W związku z afera Funduszu Sprawiedliwości policja ma doprowadzić byłego zastępcę Zbigniewa Ziobry Marcina Romanowskiego do aresztu tymczasowego – na razie jednak nie ustaliła jego pobytu. W sprawie tej samej afery Kaczyński zeznawał w prokuraturze
„Gospodarka, bezpieczeństwo i równość. O tym będzie ta kampania” – mówił Trzaskowski podczas sobotniej konwencji w Gliwicach, gdzie został oficjalnie namaszczony na kandydata na prezydenta RP w wyborach w maju przyszłego roku.
„Nie wiem jak wam, ale mi się przypomina rok 2020” – mówił Trzaskowski, nawiązując do kampanii prezydenckiej cztery lata temu, podczas której rywalizował z Andrzejem Dudą.
„Przejechałem wtedy Polskę wzdłuż i wszerz. Zwycięstwo było blisko. Co by było, gdybyśmy wtedy wygrali, jak wyglądałaby Polska? Nie byłoby kompromitacji na arenie międzynarodowej, olbrzymiej inflacji i średniowiecznego prawa antyaborcyjnego” — mówił.
„Czas na drugą rundę tamtych wyborów. Musimy ugruntować w Polsce demokrację i doprowadzić do tego, żeby obietnice zostały wypełnione” — kontynuował.
Dodał, że jako prezydent przygotuje już w pierwszych dniach swoich rządów, jeśli wygra, pakiet ustaw związanych z bezpieczeństwem, gospodarką i równością.
Odniósł się do restrykcyjnego prawa aborcyjnego i zapowiedział zmiany w tej kwestii. „Z tego miejsca chcę powiedzieć, że na to nie pozwolimy, kobiety muszą decydować o swoim życiu i zdrowiu” – podkreślił.
Trzaskowski zaznaczył, że będzie prezydentem aktywnym i myślącym strategicznie — prezydentem wszystkich Polaków, a nie tylko jednej partii politycznej. „Wiem, że prezydent nie będzie, tylko i wyłącznie prężył muskułów na siłowni, ale że nie dopuści przede wszystkim do wojny”.
„Wierzę w Polskę, w której nie ma lepszych i gorszych. Wierzę w Polskę, w której otwarta dłoń wygra z zaciśniętą pięścią. Wierzę w Polskę, w której najsilniejszy będzie pomagał słabszemu” – dodawał kandydat KO.
„Polska gospodarka powinna być potęgą” – podkreślał Trzaskowski i krytykował PiS, który latami ”zajmował się tworzeniem nowej elity i polepszaniem swojego losu„, który ”stworzył kastę milionerów za nasze pieniądze".
Trzaskowski za obecność na konwencji w Gliwicach dziękował m.in. górnikom. „Transformacja polskiego górnictwa musi być procesem społecznym. Górnictwo zapewniało nam bezpieczeństwo, godność, prace, poszanowanie tradycji” – powiedział.
„Jedną z ustaw, która podpiszę, bo jesteśmy na Śląsku, będzie ustawa o języku śląskim. To jest symbol tego, że poprzednia władza szuka wroga wewnętrznego, a my chcemy wspólnoty” – podkreślał na konwencji w Gliwicach.
Zapowiadał także koniec upolitycznienia Narodowego Banku Polskiego.
Kandydat KO powiedział również, że niedawno spotkał się z polskimi rolnikami. „Chciałem zaznaczyć, że jesteśmy dumni z polskiej zdrowej żywności. Chcemy, żeby polska żywność była konkurencyjna. To też element naszego bezpieczeństwa”.
Zapowiadał prace wzmocnienia polskiej armii. „Wybory wygrał Trump. My w Polsce wyciągamy z tego wnioski. Musimy mieć najnowocześniejszą armię w Europie” – mówił i dodawał, że potrzebna większa i mocniejsza polityka obronna w UE. „I inwestycje w nasze zdolności, dzięki naszym staraniom mamy komisarza, który za to będzie odpowiadał” – stwierdził.
„Oprócz wzmacniania polskiego wojska, musimy wzmacniać służby mundurowe: policję i straż graniczną. Oni też stoją na straży naszego bezpieczeństwa” – mówił.
„Nie ma zgody na to, by nas dzielić. Kobiety i mężczyźni muszą mieć dokładnie takie same prawa. Koniec podziałów i budowania polityki na chaosie. Chcemy współpracy i równych szans” – podkreślał kandydat KO.
Zapowiedział swoją obecność w powiecie i na polskiej wsi oraz rozmowy z samorządowcami. „To jest prawdziwa równość szans” – podkreślał.
Zapowiedział stworzenie mapy polskiej nierówności i stworzenie funduszu składającego się z 2 mld zł na wspieranie Polski samorządowej.
W Gliwicach kandydat PO Rafał Trzaskowski oficjalnie rozpoczyna swój wyścig po prezydenturę.
„Rafał Trzaskowski jest kandydatem niezależnym i obywatelskim” – powiedział podczas konwencji KO premier Donald Tusk. „Wspieramy cię całym sercem. Dzisiaj idziesz w tym marszu po poparcie 38 mln Polaków. Od dzisiaj jesteś dla całej Polski” – kontynuował.
"Po 15 października nadzieje były wielkie. Wydawało się, że Polska jest na najszybszej drodze do odbudowy. Wyobraźcie sobie, o ile łatwiej ta odbudowa Polski byłaby łatwiejsza, gdyby na szczytach władzy nie było ciągłej wojny domowej. Polska jak tlenu potrzebuje prezydenta, który rozumie, na czym polega jego niezależna rola, ale także jak ważna jest współpraca z obywatelami. Rafał Trzaskowski to człowiek, który ma to we krwi — mówił Tusk.
Tusk odwoływał się w swojej wypowiedzi do kontrkandydata Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego wskazanego przez Kaczyńskiego. „Czy na pewno chcemy mieć prezydenta, który z dumą i satysfakcją fotografuje się z gangsterami? Ciekawe jak długa lista może być tych, których pisowski kandydat będzie chciał ułaskawić” – mówił Tusk.
Na konwencji obecna jest także żona kandydata Koalicji Obywatelskiej — Małgorzata Trzaskowska.
Pojawili się także członkowie rządu m.in. minister finansów Andrzej Domański, minister sprawiedliwości Adam Bodnar, ministra ds. polityki senioralnej Marzena Okła-Drewnowicz.
Wśród obecnych polityków nie było m.in. ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego — dlatego, że nie wrócił jeszcze z posiedzenia Rady Ministerialnej OBWE na Malcie. Był natomiast syn ministra, Aleksander Sikorski, który dołączył do sztabu Trzaskowskiego.
Sobotnia konwencja Koalicji Obywatelskiej w arenie w Gliwicach przypomina amerykańskie wydarzenia polityczne, co sugeruje, że organizatorzy mogli czerpać inspirację z tamtejszych wzorców.
Wśród znanych osób na konwencji Koalicji Obywatelskiej pojawił się polski aktor Michał Żebrowski. „Znam Rafała od 7 roku życia. Jest człowiekiem prawym, mądrym, pracowitym i uczciwym” – powiedział telewizji TVN 24.
„Wspieram całą sobą, nie ma czasu teraz na wewnętrzne podziały. Dzisiaj tworzymy drużynę wspierającą Rafała Trzaskowskiego” – powiedziała TVN 24 posłanka KO Aleksandra Wiśniewska, która podczas prawyborów w koalicji wspierała Radosława Sikorskiego.
Zgromadzenie Ogólne sędziów TK spośród czterech kandydatów wyłoniło dwóch, których kandydatury trafiły do prezydenta. Są to Bartłomiej Sochański i Bogdan Święczkowski.
Zgromadzenie sędziów TK, które miało wyłonić kandydatów na nowego prezesa Trybunału, odbyło się w piątek przed południem.
„Spośród czterech kandydatów zostało wyłonionych dwóch, którzy zostali przedstawieni prezydentowi w trybie ustawowym. To sędzia Sochański i sędzia Święczkowski” – powiedziała Przyłębska w Telewizji Republika.
Dodała, że wybory były tajne i zaznaczyła, że ma nadzieję, iż niezależnie który z kolegów zostanie wybrany, to „będzie prowadził ten Trybunał zgodnie z obowiązującymi w konstytucji zasadami”.
W piątek prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że postara się jak najszybciej powołać nowego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, kiedy tylko otrzyma kandydatury na to stanowisko.
Przyłębska zrezygnowała z funkcji prezesa TK pod koniec listopada, na półtora tygodnia przed końcem sędziowskiej kadencji w TK. Trybunał informował w poniedziałek, że Przyłębska jest obecnie „sędzią Trybunału Konstytucyjnego kierującą pracami” TK.
Ostatnim dniem sędziowskiej kadencji Przyłębskiej w TK ma być poniedziałek 9 grudnia.
Zgodnie z przepisami jako kandydatów na stanowisko prezesa Trybunału, zgromadzenie przedstawia prezydentowi wszystkich sędziów Trybunału, którzy w głosowaniu otrzymali co najmniej 5 głosów. W przypadku, gdy 5 głosów uzyskał tylko jeden sędzia, jako drugiego kandydata przedstawia się sędziego, który zdobył najwyższe poparcie wśród pozostałych sędziów Trybunału lub wszystkich sędziów, którzy zdobyli tę samą, najwyższą liczbę głosów wśród pozostałych sędziów poza osobą mającą co najmniej 5 głosów poparcia.
Jak podaje PAP, w piątkowym zgromadzeniu sędziów mogło wziąć udział 13 sędziów TK, gdyż tylu liczy obecnie Trybunał. W tym tygodniu wygasły kadencje Piotra Pszczółkowskiego i Mariusza Muszyńskiego. Większość rządząca zapowiedziała, że nie zamierza zgłaszać kandydatów i wybierać nowych sędziów na powstające wakaty.
Janusz Waluś to zabójca czarnoskórego lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej Chrisa Haniego. Dziś wrócił do Polski.
Zabójca działacza walczącego z apartheidem w RPA, po 30 latach odsiadki w tamtejszym więzieniu wylądował w sobotę rano na Lotnisku Chopina w Warszawie.
„Krótko po godz. 9 rano w hali przylotów Lotniska Chopina w Warszawie pojawił się Janusz Waluś, prawicowy ekstremista, były kierowca ciężarówki, który został skazany w RPA za zabójstwo Chrisa Haniego” – informuje „Gazeta Wyborcza”.
Waluś został deportowany do Polski z Johannesburga przez Szwajcarię. W Warszawie na Okęciu czekała na niego ekipa powitalna kojarzona z neonazistowską grupą Bad Company. Waluś w hali przylotów pojawił się w towarzystwie polityka Konfederacji Grzegorza Brauna.
Waluś w więzieniu w RPA przesiedział trzy dekady i dzisiaj ma 71 lat. Urodził się w Zakopanem na Podhalu w rodzinie wywodzącej się z Kresów, gdzie panowała antykomunistyczna atmosfera. W 1981 roku wyemigrował do Południowej Afryki, dołączając do ojca i brata, którzy przybyli tam w połowie lat 70. Wspólnie z nimi prowadził niewielką hutę szkła.
W 1986 roku przyjął południowoafrykańskie obywatelstwo i silnie zaangażował się w działalność polityczną. W czasie rosnących antagonizmów rasowych, światopoglądowych i narodowych stanął po stronie działaczy nacjonalistycznych, dążących do utrzymania systemu segregacji rasowej – apartheidu. Po 1990 roku decyzją prezydenta Frederika Willema de Klerka uwolniono Nelsona Mandelę i zalegalizowano działalność największych opozycyjnych stowarzyszeń, a skrajna rasistowska prawica uległa zradykalizowaniu.
W 1993 roku Waluś zastrzelił Haniego. Hani był jednym z najważniejszych polityków czarnej większości w RPA, uciskanej przez dekady. Stał na czele Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC), a także Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej.
Waluś prawie trzy dekady spędził w więzieniu w Republice Południowej Afryki. Krótko po zamachu Waluś został aresztowany, osądzony i osadzony w ciężkim więzieniu w Pretorii. Ciążył na nim wyrok śmierci. Ale kara została zmieniona w dożywocie. Waluś przebywał za kratkami 29 lat. W ciągu ostatnich 10 lat podejmowano wiele prób jego warunkowego zwolnienia, ale początkowo były one blokowane przez kolejnych ministrów sprawiedliwości w RPA. Ostatecznie po tym, jak zrzekł się obywatelstwa RPA i zapowiedział powrót do Polski, został zwolniony z więzienia 7 grudnia 2022 r.
W 2022 roku udało mu się warunkowo wyjść na wolność, co doprowadziło do protestów i oburzenia w kraju, który wciąż zmaga się z rasizmem i spuścizną apartheidu.
Jak poinformował minister spraw wewnętrznych Leon Schreiber, koszty deportacji pokryje polska ambasada.
Ursula von der Leyen ogłosiła zakończenie negocjacji pomiędzy Unią Europejską a Mercosur. Na mocy porozumienia ma powstać strefa wolnego handlu obejmująca 700 milionów mieszkańców Europy i Ameryki Łacińskiej.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej ogłosiła zawarcie porozumienia w sprawie umowy handlowej z Mercosur, czyli blokiem gospodarczym zrzeszającym państwa Ameryki Południowej.
„Dzisiejszy dzień stanowi prawdziwie historyczny kamień milowy”
– powiedziała Ursula von der Leyen po zakończeniu rozmów na szczycie z przywódcami bloku Mercosur w urugwajskim Montevideo.
Negocjacje w sprawie umowy handlowej trwały od 25 lat. Porozumienie zakłada stworzenie największej na świecie strefy wolnego handlu, obejmującej 700 milionów mieszkańców Europy i Ameryki Łacińskiej.
Porozumienie osiągnięte przez von der Leyen to ważny sygnał wysłany do Donalda Trumpa, który zapowiada rozpoczęcie globalnej wojny handlowej po powrocie do Białego Domu.
„W coraz bardziej konfrontacyjnym świecie pokazujemy, że demokracje mogą na sobie polegać.
To porozumienie to nie tylko szansa gospodarcza. To konieczność polityczna”
- powiedzieła von der Leyen tuż po ogłoszeniu porozumienia.
Umowie z Mercosur stanowczo sprzeciwia się Francja, która obawia się, że nadmiar importu taniego drobiu i wołowiny z Ameryki Południowej zaszkodzi francuskim rolnikom. Przeciwna jest także Polska, Austria i Irlandia.
Zwolennikami współpracy z Mercosur są z kolei Niemcy, którzy w nowej strefie wolnego handlu widzą szansę na otwarcie nowych rynków dla słabnących europejskich eksporterów.
Ogłoszone dziś porozumienie oznacza zakończenie negocjacji politycznych pomiędzy Unią Europejską a Mercosur. W przyszłym tygodniu zostanie opublikowany tekst uzgodnionej umowy. Aby weszła w życie, muszą ją jednak podpisać państwa UE.
„Podpisanie umowy może nastąpić wyłącznie pod warunkiem zapewnienia odpowiednich zabezpieczeń i rekompensaty w przypadku braku równowagi w sektorze rolnym” – napisała w oświadczeniu premierka Włoch Giorgia Meloni.
Jako jeden z największych krajów UE, Włochy miałyby wystarczającą siłę głosu, aby unieważnić porozumienie osiągnięte przez szefową Komisji Europejskiej.
Byłoby to polityczny cios dla von der Leyen, która w ostatnim czasie starała się zyskać przychylność Giorgi Meloni, o czym pisała na łamach OKO.press Paulina Pacuła.