Po kolejnych rewelacjach o kłopotach, których napytał sobie minister nauki, trwa dyskusja, czy nadaje się na to stanowisko
Zgromadzenie Ogólne sędziów TK spośród czterech kandydatów wyłoniło dwóch, których kandydatury trafiły do prezydenta. Są to Bartłomiej Sochański i Bogdan Święczkowski.
Zgromadzenie sędziów TK, które miało wyłonić kandydatów na nowego prezesa Trybunału, odbyło się w piątek przed południem.
„Spośród czterech kandydatów zostało wyłonionych dwóch, którzy zostali przedstawieni prezydentowi w trybie ustawowym. To sędzia Sochański i sędzia Święczkowski” – powiedziała Przyłębska w Telewizji Republika.
Dodała, że wybory były tajne i zaznaczyła, że ma nadzieję, iż niezależnie który z kolegów zostanie wybrany, to „będzie prowadził ten Trybunał zgodnie z obowiązującymi w konstytucji zasadami”.
W piątek prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że postara się jak najszybciej powołać nowego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, kiedy tylko otrzyma kandydatury na to stanowisko.
Przyłębska zrezygnowała z funkcji prezesa TK pod koniec listopada, na półtora tygodnia przed końcem sędziowskiej kadencji w TK. Trybunał informował w poniedziałek, że Przyłębska jest obecnie „sędzią Trybunału Konstytucyjnego kierującą pracami” TK.
Ostatnim dniem sędziowskiej kadencji Przyłębskiej w TK ma być poniedziałek 9 grudnia.
Zgodnie z przepisami jako kandydatów na stanowisko prezesa Trybunału, zgromadzenie przedstawia prezydentowi wszystkich sędziów Trybunału, którzy w głosowaniu otrzymali co najmniej 5 głosów. W przypadku, gdy 5 głosów uzyskał tylko jeden sędzia, jako drugiego kandydata przedstawia się sędziego, który zdobył najwyższe poparcie wśród pozostałych sędziów Trybunału lub wszystkich sędziów, którzy zdobyli tę samą, najwyższą liczbę głosów wśród pozostałych sędziów poza osobą mającą co najmniej 5 głosów poparcia.
Jak podaje PAP, w piątkowym zgromadzeniu sędziów mogło wziąć udział 13 sędziów TK, gdyż tylu liczy obecnie Trybunał. W tym tygodniu wygasły kadencje Piotra Pszczółkowskiego i Mariusza Muszyńskiego. Większość rządząca zapowiedziała, że nie zamierza zgłaszać kandydatów i wybierać nowych sędziów na powstające wakaty.
Janusz Waluś to zabójca czarnoskórego lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej Chrisa Haniego. Dziś wrócił do Polski.
Zabójca działacza walczącego z apartheidem w RPA, po 30 latach odsiadki w tamtejszym więzieniu wylądował w sobotę rano na Lotnisku Chopina w Warszawie.
„Krótko po godz. 9 rano w hali przylotów Lotniska Chopina w Warszawie pojawił się Janusz Waluś, prawicowy ekstremista, były kierowca ciężarówki, który został skazany w RPA za zabójstwo Chrisa Haniego” – informuje „Gazeta Wyborcza”.
Waluś został deportowany do Polski z Johannesburga przez Szwajcarię. W Warszawie na Okęciu czekała na niego ekipa powitalna kojarzona z neonazistowską grupą Bad Company. Waluś w hali przylotów pojawił się w towarzystwie polityka Konfederacji Grzegorza Brauna.
Waluś w więzieniu w RPA przesiedział trzy dekady i dzisiaj ma 71 lat. Urodził się w Zakopanem na Podhalu w rodzinie wywodzącej się z Kresów, gdzie panowała antykomunistyczna atmosfera. W 1981 roku wyemigrował do Południowej Afryki, dołączając do ojca i brata, którzy przybyli tam w połowie lat 70. Wspólnie z nimi prowadził niewielką hutę szkła.
W 1986 roku przyjął południowoafrykańskie obywatelstwo i silnie zaangażował się w działalność polityczną. W czasie rosnących antagonizmów rasowych, światopoglądowych i narodowych stanął po stronie działaczy nacjonalistycznych, dążących do utrzymania systemu segregacji rasowej – apartheidu. Po 1990 roku decyzją prezydenta Frederika Willema de Klerka uwolniono Nelsona Mandelę i zalegalizowano działalność największych opozycyjnych stowarzyszeń, a skrajna rasistowska prawica uległa zradykalizowaniu.
W 1993 roku Waluś zastrzelił Haniego. Hani był jednym z najważniejszych polityków czarnej większości w RPA, uciskanej przez dekady. Stał na czele Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC), a także Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej.
Waluś prawie trzy dekady spędził w więzieniu w Republice Południowej Afryki. Krótko po zamachu Waluś został aresztowany, osądzony i osadzony w ciężkim więzieniu w Pretorii. Ciążył na nim wyrok śmierci. Ale kara została zmieniona w dożywocie. Waluś przebywał za kratkami 29 lat. W ciągu ostatnich 10 lat podejmowano wiele prób jego warunkowego zwolnienia, ale początkowo były one blokowane przez kolejnych ministrów sprawiedliwości w RPA. Ostatecznie po tym, jak zrzekł się obywatelstwa RPA i zapowiedział powrót do Polski, został zwolniony z więzienia 7 grudnia 2022 r.
W 2022 roku udało mu się warunkowo wyjść na wolność, co doprowadziło do protestów i oburzenia w kraju, który wciąż zmaga się z rasizmem i spuścizną apartheidu.
Jak poinformował minister spraw wewnętrznych Leon Schreiber, koszty deportacji pokryje polska ambasada.
Ursula von der Leyen ogłosiła zakończenie negocjacji pomiędzy Unią Europejską a Mercosur. Na mocy porozumienia ma powstać strefa wolnego handlu obejmująca 700 milionów mieszkańców Europy i Ameryki Łacińskiej.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej ogłosiła zawarcie porozumienia w sprawie umowy handlowej z Mercosur, czyli blokiem gospodarczym zrzeszającym państwa Ameryki Południowej.
„Dzisiejszy dzień stanowi prawdziwie historyczny kamień milowy”
– powiedziała Ursula von der Leyen po zakończeniu rozmów na szczycie z przywódcami bloku Mercosur w urugwajskim Montevideo.
Negocjacje w sprawie umowy handlowej trwały od 25 lat. Porozumienie zakłada stworzenie największej na świecie strefy wolnego handlu, obejmującej 700 milionów mieszkańców Europy i Ameryki Łacińskiej.
Porozumienie osiągnięte przez von der Leyen to ważny sygnał wysłany do Donalda Trumpa, który zapowiada rozpoczęcie globalnej wojny handlowej po powrocie do Białego Domu.
„W coraz bardziej konfrontacyjnym świecie pokazujemy, że demokracje mogą na sobie polegać.
To porozumienie to nie tylko szansa gospodarcza. To konieczność polityczna”
- powiedzieła von der Leyen tuż po ogłoszeniu porozumienia.
Umowie z Mercosur stanowczo sprzeciwia się Francja, która obawia się, że nadmiar importu taniego drobiu i wołowiny z Ameryki Południowej zaszkodzi francuskim rolnikom. Przeciwna jest także Polska, Austria i Irlandia.
Zwolennikami współpracy z Mercosur są z kolei Niemcy, którzy w nowej strefie wolnego handlu widzą szansę na otwarcie nowych rynków dla słabnących europejskich eksporterów.
Ogłoszone dziś porozumienie oznacza zakończenie negocjacji politycznych pomiędzy Unią Europejską a Mercosur. W przyszłym tygodniu zostanie opublikowany tekst uzgodnionej umowy. Aby weszła w życie, muszą ją jednak podpisać państwa UE.
„Podpisanie umowy może nastąpić wyłącznie pod warunkiem zapewnienia odpowiednich zabezpieczeń i rekompensaty w przypadku braku równowagi w sektorze rolnym” – napisała w oświadczeniu premierka Włoch Giorgia Meloni.
Jako jeden z największych krajów UE, Włochy miałyby wystarczającą siłę głosu, aby unieważnić porozumienie osiągnięte przez szefową Komisji Europejskiej.
Byłoby to polityczny cios dla von der Leyen, która w ostatnim czasie starała się zyskać przychylność Giorgi Meloni, o czym pisała na łamach OKO.press Paulina Pacuła.
Sejm przegłosował budżet. W górę wydatki na obronność i zdrowie, podwyżki dla pracowników budżetówki, dodatkowe środki na politykę społeczną.
Sejm uchwalił ustawę budżetową na 2025 rok. Za było 232 posłów, przeciw 207, od głosu wstrzymało się 3 posłów. Teraz ustawa budżetowa trafi do Senatu.
„Po rządach PiS odziedziczyliśmy zerowy wzrost gospodarczy, inflację, która sięgała w szczycie 18 proc., deficyt, za który nałożono na Polskę procedurę nadmiernego deficytu.
Dzisiaj gospodarka przyspiesza, inflacja spada, a my krok po kroku naprawiamy finanse publiczne. W przyszłym roku z budżetu będziemy spłacać wasze długi” – powiedział podczas wystąpienia przed głosowaniem minister finansów Andrzej Domański.
Zaproponowany przez rząd budżet przewiduje:
Bezpieczeństwo
Budżet na 2025 rok przewiduje rekordową kwotę 124,3 mld zł na obronność. To o 6,2 mld zł więcej niż w 2024 roku.
Łącznie z wydatkami Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych rząd planuje wydać na obronność 186,6 mld zł, czyli o 28,6 mld zł więcej niż w 2024 roku.
W 2025 roku wydatki na polskie wojsko wyniosą 4,7 proc. PKB (w 2024 – 4,2 proc. PKB)
Zdrowie
W górę pójdą także wydatki na zdrowie. W budżecie zabezpieczono 221,7 mld zł na ochronę zdrowia (łącznie z NFZ), to blisko 31 mld zł więcej niż w 2024 roku.
Płace i świadczenia
O 5 proc. wzrośnie kwota bazowa dla wynagrodzeń nauczycieli, funkcjonariuszy służb i żołnierzy, pracowników ministerstw oraz urzędów centralnych i wojewódzkich. Powiększy się także fundusz wynagrodzeń pracowników ZUS i KRUS.
Planowane wydatki na świadczenia:
Odchudzona administracja
Sejm przyjął poprawki, które ograniczą budżety m.in. kancelarii Sejmu, Prezydenta, Trybunału Konstytucyjnego oraz IPN.
Zaoszczędzone 335 mln zł zostanie przeznaczone na:
W wieku 87 lat zmarł Stanisław Tym. Aktor zapisał się w pamięci rolami Ryszarda Ochódzkiego i Stanisława Palucha w kultowym „Misiu” Stanisława Barei
W wieku 87 lat zmarł Stanisław Tym. Aktor, satyryk, kabareciarz, scenarzysta, reżyser, dramaturg, autor słuchowisk radiowych, a nawet bramkarz i szatniarz w warszawskim klubie „Stodoła”. Urodził się w Małkini w lipcu 1937 roku.
„Znaczy, w połowie lipca. Właściwie w drugiej połowie lipca. Dokładnie 17 lipca”
- jak opowiadał Tym w kultowej scenie w filmie „Rejs”.
W latach 50. i 60. studiował w Warszawie m.in. chemię na Politechnice Warszawskiej, przetwórstwo na SGGW, a także aktorstwo w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Nie ukończył żadnego z tych kierunków. Pracował jako szatniarz i bramkarz w warszawskim klubie „Stodoła”, gdzie zaczął występować na scenie. Był aktorem, autorem skeczy dla wielu kabaretów oraz monologów.
Pisał także sztuki teatralne, słuchowiska radiowe i scenariusze filmowe, był wieloletnim felietonistą tygodnika „Polityka”. Sławę i nieśmiertelność przyniosły mu role w filmach Stanisława Barei – „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” oraz w kultowym „Misiu”. Za scenariusz do „Rozmów kontrolowanych” otrzymał Orła na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 1992 roku.
„Jedziecie do stolicy kraju kapitalistycznego. Który to kraj ma być może nawet tam i swoje… plusy. Rozchodzi się jednak o to, żeby te plusy nie przesłoniły wam minusów!” – mówił jako Ryszard Ochódzki, prezes klubu „Tęcza”.
Mamy nadzieję, że tam, dokąd się pan wybrał, Panie Stanisławie, plusy nie przysłonią panu minusów!
Oprócz Stanisława Tyma, w 2024 roku odeszło kilka innych wybitnych postaci polskiej kultury: