0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

09:24 19-07-2025

Prawa autorskie: Fot. Oleksandr GIMANOV / AFPFot. Oleksandr GIMAN...

Kolejny nocny atak. W stronę Ukrainy wystrzelono 300 dronów

Dzisiejszej nocy rosyjska armia wystrzeliła w kierunku miast w całej Ukrainie ponad 300 dronów szturmowych i ponad 30 pocisków rakietowych. W Odessie w wyniku ataku na budynek mieszkalny zginęła co najmniej jedna osoba

Co się wydarzyło?

Rosyjski atak rozpoczął ok. 3 nad ranem czasu polskiego. Alarm przeciwlotniczy ogłoszono najpierw w Kijowie, potem w 10 regionach w całej Ukrainie, m.in. w Sumach, Dniepropietrowsku, Chersoniu, Zaporożu, Żytomierzu i Odessie.

„Przeciwko naszym miastom użyto ponad 300 dronów szturmowych i ponad 30 pocisków różnego typu. Niszczenie celów trwa: w powietrzu wciąż znajdują się drony. Operacje ratunkowe po ataku są kontynuowane” – napisał Wołodymyr Zełenski dziś wczesnym rankiem w mediach społecznościowych.

Jak poinformowały ukraińskie siły powietrzne na Telegramie, co najmniej 5 rakiet i 30 dronów uderzyło w 12 różnych lokalizacji.

Jednym z celów był wielopiętrowy budynek mieszkalny w Odessie, w którym zginęła co najmniej jedna osoba, a sześć osób, w tym dziecko, zostało rannych. W Sumach atak uszkodził infrastrukturę krytyczną, pozostawiając kilka tysięcy rodzin bez prądu. W Pawłohradzie również cele rosyjskiego ataku również był budynek mieszkalny i ważna infrastruktura.

Jaki jest kontekst?

W ostatnich tygodniach Rosja zintensyfikowała ataki na ukraińskie miasta, celując w obiekty cywilne i infrastrukturę krytyczną.

Prezydent Wołodymyr Zełenski apeluje do sojuszników o dodatkowe wsparcie w utrzymywaniu zdolności obrony przeciwlotniczej Ukrainy: „Rosja nie zmienia swojej strategii – i aby skutecznie przeciwdziałać temu terrorowi, musimy systematycznie wzmacniać naszą obronę: więcej systemów obrony powietrznej, więcej myśliwców przechwytujących i więcej determinacji – aby Rosja poczuła naszą odpowiedź” – powiedział prezydent Ukrainy w oświadczeniu opublikowanym 16 lipca.

Dzień wcześniej Donald Trump potwierdził, że dostawy broni do Ukrainy są w drodze. Chodzi o systemy obrony przeciwpowietrznej Patriot, a także pociski i amunicję.

Inne teksty OKO.press na ten temat:

Przeczytaj także:

16:31 18-07-2025

Prawa autorskie: Foto JOHN THYS / AFPFoto JOHN THYS / AFP

Trump odpiera zarzuty ws. Epsteina. Grozi pozwem wobec dziennikarzy „WSJ”

Donald Trump oświadczył, że zwrócił się do prokurator generalnej Pam Bondi o ujawnienie zeznań w sprawie Jeffreya Epsteina. Oskarżył redakcję „WSJ” o rozpowszechnianie sfałszowanego listu i zapowiedział pozew.

Co się wydarzyło

Prezydent USA stara się zażegnać kryzys wywołany doniesieniami o jego znajomości z Jeffreyem Epsteinem. Nakazał prokurator generalnej Pam Bondi, by wystąpiła do sądu o ujawnienie zeznań z postępowania przeciwko Epsteinowi – miliarderowi oskarżonemu o wykorzystywanie nieletnich, który w 2019 roku został znaleziony martwy w celi przed rozpoczęciem procesu.

Donald Trump napisał na platformie Truth Social, że gdyby istniały „prawdziwe dowody”, to Demokraci, którzy mieli kontrolę nad aktami przez cztery lata, to już dawno by opublikowali dokumenty przeciwko niemu.

Ujawnienia dokumentów domagają się także zwolennicy Trumpa. Sprawa nie podoba się części jego własnego elektoratu – szczególnie osobom powiązanym z ruchem MAGA – którzy od dawna domagają się ujawnienia tzw. „listy Epsteina”. W kręgach MAGA (Make America Great Again) od lat krążą plotki o rzekomej „liście Epsteina” z nazwiskami znanych osób, którym miał dostarczać młode dziewczyny. Przed wyborami prezydenckimi Donald Trump i jego ekipa obiecywali, że doprowadzą do końca sprawę Jeffreya Epsteina.

Bondi zdementowała istnienie takiej listy już w lipcu. Mimo to niepokój w szeregach Trumpa narasta, a sam były prezydent traci kontrolę nad narracją, zwłaszcza wśród swojej najbardziej lojalnych osób.

Zwolennicy MAGA są przekonani, że przestępstwa Jeffreya Epsteina były możliwe tylko dlatego, że chroniły go wpływowe struktury tzw. głębokiego państwa. I rzeczywiście – gdy w 2008 roku po raz pierwszy został skazany za nakłanianie nieletnich do prostytucji, dzięki ugodzie z prokuraturą opuścił więzienie po zaledwie 13 miesiącach. Mimo wyroku, przez kolejne lata kontynuował wykorzystywanie młodych kobiet.

Zwolennicy teorii spiskowych uważają, że Epstein został zamordowany, bo wiedział zbyt wiele o przestępstwach wpływowych ludzi. Ich podejrzenia spotęgował sam raport: prokurator generalna Pam Bondi upubliczniła nagranie z kamery monitorującej korytarz przed celą Epsteina, na którym brakowało jednej minuty nagrania.

Pozew przeciwko „Wall Street Journal”

Prezydent zapowiedział także, że pozwie „Wall Street Journal” i właściciela Ruperta Murdocha po tym, jak gazeta opisała rzekomy list z 2003 roku, w którym Trump miał złożyć Epsteinowi życzenia urodzinowe, dołączając własnoręczny szkic nagiej kobiety. Trump nazwał list „oszustwem” i „fałszywką”, twierdząc, że nigdy nie rysował żadnych kobiet i że nie używał takiego języka.

Nie wiadomo, czy sąd zgodzi się na odtajnienie zeznań, które zwykle objęte są ścisłą tajemnicą. Nawet jeśli tak się stanie, wciąż nie ma pewności, czy dokumenty odpowiedzą na pytania, które od lat napędzają teorie spiskowe wokół sprawy Epsteina.

Jaki jest kontekst

Elon Musk, od początku sporu z Trumpem sugeruje, że prezydent USA miał bliskie relacje z Jeffreyem Epsteinem. W sieci opublikował m.in. archiwalne nagranie, na którym widać Trumpa na jednej z imprez Epsteina.

Trump nigdy nie zaprzeczył, że znał Epsteina. Przeciwnie, w 2002 roku mówił wprost: „Znam Jeffa od 15 lat. To świetny facet, świetnie się z nim bawi. Mówią nawet, że lubi piękne kobiety tak samo, jak ja, choć wiele z nich jest młodszych!”. Trump zaczął się od niego dystansować dopiero po skazaniu Epsteina w 2008 roku. W kampanii prezydenckiej w 2024 roku zapewniał: „Jestem jedynym, który zerwał z nim kontakty wiele lat temu.”

Przez lata Epstein obracał się w kręgach celebrytów i wpływowych polityków. Przyjaźnił się z księciem Andrzejem, a na jego przyjęciach pojawiali się m.in. Bill Clinton, Bill Gates i Trump. Jednocześnie budował siatkę, w której przez lata wykorzystywano bardzo młode kobiety – część z nich była nieletnia. Kluczową rolę w tym procederze odegrała jego bliska współpracownica i była partnerka, Ghislaine Maxwell, która w 2022 roku została skazana na 20 lat więzienia za handel seksualny.

Czytaj więcej tekstów OKO.press

Przeczytaj także:

13:44 18-07-2025

Prawa autorskie: 24.06.2025 Warszawa , Sejm . Posel Konfederacji Konrad Berkowicz przemawia podczas pierwszego dnia 37. posiedzenia . Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl24.06.2025 Warszawa ...

Poseł Konfederacji: Zachód piętnował ksenofobię, dziś mierzy się z przemocą

„Piętnowanie ksenofobii i wygaszenie tej postawy na Zachodzie doprowadziło do gwałtów i aktów terrorystycznych, dlatego trzeba pielęgnować ksenofobię” – powiedział Konrad Berkowicz, poseł Konfederacji w rozmowie z Jackiem Żakowskim.

Co się wydarzyło

Konrad Berkowicz, poseł Konfederacji i wiceprezes partii Nowa Nadzieja w radiu TOK FM mówił m.in. o polityce migracyjnej i kryzysie demograficznym.

W rozmowie powiedział, że jest przeciwny „nieracjonalnej” i „niekontrolowanej” migracji z całego świata. Uważa, że należy ją ograniczać zarówno ilościowo, jak i jakościowo .Tak, by w Polsce były osoby z krajów bliskich nam kulturowo np. z krajów chrześcijańskich, a nie „z krajów, w których jest wyższa niż w Polsce przestępczość np. z Kolumbii” czy z krajów „muzułmańskich”.

Zapytany przez prowadzącego o to, jak technicznie wyobraża zapełnienie milionów wakatów przy „takiej ksenofobii, jaką w Polsce napędza Konfederacja”, odpowiedział, że ksenofobia jest „ważnym elementem wspólnoty narodowej”, bo jest „elementem systemu odpornościowego”.

I dodał: „piętnowanie tego, co nazywa się ksenofobią, czyli przywiązanie do własnej wspólnoty kulturowej i ostrożność wobec obcych. Tymczasem wygaszanie tej postawy na Zachodzie doprowadziło do gwałtów, przestępczości i ataków terrorystycznych, które na Zachodzie Europy są na porządku dziennym”.

Jaki jest kontekst

Na koniec pierwszego półrocza 2024 roku w Polsce legalnie przebywało ponad 1 mln 193 tys. cudzoziemców. Większość to osoby z Ukrainy (75 proc.) i Białorusi. Muzułmanie czy osoby z Europy mieszkający i pracujący w Polsce stanowią niewielki odsetek.

W 2024 roku złożono około 17 tys. wniosków o ochronę międzynarodową, z czego największe grupy stanowili obywatele Ukrainy (7 tys.), Białorusi (3,9 tys.) oraz Rosji (1 tys.). Niemniej wciąż ta liczba jest symboliczna i pozostaje mniejsza w porównaniu z Niemcami czy Francją.

Politycy Konfederacji wielokrotnie podkreślali, że ich sprzeciw wobec migracji nie wynika z uprzedzeń, ale z obaw o skutki społeczne i demograficzne. To retoryka dobrze znana z podręcznika nacjonalizmu i skrajnej prawicy: wystarczy zamienić uprzedzenia w "troskę o wspólnotę”, a lęk w kapitał polityczny.

Choć narracje polityczne często łączą migrację z zagrożeniem dla bezpieczeństwa, dane tego nie potwierdzają. W 2024 roku policja zatrzymała 16 437 cudzoziemców za popełnienie przestępstwa – co przy szacowanej liczbie 2,5 mln migrantów daje wskaźnik zaledwie 0,65 proc. To mniej niż w 2015 roku, gdy wynosił 1,15 proc.

Najczęstsze przewinienia to jazda pod wpływem alkoholu, a nie przemoc czy terroryzm. Eksperci podkreślają, że choć udział obcokrajowców w ogólnej liczbie przestępstw w Polsce rośnie (dziś ok. 5 proc.), to nadal pozostaje niski – zarówno w porównaniu do Polaków, jak i do innych krajów europejskich.

Czytaj więcej tekstów OKO.press

Przeczytaj także:

11:34 18-07-2025

Prawa autorskie: 18.06.2025 Warszawa , Krakowskie Przedmiescie , Palac Prezydencki . Premier Donald Tusk (l) podczas posiedzenia Rady Bezpieczenstwa Narodowego przed Szczyczetm NATO w Hadze . Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl18.06.2025 Warszawa ...

Coraz więcej Polaków krytycznie ocenia rząd Tuska. CBOS publikuje sondaż

Poparcie dla rządu koalicji 15 października i samego premiera Donalda Tuska, pozostają na niskim poziomie. Analitycy CBOS zwracają uwagę, że to odzwierciedlenie głębokiej polaryzacji politycznej i społecznej w Polsce.

Co się wydarzyło

Przedstawiciele CBOS zapytali Polaków, jak oceniają pracę obecnego rządu tworzonego przez polityków KO, PSL, Polskę 2050 i Lewicę. Niezadowolenie wyraziło 48 proc. ankietowanych – to o jeden punkt procentowy więcej niż w czerwcu. Pozytywnie ocenia działania gabinetu Tuska z kolei 32 proc. badanych, a ten wynik nie zmienił się od poprzedniego miesiąca.

„Lipiec nie przynosi znaczących zmian w notowaniach rządu – wahania opinii w stosunku do czerwca mieszczą się w granicach błędu statystycznego” – komentują analitycy CBOS, cytowani przez PAP.

Jeszcze gorzej w sondażu wypada sam premier. Aż 59 proc. badanych negatywnie ocenia fakt, że to Donald Tusk kieruje pracami rządu – to wzrost o jeden punkt procentowy w porównaniu z czerwcem. Zadowolenie z jego przywództwa wyraża 31 proc. respondentów.

Jak podaje CBOS, największe poparcie Tusk ma wśród wyborców Koalicji Obywatelskiej – sięga 89 proc. W elektoracie PiS poparcie dla premiera to zaledwie 3 proc.

Respondenci krytycznie oceniają też wpływ polityki rządu na sytuację gospodarczą. 55 proc. uważa, że obecny kurs nie daje szans na poprawę – to o 4 punkty więcej niż w czerwcu. Przeciwnego zdania jest 33 proc. badanych.

Jaki jest kontekst

Po przegranej Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich rząd Donalda Tuska znalazł się w trudnym położeniu. Choć gabinet szybko uzyskał wotum zaufania w Sejmie, zapowiadana rekonstrukcja rządu, która miała tchnąć nową energię, okazała się znacznie bardziej skomplikowana, niż przewidywano.

Zaufanie między liderami koalicji zaczęło się kruszyć, zwłaszcza po tajnym, nocnym spotkaniu Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim. Spotkanie odbyło się w prywatnym mieszkaniu Adama Bielana, byłego stratega PiS i speca od marketingu politycznego. Obecny był także Michał Kamiński, dziś związany z PSL, wcześniej jeden z najbliższych współpracowników Bielana.

Nową wersję rządu, po rekonstrukcji, mamy poznać w przyszłym tygodniu.

W ubiegłym tygodniu przedstawiciele SW Research, na zlecenie Onetu, zapytali Polaków, czy Radosław Sikorski byłby lepszym premierem niż Donald Tusk.

Taką opinię wyraziło 33,3 proc. ankietowanych. Przeciwnie odpowiedziało 31,4 proc., a największa grupa – 35,3 proc. nie miała zdania.

Z badania wynika, że Sikorski cieszy się wyraźnie lepszym odbiorem wśród mężczyzn niż kobiet (41,9 proc. vs 25,8 proc.). Największe poparcie dla niego w roli premiera widać jednak w najmłodszej grupie wiekowej – niemal 48 proc. osób do 24. roku życia uznało, że byłby lepszym szefem rządu niż obecny premier.

Czytaj więcej tekstów OKO.press

Przeczytaj także:

10:25 18-07-2025

Prawa autorskie: 18.07.2025 Warszawa . Ul . Wiejska . Kancelaria Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej , Adrian Zandberg po spotkaniu z prezydentem elektem Karolem Nawrockim . Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl18.07.2025 Warszawa ...

Zandberg po spotkaniu z Nawrockim: „Zasadniczo się różnimy”

Rozmowy Adriana Zandberga z Karolem Nawrockim dotyczyły m.in. asystencji osobistej dla osób z niepełnosprawnościami oraz polityki mieszkaniowej.

Co się wydarzyło

Adrian Zandberg skorzystał z zaproszenia Karola Nawrockiego i spotkał się z przyszłym prezydentem.

Zandberg przyznał, że dzieli go z Nawrockim wiele, zwłaszcza jeśli chodzi o prawa kobiet. Ale – jak zaznaczył – są też kwestie, które wymagają natychmiastowego działania i w których mają wspólne stanowisko. Jedną z nich jest asystencja osobista i systemowe wsparcie dla osób z niepełnosprawnościami.

"Dziś państwo zrzuca cały ciężar opieki na rodziny. Rozmawialiśmy o tym i tu mamy zgodę: trzeba to pilnie zmienić – powiedział przewodniczący Razem.

Zandberg przypomniał też, że projekt w tej sprawie nie trafił jeszcze do Sejmu, mimo licznych apeli. „Niestety, w parlamencie wciąż nie możemy się doczekać konkretów. Projekt dotyczący asystencji osobistej nie został ani przedstawiony, ani przegłosowany, ani wdrożony” – dodał.

Politycy rozmawiali też o polityce mieszkaniowej. „Zwróciłem uwagę na dużą presję lobbystów, by do Polski wpuszczać tzw. REIT-y, czyli duże fundusze inwestycyjne, które jeszcze bardziej nadmuchałyby ceny mieszkań i uczyniły je jeszcze bardziej niedostępnymi dla młodych ludzi” – powiedział i dodał, że poprosił Nawrockiego w tej kwestii o weto.

Polityk poruszył też kwestię dopłat do kredytów. „To jest droga donikąd. Dopłaty kończące w kieszeniach banków i deweloperów i nadmuchujące ceny mieszkań także zasługiwałyby na weto” – stwierdził współprzewodniczącym Razem.

Jaki jest kontekst

Co się dzieje z ustawą o asystencji osobistej? Na stronach Rządowego Centrum Legislacji projekt ustawy o asystencji osobistej znalazł się w grudniu 2024 roku. Przeszedł konsultacje społeczne, międzyresortowe, był poprawiany i zmieniany. Wcześniej wiele zastrzeżeń do niego złożyło Ministerstwo Finansów.

Według regulacji zaproponowanej przez MRPiPS z usług osobistego asystenta będzie mogła bezpłatnie skorzystać osoba z niepełnosprawnością od 13. do 65. roku życia. Miesięczny wymiar godzin asystencji i zakres wsparcia będą ustalane indywidualnie przez powołany do tego zespół. Projekt powstał w Biurze Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych Łukasza Krasonia.

Dlaczego osoby z niepełnosprawnością walczą o tę ustawę? Dziś system po prostu zawodzi. Obecnie usługi asystenckie realizowane są przez MRPiPS w ramach czasowych programów kierowanych do samorządów i organizacji pozarządowych. Nie ma systemowego uregulowania usług asystenckich tak, by każda osoba potrzebująca miała do nich dostęp. Często to loteria: czy samorząd się zgłosił, czy miał środki, czy była akurat edycja programu. Zero gwarancji.

Efekt? W praktyce ciężar opieki i organizacji życia spada na rodziny, zwłaszcza kobiety. A osoby, które nie mają wsparcia – zostają bez wyjścia. Eksperci zaznaczają, że to sytuacja niezgodna z zasadami równego traktowania.

W Sejmie procedowany jest prezydencki projekt ustawy o asystencji osobistej osób z niepełnosprawnościami. Regulacja w październiku 2024 r. trafiła do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Według propozycji prezydenta usługa ma być dostępna w każdym powiecie dla osób powyżej 18 lat i być finansowana z budżetu państwa. Projekt przewiduje od 40 do 200 godzin asystencji osobistej miesięcznie.

Czytaj więcej tekstów OKO.press

Przeczytaj także: