Walczący z syryjskim rządem islamistyczni rebelianci wkroczyli do drugiego pod względem wielkości miasta kraju, Aleppo. Rumunii, tydzień po I turze wyborów parlamentarnych, wybierali parlament.
WP informuje, że 36 składowisk odpadów objętych jest śledztwem katowickiej prokuratury w sprawie mafii śmieciowej.
Prokuratura Regionalna w Katowicach prowadzi śledztwo w sprawie mafii śmieciowej i do tej pory postawiła zarzuty 75 osobom.
„Status podejrzanych mają osoby mieszkające w różnych częściach Polski i prowadzące różnego rodzaju działalność gospodarczą, która wielokrotnie, co wykazały dotychczasowe czynności dowodowe, wykorzystywana była do transportu, składowania i legalizowania odpadów” – przekazał WP rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach Michał Binkiewicz.
Wirtualna Polska dowiedziała się, że katowiccy prokuratorzy objęli śledztwem 36 składowisk śmieci — w tym składowisko w Siemianowicach Śląskich, które spłonęło dwa tygodnie temu. W sprawie tego pożaru już przesłuchano pierwszych świadków. Portal podaje, że na całym Śląsku, według informacji WIOŚ, są 44 składowiska.
Swoje śledztwo prowadzi również Prokuratura Regionalna w Łodzi, która sprawdza łącznie około 700 podmiotów zajmujących się odpadami. Zarzuty postawiono ponad 50 osobom, część z nich została tymczasowo aresztowana.
To jednak dopiero wierzchołek góry lodowej, bo z ustaleń NIK wynika, że w całej Polsce może być 500 składowisk, których pożar może być groźny dla życia i zdrowia. Izba wyliczyła, że latach 2017-2022 w Polsce doszło do 754 pożarów miejsc gromadzenia odpadów. Chodzi także o nielegalne składowiska.
Jarosław Kaczyński odpowiada na pytania komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Podkreśla, że dla niego organizacja wyborów prezydenckich w ten sposób był „oczywistością”
Prezes PiS od ponad godziny odpowiada na pytania komisji śledczej zajmującej się wyborami kopertowymi w 2020 roku. Jak podkreśla Jarosław Kaczyński, decyzja o wyborach kopertowych była oczywistością. Co oznacza, że nikt mu się nie sprzeciwił, kiedy podjął decyzję, że to “jest właściwy pogląd”.
Obrona Kaczyńskiego wygląda zaś tak: owszem, podjął decyzję o wyborach kopertowych 10 maja 2020, bo to była oczywistość. Ale była to decyzja “wewnętrzna”. Zaś formalnie decyzję o wyborach kopertowych została podjęta w partii politycznej. Partie zaś są fundamentem mechanizmu demokracji parlamentarnej. To, że marszałek Sejmu Elżbieta Witek nic o decyzji o wyborach kopertowych nie wiedziała, nie ma znaczenia, bo na koniec Sejm, którym zarządza, potwierdził decyzję. Kto brał udział w podejmowaniu decyzji, tego Kaczyński nie ujawnił, gdyż po latach “mógłby się pomylić”.
Warto zauważyć też, że Kaczyński poniża przed komisją Adama Bielana i wychwala pod niebiosa Mateusza Morawieckiego. Bielan uchodził do tej pory za pomysłodawcę wyborów kopertowych. Kaczyński powiedział publicznie, że był nieistotny i on nawet nie pamięta telefonu od niego.
A to, że Bielan był członkiem sztabu wyborczego kandydata Andrzeja Dudy w ogóle nie było dla Kaczyńskiego ważne. Bielan był po prostu “osobą, która zna”. Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy Adam Bielan był jego bliskim współpracownikiem.
Premier Morawiecki – w opinii Jarosława Kaczyńskiego – wszystkie decyzje wydał prawidłowo. Kaczyński nie wie, kto koordynował proces wyborczy (bo nie była to PKW, marszałkini Sejmu ani premier), lecz wie, że decyzje – “zgodnie z prawem i prakseologią” – miały oparcie w opiniach dyrektorów i wicedyrektorów departamentów, których nazwy Kaczyński sobie w tej chwili nie przypomina.
Kaczyński, operujący w świecie, którym jego pogląd zamienia się w “oczywistość”, znalazł się w nowej sytuacji, bo komisja stawia mu opór. Nie pozwala na monologi i go kontruje. Nie pomagały łacińskie wtręty i skomplikowane, niepotrzebne słowa (“prakseologia”). Kaczyński powtarza, że komisja nie ma prawa go przesłuchiwać, bo łamie prawo, Konstytucję i zdrowy rozsądek.
Jako że to PO zablokowała wybory kopertowe, a teraz jeszcze przesłuchuje tych, którzy tylko chcieli wypełnić obowiązek konstytucyjny. Kaczyński nie jest w stanie jednak przejąć kontroli nad zeznaniami.
“Nikt nie jest ponad prawem, nawet pan. Tu jest Pan świadkiem. Traktujemy pana z szacunkiem, ale ma Pan odpowiadać na pytania” – powiedział przewodniczący komisji Dariusz Joński.
Z opóźnieniem rozpoczęło się przesłuchanie ostatniego świadka przed komisją ds. wyborów kopertowych. Jarosław Kaczyński odpowiada na pytania
Jarosław Kaczyński na początku przesłuchania złożył wniosek o swobodną wypowiedź przed serią pytań. Przewodniczący komisji Dariusz Joński ten wniosek odrzucił. To było powodem pierwszego spięcia na posiedzeniu komisji ds. wyborów kopertowych.
Kaczyński stoi na stanowisku, że bez swobodnej wypowiedzi działania komisji będą bezprawne. Joński jednak odmawia swobodnych wypowiedzi od słynnego, styczniowego przesłuchania Artura Sobonia, który na każde pytanie komisji odpowiadał “odpowiedź na pytanie zawarłem w swobodnej części wypowiedzi”. Wcześniej długo odczytywał, jaki był jego zakres odpowiedzialności.
PiS oczywiście domagał się wyjaśnienia, dlaczego prezesowi uniemożliwia się wystąpienie. Joński te pytania zignorował i przeszedł do przesłuchania.
Pierwsze pytanie dotyczyło zeznań byłej marszałek Sejmu Elżbiety Witek, która mówiłą że „nic o wyborach nie wiedziała”.
„Jaką rolę odegrała wtedy marszałek Witek?” — zapytał Jarosława Kaczyńskiego Dariusz Joński. Prezes PiS odpowiedział: „Pełną winę za to, że te wybory się nie odbyły, ponosi Platforma Obywatelska. Mamy do czynienia z sytuacją, że ci, którzy są sprawcami deliktów, mają tych, którzy chcieli wykonać obowiązek konstytucyjny, stawiać w sytuacji oskarżonych”.
Przewodniczący komisji śledczej uznał, że ta wypowiedź jest unikaniem odpowiedzi na pytanie. Kaczyński nie powiedział również, kto był bezpośrednio odpowiedzialny za przeprowadzenie wyborów prezydenckich w 2020 roku, w wyjątkowym, covidowym trybie. „Nie mam takiej wiedzy” – mówił Kaczyński.
"Musimy mieć wspólną tarczę obrony powietrznej dla całej Europy, tak jak proponowali Mitsotakis i Tusk” – powiedziała Ursula von der Leyen podczas debaty kandydatów na przewodniczącego Komisji Europejskiej.
„Europa będzie bezpieczna tak długo, jak długo bezpieczne jest niebo nad nią” – napisali premierzy Polski i Grecji w liście do szefowej Komisji Europejskiej. Donald Tusk i Kyriakos Mitsotakis przekonują, że Europa potrzebuje nowego flagowego programu europejskiej tarczy obrony powietrznej.
W jego ramach UE zbudowałaby kompleksowy system obrony powietrznej chroniący Unię przed „wszystkimi nadchodzącymi zagrożeniami”, takimi jak samoloty, rakiety i drony — informuje PAP, który dotarł do treści listu.
Urusula von der Leyen odniosła się do inicjatywy Tuska i Mitsotakisa podczas czwartkowej debaty (23 maja) kanadydatów na nowego przewodniczącego KE. „Musimy mieć wspólną tarczę obrony powietrznej dla całej Europy” – podkreślała.
Donald Tusk mówił o pomyśle na „europejską żelazną kopułę” w wieczornym wywiadzie na antenie TVP.
„To wymaga koordynacji na szczeblu politycznym – żeby nie było tak, że Niemcy mają swoją, Francuzi swoją. Mnie mało interesuje, kto da więcej pieniędzy i sprzętu. Czy to będą niemieckie pieniądze, francuskie instalacje, polska myśl techniczne, amerykańskie wsparcie. Chce, by Polska była bezpieczna. W jakimś sensie, przepraszam za to sformułowanie, dzięki wojnie, w Europie wszyscy zrozumieli, że wobec zagrożenia rosyjskiego musimy być zjednoczeni” – stwierdził premier.
Daniel Obajtek nie odbiera wezwań na przesłuchania przed komisją wizową i w prokuraturze. Policja ustala, gdzie obecnie przebywa były prezes Orlenu.
Michał Szczerba, poseł PO i przewodniczący komisji śledczej zajmującej się aferą wizową, przekazał w czwartek (23 maja), że policja na jego wniosek „szuka Obajtka pod różnymi adresami w całym kraju”. Były prezes Orlenu został wezwany na przesłuchanie, które ma odbyć się 28 maja.
Wezwania jednak nie odebrał. Pod adresem, który Daniel Obajtek podawał jako swoje miejsce zamieszkania, mieszka ktoś inny. „Nie ma kontaktów z właścicielem, czyli Danielem Obajtkiem” – mówił Szczerba w rozmowie z TVN24. Jak dodał, „coraz bardziej potwierdza się ta hipoteza, że Daniel Obajtek po prostu w Polsce nie przebywa”.
Były prezes Orlenu jest również wezwany na przesłuchanie w prokuraturze – i tego wezwania także nie odebrał.
„Policjanci w całym kraju próbują mu dostarczyć co najmniej dwa wezwania w tej chwili. A on udaje, że jest w kraju, on udaje, że prowadzi kampanię” – zaznaczał Szczerba w rozmowie z TVN24. Obajtek, przypomnijmy, kandyduje do Parlamentu Europejskiego z list Prawa i Sprawiedliwości.