Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłało alert ostrzegający przed możliwym atakiem powietrznym we wschodniej części województwa lubelskiego. Wcześniej w związku z rosyjskim atakiem dronowym na Ukrainę poderwano polskie myśliwce
To było bardzo napięte popołudnie we wschodniej części województwa lubelskiego. Najpierw armia poinformowała o prewencyjnym starcie myśliwców w związku z rosyjskim atakiem dronowym na zachodnią część Ukrainy. Następnie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzegło mieszkańców wschodnich powiatów Lubelszczyzny o możliwym ataku powietrznym, a w niektórych miastach na wschodzie kraju zawyły syreny alarmowe. O 18. 35 w sobotę 13 września Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało jednak, że myśliwce wracają do baz a zagrożenie minęło. Najprawdopodobniej nie doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej.
W sobotę 13 września o 18.10 Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało następujący komunikat:
„Zagrożenie atakiem z powietrza. Zachowaj szczególną ostrożność. Stosuj się do poleceń służb. Oczekuj dalszych komunikatów. Alert RCB został przesłany do odbiorców na terenie powiatów: Chełm, chełmski, krasnostawski, łęczyński, świdnicki, włodawski (województwo lubelskie). Śledź oficjalne komunikaty służb: Państwowej Straży Pożarnej, Policji oraz Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych."
Ostrzeżenie miało związek z rosyjskim atakiem dronowym na Ukrainę, na skutek którego w godzinach popołudniowych poderwane w powietrze zostały polskie myśliwce. „W naszej przestrzeni rozpoczęło się prewencyjne operowanie lotnictwa, polskiego i sojuszniczego. Naziemne systemy obrony powietrznej osiągnęły stan najwyższej gotowości” — informował po południu Donald Tusk.
Ok. 16 wstrzymano ruch na cywilnym lotnisku w Lublinie. Alarm przeciwlotniczy obowiązywał w ukraińskim województwie wołyńskim graniczącym z polskim województwem lubelskim od 15.23 według polskiego czasu.
Po 18 w sobotę 13 września w Chełmie i Świdniku w województwie lubelskim słychać było syreny alarmowe.
Nieco ponad 20 minut później Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o zakończeniu akcji myśliwców i „powrocie systemów obrony powietrznej do standardowej działalności operacyjnej”.
Oznacza to, że zagrożenie minęło.
Donald Trump twierdzi, że wojna Rosji z Ukrainą zakończyłaby się, gdyby wszystkie państwa NATO przestały kupować rosyjską ropę i nałożyły na Chiny cła w wysokości od 50 proc. do 100 proc. za import rosyjskich surowców energetycznych.
Prezydent Donald Trump opublikował w sobotę wpis na swoim portalu Truth Social.
Według prezydenta zaangażowanie NATO w wygranie wojny „jest dalekie od 100 proc.”, a zakupy rosyjskiej ropy przez niektórych członków sojuszu są „szokujące”. Stwierdził, że zachowanie członków NATO „o poważnie osłabia [ich] pozycję negocjacyjną i siłę przetargową wobec Rosji”.
Trump napisał też, że zakaz importu rosyjskiej ropy przez NATO wraz z cłami na Chiny „również bardzo pomogłyby w ZAKOŃCZENIU tej śmiercionośnej, ale ABSURDALNEJ WOJNY”.
Prezydent oświadczył, że członkowie NATO powinni nałożyć na Chiny cła w wysokości 50–100 proc. i je wycofać, jeśli wojna rozpoczęta rosyjską inwazją na Ukrainę w 2022 roku dobiegnie końca. Według niego Chiny kontrolują Rosję, a cła złamałyby „chiński uścisk nad Rosją”.
Prezydent USA nałożył już 25-procentowe cło importowe na towary z Indii w związku z zakupami rosyjskich surowców energetycznych.
W swoim wpisie Trump stwierdził, że odpowiedzialność za wojnę spoczywa na jego poprzedniku, Demokracie Joe Bidenie, oraz prezydencie Ukrainy Wołodymyrze Zełenskim. Nie wspomina o Władimirze Putinie, który rozpoczął inwazję.
źródło: AP
W nocy z wtorku na środę 9/10 września rosyjskie drony wtargnęły na terytorium Polski. Kilkanaście godzin po ataku Trump zareagował wpisem: „O co chodzi z naruszaniem przez Rosję przestrzeni powietrznej Polski dronami? No to jedziemy!” (here we go)
Następnie jednak umniejszył wagę tego wydarzenia, mówiąc dziennikarzom, że „mogło to być przypadkiem”.
Sobotni post Trumpa nawiązuje też do piątkowej rozmowy z ministrami finansów państw G7, forum zrzeszającego demokratyczne gospodarki uprzemysłowione. Podczas rozmowy przedstawiciel handlowy USA Jamieson Greer oraz sekretarz skarbu Scott Bessent wezwali swoich odpowiedników do „zjednoczonego frontu” w celu odcięcia „dochodów finansujących machinę wojenną Putina” – podało biuro Greera.
Przeczytaj także:
Na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie wtargnięcia dronów w polską przestrzeń powietrzną Polska pokazała dowody, że drony były rosyjskie. Posiedzenie zostało zwołane zostało na wniosek Polski, która zrobiła to pierwszy raz w historii. Czy Rosja przewidziała taka ofensywę dyplomatyczną?
Spotkanie zostało zwołane przez sprawującą we wrześniu przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa Koreę Południową na wniosek Polski, do którego dołączyły państwa europejskie.
Polskę na posiedzeniu reprezentował wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki (a nie ambasador Polski przy ONZ Krzysztof Szczerski).
Bosacki oświadczył, że
Rosja celowo pogwałciła niebo nad Polską. I że Polska ma dowody, że drony były rosyjskie. Miały rosyjskie oznakowanie (Bosacki pokazał zdjęcia)
„To eskalacja, która prowadzi do tego, że region zbliża się do konfliktu. Taka prowokacja stanowi brak szacunku do wysiłków społeczności międzynarodowej, by przywrócić pokój” — powiedział Bosacki odczytując oświadczenie Polski podpisane przez ponad 50 krajów, w tym także przez USA.
To: Albania, Andora, Australia, Austria, Belgia, Bośnia i Hercegowina, Bułgaria, Kanada, Chorwacja, Cypr, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Gruzja, Grecja, Niemiec, Węgry, Islandia, Irlandia, Włoch, Japonia, Korea Południowa, Łotwy, Liechtenstein, Litwa, Luksemburg, Malta, Mołdawia, Monako, Norwegia, Holandia, Nowa Zelandia, Portugalia, Rumunia, San Marino, Słowacja, Słowenia, Hiszpania, Szwecja, Szwajcaria, Ukraina UK, USA oraz przedstawicielstwo UE.
Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wyjaśnił 11 września, że celem polskiej akcji z radą Bezpieczeństwa jest „przyciągnięcie uwagi całego świata do tego bezprecedensowego ataku rosyjskich dronów na państwo członka nie tylko ONZ, ale i Unii Europejskiej i NATO”.
Przedstawiciel Rosji Nebienzja bagatelizował atak na Polskę. Stwierdził, że skala „incydentu” jest niewielka w stosunku do „szumu medialnego polskich i europejskich polityków”. Oraz że „Rosja nie jest zainteresowana eskalacją konfliktu z Warszawą”. Mogłoby to świadczyć o tym, że Moskwa nie zakładała tak silnej i spójnej polskiej, i europejskiej reakcji.
Min. Bosacki zaś mówił na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa: "Polska nie da się zastraszyć.
Nasza gotowość, aby stać ramię w ramię z Ukrainą i bronić zasad suwerenności i integralności terytorialnej pozostaje niezachwiana".
Nebienzja tymczasem cytował Andrzeja Dudę z jego niedawnego wywiadu z Bogdanem Rymanowskim na youtube: że kiedy trzy lata temu rakieta spadła na Przewodów, „czuł”, że Ukraina próbuje wciągnąć Polskę do wojny. Fragment tego wywiadu rosyjska propaganda puszcza od 10 dni niemal codziennie w głównych dziennikach telewizyjnych.
Niebenzja cytował też Zbigniewa Ziobrę. Ale nie powoływał się już na Karola Nawrockiego, który – po swojej jednoznacznej reakcji na atak na Polskę – przestał być hołubiony przez rosyjską propagandę.
Przeczytaj także:
Krystyna Garbicz dostała drugą nagrodę na Festiwalu Wrażliwym w Gdyni za reportaż o Nastii, która żegna ojca, który wziął jej los i zginął na froncie
Krystyna Garbicz zajęła drugie miejsce w doborowej stawce nominowanych dziewięciu reportaży prasowych z mediów, które uprawiają jeszcze ten szlachetny gatunek („Wyborcza”, „Pismo”, „Tygodnik Powszechny”, TVN24). Wygrał tekst z „Dużego Formatu” GW Anny Kiedrzynek „Pół godzinki dla rodzinki. Lekarz: Uciskam lekko. Reanimowanie człowieka w agonii to tortury”.
Działem reportażu w OKO.press kieruje Włodzimierz Nowak. W 2024 roku redagowane przez niego teksty Szymona Opryszka i Doroty Borodaj na Festiwalu Wrażliwym zdobyły także II nagrody w kategorii cykl reporterski.
Nagrodzony w tym roku reportaż Krystyny opowiada o Nastii, ukraińskiej żołnierce wziętej do niewoli w Mariupolu i o jej ojcu Ołeksandrze, poległym na froncie. Można go przeczytać tutaj:
Przeczytaj także:
W 2025 roku Festiwal Wrażliwy odbywał się pod hasłem WYBACZENIE. „Chcemy przyjrzeć się temu, co często blokuje nas w realizacji ważnych wspólnych celów. Na gruncie prywatnym, regionalnym i globalnym” – opisali organizatorzy (Fundacja Zostaw Swój Ślad) przedstawiając listę nominowanych.
Krystyna Garbicz pisze w OKO.press o wojnie w Ukrainie widzianej oczami zwykłych ludzi. Opisuje kolejne naloty, akcje ratunkowe, tragedie ludności i heroizm obrońców. Przedstawia opinie ukraińskich mediów, ekspertek i polityków, co ma szczególną wartość, bo w Polsce i w Europie patrzymy na Ukrainę z zewnątrz i widzimy mniej.
Korzysta ze swoich ukraińskich kontaktów także teraz, analizując atak rosyjskich dronów na Polskę.
Przeczytaj także:
Krystyna najbardziej precyzyjnie w polskich mediach śledzi, co dobrego i co złego spotyka uchodźców i uchodźczynie w Polsce, portretuje ich losy. Rzeczowo ocenia pomoc i wprowadzane jej ograniczenia. Razem z całą redakcją martwi się rosnącymi antyukraińskimi postawami Polek i Polaków, w czym swój udział mają politycy, nie tylko prawicy.
Dzięki Krystyna w imieniu OKO.press i z całą pewnością Czytelniczek i Czytelników. Witaju z nahorodoju!
Tutaj możesz przeczytać teksty Krystyny w OKO.press. Może ci to zająć trochę czasu, bo jest ich już 270.
Za ustawą głosowało 410 posłów, jeden był przeciw, a 19 wstrzymało się od głosu. Teraz ustawa trafi do Senatu, a potem do prezydenta
Ustawę o bonie ciepłowniczym i zamrożeniu cen prądu dla gospodarstw domowych przewiduje zatrzymanie cen w IV kwartale 2025 r. na poziomie 500 zł za MWh netto.
Przepisy te znajdowały się w ustawie ułatwiającej rozwój energii wiatrowej. Była to pierwsza ustawa, którą po objęciu urzędu zawetował Karol Nawrocki.
Przeczytaj także: