W niedziele trwały analizy, co oznacza zapowiedź Tuska o zawieszeniu prawa do azylu. Prawo i Sprawiedliwość na swoim kongresie wchłonęło Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry.
„W kolejnych dniach przez Wrocław przepłyną niespotykane normalnie ilości wody” – czytamy w komunikacie biura prasowego wrocławskiego urzędu miejskiego. Urzędnicy uspokajają i proszą o rozwagę
„System miejski wytrzymał i przyjął główną falę żywiołu, który od kilkunastu dni trapi Dolny Śląsk i sąsiednie regiony. W kolejnych dniach przez Wrocław przepłyną niespotykane normalnie ilości wody. W takich sytuacjach mogą zdarzać się przesiąki, podejścia wód gruntowych itp.” – napisały w dzisiejszym komunikacie wrocławskie władze miejskie.
Urzędnicy podkreślają, że woda pojawiająca się m.in. w parkach, na trawnikach czy na terenach ogródków działkowych „nie jest problemem, który w tej chwili można rozwiązać”.
„Główne siły i środki skoncentrowane są na utrzymaniu ciągłości i stabilności głównego systemu wałów i śluz, drobne wycieki niezagrażające bezpieczeństwu mieszkańców i samego miasta, nie stanowią w tym momencie priorytetu służb. Czas na ich uprzątnięcie przyjdzie po opuszczeniu przestrzeni miejskiej przez falę” – czytamy w komunikacie. Urząd miasta apeluje, by rozważnie informować służby.
Kulminacja fali powodziowej na Odrze miała miejsce w nocy ze środy na czwartek. Obecnie woda przemieszcza się przez miasto w bardzo wysokich stanach. W newralgicznych punktach budowle położone w sąsiedztwie rzeki zostały zabezpieczone workami z piaskiem. To między innymi budynki na Ostrowie Tumskim, wrocławskie zoo oraz gmach uniwersytetu.
Mimo starań część osiedli – m.in. Marszowice i Stabłowice – mierzy się z lokalnymi podtopieniami.
Relację z przejścia fali kulminacyjnej przez centrum miasta można oglądać na żywo na YouTube'owym kanale WROCŁAW_PL.
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu poinformował, że ogranicza zrzut wody z trzech zbiorników retencyjnych: Nysa, Otmuchów i Mietków
Zbiorniki w Otmuchowie i Nysie będą odprowadzać do Nysy Kłodzkiej, która jest dopływem Odry, mniej wody niż wcześniej.
„Centrum Operacyjne Ochrony Przeciwpowodziowej Wód Polskich RZGW we Wrocławiu wydało dyspozycję o zmniejszeniu wartości odpływów wody. Ze zbiornika Nysa do Nysy Kłodzkiej do 300 m³/s od godz. 09:00, ze zbiornika Otmuchów do Nysy Kłodzkiej do 250 m³/s od godz. 09:00” – poinformował na platformie X Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
RZGW informuje też o obniżeniu się poziomu wody w zbiorniku Mietków, położonym nad Bystrzycą – obecnie jest to stan poniżej poziomu maksymalnego. Dlatego dziś od godz. 9.00 ze zbiornika zrzucanych będzie 40 m³ wody na sekundę (jeszcze ok. 5.00 rano było to 80 m³/s). Szefowa Wód Polskich Joanna Kopczyńska informowała podczas posiedzenia sztabu kryzysowego, że tym samym woda z Mietkowa nie będzie dokładać się do fali powodziowej na Odrze.
Poziom Odry na stacjach hydrologicznych Oława i Trestno w okolicach Wrocławia, mimo trwającej kulminacji, wydaje się stabilizować. W Oławie wynosi obecnie 736 cm, w Trestnie 641 cm. Mówimy o poziomach przekraczających stan alarmowy o niemal dwa metry. Szczególnie niepokoi jednak sytuacja w Brzegu Dolnym, gdzie poziom Odry wynosi obecnie 863 cm, a według prognoz w czwartkowy wieczór może dojść nawet do 950 cm (stan alarmowy to 630 cm). To jednak mniej niż w 1997 roku, kiedy odnotowano 1070 cm.
Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że podejrzany Paweł Szopa jest obecnie w jednym z krajów Ameryki Południowej. Jego obrońca zawnioskował o list żelazny
Śledztwo ws. zleceń Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych dla spółki Pawła Szopy – Red is Bad – prowadzi śląski wydział przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. Według śledczych firma na zamówienie z RARS dostarczyła Ukrainie agregaty prądotwórcze po zawyżonych cenach – za 350 mln zł.
Głównymi podejrzanymi są były szef RARS Michał K. oraz właśnie Paweł Szopa. Obaj opuścili Polskę na początku lipca. Michał K. 2 września został zatrzymany w Londynie, przebywa w areszcie. Trwają procedury związane z jego ekstradycją do kraju. Sprawa jest bardziej skomplikowana w przypadku Pawła Szopy, który według „Rz” przebywa w Ameryce Południowej. Kraje, które nie mają umowy ekstradycyjnej z Polską to Kolumbia, Urugwaj, Boliwia i Paragwaj.
Prawnicy Michała K. i Pawła Szopy złożyli w prokuraturze wnioski o tzw. listy żelazne, czyli dokumenty gwarantujące podejrzanym pozostanie na wolności do czasu zakończenia procedury karnej. W zamian za list żelazny podejrzani zobowiązują się do stawiania się na wezwania sądu i prokuratury. Rzecznik Prokuratury Krajowej przekazał „Rzeczpospolitej”, że wnioskiem Michała K. sąd zajmie się 1 października, terminu ws. Pawła Szopy jeszcze nie ma, bo wniosek zwrócono do uzupełnienia.
Z informacji „Rz” wynika, że Paweł Szopa do wniosku o list żelazny załączył poświadczenie notarialne, że przebywa w Niemczech. Ma ono jednak być już nieaktualne. Na pytania dziennikarzy o wyjazd Szopy do Ameryki Południowej mec. Jacek Dubois, jego obrońca, stwierdził, że „nie ma wiedzy na ten temat”, a nawet „nie chciałby wiedzieć”.
Wg ustaleń „Rz” Szopa jest obecnie namawiany na współpracę z prokuraturą, w ramach której zostałby objęty procedurą małego świadka koronnego.
O możliwości uruchomienia kanału odpływowego informuje Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Kanał ma zmniejszyć falę powodziową, która przepływa przez miasto
„Wg aktualnej prognozy stanu wody na wodowskazie Trestno, zgodnie ze scenariuszem VI Planu Operacyjnego Ochrony Przed Powodzią Wrocławia 2024, który zakłada stan wody w przedziale od 658 do 705 cm, może wystąpić konieczność uruchomienia przerzutu wód z Odry do kanału Odra-Widawa” – poinformował dziś po godz. 8.00 Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
Z ostatnich pomiarów publikowanych przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wynika, że poziom wody obserwowany na stacji Trestno, położonej tuż przed Wrocławiem, wciąż rośnie, choć powoli się stabilizuje. Ostatnie dane mówią o wysokości 638 cm. To 8 cm więcej niż prognozowano przed kilkoma godzinami.
O możliwości uruchomienia kanału Odra-Widawa mówiła dziś podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu dyrektorka Wód Polskich Joanna Kopczyńska. 2,5-kilometrowy kanał znajduje się na wschodzie Wrocławia, między osiedlami Swojczyce i Strachocin. Pozwala przerzucić część wody z wezbranej Odry do rzeki Widawa.
Podczas spotkania sztabu kryzysowego z udziałem premiera Donalda Tuska dyskutowano o prognozach powodziowych dla Wrocławia. Są umiarkowanie optymistyczne, ale miasto przygotowuje się na najgorszy scenariusz
Obecnie jedyną stacją, na której Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej notuje trend rosnący, jest ta w miejscowości Trestno, tuż przed Wrocławiem. Według ostatnich danych poziom wody wynosi tam 636 cm. Wzrost jest jednak bardzo powolny. Na dzisiejszym posiedzeniu sztabu kryzysowego dyrektor prof. dr hab. Robert Czerniawski mówił o „delikatnych spadkach” w Opolu, Brzegu i Oławie. Co rodzi optymizm dla Wrocławia.
Donald Tusk dopytywał, dlaczego notowane dziś rano stany są wyższe niż te prognozowane wczoraj wieczorem. Ostrzegał przed „nieuzasadnionym stanem euforii”. „Poziom wody, jeśli dobrze rozumiem, ciągle jednak minimalnie, ale rośnie” – wskazał premier. Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk stwierdził, że miasto przygotowuje się na najbardziej pesymistyczny scenariusz. W nocy ludzie pracowali nad umacnianiem wałów na wrocławskich Marszowicach, gdzie udało się zabezpieczyć przesiąki. Uruchomiono też polder Oławka, z którego odbywa się obecnie kontrolowany zrzut wody.
Szef IMGW podkreślił, że najważniejszą informacją jest ta o stabilizowaniu się fali powodziowej.
„Notujemy spadek w na każdej stacji pomiarowej powyżej Wrocławia. Więc ten spadek też tutaj będzie za chwilkę. W ciągu w ciągu doby powinniśmy to widzieć” – zaznaczył.
„Na ten moment trzeba się przygotować na sytuację w Brzegu Dolnym, tam należy się spodziewać ok. 950 cm dziś wieczorem, stan alarmowy będzie przekroczony o ponad 3 metry. Ale to też nie powinno przynieść istotnego zagrożenia, chociaż stan jest niepokojący. Na szczęście tutaj też woda Odry minie się z wodą wpływającą do Odry z rzeki Bóbr” – wyjaśnił Czerniawski.
Dyrektorka Wód Polskich Joanna Kopczyńska dodała, że Wrocław ma jeszcze w odwodzie uruchomienie kanału Odra-Widawa. Zrobi to, jeśli fala powodziowa podniesie się 0 kolejne 26 cm. „Jesteśmy w kontakcie z miejskim biurem kryzysowym. To pozwoli obniżyć poziom wody w mieście. Mamy tutaj zapas, pracują dwa poldery przed Wrocławiem i gromadzą wodę. O godz. 2.30 robiliśmy inspekcję i wszystko było w porządku. Zbieramy wodę, zanim wpłynie do Wrocławia” – mówiła Kopczyńska.
Dyrektorka Wód Polskich wspomniała też o sytuacji w dwóch newralgicznych zbiornikach wodnych: Mietków i Racibórz.
„Jeśli chodzi o zbiornik Mietków, który przysparzał nam tyle trosk w ostatnim czasie, to mamy tam spadek wody na samym zbiorniku. Oznacza to, że nie dopływa już do niego nadmiarowa woda. Prognozujemy, że ten trend się utrzyma i będziemy starali się obniżać wartość zrzutu. W tej chwili ten zrzut wynosi 80 m³, jest podwyższony w stosunku do normalnego. Chcemy zacząć obniżać go do 40 m³, żeby fala ze zbiornika Mietków nie dołożyła się do Odry” – mówiła Kopczyńska.
„Jeśli chodzi o polder Racibórz: pracuje normalnie. Gromadzi i trzyma wodę. Ta woda nie dopłynie do Wrocławia, więc musimy sobie poradzić z tą wodą, która w tej chwili jest na wodowskazie. Aktualne napełnienie zbiornika to około 65 proc., to jest stan na czwartą rano” – dodała.