Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
447 kóz miało trafić do północnokoreańskiego miasta Rason, by pomóc w walce z głodem. Moskwa i Pjongjang zacieśniają współpracę
O przekazaniu kóz Korei Północnej poinformował w prasowym komunikacie z 9 sierpnia rosyjski urząd ds. bezpieczeństwa rolnictwa. Jak pisze „Politico”, kozy pochodziły z obwodu leningradzkiego. To pierwsza partia zwierząt hodowlanych, jakie Rosja zamierza dostarczyć Korei Północnej w ramach porozumienia o współpracy, które przywódcy obu reżimów podpisali w czerwcu.
Rosyjskie władze informują, że kozy posłużą Koreańczykom do produkcji nabiału. A tym samym pomogą w walce z niedoborami żywności w tym kraju. Według organizacji Human Rights Watch, 10,7 miliona z 25,9 miliona obywateli Korei Północnej jest niedożywionych. Chroniczne niedożywienie dotyka 18 proc. dzieci, powodując upośledzenia w rozwoju.
„Farmy kóz o dużej pojemności zostały zbudowane w dzielnicach i powiatach gminy Nampho w KRLD” – poinformowała północnokoreańska Koreańska Centralna Agencja Informacyjna, potwierdzając dostawę. W komunikacie czytamy, że celem jest dostarczenie produktów mlecznych dzieciom w tym rejonie. I że lokalne władze starają się znaleźć dla farm niezbędny sprzęt, liczą też na zwiększenie liczby zwierząt.
Rosja od momentu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę stara się zacieśniać więzy z Koreą Północą. Totalitarny reżim w Pjongjangu publicznie poparł Moskwę i jest oskarżany o dostarczanie broni Rosjanom.
Kim Dzong Un odwiedził Moskwę we wrześniu 2023 roku. W czerwcu 2024 rosyjski prezydent udał się z rewizytą do Pjongjangu. To wtedy Rosja i Korea Północna podpisały porozumienie o sojuszu wojskowym i gospodarczym (traktat obejmuje tematy od edukacji po rolnictwo i turystykę). Zobowiązały się wówczas wzajemnej pomocy w przypadku agresji zbrojnej.
To o tyle istotne, że na terytorium Rosji od tygodnia akcję prowadzą wojska ukraińskie. Chcą w ten sposób zmusić rosyjską armię do zakończenia inwazji w Ukrainie.
Źródło: Politico.
Niemiecka prokuratura miała już na początku czerwca przekazać Polsce Europejski Nakaz Aresztowania Ukraińca Wołodymyra Z., którego podejrzewa o wysadzenie gazociągu Nord Stream
Od ataków na gazociągi Nord Stream i Nord Stream 2 doszło między 26 a 28 września 2022 roku, pół roku po tym, jak Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję w Ukrainie. Trzy z czterech nitek biegnącego pod Bałtykiem gazociągu zostały wysadzone na głębokości 80 m. Dostawy gazu przez Nord Stream 1 były wówczas wstrzymane z inicjatywy Rosji z powodu wojny. A Nord Stream 2 nie był jeszcze gotowy.
Jak informują dziś niemieckie media „Die Zeit”, ARD i „Sueddeutsche Zeitung”,
niemal dwa lata po atakach niemiecka prokuratura generalna uzyskała pierwszy nakaz aresztowania w tej sprawie.
Dziennikarze ustalili, że dotyczy on obywatela Ukrainy, Wołodymyr Z. który do niedawna przebywał na terytorium Polski, mieszkał w mieście niedaleko Warszawy. Gdzie jest obecnie? Nie wiadomo.
Poza Wołodymyrem Z. śledczy podejrzewają o wysadzenie gazociągów jeszcze dwoje innych Ukraińców. Wg niemieckich mediów to małżeństwo nurków, którzy pomogli podłożyć ładunki wybuchowe. Mężczyzna i kobieta w Kijowie prowadzili szkołę nurkowania, organizowali wyprawy. Prokuratura uważa, że sprzęt do nurkowania został przywieziony do Polski białą furgonetką z niemieckiej wyspy Rugia. Samochodem tym miał podróżować Wołodymyr Z.
Niemcy podejrzewają, że do podłożenia ładunków wybuchowych pod Nord Stream doszło w trakcie bałtyckiego rejsu jachtem Andromeda. Dziennikarze przypominają, że polskie służby przeszukały jacht, ale zaprzeczały, by znaleziono w nim jakiekolwiek dowody na udział w ataku. Niemiecka prokuratura twierdzi jednak, że natrafiono tam na ślady materiałów wybuchowych.
Telewizja ARD informuje, że w czerwcu
niemieccy prokuratorzy zwrócili się do polskich władz z europejskim nakazem aresztowania Z., licząc ujęcie podejrzanego.
Strona polska miała jednak pozostawić to żądanie bez odpowiedzi – 60-dniowy termin ENA zdążył już upłynąć. Niemieccy dziennikarze podkreślają, że mimo tych ostrzeżeń Wołodymyr Z. nie został aresztowany w Polsce. Polska miała też odmówić Niemcom wydania nagrań z monitoringu portu w Kołobrzegu, gdzie zatrzymała się Andromeda. Potem miały one zostać usunięte.
Szwecja i Dania zamknęły dochodzenia w sprawie ataków na Nord Stream na początku 2024 roku. Śledztwo w sprawie podejrzenia „umyślnego spowodowania eksplozji ładunku wybuchowego” i aktu sabotażu kontynuowały wyłącznie Niemcy. Zdaniem dziennikarzy prokuratura zgromadziła wystarczające dowody i dlatego w czerwcu uzyskała od niemieckiego Trybunału Sprawiedliwości nakaz aresztowania.
Niemieccy śledczy podkreślają, że nie ma dowodów, by za sabotażem rosyjskiego gazociągu stał ukraiński rząd. W trakcie śledztwa mieli badać także trop współpracy Polski z sabotażystami.
Źródło: PAP/Reuters.
„Nie poprzemy, bo to jest propozycja dla deweloperów, a nie dla ludzi potrzebujących mieszkania” – napisał na platformie X Szymon Hołownia
„Nie poprzemy kredytu 0%. Nie poprzemy, bo to jest propozycja dla deweloperów, a nie dla ludzi potrzebujących mieszkania. I to jest propozycja, która doprowadzi do jednego: do wzrostu cen mieszkań. Na to nie ma zgody Polski 2050” – przekazał w mediach społecznościowych Szymon Hołownia.
We wpisie na platformie X lider Polski 2050 wypunktował negatywne skutki wprowadzonego przez PiS przed wyborami programu „Bezpieczny kredyt 2%”.
„Średni wzrost cen mieszkań w Polsce o 13%! W Warszawie o 21%, w Krakowie o 29%! I co? Mamy powtórzyć ten scenariusz? Co to za państwo, które zamiast uczyć się na własnych błędach, bezrefleksyjnie je powiela? Dziś potrzebujemy programu, który naprawdę będzie wspierał Polki i Polaków chcących kupić własne mieszkanie. Musi być to propozycja, w której pojawią się różne formy wsparcia budownictwa społecznego. Musimy zacząć budować mieszkania, które mają szansę kupić nie tylko najbogatsi z nas” – stwierdził Hołownia.
Głos zabrała także ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050.
„50 miliardów na społeczne budownictwo mieszkaniowe, 0 zł na kredyt 0%!” – napisała na X. W krótkim wideo dołączonym do wpisu ministra tłumaczy, dlaczego wg Polski 2050 rząd powinien skupić się na rozwijaniu społecznego budownictwa mieszkaniowego.
Swój sprzeciw wobec takich rozwiązań Polska 2050 zgłaszała zresztą już wcześniej. Przeciwko od początku jest także Lewica. Mimo to przed kilkoma dniami minister rozwoju Krzysztof Paszyk z PSL zapowiadał, że gotowy program „kredyt 0 proc.” trafi pod obrady Sejmu po wakacjach.
Projekt rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia został skierowany do konsultacji publicznych. Resort chce ograniczyć dostępność opioidów
Ministerstwo Zdrowia zaproponowało, by wystawienie recepty na „leki o działaniu odurzającym” było możliwe wyłącznie po zbadaniu pacjenta podczas wizyty w gabinecie. Chodzi o substancje i preparaty takie jak fentanyl, morfina, oksykodon, tramadol, tapentadol i buprenorfina. Za pośrednictwem teleporady receptę będzie można wystawić tylko jako kontynuację leczenia, przy udziale lekarza POZ.
Projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie „środków odurzających, substancji psychotropowych, prekursorów kategorii 1 i preparatów zawierających te środki lub substancje” resort skierował do konsultacji publicznych w poniedziałek. Na zgłaszanie uwag jest 14 dni. Zmiany mają wejść w życie w siedem dni od ich zatwierdzenia.
Ministerstwo Zdrowia reaguje doniesienia o rozwijającym się w Polsce nielegalnym rynku leków opioidowych. Substancje te – jak fentanyl – są skuteczne w leczeniu bólu, ale też silnie uzależniające. Mają też efekty odurzające. W Stanach Zjednoczonych doprowadziły do poważnego kryzysu zdrowia publicznego. Systematycznie rośnie tam liczba zgonów związana z przedawkowaniem opioidów.
W Polsce dyskusja o dostępności opioidów rozgorzała po medialnych informacjach o przypadkach przedawkowania fentanylu.
To substancja wielokrotnie silniejsza od heroiny, wykorzystywana jako środek przeciwbólowy w medycynie paliatywnej i onkologii. Stosowana też, z tragicznymi skutkami, jako narkotyk „rekreacyjny”. Z danych ministerstwa wynika, że liczba recept wystawianych fentanyl spada, za to w przypadku słabszego, ale popularnego opioidu oksykodon systematycznie rośnie. Ministerstwo zaniepokojone jest rolą platform do wydawania recept, tzw. receptomatów. Za ich pośrednictwem w 2023 roku wystawiono ponad 2,8 mln recept. Skorzystało z nich ponad milion pacjentów.
Resort Izabeli Leszczy zmiany w sposobie wystawiania recept na wymienione wyżej substancje konsultował z Naczelną Izbą Lekarską i konsultantami do spraw psychiatrii i opieki paliatywnej. Rzecznik NRL Jakub Kosikowski przekazał we wtorek, że zmiany w rozporządzeniu to rozwiązanie tymczasowe. NRL chce, by ministerstwo doprecyzowało także standardy teleporady.
Źródło: PAP.
Wprowadzenie stanu wyjątkowego to reakcja władz obwodu biełgorodzkiego na ofensywę ukraińskich wojsk na rosyjskim terytorium. Rząd Litwy informuje, że Rosja przerzuca na granicę z Ukrainą żołnierzy z obwodu Kaliningradzkiego
„W obwodzie kurskim pod ukraińską kontrolą znajdują się 74 miejscowości. Prowadzone są tam inspekcje i działania stabilizacyjne, a także kontynuowane są prace nad rozwiązaniami humanitarnymi dla tych terytoriów” – poinformował we wtorkowy wieczór prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
„Stały kontakt z naczelnym dowódcą Ołeksandrem Syrskim: raporty z frontu i naszej operacji w obwodzie kurskim. Pomimo trudnych, intensywnych walk postęp naszych sił w regionie Kurska trwa” – napisał Zełenski na portalu X.
Ołeksandr Syrski we wczorajszym raporcie dla Zełenskiego przekazał, że siły zbrojne Ukrainy przesunęły się w obwodzie kurskim kilka o kilka kilometrów w różnych kierunkach. Ukraińskie dowództwo twierdzi, że przejęło kontrolę nad 40 kilometrami kwadratowymi terytorium Rosji.
Jak podała agencja Reuters, w nocy z wtorku na środę Ukraina wymierzyła w obwód kurski cztery rakiety, które strąciła rosyjska obrona powietrzna.
Władze obwodu biełgorodzkiego twierdzą, że region został już także zaatakowany przez wojska Ukrainy. Gubernator Wiaczesław Gładkow w mediach społecznościowych przekazał, że sytuacja jest tam „nadal niezwykle trudna i napięta”. Stwierdził też, że siły ukraińskie niszczą zabudowania i atakują ludność cywilną. Zaapelował do Władimira Putina o reakcję na poziomie federalnym.
Rosja już wcześniej wprowadziła „reżim operacji terrorystycznej” w obwodach kurskim, biełgorodzkim i briańskim.
Litewski minister obrony Laurynas Kasciunas, który przebywa obecnie z wizytą w Kijowie, przekazał Zełenskiemu informację o ruchach rosyjskich wojsk.
Wg litewskiego ministerstwa
Rosja przesuwa żołnierzy z obwodu kaliningradzkiego do obrony obwodu kurskiego, atakowanego przez Ukrainę.
Prezydent USA Joe Biden, który rozmawiał z dziennikarzami na lotnisku w Nowym Orleanie, krótko skomentował ukraińską ofensywę. To pierwszy oficjalny komentarz do tej sytuacji ze strony Bidena.
„Podejmuję ten temat wraz z moimi współpracownikami co kilka godzin od samego początku tych wydarzeń. To stwarza prawdziwy dylemat dla Władimira Putina, a my jesteśmy w bezpośrednim i stałym kontakcie z Ukraińcami. To wszystko, co mogę w tej sprawie powiedzieć” – stwierdził amerykański prezydent.
Ukraińskie wojska wjechały na terytorium Rosji ponad tydzień temu. Prezydent Wołodymyr Zełenski przekazał w niedzielę, że Ukraina wypiera wojnę na terytorium agresora.
„Ukraina udowadnia, że naprawdę jest w stanie przywracać sprawiedliwość i gwarantuje dokładnie taką presję, jaka jest potrzebna, czyli presję na agresora” – powiedział Zełenski.
Według Rosji z terenów graniczących z Ukrainą ewakuowano ponad 76 tys. osób.
Źródło: Reuters/PAP.