi czas pozostanie zwolniona ze zobowiązań wynikających z Paktu.
List Nawrockiego do Ursuli von der Leyen nie odnosi się do żadnych realnych oficjalnych lub nieoficjalnych planów Komisji Europejskiej związanych z Polską i należy go interpretować wyłącznie w kontekście polskiej polityki wewnętrznej. Tu zaś wszystko pozostaje bez zmian. Nawrocki i jego formacja pozycjonują się na scenie politycznej z myślą o wyborcach niechętnym imigracji i imigrantom.
Za pretekst do wysłania listu posłużył Kancelarii Prezydenta fakt, że „Zgodnie z europejskimi regulacjami rokrocznie do 15 października KE ma przedstawiać plany na przyszły rok, jeśli chodzi o działania wobec migrantów (...). Pan prezydent chciałby, aby Komisja Europejska i jej szefowa mieli świadomość, że Polska nie podporządkuje się żadnym decyzjom, które nie będą korzystne z perspektywy bezpieczeństwa wewnętrznego kraju” – tak oficjalnie tłumaczył to szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.
W stolicy Gruzji Tbilisi doszło do ataku na grupę przebywających tam polskich strażników granicznych z użyciem stalowych prętów i noża. Dwóch funkcjonariuszy SG zostało ciężko rannych
Dwaj funkcjonariusze SG zostali poważnie ranni w wyniku napaści z użyciem prętów i noża, do której doszło w stolicy Gruzji. „Grupa funkcjonariuszy Straży Granicznej została zaatakowana w Tbilisi. W wyniku tego zdarzenia dwóch naszych funkcjonariuszy trafiło z poważnymi obrażeniami głowy do szpitala. Jeden został operowany, a drugi jest w trakcie operacji” – poinformował zecznik prasowy Komendanta Głównego SG ppłk Andrzej Juźwiak.
Polscy strażnicy graniczni przebywali w Tbilisi „po zrealizowanej operacji powrotowej” – czyli po tym, jak odstawili na tamtejsze lotnisko grupę Gruzinów i Pakistańczyków deportowanych z Polski. „Operacja powrotowa” była prowadzona we współpracy z unijną agencją ochrony granic FRONTEX.
Nie są publicznie znane bliższe okoliczności zdarzenia. „- Postępowanie prowadzi miejscowa policja i na razie to wszystko, co możemy na ten moment powiedzieć” – mówił ppłk Juźwiak. Rzecznik SG podkreślał, że znajdujący się w Tbilisi strażnicy pozostają pod opieką konsulatu i polskiej oficer łącznikowej.
Do Sądu Okręgowego trafił akt oskarżenia wobec Tomasza L. byłego pracownika warszawskiego Urzędu Stanu Cywilnego. Prokuratorzy zarzucają mu szpiegostwo na rzecz Rosji
Do warszawskiego Sądu Okręgowego trafił akt oskarżenia w sprawie Tomasza L., byłego pracownika ratusza stolicy – poinformował na platformie X Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych. „o wynik długotrwałego i wielowątkowego postępowania prowadzonego przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nadzorem Prokuratury Krajowej” – napisał Dobrzyński.
Prokuratorzy zarzucają Tomaszowi L „branie udziału, w okresie od 2017 r. do dnia 17 marca 2022 r., w działalności rosyjskiego wywiadu cywilnego oraz przekazywanie temu wywiadowi informacji, które mogły wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej.”
Tomasz L został zatrzymany przez ABW 17 marca 2022 roku. Pracował w warszawskim ratuszu przez dwie dekady. Został zatrudniony za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego, przetrwał też jednak w ratuszu czasy Hanny Gronkiewicz-Waltz i pierwszą kadencję Rafała Trzaskowskiego. Pracował w Urzędzie Stanu Cywilnego, regularnie mając dostęp do akt osobowych mieszkańców Warszawy. Według śledczych miał tam od ok. 2017 roku kopiować i przekazywać cenne operacyjnie dane dla Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej.
„W wyniku długotrwałego i wielowątkowego postępowania przygotowawczego prowadzonego przez ABW pod nadzorem ww. Prokuratury, zebrano obszerny materiał dowodowy, z którego wynika, że Tomasz L., będąc pracownikiem Wydziału Archiwalnego Ksiąg Stanu Cywilnego Urzędu m.st. Warszawy i posiadając dostęp do jego zbiorów oraz systemów, pozyskiwał służbową dokumentację i materiały, które przekazywał rosyjskiej służbie wywiadowczej” – czytamy w komunikacie ABW.
Tomasz L. był także członkiem komisji likwidacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych, powołanej w lipcu 2006 r. i nadzorowanej przez ówczesnego wiceministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Pracując dla komisji Tomasz L. miał dostęp do dokumentów o najwyższych klauzulach tajności. Według śledczych jednak wtedy jeszcze nie pracował dla rosyjskiego wywiadu.
Chiny wprowadziły nowe przepisy dotyczące eksportu metali ziem rzadkich z tego kraju. Uderzą one w firmy technologiczne na całym świecie
Władze Chińskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej ogłosiły w czwartek 9 października daleko idące ograniczenia dotyczące eksportu metali ziem rzadkich i technologii służących do ich wydobywania i przetwarzania. To element wojny handlowej rozpoczętej przez prezydenta USA Donalda Trumpa, ale nowe chińskie regulacje uderzą nie tylko w Stany Zjednoczone, lecz również w producentów z branż wysokich technologii działających w wielu innych państwach świata, także w Europie i w Polsce.
Za sprawą nowych przepisów od grudnia każdy eksporter chińskich metali ziem rzadkich i produktów, które je zawierają, będzie musiał uzyskać zgodę na ich sprzedaż do państw trzecich od chińskiego rządu. Na tym nie koniec, bo część regulacji nakłada na producentów obowiązek zatwierdzania przez władze państwowe również pojedynczych umów – dotyczy to na przykład metali ziem rzadkich wykorzystywanych do produkcji nanotechnologicznych procesorów. Nowe przepisy dotyczą firm z całego świata – nie tylko chińskich, niepodporządkowanie się im ma oznaczać brak możliwości sprowadzania metali ziem rzadkich z Chin.
Jednocześnie chińskie władze wprowadziły również zakaz eksportowania i reeksportowania bez oficjalnej zgody chińskich technologii służących do pozyskiwania i przetwarzania metali ziem rzadkich.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) szacuje, że Chiny odpowiadają za około 61 procent światowej produkcji pierwiastków ziem rzadkich i aż 92 procent ich przetwarzania. Metalami ziem rzadkich nazywa się grupę 17 pierwiastków, których wydobycie i przetwarzanie jest ekstremalnie trudne. Większość pierwiastków ziem rzadkich wykorzystywana jest w branży zaawansowanych technologii. To na przykład neodym – wykorzystywany do produkcji bardzo silnych magnesów niezbędnych między innymi w produkcji głośników czy silników elektrycznych i odrzutowych albo itr i europ – potrzebne do produkowania ekranów smartfonów, komputerów i telewizorów. Część pierwiastków ziem rzadkich niezbędna jest również w produkcji bardziej wyrafinowanych procesorów komputerowych.
Dominacja Chin na światowym rynku metali ziem rzadkich oznacza, że sektory wysokich technologii w gospodarkach najwyżej rozwiniętych państw świata są w znacznym stopniu uzależnione od dostaw z tego kraju. W OKO.press Marcel Wandas opisywał, jak poważnym wyzwaniem dla Unii Europejskiej jest próba budowy niezależności gospodarczej w tej dziedzinie. Choć w różnych lokalizacjach w Europie znajdują się bogate złoża metali ziem rzadkich, wciąż brakuje realnych możliwości ich wydobywania.
Stopień uzależnienia europejskich gospodarek od chińskich metali ziem rzadkich można porównywać ze skalą ich uzależnienia od rosyjskich surowców energetycznych przed wybuchem pełnoskalowej wojny w Ukrainie.
Przeczytaj także: