Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Putin chce trzech dni zawieszenia broni na czas świętowania rocznicy zwycięstwa nad nazizmem. Jednocześnie Rosja dalej chce denazyfikować Ukrainę
Władimir Putin ogłosił dzisiaj trzydniowe zawieszenie broni w wojnie z Ukrainą. Ma się rozpocząć 8 maja i trwać do 10 maja. A powodem są obchody 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej. W Rosji mówi się jednak o wielkiej wojnie ojczyźnianej, która rozpoczęła się 22 czerwca 1941 roku, wraz z atakiem III Rzeszy na ZSRR.
9 maja jest w Rosji Dniem Zwycięstwa a symbolika związana z tym dniem i ze zwycięstwem nad faszyzmem jest wciąż silnie wykorzystywana w państwowej propagandzie. To też część opowieści o wojnie z Ukrainą, która ma być kolejną wojną z nazistami.
Kreml w oświadczeniu podał, że wszystkie działania wojenne w tych dniach powinny zostać wstrzymane. Zaapelował też do Ukrainy, by włączyła się do zawieszenia broni, i zapewnił, że każde złamanie przerwy spotka się z odpowiedzią ze strony Rosji.
Nie jest to pierwsza podobna inicjatywa Rosji w ostatnim czasie. 19 kwietnia Putin ogłosił rozejm wielkanocny. Ukraina następnie zaproponowała dłuższy rozejm 30-dniowy, na co Rosja się nie zgodziła. Obie strony oskarżyły się wzajemnie o złamanie wielkanocnego zawieszenia broni, choć nie było to wspólne ustalenie obu stron, a inicjatywa rosyjska. Podobnie jest w tym wypadku.
AKTUALIZACJA: Minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha stwierdził, że jeśli Rosja naprawdę chce pokoju, powinna natychmiast wstrzymać ogień, a nie wiązać tego symbolicznymi datami.
Ogłoszenie trzydniowego rozejmu może być interpretowane jako próba ponownego przekonania Amerykanów, że Rosjanie chcą pokoju. W ostatnich dniach Donald Trump bowiem stracił takie przekonanie i publicznie pokazuje, że jest zniecierpliwiony działaniami Rosji. Amerykański prezydent zagroził już wycofaniem się z mediacji i procesu pokojowego, jeśli w najbliższych dniach nie zobaczy postępu.
Faktyczny, niepozorowany postęp (jak jednostronne, kilkudniowe zawieszenie broni) jest jednak w najbliższym czasie bardzo mało możliwy.
Ukraina nie godzi się na oddanie Krymu, co proponują Amerykanie. Przynależność półwyspu do Ukrainy zapisana jest w ukraińskiej konstytucji.
Rosjanie powtarzają natomiast dalej, że interesują ich tylko maksymalistyczne cele wojny: przyłączenie do Federacji Rosyjskiej czterech okupowanych obwodów ukraińskich na wschodzie kraju, zablokowanie członkostwa Ukrainy w NATO, demilitaryzacja Ukrainy.
Szef rosyjskiej dyplomacji w dzisiejszym oświadczeniu praktycznie odrzucił propozycję Trumpa. Jako jeden z celów, jakie Rosja musi osiągnąć, podał „denazyfikację Ukrainy”.
Hiszpania zmaga się z brakiem prądu już niemal dwie godziny. Stoją hiszpańskie pociągi, ruch samochodowy w wielu miastach jest sparaliżowany. Na razie nieznane są przyczyny blackoutu
Mniej więcej od południa Portugalia i Hiszpania zmagają się z ogromnymi brakami energii elektrycznej. Hiszpańskie dane pokazują, że niedługo po godzinie 12 w jednym momencie system energetyczny w kraju stracił ponad połowę mocy – spadła ona z ponad 26 GW do 12 GW.
Problemy z energią dotyczą w obu przypadkach całych krajów, w tym największych miast – Madrytu i Barcelony. I mają poważne praktyczne konsekwencje. Nagłe wyłączenie świateł na drogach w Madrycie oznacza, że ruch w całym mieście został sparaliżowany. Podobne problemy występują w Porto i Lizbonie. W jednej chwili stanęły pociągi w całej Hiszpanii. Prądu nie ma także największe w Hiszpanii lotnisko Madryt-Barajas. Metro stanęło w Madrycie, Barcelonie i Walencji.
„Guardian” cytuje mieszkańców Madrytu, którzy mówią o osobach uwięzionych w windach. A także o grupach ludzi, którzy ruszyli do sklepów, by kupić zapasy, by zdać sobie sprawę, że nie posiadają gotówki, a ich karty nie działają.
Sytuacja ma wpływ na dostawy energii także w Andorze i regionach Francji sąsiadujących z Hiszpanią. Pewne problemy z dostępem do prądu są widoczne również w Belgii.
O 13:30 hiszpański dystrybutor energii elektrycznej Red Electrica przekazał w mediach społecznościowych, że zaczyna przywracać dostawy prądu do dużej części półwyspu Iberyjskiego, ale zakłócenia wciąż występują. Dane pokazują jednak, że o godzinie 14 poziom mocy w hiszpańskim systemie energetycznym dalej pozostawał na bardzo niskim poziomie i nie wykazywał poprawy od spadku po godzinie 12.
Zakłócenia w dostawie prądu w ostatnich latach w Europie bywały coraz częstsze, szczególnie w gorących miesiącach letnich. Wydarzenie tej skali jest jednak bardzo nietypowe. Na razie nie wiemy nic na temat faktycznych przyczyn dzisiejszych problemów w Hiszpanii i Portugalii.
23 kwietnia Anna Mierzyńska pisała w OKO.press o wzmożeniu cyberataków ze strony Rosji i Białorusi na Polskę przed wyborami parlamentarnymi. Systemy energetyczne zarządzane są za pomocą systemów informatycznych, a te są podatne na ewentualne cyberataki. Ewentualny cyberatak to na razie jednak jedynie spekulacja i musimy poczekać na wyjaśnienia i pewniejsze hipotezy na temat tego, co się stało.
Znamy datę początku trzeciego w XXI wieku konklawe. Dwa poprzednie trwały dwa dni. Po reformach Franciszka szanse na skrajnie konserwatywnego papieża są niskie
Agencja prasowa Reuters podaje, że konklawe, na którym kardynałowie wybiorą następcę papieża Franciszka, rozpocznie się w środę 7 maja. Reuters podaje tę informację, powołując się na ważne źródło w Watykanie. Decyzja miała zapaść na zamkniętym spotkaniu kardynałów, pierwszym po sobotnim pogrzebie Franciszka.
To oznacza, że w środę 7 maja kardynałowie zamkną się w Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie i będą pozostawali w zamknięciu, dopóki nie wybiorą spośród swojego grona 267. papieża w historii. Zwycięski kandydat musi osiągnąć 2/3 głosów. Do głosowania w konklawe uprawnionych jest 135 kardynałów. Kilku może jednak zrezygnować z udziału ze względu na stan zdrowia.
Oba konklawe w XXI wieku trwały dwa dni. Benedykta XVI wybrano w czterech głosowaniach, Franciszka — w pięciu. Nie znamy jednak oficjalnego przebiegu głosowań, a jedynie pojedyncze przecieki — głosowanie jest tajne, jego wyniki nie są podawane do wiadomości publicznej.
Przez 12 lat pontyfikatu papież Franciszek nominował 80 proc. dzisiejszego Kolegium Kardynalskiego (pięć osób ze 135 nominował jeszcze Jan Paweł II), które wybierze nowego papieża. Sam papież w ramach wewnętrznej dynamiki politycznej Kościoła Katolickiego uważany był za liberała. Swoimi reformami próbował zdecentralizować zarządzanie kościołem. Zarządzanie tak ogromną organizacją jak Kościół uniemożliwiało nominowanie wyłącznie kardynałów liberalnych. Jednocześnie komentatorzy kościelnej polityki zauważają, że Franciszek starał się zmienić geograficzną różnorodność Kolegium i stawiał na osoby, którym jego wizja Kościoła była bliższa.
A to oznacza, że przez 12 lat przesunął kluczowe kościelne grono na „lewo”. A wybór skrajnie konserwatywnego kardynała na papieża jest bardzo mało prawdopodobny. Według analizy amerykańskiego „Newsweeka” rozkład ideologiczny Kolegium Kardynalskiego wygląda następująco:
Najczęściej wśród faworytów do objęcia przywództwa w watykańskiej monarchii są Filipińczyk Luis Antonio Tagle, Włosi Matteo Zuppi i Pietro Parolin, Ghańczyk Peter Turkson czy Węgier Peter Erdő.
Po spotkaniu z Wołodymyrem Zełenskim Donald Trump uważa, że ukraiński prezydent jest gotowy oddać Krym. Strona ukraińska na razie nie komentuje tych słów. Ukraińska konstytucja mówi, że Krym jest integralną częścią Ukrainy
Prezydent USA Donald Trump spotkał się wczoraj z dziennikarzami na lotnisku w Morristown w stanie New Jersey. Na pytanie, czy Wołodymur Zełenski jest gotowy oddać Krym, Trump odpowiedział krótko:
„Tak sądzę”.
Amerykański prezydent kontynuował: "Krym wydarzył się 12 lat temu [nielegalna rosyjska aneksja Krymu miała miejsce 11 lat temu]. To wina Obamy, oddali Krym bez jednego wystrzału. Więc nie mówcie mi o Krymie, pytajcie się o to Obamy i Bidena.
Trump otrzymał również pytanie o to, czy jego relacja z prezydentem Zełenskim poprawiła się podczas ostatniego spotkania polityków w Watykanie. Amerykański prezydent odparł, że relacja ta nigdy nie była zła.
„Mieliśmy małą sprzeczkę, bo nie zgadzałem się z czymś, co powiedział. Nagrały to kamery i nie mam z tym problemu. Po prostu się spieramy. Ale on [Zełenski] jest w bardzo trudnej sytuacji. Walczy ze znacznie większym przeciwnikiem”.
Trump po raz kolejny mówił też, jak wielką jego zdaniem tragedią jest to, ilu ludzi ginie codziennie na wojnie w Ukrainie. „Co oni robią?” – pytał retorycznie.
23 kwietnia na swojej platformie społecznościowej Truth Social Trump pisał:
„Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski chwali się na pierwszej stronie „The Wall Street Journal”: „Ukraina nie uznaje prawnie okupacji Krymu. Nie ma tu o czym dyskutować”. Takie oświadczenie poważnie szkodzi negocjacjom pokojowym z Rosją, ponieważ Krym został utracony wiele lat temu za prezydentury Baracka Husseina Obamy i nikt tego nie podważa. Nikt nie prosi Zełenskiego, by uznał Krym za terytorium rosyjskie, ale jeśli naprawdę chce odzyskać Krym, to dlaczego nie walczono o niego jedenaście lat temu, gdy został przekazany Rosji bez jednego wystrzału?”.
W cytowanej przez Trumpa wypowiedzi Zełenskiego ukraiński prezydent przypomina, że zrzeczenie się Krymu jest sprzeczne z ukraińską konstytucją. Jedna z amerykańskich propozycji pokojowych USA zawiera zrzeczenie się Krymu przez Ukrainę na rzecz Rosji w zamian za stałe zawieszenie broni.
Artykuł 134 ukraińskiej konstytucji mówi jednak:
„Autonomiczna Republika Krym jest nieodłączną częścią składową Ukrainy”.
W sobotę 26 kwietnia po pogrzebie papieża Franciszka Trump i Zełenski spotkali się w Watykanie, a zdjęcia ze spotkania obiegły świat:
Nie wiemy, co w trakcie spotkania obaj przywódcy mówili o Krymie. Strona ukraińska na razie nie komentuje wczorajszych słów Trumpa.
Przypomnijmy: w lutym i marcu 2014 roku, wykorzystując chaos po obaleniu prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza, Rosjanie przejęli siłą Krym. Zadanie to wykonali żołnierze bez państwowych dystynkcji, choć później Władimir Putin przyznał, że byli to rosyjscy żołnierze. Po nielegalnym, przeprowadzonym pod wojskową okupacją referendum niepodległościowym 17 marca władze okupacyjne ogłosiły niepodległość, a następnie natychmiast poprosiły o włączenie do Federacji Rosyjskiej.
Po słowach Trumpa z 23 kwietnia 2025 roku opublikowaliśmy w OKO.press pełne oświadczenie samorządu Tatarów krymskich, które rozpoczyna zdanie:
„Medżlis Narodu Tatarów Krymskich – najwyższy organ przedstawicielski rdzennego krymskotatarskiego narodu Ukrainy – kategorycznie odrzuca wszelkie propozycje lub działania mające na celu uznanie tymczasowo okupowanych terytoriów Autonomicznej Republiki Krymu i miasta Sewastopol za rosyjskie, które są integralną częścią Ukrainy w jej międzynarodowo uznanych granicach”.
Kandydatka Lewicy na prezydentkę spotkała się z wyborcami w Poznaniu. Mówiła o głosowaniu sercem w pierwszej turze, o obniżeniu składki zdrowotnej przedsiębiorcom i innych kandydatach, w tym Grzegorzu Braunie. „Skandal, że ten człowiek ma immunitet” – powiedziała.
Magdalena Biejat w Poznaniu mówiła wyborcom szczerze: „Moje szanse są, jakie są, nie będę udawała, że jestem na prostej drodze do Pałacu Prezydenckiego”. Dodała jednak, że według sondaży jej pozycja jest coraz mocniejsza, a w pierwszej turze – niezależnie od sondaży – „trzeba głosować sercem”.
Co z drugą turą, jeśli Biejat się w niej nie znajdzie? „Wtedy trzeba będzie głosować na mniejsze zło” – stwierdziła.
Podkreślała również, że jednym z jej priorytetów jako prezydentki byłaby większa dostępność mieszkań. Sprzeciwia się również projektowi obniżenia składki zdrowotnej przedsiębiorcom. „Kiedy słyszę w Senacie od senatora Adama Scheinfelda, że 2,5 miliona przedsiębiorców utrzymuje na garnuszku 30 milionów Polaków, to myślę sobie, że to jest po prostu obrażanie 15-17 milionów pracowników, którzy codziennie ciężką pracą napędzają nasze PKB i utrzymują naszą gospodarkę” – powiedziała.
Zapytana przez jednego z uczestników spotkania, dlaczego nie atakuje kandydatów opozycji, tylko skupia się na tych należących do koalicji rządzącej, Biejat zaprzeczyła. „Atakuję też Sławomira Mentzena, który w mojej ocenie jest człowiekiem niebezpiecznym. Nie tylko błaznem, ale po prostu niebezpiecznym człowiekiem, który chce nam urządzić kraj, przy którym Ameryka będzie naprawdę socjalistycznym niebem” – zaznaczała.
Przypomniała, że złożyła zawiadomienie do prokuratury w sprawie Grzegorza Brauna. „Jego miejsce jest nie w polityce, a w więzieniu. Uważam, że jest to skandal, że ten człowiek ma immunitet” – mówiła.
Magdalena Biejat złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Grzegorza Brauna po jego „happeningu” w szpitalu w Oleśnicy, gdzie atakował wykonującą legalne aborcje ginokolożkę Gizelę Jagielską. 17 kwietnia prokuratura rejonowa w Oleśnicy poinformowała o rozpoczęciu śledztwa. Poinformowała, że zbada kilka wątków: