Już w sobotę poznamy wyniki prawyborów w KO – kto zostanie kandydatem na prezydenta? Rosja atakuje Ukrainę Oresznikiem
Duńska agencja informacyjna Ritzau podała, że na placu Kultorvet w centrum Kopenhagi zaatakowana została premierka Danii Mette Frederiksen. Miała zostać pobita przez mężczyznę
Duńskie media podały, że napastnik, który uderzył 47-letnią szefową rządu Danii, został już zatrzymany przez policję. Na razie nie ma informacji o stanie zdrowia Frederiksen. Minister środowiska Magnus Heunicke napisał na platformie X, że premierka „jest w szoku”.
„To coś, co nie powinno wydarzyć się w naszym pięknym, bezpiecznym i wolnym kraju” – skomentował Heunicke.
Oburzenie wyrazili także inni członkowie duńskiego rządu. „To nie jest Dania” – zaznaczył minister obrony Troels Lund Poulsen.
Mette Frederiksen, przedstawicielka socjaldemokratów, w piątkowy wieczór uczestniczyła w wiecu poparcia dla jednej z kandydatek swojej partii w eurowyborach, Christel Schaldemose. Do ataku miało dojść już po zakończeniu spotkania.
Komisja śledcza ds. afery wizowej planuje złożenie „co najmniej kilku” wniosków do prokuratury. Poprosiła prokuratora generalnego Adama Bodnara o dodatkowe informacje
Dzisiejsze przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego zakończyło ten etap prac sejmowej komisji śledczej ds. „badania legalności, prawidłowości oraz celowości działań, a także występowania nadużyć, zaniedbań i zaniechań w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców na terytorium RP w okresie od dnia 12 listopada 2019 r. do dnia 20 listopada 2023 r.”. Celem powołania komisji było zbadanie tzw. afery wizowej.
Kaczyński zeznawał dziś na posiedzeniu jawnym i niejawnym. Planowano także przesłuchanie Daniela Obajtka, byłego prezesa Orlenu. Obajtek jednak ponownie nie stawił się przed komisją. Z ustaleń dziennikarzy FRONTSTORY.pl, VSquare i Radia ZET wynika, że przebywa na Węgrzech.
„Koalicja Obywatelska przedstawienie robi także w ostatnim dniu kampanii, ale ja w ich cyrku uczestniczyć nie będę” – napisał Obajtek na Facebooku.
Komisja zawnioskowała dziś do prokuratora generalnego Adama Bodnara o informację, czy osoby podejrzane o podpalenie centrum handlowego Marywilska w Warszawie „wjechały na wizach z programu rządu Mateusza Morawieckiego Poland.Business Harbour”. Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo dotyczące ew. sabotażu. Podpalaczami miały być m.in. osoby narodowości białoruskiej.
Program Poland.Business Harbour zakładał uproszczoną procedurę wizową dla osób i firm z branży IT, z pominięciem wymogu zezwoleń na pracę. Początkowo dotyczył tylko obywateli Białorusi, ale został rozszerzony o inne kraje. Nowy rząd zawiesił go w styczniu tego roku.
„Sto tysięcy wiz przydzielanych bez żadnej kontroli, bez zezwoleń na pracę, bez udziału w tym procesie wojewodów, wyłącznie w oparciu o oświadczenia firm” – komentował przewodniczący Michał Szczerba po zakończeniu obrad komisji.
„Wiemy już dzisiaj i zaprezentowaliśmy konkretne dokumenty z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, z Agencji Wywiadu, że rządzący w latach poprzednich nie panowali nad tym programem. A co najgorsze, ten program stanowił, cytuję: »zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa w wymiarze wywiadowczym, ale także terrorystycznym«” – powiedział Szczerba.
Ogłosił, że komisja zajmie się teraz przygotowaniem sprawozdania, które uwzględni zeznania prezesa PiS – także te niejawne. „Potwierdziły się okoliczności, potwierdziło się nazwisko, które pojawiało się w kontekście afery wizowej. Jest to nazwisko osoby związanej ze środowiskiem PiS” – podkreślił Szczerba.
„Co do tej osoby skierowano ofertę korupcyjną załatwienia wiz w MSZ. Edgar Kobos był drogi, a ta osoba chciała dotrzeć przez inne źródło, alternatywne” – mówił poseł KO. Dodał, że członkowie komisji zamierzają złożyć kilka zawiadomień do prokuratury.
Posłowie PiS, którzy także są członkami komisji, zapowiedzieli natomiast, że złożą zdanie odrębne do raportu, a także pokażą „białą księgę” naruszeń komisji.
Ministerstwo Sprawiedliwości wydało komunikat, w którym dowodzi, że najważniejsi PiS doskonale wiedzieli o nieprawidłowościach w Funduszu Sprawiedliwości
Komunikat opublikowano na stronie ministerstwa sprawiedliwości w piątek 7 czerwca 2024 roku wieczorem. Resort Adama Bodnara zadaje w nim kłam narracji polityków PiS, którzy w ostatnich tygodniach przekonywali, że nie mieli świadomości, co z Funduszem Sprawiedliwości robiła partia Zbigniewa Ziobry.
„Ministerstwo Sprawiedliwości informuje, iż ze znanych nam dokumentów (załączonych poniżej) wynika, że politycy Zjednoczonej Prawicy posiadali wiedzę nt. nieprawidłowości w FS przynajmniej od 2021 roku” – czytamy w komunikacie.
Biuro prasowe resortu na dowód pokazuje dwa dokumenty KPRM związane z wynikami kontroli NIK z 2021 roku.
„NIK powiadomił ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego, ówczesnego wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i ówczesnego szefa CBA Andrzeja Stróżnego o uwagach, ocenach i wnioskach sformułowanych w wystąpieniu pokontrolnym skierowanym do Ministra Sprawiedliwości. Informacja ta została w KPRM odnotowana i na jej podstawie podjęto próby działań” – pisze biuro prasowe resortu.
Z komunikatu wynika, że w 2022 roku Kancelaria Premiera Morawieckiego dopytywała ośmiu ministrów o to, jak realizują wnioski po kontrolach NIK. Wśród pism znalazła się prośba do ówczesnego ministra sprawiedliwości – Zbigniewa Ziobry. Zalecenia NIK dotyczyły nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości, który miał służyć pomocy ofiarom przestępstw, a z którego partia Ziobry, Suwerenna Polska, uczyniła sobie wyborczą skarbonkę.
„Kancelaria Premiera pytała pisemnie Zbigniewa Ziobrę czy MS zainicjowało prace legislacyjne nad ograniczeniem celów Funduszu do wsparcia osób pokrzywdzonych przestępstwem i pomocy postpenitencjarnej. Czyli zlikwidowania celu przeciwdziałania przestępczości, który został dodany w 2017 roku” – wskazuje resort sprawiedliwości.
„Ponadto zdaniem NIK, ówczesny sposób działania Funduszu Sprawiedliwości nie zapewniał wszystkim potencjalnym beneficjentom równoprawnego i transparentnego dostępu do środków, a decyzje o udzieleniu dofinansowania podejmowano w sposób uznaniowy i nienależycie je dokumentowano” – czytamy w komunikacie.
Resort Bodnara informuje też, że pracownik KPRM kilkakrotnie telefonował do ministerstwa sprawiedliwości za rządów Ziobry z prośbą o odpowiedź. W końcu usłyszał, że „pismo ze stanowiskiem ministra jest w podpisie”.
„Ostatecznie KPRM nie uzyskała nigdy żadnej odpowiedzi. Zbigniew Ziobro był jedynym ministrem w rządzie Mateusza Morawieckiego, który nie odniósł się do pisma Kancelarii Premiera” – pisze ministerstwo.
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz w poniedziałek ma przeprowadzić masowe dymisje m.in. w Żandarmerii Wojskowej i MON, nawet wśród generałów – ustalili nieoficjalnie dziennikarze
Z doniesień Radia ZET i Wirtualnej Polski wynika, że w Ministerstwie Obrony Narodowej, kierowanym przez wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, powstaje lista osób, które w najbliższy poniedziałek pożegnają się ze stanowiskami. Planowane dymisje mają dotyczyć Żandarmerii Wojskowej i samego MON. Wśród nazwisk mają znaleźć się nawet generałowie – ustaliło Radio ZET.
To reakcja na ostatnie doniesienia z granicy polsko-białoruskiej, tj. śmierć żołnierza ranionego przez migranta 28 maja w okolicy Dubicz Cerkiewnych oraz zatrzymanie wojskowych, którzy otworzyli ogień do grupy migrantów. Obie sprawy odbiły się szerokim echem w ostatnich dniach kampanii do Parlamentu Europejskiego.
O śmierci zaatakowanego nożem żołnierza Dowód poinformowało w czwartek 6 czerwca 2024 po południu.
Dziennikarz Onetu Andrzej Stankiewicz w programie „Stan Wyjątkowy” w czwartkowy wieczór przekonywał jednak, że już w środę dowiedział się od osoby z kręgów PiS, że żołnierz nie żyje. Mimo to w czwartkowy ranek Władysław Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej oświadczył, że stan żołnierza jest ciężki. Wygląda więc na to, że minister albo nie wiedział o śmierci albo próbował ukryć prawdę.
„Informację pierwotną dostałem z kręgów PiS-u. To pokazuje, kto dzisiaj ma realnie informacje o tym, co się dzieje w armii. A kto tych informacji nie ma” – mówił Stankiewicz.
„W resorcie Kosiniaka-Kamysza jest podejrzenie, że informacje krytyczne dotyczące wydarzeń na granicy były ukrywane bądź przekazywane bez nadania odpowiedniego priorytetu, mimo że takie procedury wcześniej obowiązywały i działały. MON szuka również odpowiedzialnych za zbyt wolne przekazywanie informacji na temat stanu zdrowia żołnierza, który zmarł w czwartek” – pisze w WP Patryk Michalski.
Portale informują, że w MON i Żandarmerii Wojskowej trwają drobiazgowe audyty.
Jak poinformowała dziś Prokuratura Okręgowa w Warszawie, szeregowy Mateusz Sitek zmarł w następstwie rany kłutej klatki piersiowej z uszkodzeniem lewego płuca oraz w związku z uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego. Został zaatakowany nożem. Sprawcy do tej pory nie zatrzymano.
11 czerwca rozpocznie pracę zespół ds. reformy łowiectwa. Znaleźli się w nim myśliwi, ale również cała grupa biologów, prawników i obrońców zwierząt.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało skład zespołu ds. reformy łowiectwa. Jego powołanie zapowiadał na łamach OKO.press wiceminister Mikołaj Dorożała. Jak mówił, zespół zajmie się m.in. kwestią polowań na ptaki, które resort chce ograniczyć.
Po stronie myśliwych w zespole znaleźli się m.in. prof. Henryk Okarma, ekspert w zakresie biologii i ekologii ssaków drapieżnych, wspierająca odstrzał żubrów prof. dr hab. Wanda Olech-Piasecka (ekspertka w zakresie genetyki i ochrony zwierząt), prof. Dariusz Gwiazdowicz zajmujący się ekologią i łowiectwem oraz dr Andrzej Kruszewicz, dyrektor warszawskiego zoo. Pełen skład można przeczytać TUTAJ.
Antyłowiecka Koalicja Niech Żyją! zgłosiła do zespołu:
“Bez wątpienia jest to historyczna szansa, bo wcześniej nikt takiego zespołu nie powoływał” – komentuje w rozmowie z OKO.press Izabela Kadłucka, prezeska Koalicji Niech Żyją!. “Koalicja działa już od 11 lat i od początku walczy o zakaz polowań na ptaki — to będzie na pewno jeden z priorytetów. Do tej pory wszelkie progresywne zmiany, które wzmocniłyby ochronę ptaków i ekosystemów wodno-błotnych, były skutecznie blokowane przez lobby myśliwskie. Ale również inne kwestie są dla nas ważne: takie jak np. uregulowanie polowań zbiorowych, które odbywają się często tydzień po tygodniu, będąc traumatycznym wydarzeniem dla wszystkich zwierząt, również tych chronionych. Kwestia dzików, które są masowo i barbarzyńsko zabijane — to kolejny temat, który na pewno będzie elementem prac zespołu. To na pewno nie będzie łatwe zadanie” – dodaje.
Jak podkreśla Izabela Kadłucka, w pracach zespołu mają brać udział przedstawiciele ministerstw środowiska i rolnictwa. Członkowie zespołu mają nadzieję, że dyskusja między dwoma środowiskami doprowadzi do zmian w prawie. “Liczę, że główną rolę będą grały tutaj wyniki badań naukowych, a nie opinie czy przeczucia” – dodaje Izabela Kadłucka.
Pierwsze posiedzenie zespołu już 11 czerwca.