W nocy z 26 na 27 listopada weszło w życie zawieszenie broni między Izraelem a Hezbollahem, będące wynikiem negocjacji między Izraelem i Libanem. Izrael ma dwa miesiące na wycofanie się z południowego Libanu
Drugi dzień posiedzenia Sejmu rozpoczął się od burzliwej dyskusji o powodzi w Polsce. Trwa czytanie rządowego projektu pomocowego
Czwartek 26 września to drugi dzień trwającego posiedzenia Sejmu, które ma zakończyć się 1 października. Tematem numer jeden jest powódź – a dokładnie przygotowana przez rząd koalicji 15 października specustawa, która ma pomóc walczyć ze skutkami kataklizmu. W wyniku powodzi w południowej Polsce zdewastowane zostały liczne miejscowości, ich mieszkańcy stracili życiowy dobytek.
Na Wiejskiej trwa pierwsze czytanie rządowego projektu oraz alternatywnego projektu poselskiego, złożonego 17 września przez członków klubu PiS. Zanim jednak Sejm doszedł do tego punktu obrad, w czasie przeznaczonym na pytania w sprawach bieżących, rozgorzała słowna przepychanka między rządzącymi a opozycją.
„Donald Tusk doprowadził do takiej dezinformacji, do takiego chaosu i naraził ludzi na takie niebezpieczeństwo, że nie może to pozostać bez konsekwencji. Kto powinien je ponieść? Kto takie informacje panu premierowi przekazał?” – pytała z mównicy była marszałkini Elżbieta Witek z PiS.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości wznosili okrzyki „skandal”, kiedy do słów Witek próbował się odnieść, Przemysław Koperski, wiceminister infrastruktury z Lewicy. Krzyki opozycji podniosły się także wtedy, gdy przemawiała Krystyna Skowrońska z Koalicji Obywatelskiej. „Nie róbcie więcej takiej hucpy, bo bardzo szkodzicie. Nie róbcie hucpy i za własne grzechy odpowiedzcie przed ludźmi. To są wasze grzechy” – zareagowała.
W czwartek rano rząd złożył autopoprawkę do proponowanej specustawy. Jak informuje na platformie X Maciej Berek, przewodniczący komitetu Rady Ministrów, zakłada ona m.in.:
Pełna nazwa specustawy to ustawa, „która wprowadza szczególne rozwiązania prawne mające na celu szybszą i bardziej efektywną reakcję na skutki powodzi, a także wsparcie dla osób i instytucji poszkodowanych przez ten kataklizm”. Rządowy projekt zakłada przede wszystkim nowelizację ustawy o zarządzaniu kryzysowym w przypadku powodzi. Cel: usprawnienie usuwania szkód powodzi.
Ale specustawa zmienia też szereg innych przepisów dotyczących m.in. ochrony zdrowia, edukacji, rynku pracy, infrastruktury, warunków mieszkaniowych czy rolnictwa. Uproszczone mają być niektóre procedury, część mechanizmów wsparcia zmieniona.
Kandydaturę biznesmena do prestiżowej nagrody Sacharowa, przyznawanej obrońcom praw człowieka, zgłosiły dwa ugrupowania w Parlamencie Europejskim
Parlament Europejski opublikował dziś listę kandydatów zgłoszonych do tegorocznej Nagrody Sacharowa za „wolność myśli”. To najwyższe wyróżnienie, jakie Unia Europejska przyznaje osobom zasłużonym dla praw człowieka: obrońców i obrończyń swobody wypowiedzi, praw mniejszości i demokracji.
Nagroda przyznawana jest od 1988 roku, kiedy pierwszymi laureatami zostali Nelson Mandela i Anatollij Marczenko. W 2023 roku otrzymała ją (pośmiertnie) Iranka Juna Mahsa Amini, zabita przez policjantów w Teheranie za nienoszenie hidżabu.
Kandydatów i kandydatki zgłaszają grupy polityczne w Parlamencie Europejskim. Każda nominowana osoba musi mieć poparcie co najmniej jednej grupy lub 40 eurodeputowanych, a każdy europoseł i europosłanka ma tylko jeden głos. Tym razem nominowanych zostało sześć osób i organizacji.
W zestawieniu dwukrotnie pojawia się amerykański biznesmen Elon Musk.
Muska – szefa firm SpaceX, Tesla oraz platformy społecznościowej X (dawniej Twitter), zgłosiły skrajnie prawicowe i populistyczne grupy polityczne Patrioci za Europą (jej członkami są m.in. węgierski Fidesz, Zjednoczenie Narodowe z Francji, austriackie FPÖ i Liga Matteo Salviniego z Włoch) oraz Europa Suwerennych Narodów (tu członkami są m.in. Alternatywa dla Niemiec oraz polska Konfederacja).
W uzasadnieniu czytamy, że
„Musk przejął Twittera w 2022 r., deklarując, że jego celem jest ochrona wolności słowa. W 2024 r. przywrócił zablokowane konta, argumentując, że kontrowersyjne opinie zasługują na udział w debacie w celu ochrony demokracji”.
Trudno zgodzić się z tym poglądem. O tym, jak pod rządami Muska Twitter (obecnie X) zamienił się w istocie w platformę do dezinformacji, pisał w OKO.press Michał Rysiek Woźniak.
Europosłowie, którzy zgłosili Muska twierdzą jednak, że biznesmen „ujawnił przypadki cenzury i opowiadał się za regulacjami chroniącymi różnorodność opinii. Ponadto jest zaangażowany w rozszerzanie dostępu do Internetu w odległych obszarach, promowanie włączenia cyfrowego i równości w dostępie do informacji”.
Poza Muskiem na liście kandydatów znaleźli się:
17 stycznia połączone komisje Spraw Zagranicznych oraz Rozwoju w PE z nominowanych wybiorą trójkę finalistów. Ostatecznego zwycięzcę lub zwyciężczynię wybierze 24 października Konferencja Przewodniczących, czyli parlamentarne ciało złożone z przewodniczącego PE oraz liderów grup politycznych. Ceremonia przyznania nagrody Sacharowa odbędzie się podczas posiedzenia plenarnego PE 18 grudnia w Strasburgu.
O szeroko zakrojonym rosyjskim ataku poinformował minister spraw wewnętrznych Ukrainy Ihor Kłymenko. Są zabici i ranni
Rosyjskie pociski spadły w nocy z 25 na 26 września w ośmiu obwodach w Ukrainie: zaporoskim, chersońskim, Kijowie i obwodzie kijowskim, odeskim, a także donieckim, charkowskim, sumskim i iwanofrankowskim.
W Zaporożu w wyniku bombardowania rannych zostało co najmniej osiem osób, w tym dziecko. Zniszczonych lub uszkodzonych zostało 12 budynków, w tym jeden apartamentowiec. Ratownicy przeprowadzili akcję poszukiwawczo-ratowniczą, w wyniku której ewakuowano z gruzów 18 osób.
W obwodzie chersońskim ranne zostały dwie osoby. Siły obronne Ukrainy miały zestrzelić nad regionem dwa drony typu Shahed-131/136.
W Kijowe spadające odłamki dronów uszkodziły cztery budynki mieszkalne, 20 samochodów i instalację gazową. Poszkodowane zostały dwie osoby: mężczyzna i jego dziecko, które doznało ostrej reakcji na stres. W obwodzie kijowskim ranna została 66-letnia kobieta. W momencie ataku wraz z mężem przebywała w domu zniszczonym przez spadające odłamki.
Rosyjskie rakiety spadły również na obwód odeski. Zginęła tam 62-letnia kobieta. W obwodach donieckim, charkowskim, sumskim i iwanofrankowskim nie było ofiar.
W czwartek 26 września już trzykrotnie ogłaszano alarm powietrzny na terytorium całej Ukrainy – informują o tym każdorazowo ukraińskie siły powietrzne. To reakcja na uruchomienie przez Rosję myśliwców MiG-31K, niosących rakiety balistyczne. Rakiety Kindżał miały zostać wystrzelone m.in. w kierunku Statokontantynowa w obwodzie chmielnickim. W regionie słychać było eksplozje.
W Słubicach w woj. lubuskim Odra przekroczyła stan alarmowy o 178 cm. Fala powodziowa rozciąga się na 100 km
Do Słubic w woj. lubuskim, położonych na granicy z Niemcami, dotarł szczyt fali powodziowej na Odrze. Wodowskazy notują tam obecnie stan 588 cm – o 178 cm ponad stan alarmowy w tej miejscowości. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozuje, że taki stan będzie utrzymywał się w następnych godzinach. W położonym na drugim brzegu Odry Frankfurcie zalane zostały nadrzeczne bulwary.
Jak informuje RMF FM, w mieście są już lokalne przesiąki. W nocy straż pożarna zabezpieczała m.in. ul. Szczecińską, gdzie w garażach utworzyło się rozlewisko. To jednak nie problem z przeciekaniem wałów, a raczej efekt podnoszenia się wód gruntowych. Lokalne służby przypominają o zakazie wchodzenia na wały, gdzie biegnie ścieżka spacerowa.
„Fala przechodzi przez region, ale nie doszło do żadnych poważnych wydarzeń w związku z powodzią” – uspokajał w rozmowie z RMF FM mł. bryg. Arkadiusz Kaniak, rzecznik lubuskiej straży pożarnej.
Fala powodziowa na Odrze przemieszcza się powoli przez woj. lubuskie, jest rozciągnięta na długości 100 km. Dlatego wysoki stan wody utrzymuje się w wielu miejscowościach jednocześnie, a przyrost poziomu wody jest wolniejszy – IMGW informuje dziś rano o 19 miejscowościach z przekroczonym stanem alarmowym. Dla wielu miast i wsi oznacza to przygotowania na dłuższą walkę z wysoką wodą, która może powodować lokalne podtopienia.
Nadal wysoki jest stan Odry np. w Cigacicach – 600 cm, 2 m powyżej stanu alarmowego. Trend w tej miejscowości jest jednak wyraźnie malejący. Rośnie natomiast poziom Warty i Odry w Kostrzynie nad Odrą, stany alarmowe są tam przekroczone o kilkadziesiąt centymetrów.
„Rzeka na całej długości w województwie lubuskim jest na bieżąco pod kontrolą, ewentualne przesiąki są usuwane od razu” – informował w wywiadzie dla RMF FM rzecznik lubuskich strażaków.
Źródło: RMF FM, IMGW.
W rozmowie z RMF FM samorządowiec obarczył Wody Polskie winą za powodziowe zniszczenia w Kłodzku, Lądku Zdroju i Stroniu Śląskim
„Tama w Stroniu Śląskim została niedopilnowana, a ludzie narażeni na niebezpieczeństwo” – stwierdził w rozmowie z RMF FM burmistrz Kłodzka Michał Piszko. Awaria zapory 15 września w Stroniu Śląskim spowodowała ogromne straty w samym Stroniu Śląskim, a także właśnie Kłodzku oraz Lądku-Zdroju. Miejscowości zostały zupełnie zalane przez powódź na Nysie Kłodzkiej.
Samorządowcy uważają, że to wina Wód Polskich, które o zniszczeniu zapory poinformowały ich po 2,5 godzinach od zdarzenia (zapora pękła ok. 10.35, komunikat wydano po 13.00). Powodem miał być brak łączności telefonicznej. Jednak według Michała Piszki to nieprawda – o tym, że w miejscowościach działały telefony i internet świadczyć mają filmiki z pękniętą zaporą pojawiające się w mediach społecznościowych jeszcze zanim Wody Polskie opublikowały komunikat.
„Na chwilę obecną nie daję wiary tym argumentom, ponieważ osoba miała dostęp do internetu i musiała mieć połączenie. [...] Mam żal – no nie tylko ja i mieszkańcy – że po prostu ta informacja nie została przekazana w prawidłowy sposób odpowiednim służbom” – wyznał RMF FM burmistrz Kłodzka. Podkreślił, że gdyby informacja dotarła do niego na czas, ewakuacja byłaby skuteczniejsza. Mieszkańcy miasta skarżyli się reporterom, że gdyby wiedzieli wcześniej, mogliby uratować choć część dobytku.
Według burmistrza Kłodzka komunikat podano za późno, bo pracowników tamy w kluczowym momencie nie było już na miejscu.
„Ja uważam, że jednak operator powinien być zadysponowany tam cały czas, ewentualnie jeżeli byłoby zagrożenie dla życia pana operatora, no to on powinien się przenieść w wyższe partie tego miejsca, a są takie możliwości” – powiedział Piszko.
„Pracownicy pracujący na zbiorniku ewakuowali się z miejsca jako ostatni” – napisały w oświadczeniu z 24 września Wody Polskie. Nie podały jednak dokładnej godziny ewakuacji personelu.