Fala prozachodnich protestów przetacza się przez Gruzję po zmianie kursu nowej władzy w tym kraju. Były polityk SLD pozostanie na wolności – jednak pod dozorem policyjnym i za poręczeniem majątkowym w wysokości miliona złotych
Były wiceminister sprawiedliwości zjawił się dziś w Prokuraturze Krajowej w związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w wydatkowaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. “Dotacja i dofinansowanie były w pełni legalne” – przekonuje polityk.
“Zamierzam przede wszystkim poinformować prokuratorów, że są nieskutecznie powołani, w związku z czym nie mogą mi żadnych zarzutów postawić i w związku z tym też nie mogę składać żadnych wyjaśnień” – powiedział Woś tuż przed wejściem do siedziby Prokuratury Krajowej.
W rozmowie z dziennikarzami przekonywał, że jest niewinny, bo pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości zostały przekazane CBA zgodnie z przepisami.
“Artykuł 43 ustawy regulującej Fundusz Sprawiedliwości wprost wskazuje, że środki funduszu są przeznaczane na finansowanie działań jednostek sektora finansów publicznych, a taką jest CBA, na ich zadania ustawowe, a to niewątpliwie było zadanie ustawowe związane z wykrywaniem i zapobieganiem przestępczości” – zapewnia Woś.
Były wiceminister sprawiedliwości powołuje się na art. 43 § 8 pkt 1c kodeksu karnego wykonawczego, który mówi o tym, że środki Funduszu Sprawiedliwości mogą być przeznaczane na:
“realizację przez jednostki sektora finansów publicznych zadań ustawowych związanych z ochroną interesów osób pokrzywdzonych przestępstwem i świadków, a także wykrywaniem i zapobieganiem przestępczości oraz likwidacją skutków pokrzywdzenia przestępstwem”.
“Dotacja i dofinansowanie było w pełni legalne nie tylko dlatego, że ustawa regulująca fundusz to dopuszczała, ale także dlatego, że ustawa o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym tego nie zakazuje” – przekonuje Michał Woś.
O zgodę Sejmu na postawienie Wosiowi zarzutów karnych zawnioskował 28 maja 2024 Prokurator Generalny Adam Bodnar. 28 czerwca 2024 Sejm uchylił immunitet posła Suwerennej Polski. Za uchyleniem Wosiowi immunitetu głosowała cała koalicja 15 października (240 osób), przeciwko były klub PiS, koło Kukiz'15 i ośmiu członków Konfederacji (łącznie 192 osoby). Siedmioro członków Konfederacji wstrzymało się od głosu.
Prokuratura zamierza postawić Wosiowi zarzuty z art. 231 § 1 i 2 kodeksu karnego – czyli nadużycia władzy funkcjonariusza publicznego – oraz 296 § 3 kk – czyli wyrządzenia Skarbowi Państwa szkody majątkowej „w wielkich rozmiarach”.
Bo, jak twierdzą śledczy, w czasie gdy był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości (lata 2017-2018) i odpowiadał za Fundusz Sprawiedliwości, przekazał Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu 25 mln zł z Funduszu na zakup oprogramowania szpiegowskiego Pegasus. Wiedział przy tym, że CBA „nie spełniała warunków do uzyskania takiego wsparcia finansowego z tego źródła”. Wg prokuratury Woś działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz „wspólnie i w porozumieniu z innymi ustalonymi osobami”.
Trwają przepychanki między Ministerstwem Klimatu i Środowiska a lobby energetyki wiatrowej w sprawie szczegółów pisanej przez ministerstwo nowej wersji tzw. ustawy wiatrakowej.
Wiceminister Miłosz Motyka w rozmowie z Polską Agencją Prasową ujawnił, że ministerstwo rozważa wprowadzenie strefy zakazu budowy wiatraków w odległości 1,5 km wokół wybranych obszarów Natura 2000.
Motyka uściślił, że zakaz dotyczyłby budowy wyłącznie obszarów Natura 2000 ustanowionych na mocy dyrektywy ptasiej, mających na celu ochronę ptaków i nietoperzy. Nie obejmowałby obszarów Natura 2000 utworzonych zgodnie z dyrektywą siedliskową.
Przedstawiciele branży wiatrowej twierdzą, że takie rozwiązanie jest zbyt restrykcyjne i może zablokować wiele planowanych inwestycji. Według Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej obszarów Natura 2000 – nawet jeśli mowa tylko o tych mających chronić ptaki i nietoperze – jest… zbyt dużo.
“Proponowana przez MKiŚ odległość elektrowni wiatrowych od obszarów Natura 2000 i rezerwatów przyrody może realnie zagrozić rozwojowi OZE w Polsce i w praktyce wciąż hamować powstawanie nowych projektów wiatrowych” – napisało w oświadczeniu PSEW.
“W obszarach tych aktualnie obowiązuje zakaz lokalizacji elektrowni wiatrowych. Nałożenie na te obszary odległości minimalnej 1500 metrów sumarycznie spowoduje całkowite wyłączenie aż 28 proc. powierzchni kraju spod możliwości budowy elektrowni wiatrowych” – powiedział cytowany w oświadczeniu prezes PSEW Janusz Gajowiecki.
“W połączeniu z odległością od zabudowań to – mówiąc wprost – całkowicie zablokuje nowe inwestycje w energię z wiatru. Długo wyczekiwana ustawa w takim kształcie zamiast rozwijać OZE będzie kolejnym bublem prawnym. Przez to skazujemy się na dalsze uzależnienie od paliw kopalnych, bo energii z wiatru w polskim miksie wciąż będzie za mało” – dodał Gajowiecki.
Ministerstwo odpowiada, że prace nad ustawą trwają i wciąż daleko do wypracowania jej ostatecznego tekstu. „Zaczynamy konsultacje projektu i jesteśmy otwarci na propozycje” – powiedział Motyka PAP.
Powierzchnia 1003 obszarów Natura 2000 w Polsce to ok. 70 tys. km2, czyli ok. 20% powierzchni kraju. Według informacji Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska sieć obejmuje 145 obszarów ochrony ptaków oraz 868 obszarów ochrony siedlisk (w tym 10 które są połączeniem obszaru ptasiego i siedliskowego).
Tworzenie nowej ustawy wiatrakowej, którą koalicja Donalda Tuska miała sprawnie zastąpić jej PiS-owską wersję, trwa praktycznie od początku kadencji nowego rządu. Pierwotne zmiany w zasadach budowy nowych farm wiatrowych zostały – dość niespodziewanie – zawarte w projekcie ustawy o… cenach prądu i okazały się pierwszym znaczącym potknięciem rządu Tuska i jego ministry klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski. Ostatecznie rząd wycofał się z wiatrakowej “wrzutki”, a ustawę obiecał przedstawić do końca roku.
Jarosław Dudzicz, sędzia związany z aferą hejterską, otrzymał od Krajowej Rady Sądownictwa nominację na sędziego Izby Karnej Sądu Najwyższego. Nominacja trafi teraz do podpisu na biurko Andrzeja Dudy.
Jarosław Dudzicz był członkiem grupy dyskusyjnej na WhatsAppie Kasta/Antykasta, skupiającej sędziów bliskich byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi. To z tą grupą związana była afera hejterska, której bohaterką była “mała Emi”. Członkiem grupy Kasta/Antykasta był także były sędzia Tomasz M., który w maju 2024 roku zbiegł na Białoruś.
Sędzia Dudzicz był także członkiem nielegalnej neo-KRS w latach 2018-2022. Chciał ubiegać się o kolejną kadencję, ale nie otrzymał poparcia PiS. Został jednak prezesem Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim z nominacji Zbigniewa Ziobry. Od ówczesnego ministra sprawiedliwości otrzymał również delegację do orzekania w Sądzie Okręgowym w Gorzowie Wielkopolskim.
9 maja 2024 roku z obu funkcji odwołał go minister Adam Bodnar. Dudzicz wrócił do orzekania w rodzimym Sądzie Rejonowym w Słubicach.
Dudzicz już wcześniej kandydował do Sądu Najwyższego. Wtedy startował do nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, ale w październiku 2023 roku (już po wyborach) nominacji nie dostał.
Powodem mogły być antysemickie wpisy w internecie, za które dostał prokuratorskie zarzuty. Dudzicz przyznał się do ich napisania. To prawdopodobnie z powodu tej sprawy PiS w 2022 roku nie wybrał go na drugą kadencję w neo-KRS. Sprawę umorzono w lutym 2024 roku, ale nowe kierownictwo prokuratury chce ją wznowić.
Najnowszy konkurs do Sądu Najwyższego to skutek decyzji prezydenta Andrzeja Dudy. Prezydent ogłosił go na 5 dni przed wyborami 15 października 2023 roku. Do obsadzenia jest sześć miejsc: dwa w powołanej przez PiS nielegalnej Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, trzy w Izbie Cywilnej i jedno w Izbie Karnej.
Jak się okazuje, Dudzicz ponownie zgłosił swoją kandydaturę do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, ale aby zwiększyć swoje szanse na awans, kandydował także na jedno wolne miejsce w Izbie Karnej. I właśnie na to stanowisko nominowała go dziś neo-KRS.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział dziś w Kijowie, że na najbliższym spotkaniu z amerykańskim prezydentem Joe Bidenem zamierza zaprezentować plan na zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją. Jak powiedział, ukraińska kampania w rosyjskim obwodzie kurskim jest częścią tego planu.
Zełenski przekazał, że zaprezentuje swój plan także Kamali Harris i Donaldowi Trumpowi, dwójce kandydatów na urząd prezydenta USA w latach 2025-2029.
W swoim przemówieniu Zełenski przekazał również, że w rozmowach z zachodnimi sojusznikami nieustannie przypomina o ograniczeniach, jakie nałożyli na niego jeśli chodzi o wykorzystanie zachodniej broni w atakach na cele wewnątrz Rosji.
Część wyznaczonej przez Izrael „strefy humanitarnej” musiała zostać ewakuowana z dnia na dzień. ONZ zapewnia jednak, że nie wycofuje się z Gazy pomimo dramatycznie trudnej sytuacji
Pracownicy ONZ zostali w poniedziałek zmuszeni do czasowego zawieszenia działań humanitarnych na terenie Strefy Gazy. Izraelczycy nakazali ewakuację miejscowości Dajr al-Balah, która dotychczas była częścią „strefy humanitarnej”, gdzie, według izraelskiej armii, cywile mogą przebywać bezpiecznie. Mimo tego izraelskie pociski spadały już na tę strefę, jak choćby 28 maja w Al-Mauasi, kiedy to zginęło 23 cywili.
Dajr al-Balah było centrum operacyjnym pracowników humanitarnych ONZ. Przez konieczność szybkiego opuszczenia miejscowości pracownicy zostawili za sobą sprzęt, którego brak chwilowo uniemożliwia prowadzenie operacji pomocowych. Przedstawiciel ONZ w rozmowie z mediami podkreśla jednak, że pracownicy humanitarni organizacji nie opuszczają Strefy Gazy i nie zamierzają zawiesić działań na stałe. Izrael przekazał, że ewakuacja jest konieczna, ponieważ armia „rozbraja infrastrukturę terrorystyczną” i „eliminuje terrorystów” na przedmieściach Dajr al-Balah. Nakaz ewakuacyjny został wydany zaledwie dzień wcześniej, w niedzielę 25 sierpnia.
To kolejny nakaz ewakuacji okolicy w sierpniu – wysiedlanie kolejnych kwartałów miasta rozpoczęło się 16 sierpnia i od tego czasu przesiedlono około ćwierć miliona osób. 22 sierpnia objęta nakazem ewakuacji reporterka Al Dżaziry Maram Humaid napisała w emocjonalnym tekście, że nigdy w życiu nie czuła się tak bezwartościowa, jak tego dnia. Niedzielny nakaz dotknął obszar, na którym znajdują się cztery magazyny ONZ.
Na terenie objętym najnowszym nakazem ewakuacji znajduje się także ostatni działający szpital w centralnej części Strefy Gazy.
Najnowsza oficjalna liczba ofiar śmiertelnych izraelskiej inwazji na Strefę Gazy to 40 476 osób.