0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

13:52 07-08-2024

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Pikniki 800 plus. NIK złożyła zawiadomienia do prokuratury

Najwyższa Izba Kontroli skierowała pięć zawiadomień do prokuratury w sprawie 800 plus. Chodzi o podejrzenie niegospodarności w związku z jego promocją i piknikami, które organizowała władza PiS

Najwyższa Izba Kontroli zawiadomienia złożyła po sprawdzeniu wykorzystania budżetu za rok 2023. Skontrolowała Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Zakład Ubezpieczeń Społecznych, IPN, Ministerstwo Spraw Zagranicznych i biura Rzecznika Praw Dziecka. Chodzi o podejrzenie niegospodarności w związku z reklamą i promocją 800 plus.

„W przypadku ministerstwa rodziny mamy do czynienia z niegospodarnością. Chodziło głównie o 800 plus i promocję decyzji, jeśli chodzi o zmianę kwot finansowania rodzin z 500 na 800 zł. To było z urzędu, więc nie było potrzeby robienia reklamy, która miała miejsce, zwłaszcza w okresie wyborczym. Nasi kontrolerzy uznali, że mamy do czynienia z poważną sprawą dotyczącą niegospodarności ze środków publicznych” – mówił prezes NIK Marian Banaś w rozmowie z PAP.

Blisko 10 mln zł na pikniki 800 plus

Według NIK „dysponent części Rodzina, wnioskując o przyznanie środków z rezerwy ogólnej w kwocie 10 mln zł na działania informacyjno-promocyjne dotyczące podwyższenia od stycznia 2024 roku świadczenia wychowawczego, nie przygotował żadnego planu działań, jak również nie oszacował wysokości środków niezbędnych do ich realizacji” – pisze NIK. „Poniesione wydatki w kwocie 9,6 mln zł, głównie na organizację 95 pikników 800 plus, Izba uznała za niecelowe i niegospodarne”.

Przypomnijmy, że w całym kraju Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej od lipca do września 2023 roku organizowało kampanię informacyjną o wzroście świadczenia na dziecko 500 plus do 800 plus. Rządząca wtedy partia Jarosława Kaczyńskiego forsowała ustawę podnoszącą wysokość świadczenia na każde dziecko. Nowelizację podpisał prezydent Andrzej Duda. Pikniki odbywały przed oficjalnym startem kampanii wyborczej i pojawiali się nich wtedy politycy PiS.

12:27 07-08-2024

Prawa autorskie: fot. Greenpeacefot. Greenpeace

Protest Greenpeace. Aktywiści chcą, żeby rząd Tuska odblokował tanią energię z wiatraków

“Czas na polski wiatr, nie obcy gaz” – aktywiści Greenpeace protestowali w środę na jeziorze przy elektrowni Rybnik, gdzie planowana jest budowa wielkiego bloku na gaz. Według organizacji Polsce grozi pułapka gazowa

W środę 7 sierpnia aktywiści Greenpeace protestowali przeciwko uzależnieniu Polski od drogiego i brudnego paliwa z importu. Akcję zorganizowano na jeziorze przy elektrowni Rybnik, gdzie PGE planuje zbudować dodatkowy blok gazowy o mocy 882 megawatów. Według prognoz Polskich Sieci Elektroenergetycznych, polityka rządu doprowadzi do wzrostu zużycia gazu w energetyce z dwóch do dziesięciu miliardów metrów sześciennych w 2034 roku.

„Za 10 lat prawie wszystkie nasze elektrownie węglowe będą już na zasłużonej emeryturze i musimy je szybko czymś zastąpić. Koncerny energetyczne pchają nas w gaz, czyli w inne drogie i wysokoemisyjne paliwo, które na dodatek musimy sprowadzać z zagranicy. Taka polityka zagraża naszemu bezpieczeństwu energetycznemu i spowoduje kolejne podwyżki cen energii” – mówi Marek Józefiak, rzecznik i ekspert ds. polityki energetycznej Greenpeace. „Rząd premiera Tuska musi zawrócić z tej ślepej uliczki, w którą wpędziła nas polityka Prawa i Sprawiedliwości i odblokować energię z wiatru, która jest trzy razy tańsza od energii z węgla i gazu”.

Przeczytaj także:

Jak podaje Greenpeace, obecnie wiatraki pokrywają 15 proc. zapotrzebowania Polski na prąd. Odblokowanie inwestycji mogłoby podnieść ich moc czterokrotnie w ciągu najbliższych 15 lat. Aktywiści wskazują, że rozbudowa elektrowni wiatrowych to też szansa dla polskiego rynku pracy: zatrudnienie w rozwijającej się gałęzi energetyki mogłoby szukać od 50 do 100 tys. osób.

„Mimo ogromnego poparcia społecznego dla zielonej energii, rząd już kilka razy przekładał odblokowanie wiatraków. I to pomimo, że ceny prądu w Polsce należą do najwyższych w Europie. Odczuwamy to wszyscy na rachunkach. Dla wielu branż naszej gospodarki dostęp do taniej energii z wiatru to wręcz być albo nie być” – mówi Józefiak. I dodaje, że inwestycje w energię wiatrową znalazły się na liście stu konkretów Koalicji Obywatelskiej na pierwsze sto dni rządów. „Niedługo minie 250 dni nowego rządu i nie można z tym zwlekać ani dnia dłużej” – komentuje ekspert.

10:40 07-08-2024

Prawa autorskie: Fot . Kuba Atys / Agencja Wyborcza.plFot . Kuba Atys / Ag...

Polska otworzy przejścia graniczne z Białorusią? Sikorski stawia warunek

Szef polskiej dyplomacji w rozmowie z portalem Zerkalo powiedział, że otwarcie przejść granicznych z Białorusią zależy od uwolnienia Andrzeja Poczobuta, polsko-białoruskiego więźnia politycznego. Poczobut został uwięziony w 2021 roku

Dla ruchu osobowego pomiędzy Polską i Białorusią otwarte jest dziś jedno przejście graniczne Terespol-Brześć. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski na pytanie dziennikarza niezależnego białoruskiego portalu Zerkalo przypomniał, że obecny rząd nie dokonywał korekt.

„Przejście w Bobrownikach zostało zamknięte przez poprzedni rząd w odpowiedzi na niesprawiedliwe aresztowanie i skazanie Andrzeja Poczobuta, który niestety nadal przebywa w więzieniu” – powiedział Radosław Sikorski.

„Data otwarcia przejść granicznych zależy od okresu pozbawienia wolności Andrzeja Pochobuta” – utrzymuje szef MSZ Polski.

Andrzej Poczobut jest polsko-białoruskim dziennikarzem, działaczem społecznym. Reżim Aleksandra Łukaszenki uwięził go w 2021 roku. Został skazany na osiem lat. 50-letni Poczobut siedzi w więzieniu w Nowopołocku. Przez ciężkie warunki więzienne jego stan zdrowia się pogarsza.

„Polski romantyk, który wierzy w wolną Białoruś, na dodatek bardzo antysowiecki, nie toleruje tego całego chamstwa, bezczelności, prymitywizmu” – mówił w wywiadzie z Piotrem Pacewiczem Bartosz Wieliński, dziennikarz „Gazety Wyborczej”. Wywiad można przeczytać tutaj:

Przeczytaj także:

W rozmowie z portalem Zerkalo szef polskiego MSZ powiedział, że Polska walczy razem z Unią Europejską o więźniów politycznych. W białoruskich więzieniach ich może być ok. 1400 osób. „Łukaszenka wie, że bez zakończenia represji nie będzie powrotu do gry z Zachodem, którą sprytnie prowadził przez dziesięciolecia” – powiedział Sikorski.

Na pytanie o negocjacje ws. uwolnienia Poczobuta szef polskiej dyplomacji odpowiedział tak:

„Negocjacje to zbyt szumne słowo. Strona białoruska po prostu wie, że ze względu na solidarność kulturową sprawa obywatela Białorusi, ale Polaka z kultury i tożsamości, Andrzeja Poczobuta, jest nam szczególnie bliska i że uważamy oskarżenia przeciwko niemu za całkowicie sfabrykowane”.

Sikorski zaznaczył, że polskie władze oddzielają zwykłych Białorusinów od władz w Mińsku. Obywatele Białorusi, w przeciwieństwie do obywateli Rosji, mogą wjeżdżać do Polski swoimi prywatnymi samochodami. Ograniczenia dla Rosjan wynikają z sankcji Unii Europejskiej. Ale pomiędzy Polską a Białorusią nie może funkcjonować umowa o małym ruchu granicznym.

„W czasie, kiedy na Białorusi nie było więźniów politycznych, kiedy Białoruś była członkiem Partnerstwa Wschodniego, kiedy wydawało się, że reżim szuka dróg wzajemnego porozumienia z Unią Europejską, nie tylko zawarliśmy taką umowę, ona została w pełni ratyfikowana przez stronę polską (w 2010 r. – przyp. red.). Potem przeszła przez parlament białoruski i w ostatniej chwili nie została ratyfikowana przez Łukaszenkę. Proszę więc zauważyć, że po naszej stronie jest otwartość. Do tanga trzeba dwojga” – dodał Sikorski.

09:54 07-08-2024

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Minister Domański zapowiada wprowadzenie opłaty „małpkowej”

Resort finansów we współpracy z ministerstwem zdrowia pracuje nad wprowadzeniem opłaty „małpkowej”. Codziennie sklepy sprzedają 3 milion małych butelek z alkoholem, 1/3 z nich Polacy kupują do południa

O przyszłości małych butelek z wysokoprocentowym alkoholem, znanych pod nazwą „małpki”, mówił w środę 7 sierpnia na antenie Radia Zet minister finansów Andrzej Domański.

„Jeśli chodzi o “małpki”, to jesteśmy w kontakcie z Ministerstwem Zdrowia. Są one zwłaszcza kupowane w godzinach rannych, to zjawisko negatywne, także dla gospodarki. Rozmawiamy tu o wprowadzeniu opłaty małpkowej, bo te alkohole są stosunkowo tanie” – zapowiedział minister. Nowa opłata mogłaby wejść w życie już od 2025 roku. Domański podkreślił, że nie wymaga to trudnych zmian legislacyjnych. Jednocześnie zastrzegł, że rząd nie zamierza podnosić akcyzy na alkohol. „Nie zmieniamy »mapy drogowej« dotyczącej alkoholu. Żadnej dodatkowej podwyżki z naszej strony tu nie ma” – mówił.

Małpki to hit sklepów monopolowych. Są tańsze, kompaktowe i łatwiej dostępne. Komitet Zdrowia Publicznego Polskiej Akademii Nauk uznał, że to właśnie małe butelki o pojemności nieprzekraczającej 200 ml, są głównym powodem wysokiego poziomu spożycia alkoholu w Polsce. „Ponad miliard małpek sprzedawanych rocznie, to ponad trzy miliony małpek sprzedawanych dziennie. Nawet trzy i pół miliona” – tłumaczył dr Daniel Śliż z PAN. Już w 2019 roku media, na podstawie badań firmy Synergion, informowały, że Polacy do południa kupują milion„małpek”. Do końca dnia ta liczba wzrasta trzykrotnie. I choć ogólne spożycie wódki w Polsce spada, „małpki” trzymają się wysoko. Z danych Centrum Monitorowania Rynku wynika, że w 2023 roku 60 proc. najtańszej wódki sprzedało się właśnie w formie „małpek”. Małe butelki rządzą też w sektorze wódek smakowych.

Przeczytaj także:

08:08 07-08-2024

Prawa autorskie: Fot. zrzut ekranu z filmiku HUR, ukraińskiego wywiadu wojskowegoFot. zrzut ekranu z ...

Ukraińcy przeprowadzili udaną operację na okupowanej Kosie Tendrowskiej

Ukraiński wywiad wojskowy informuje o nalocie na okupowaną Kosę Tendrowską, niedaleko Krymu. Rosjanie mieli ponieść straty wśród żołnierzy

Do operacji wojskowej miało dojść wczoraj, 6 sierpnia 2024 roku. „W nocy grupa powietrznodesantowa Sił Specjalnych wylądowała na Kosie Tendrowskiej i zniszczyła pojazdy opancerzone wroga, w tym MT-LB i wrogi system walki elektronicznej, a także zniszczyła rosyjskie fortyfikacje” – informuje HUR, ukraiński wywiad wojskowy.

Z oficjalnych informacji wynika, że ukraińscy zwiadowcy wycofali się bez strat. Natomiast rosyjscy żołnierze mieli podczas walk ponieść straty. „Dokładna liczba jest w trakcie ustalania” – zaznacza ukraiński wywiad wojskowy. Dodaje, że nie jest to pierwsza udana operacja na okupowanej przez Rosjan Kosie Tendrowskiej. Podobne działania są częścią większego planu Ukraińców.

Kosa Tendrowska jest wąską mierzeją o długości około 65 km i szerokości do 1,8 km. Znajduje się u wybrzeży obwodu chersońskiego, który pozostaje częściowo okupowany przez Rosjan po inwazji w lutym 2022 roku. Natomiast do uwolnienia Chersonia doszło 11 listopada 2022 roku.

Fragmenty operacji HUR można zobaczyć tu: