Poza Benjaminem Netanjahu MTK chce aresztować byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta oraz lidera Hamasu Mohammeda Deifa. Chodzi o zbrodnie wojenne podczas wojny w Strefie Gazy
Powodem podwyższenia gotowości w amerykańskich bazach w Europie były informacje wywiadu o możliwych próbach sabotażu przez sojuszników Rosji.
Według CNN Amerykanie otrzymali informacje o planowanych przez Rosję „atakach sabotażowych” na instalacje i żołnierzy USA. Miałyby to być podobne działania do innych aktów sabotażu, jakich dopuściła się Rosja w Europie w ostatnich tygodniach, wywołując m.in. pożary i eksplozje.
Amerykańskie służby miały otrzymać takie informacje w ciągu ostatnich dwóch tygodni i były wystarczająco alarmujące, by podnieść w amerykańskich bazach w Europie poziom alertu bezpieczeństwa po raz pierwszy od dekad.
Te doniesienia zostały potwierdzone przez szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza. „To zagrożenie niestety funkcjonuje w całej Europie”, a każdego dnia polskie służby działają w koordynacji ze służbami amerykańskimi. Dodał, że zagrożenia wynikają z tego, że ”często do Europy przedostają się osoby, które nie są w żaden sposób migrantami, tylko terrorystami".
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że nie podpisze ustawy dotyczącej częściowej depenalizacji i dekryminalizacji aborcji do dwunastego tygodnia ciąży.
Prezydent, który obecnie przebywa w Waszyngtonie na szczycie NATO, był pytany w wywiadzie dla TVN24 czy podpisze ustawę, która dotyczy dekryminalizacji aborcji oraz pomocnictwa w przerywaniu ciąży do 12 tygodnia. Powiedział, że takiej ustawy nie podpisze — informuje PAP.
Preydent dodał, że kobiety w ciąży nie będą „w żaden sposób karane” za dokonanie aborcji. Dodał jednak, że penalizacja osób, które uczestniczą w tym procesie to „zupełnie inna sprawa”. Podkreślił też, że jego zdaniem aborcja jest „pozbawianiem ludzi życia”.
Projekt, którym posłowie zajmą się na najbliższym posiedzeniu Sejmu, dotyczy częściowej depenalizacji i dekryminalizacji czynów związanych z terminacją ciąży. Czyli całkowitego wyłączenia przestępności przerywania ciąży do jej 12 tygodnia za zgodą kobiety oraz wyłączenia karalności przerywania ciąży za zgodą kobiety w sytuacji ciężkiego, nieodwracalnego upośledzenia lub nieuleczalnej choroby płodu.
Obecnie ustawa dopuszcza dwa przypadki, gdy terminacja ciąży jest legalna: ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, a także, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
Prezydenta zapytano również o jego stanowisko w sprawie wstępnego projektu ustawy o związkach partnerskich opracowanego przez ministrę ds. równości Katarzynę Kotulę. Andrzej Duda podkreślił, że musi tę ustawę „zobaczyć w szczegółach".
W poniedziałek wykazie prac legislacyjnych rządu pojawiła się informacja o projekcie ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich i o projekcie ustawy wprowadzającej ustawę o rejestrowanych związkach partnerskich. Jak informuje PAP, planowany termin przyjęcia przez Radę Ministrów to IV kwartał tego roku.
Projekt ustawy o związkach partnerskich przewiduje, że związek partnerski będą mogły zawrzeć dwie osoby pełnoletnie, stanu wolnego, niezależnie od płci.
Projekt zawiera również przepisy, które przyznają osobom w związkach partnerskich uprawnienia w zakresie opieki zdrowotnej, zabezpieczenia społecznego, dziedziczenia i podatków.
Polska jest wśród pięciu państw członkowskich Unii Europejskiej, które nie dają parom tej samej płci możliwości formalizacji związków. Kwestia ta nie jest uregulowana także w Bułgarii, Rumunii, na Litwie i w Słowacji.
Zdaniem blisko 60 proc. badanych niedawne wydarzenia w sejmiku województwa małopolskiego pokazują słabnięcie roli prezesa PiS w jego partii – informuje „Rzeczpospolita”.
„Rzeczpospolita” zapytała ankietowanych, czy ich zdaniem te wydarzenia w regionie, a konkretniej bunt radnych i wycofanie przez Kaczyńskiego kandydatury Łukasza Kmity jest oznaką słabości samego Kaczyńskiego w PiS. Z taką tezą zgadza się ponad połowa ankietowanych – 58,2 proc. Z tego „zdecydowanie” zgadza się 27,4 proc. ankietowanych, „raczej” – 30,8 proc.
Przeciwnego zdania jest 26,3 proc. ankietowanych, z czego „raczej” się nie zgadza 20,3 proc., a „zdecydowanie” nie zgadza się 6 proc. Natomiast 15,5 proc. nie ma zdania.
Kryzys w Małopolsce w ubiegłym tygodniu przyciągnął uwagę mediów ogólnokrajowych na kilka dni i był bardzo szeroko komentowany.
Jak pisze „Rzeczpospolita”, małopolscy radni PiS Piotr Ćwik i Józef Gawron zrezygnowali z członkostwa w partii Jarosława Kaczyńskiego. W ubiegłym tygodniu zostali zawieszeni w prawach członka partii na tle kryzysu wokół kandydatury Łukasza Kmity na marszałka województwa.
Jednak Ćwik ma pozostać w klubie sejmikowym PiS. To najnowsza odsłona konfliktu w partii Kaczyńskiego w Małopolsce.
A jak opinie prezentują się wśród sympatyków różnych opcji politycznych? Aż 94 proc. wyborców koalicji rządzącej uznaje kryzys w Małopolsce za symptom słabości prezesa PiS. Z ta tezą zgadza się jedynie 18 proc. wyborców PiS i Konfederacji, a przeciwnego zdania jest 67 proc. 14 proc. nie ma w tej sprawie zdania.
Badanie IBRiS zrealizowano 5–7 lipca (próba 1070, metoda CATI).
W Waszyngtonie zaczyna się szczyt NATO, na którym jednym z najważniejszych tematów będzie Ukraina – nie dostanie jednak zaproszenia do Paktu. PiS pod Sejmem demonstrował w imieniu księdza O., a były prezes Orlenu zeznawał przed komisją śledczą ws. afery wizowej. Tymczasem w Sejmie odbyła się gorąca dyskusja o aborcji.
Polska delegacja wyjechała do Waszyngtonu, gdzie weźmie udział w szczycie NATO. W rozmowach będą uczestniczyć prezydent Andrzej Duda, szefowie Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Jednym z najważniejszych tematów będzie oczywiście wojna w Ukrainie. W wywiadzie z TVN24 Duda mówił, że nasi wschodni sąsiedzi „niestety” nie dostaną zaproszenia do sojuszu. Mówił również, że liderzy muszą zdecydować o tym, jak pomóc Kijowowi, a na stole jest możliwość zestrzeliwania rakiet poza granicami Ukrainy. Podkreślił jednak, że to nie oznacza wejścia NATO na teren działań wojennych.
Atmosferę szczytu w Waszyngtonie w chyba jeszcze większym stopniu niż rosyjskie ataki wyznacza telewizyjny obraz ze Stanów Zjednoczonych sprzed niespełna dwóch tygodni — pisze w OKO.press Witold Głowacki. Bolesna dla Demokratów przegrana Joe Bidena w debacie z Donaldem Trumpem uzmysłowiła uczestnikom szczytu, że już jesienią NATO może funkcjonować w innej rzeczywistości geopolitycznej.
Całą analizę można przeczytać tutaj:
Były prezes Orlenu był już wzywany przez komisję trzykrotnie. Ani razu się nie stawił. Jak wyjaśniał, zajmował się kampanią wyborczą przed eurowyborami. Z powodu niestawiennictwa komisja nałożyła na niego 9 tysięcy zł kary. Daniel Obajtek chce się od tej kary odwołać.
„Ja nie sprowadziłem do Polski żadnego migranta” – mówił przed komisją ds. afery wizowej, próbując udowodnić, że nie ma z nią nic wspólnego.
A jak jest w rzeczywistości?
To właśnie próbuje ustalić komisja. Sprawdza więc różne wątki dotyczące wydawania wiz dla cudzoziemców. Jednym z nich jest zatrudnienie tysięcy osób z zagranicy przy budowie sztandarowej inwestycji Orlenu – Kompleksu Olefin III. To ogromna inwestycja petrochemiczna, powstająca przy Zakładzie Przemysłowym w Płocku.
Obajtek, pytany przez komisję o warunki zatrudnienia pracowników, odsyłał do prezesa konsorcjum Hyundai. Jednocześnie miał problem z podaniem, o którą osobę mu chodził. Jego dialog na ten temat z posłem PiS Danielem Milewskim brzmiał następująco:
„DM: Proszę o doprecyzowanie, której osoby to (wniosek dowodowy – przyp. aut.) dotyczy.
DO: Dotyczy to pana prezesa Hyundaia, generalnie ze względu na nazwiska, które są w języku trudne… (tu Obajtek przeszukuje dokumenty leżące przed nim) … Chin Seung King.
DM: Lee Seung Dong?
DO: Lee Seung Kong
DM: Lee Sueng Dong?
DO: Lee Seung Dong, tak.
DM: Lee Dong So nie?
DO: Nie.
DM: A Song Young-Hun?
DO: Z panem prezesem, tylko i wyłącznie z panem prezesem”.
Relację Anny Mierzyńskiej z posiedzenia komisji można przeczytać tutaj:
„Nie mamy nic przeciwko, żeby wyjaśniać wątpliwości. Ale sytuacja wokół Funduszu Sprawiedliwości to są tortury, według definicji Trybunału Praw Człowieka” – mówił Jarosław Kaczyński podczas demonstracji w obronie księdza Michała O., oskarżonego o pranie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości, co odkryliśmy i opisywaliśmy w OKO.press.
PiS broni Michała O., ponieważ według relacji bliskich duchownego, po zatrzymaniu miał być on torturowany przez służby. O. był przez cały dzień skuty, odmówiono mu jedzenia i wody – tak wynika z informacji przekazanych przez jego rodzinę.. Prawicowy portal wPolityce umieścił opowieść księdza o zatrzymaniu: „Mnie w kajdankach zaprowadzono do WC na stacji, a po opuszczeniu WC funkcjonariusze ABW zamawiali sobie hot dogi, a ja stałem skuty na środku sklepu na stacji. Ludzie robili mi oraz funkcjonariuszom w kominiarkach zdjęcia”.
Rozważania Kaczyńskiego o torturach rozkładamy w OKO.press na części pierwsze.
Agnieszka Jędrzejczyk pisze o tym, czym są tortury:
Michał Danielewski przypomina, że mimo nagłego zainteresowania Kaczyńskiego opiniami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, PiS szereg wyroków ETPCZ ignorował:
Komisja nadzwyczajna rozpoczęła dziś prace nad trzema projektami poselskimi, które mają liberalizować prawo aborcyjne. Czwarty projekt, który zakłada częściową depenalizację pomocy w aborcji, już przez komisję przeszedł. 11 lipca będzie obradował nad nim Sejm na posiedzeniu plenarnym. Jeżeli nie zdarzy się nic niespodziewanego, 12 lipca odbędzie się głosowanie nad przyjęciem ustawy.
Wyjaśnia to Magdalena Chrzczonowicz:
W OKO.press relacjonowaliśmy debatę na komisji:
Andrzej Duda, zapytany na antenie TVN24, czy podpisze ustawę o dekryminalizacji pomocnictwa w aborcji, odpowiedział: „Nie podpiszę. Aborcja to zabijanie ludzi”.
Ustępujący Sekretarz Generalny NATO podczas swojego przemówienia Waszyngtonie wymienił trzy najważniejsze tematy szczytu: pomoc Ukrainie, zacieśnienie partnerstwa z krajami Indo-Pacyfiku oraz potencjał obronny Sojuszu.
Jens Stoltenberg, którego na stanowisku dyrektora generalnego NATO od października zastąpi Mark Rutte, na szczycie w Waszyngtonie zapowiedział, że państwa Sojuszu „w tym tygodniu podpiszą wspólne zobowiązanie dotyczące przemysłu zbrojeniowego”. Chodzi o „większe i mądrzejsze wydatki na zakup sprzętu wojskowego”.
Jak dodał, deklaracja ma zawierać trzy główne elementy:
Podał również dobre przykłady współpracy zakupowej NATO, w tym program myśliwców F-35, które produkowane są w USA, ale także w ośmiu innych państwach Sojuszu. Złym przykładem mają być produkowane w Holandii pociski artyleryjskie kalibru 155 mm, które nie są kompatybilne z produkowanymi w Niemczech haubicami 155 mm.
„To jest przeciwieństwo interoperacyjności i tego, co chcemy osiągnąć” – zaznaczył Stoltenberg.
Poza rozmowami o zwiększeniu potencjały obronnego NATO, wymienił dwa inne obszary, którymi będą zajmować się liderzy podczas szczytu w Waszyngtonie: zacieśnienie partnerstwa z krajami Indo-Pacyfiku oraz pomoc Ukrainie. Chociaż nasi wschodni sąsiedzi nie dostaną zaproszenia do Sojuszu, spodziewana jest mocna deklaracja, że są na dobrej drodze do niego. Do USA przyleciał także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który ma wzywać państwa NATO m.in. do wzmocnienia obrony powietrznej Ukrainy.
Rozpoczynający się szczyt NATO, który potrwa do 11 lipca, jest pierwszym, w którym udział bierze przyjęta do Sojuszu w marcu 2024 Szwecja.