Walczący z syryjskim rządem islamistyczni rebelianci wkroczyli do drugiego pod względem wielkości miasta kraju, Aleppo. Prezydent Ukrainy zapowiedział, że może przystać na rozejm z Rosją, jeśli nieokupowana część Ukrainy zostanie przyjęta do NATO
Chodzi o sprawę przetrzymywania tajnych dokumentów w posiadłości Trumpa na Florydzie.
Zarzuty oddalone przez sąd dotyczyły przetrzymywania niejawnych dokumentów przez byłego prezydenta. Trump składował setki dokumentów niejawnych, w tym tajnych, w swojej posiadłości Mar a Lago na Florydzie. Gdy wyszło to na jaw, Trump nie miał zamiaru oddać dokumentów, które wyniesiono z jego posiadłości dopiero po przeszukaniu jego nieruchomości przez FBI.
Sprawa dotyczy wyniesienia przez byłego prezydenta USA setek dokumentów niejawnych – w tym oznaczonych najwyższymi klauzulami tajności – do swojej posiadłości na Florydzie. Trump odmówił oddania dokumentów, co skłoniło FBI do przeprowadzenia przeszukania w jego domu, w trakcie którego znaleziono dziesiątki tajnych akt. Niektóre z nich opisywały zdolności obronne Stanów Zjednoczonych, w tym rozmiar potencjału nuklearnego kraju.
Sędzia Aileen Cannon zdecydowała o oddaleniu zarzutów nie przez ich słabość, ale przez techniczne uchybienie. Odpowiedzialny za pozew wobec Trumpa specjalny prokurator Jack Smith według sędzi został powołany niezgodnie z prawem. Dlatego Trump nie odpowie za złamanie ustawy o szpiegostwie (którą miał złamać wynosząc tajne dokumenty) jak również za składanie fałszywych zeznań utrudnianie śledztwa oraz działanie w zmowie. Zarzuty te upadły przez linię obrony zespołu prawników Trumpa, którzy zwracali uwagę na brak zgody Senatu na mianowanie Smitha. Zwracali oni też uwagę na nieprawidłowości w finansowaniu biura prokuratora przez Departament Sprawiedliwości.
To jedna z czterech spraw karnych Donalda Trumpa. Pozostałe dotyczą przekupienia gwiazdy porno w zamian za zatajenie informacji o stosunku seksualnym, który miał z nią odbyć; przestępstwa w związku z działaniem w kierunku unieważnienia wyborów z 2020 roku; ingerencji w proces wyborczy w stanie Georgia.
„Oczekujemy od pana ministra Kosiniaka-Kamysza podjętych działań. To miało miejsce dwa dni temu, a dzisiaj tylko pojawił się enigmatyczny komunikat na stronie Ministerstwa Obrony Narodowej, nic więcej, żadne działania nie zostały podjęte. Pan Kosiniak-Kamysz schował głowę w piasek, jak to ma w zwyczaju” – mówił poseł Andrzej Śliwka z PiS, odnosząc się do treści krążących w mediach społecznościowych filmów, pokazujących ok. 20-osobową grupę młodych osób zachowujących się agresywnie wobec żołnierzy pełniących służbę na granicy polsko-białoruskiej. Według komunikatu ministerstwa obrony narodowej doszło między innymi do naruszenia nietykalności cielesnej żołnierzy. Agresorzy mieli również kierować w ich kierunku niecenzuralne hasła.
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiada jednak, że wydarzenia z nocy z 13 na 14 lipca nie pozostaną bez reakcji. „Nie ma zgody na obrażanie, lżenie i jakiekolwiek ataki na żołnierzy, którzy bronią polskich granic i dbają o bezpieczeństwo Ojczyzny” – zapewniał w swoim wpisie w mediach społecznościowych.
Zarzuty wobec Marcina Romanowskiego są w pełni uprawnione. Jesteśmy przekonani, że dopuścił się 11 przestępstw – mówił rzecznik prokuratury krajowej po zatrzymaniu posła.
„Była czynność zatrzymania i przeszukania osoby, co jest standardem” – mówił o zachowaniu funkcjonariuszy ABW wobec Marcina Romanowskiego prokurator Przemysław Nowak. Śledczy odniósł się również do uwag przedstawiciela prawnego byłego wiceministra sprawiedliwości. Ten zauważył, że Romanowski nie mógł działać w zorganizowanej grupie przestępczej, czego dotyczy najpoważniejszy z 11 zarzutów postanowionych posłowi.
„Na razie nie mamy procesowego stanowiska podejrzanego. Zostanie przedstawiony zarzut – podejrzany będzie mógł odnieść się do protokołu. Jeśli się nie przyzna, ma prawo do wyjaśnień natury formalnej, materialno-prawnej. Uważamy jednak, że praca polegająca na zbieraniu dowodów daje pewność, że podejrzany popełnił tych 11 przestępstw” – mówił rzecznik Prokuratury Krajowej. Według pełnomocnika Romanowskiego wiceminister działał w legalnej strukturze, czyli resorcie sprawiedliwości. Zdaniem Nowaka było jednak inaczej, a grupa utworzona wokół posła Suwerennej Polski działała odrębnie wobec legalnych działań ministerstwa.
„Mamy wizję być może filmową – urzędnicy, wspólnie i w porozumieniu, mogli mieć zamiar popełnienia przestępstwa, a w tej grupie mógł być pewien podział ról pomiędzy jej członkami” – wyjaśniał rzecznik.
Nowak powtórzył, że prokuratura obawia się prób matactwa ze strony Romanowskiego, na przykład działań zmierzających do ukrycia dowodów. Dlatego prokuratura będzie chciała zatrzymania byłego wiceministra w areszcie.
Zarzuty wobec Marcina Romanowskiego nie mają pokrycia w rzeczywistości, a jego zatrzymanie było niezgodne z przepisami – mówił przedstawiciel prawny byłego wiceministra sprawiedliwości.
Jak stwierdził pełnomocnik prawny Marcina Romanowskiego, mec. Bartosz Lewandowski, zatrzymanie byłego wiceministra sprawiedliwości przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego było bezprawne. Polityk Suwerennej Polski ma dziś usłyszeć zarzuty w siedziby prokuratury po doprowadzeniu go tam przez funkcjonariuszy ABW. Prawnik Romanowskiego zasugerował, że zatrzymanie jego klienta było częścią politycznego teatru, bo Romanowski w piątek sam zapowiedział, że bez oporów może stawić się w siedzibie prokuratury.
Jak stwierdził Lewandowski, okoliczności zdarzenia były co najmniej kłopotliwe. Poseł na polecenie funkcjonariuszy musiał się rozebrać, by udowodnić, że nie wynosi ze swojego mieszkania żadnych przedmiotów, które mogłyby stanowić dowód w jego sprawie.
Lewandowski stwierdził, że najpoważniejszy zarzut dotyczący Romanowskiego, mówiący o jego działaniu w zorganizowanej grupie przestępczej, jest nieuprawniony. „Chodzi o nim o działanie w ramach jakiejś struktury, a struktura w tym przypadku była legalna, było to ministerstwo sprawiedliwości. Przy takim zarzucie musimy mieć do czynienia ze strukturą zawiązaną w celu popełnienia przestępstwa”- wyjaśniał Lewandowski.
„Pan minister Romanowski zachowuje się godnie, jest świadomy represji, ale w stosownym czasie postawi komunikat w tej sprawie. Być może pojawiały się informacje o tym, że mógł być przerażony tą sytuacją, ale tak nie było” – zapewniał prawnik zatrzymanego- „Te zarzuty nie bronią się pod względem prawnym. Mam nadzieję, że sąd, który będzie decydował o wniosku aresztowym, weźmie to pod uwagę, uczciwie i rzetelnie pochyli się nad tym, co prokuratura napisała, bo są tam rzeczy zadziwiające” – przekonywał.
Oskarżany o wyprowadzanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości Romanowski może być zatrzymany w areszcie, czego spodziewa się Lewandowski.
Czarnecki może mieć problemy w związku z wyłudzeniem świadczeń za kilometrówki z Parlamentu Europejskiego.
Były europoseł Prawa i Sprawiedliwości ma usłyszeć zarzuty po utracie statusu deputowanego, czyli po wtorkowym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego nowej kadencji. Po pierwszych obradach prokuratura będzie traktować Ryszarda Czarneckiego „jak każdego innego obywatela” – jak opisuje to RMF FM, informujące o losie czekającym polityka PiS.
Śledczy chcą postawić Czarneckiemu zarzuty w sprawie tak zwanych kilometrówek, czyli zwrotów kosztów podróży służbowych, w tym tych do Brukseli, których polityk tak naprawdę nie odbył. W swoich oświadczeniach dotyczących podróży twierdził, że w ramach swoich obowiązków podróżował długie kilometry fiatem punto cabrio, w rzeczywistości zezłomowanym. W ten sposób Czarnecki mógł wyłudzić nawet 200 tysięcy euro. On sam odpiera zarzuty, twierdząc, że już dawno zwrócił pieniądze, które miały mu się nie należeć.
Oficjalnie prokuratura nie chce odkrywać kart w sprawie Czarneckiego. „Minął ten czas prokuratury, która będzie się chwaliła, jakiego rodzaju czynności ma zamiar dokonać” – odpowiadał na pytanie o polityka PiS prokurator krajowy Dariusz Korneluk.
To kolejny polityk Zjednoczonej Prawicy, któremu przyglądają się śledczy. Marcin Romanowski z Suwerennej Polski został dziś zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i usłyszy zarzuty w siedzibie Prokuratury Krajowej.