0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Foto Jaafar ASHTIYEH / AFPFoto Jaafar ASHTIYEH...

Dzień na żywo. Rocznica ataku Hamasu na Izrael. Romanowski nie stawił się na przesłuchaniu

Rok temu Hamas zaatakował Izrael. Marcin Romanowski nie stawił się na dzisiejsze przesłuchanie w prokuraturze. Nagroda Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny dla Victora Ambrosa i Gary'ego Ruvkuna za odkrycie mikroRNA

Google News

06:46 31-05-2024

Prawa autorskie: Fot. Julia Nikhinson / AFPFot. Julia Nikhinson...

Trump: to był sfałszowany proces. Tusk: polscy politycy muszą wkuć tę lekcję

“To haniebny dzień w historii Ameryki” – tak republikański spiker Izby Reprezentantów skomentował werdykt ławy przysięgłych w sprawie Donalda Trumpa. To pierwszy w historii prezydent USA uznany winnym popełnienia przestępstwa kryminalnego

30 maja ława przysięgłych sądu stanowego w Nowym Jorku orzekła, że Donald Trump jest winien wszystkich 34 stawianych mu zarzutów. Chodzi o sprawę z 2016 r., kiedy w trackie kampanii wyborczej były prezydent miał fałszować dokumentację biznesową. Trump zapłacił aktorce filmów porno, Stormy Daniels za milczenie na temat ich stosunków intymnych.

Zgodnie z amerykańskim systemem prawnym, o winie oskarżonego decyduje ława przysięgłych, o wysokości kary – sędzia. Sąd ma ogłosić wyrok 11 lipca. Trump zapewne odwoła się od werdyktu ławy przysięgłych, co wydłuży termin ogłoszenia przez sąd ostatecznego wyroku w sprawie. Byłemu prezydentowi może grozić nawet do czterech lat więzienia, grzywna lub nadzór.

„To był sfałszowany proces”

Po wyjściu z sali sądowej Trump wygłosił krótkie oświadczenie przed dziennikarzami. Twierdził, że jest niewinny, a cały proces był sfałszowany:

„To była hańba. To był sfałszowany proces prowadzony przez skorumpowanego sędziego. Będziemy walczyć dalej. Będziemy walczyć do końca i zwyciężymy. Prawdziwy werdykt wydadzą obywatele 5 listopada. Oni wiedzą, co się tutaj wydarzyło. Jestem absolutnie niewinnym człowiekiem”.

“To haniebny dzień w historii Ameryki”

Byłemu prezydentowi wtóruje republikański spiker Izby Reprezentantów Mike Johnston. Według niego postawione Trumpowi zarzuty są absurdalne, a sam proces ma charakter polityczny i jest elementem brudnej kampanii wyborczej:

„Dzisiaj jest haniebny dzień w historii Ameryki. Demokraci wiwatowali, skazując przywódcę partii przeciwnej na podstawie absurdalnych zarzutów, opartych na zeznaniach pozbawionego prawa wykonywania zawodu, skazanego przestępcy. Było to działanie czysto polityczne, a nie prawne. (...) dzisiejsza decyzja jest kolejnym dowodem na to, że Demokraci nie cofną się przed niczym, aby uciszyć sprzeciw i zmiażdżyć swoich przeciwników politycznych.

„Amerykanie postrzegają to jako naruszenie prawa i wiedzą, że jest to niewłaściwe – i niebezpieczne. Prezydent Trump słusznie złoży apelację od tego absurdalnego wyroku – i WYGRA!"

“Skazany czy nie, Trump będzie kandydatem na prezydenta”

Wyroku nie chciał komentować Biały Dom: „Szanujemy praworządność i nie mamy żadnych dodatkowych komentarzy” – oświadczył rzecznik prasowy Białego Domu. Oficjalnie wyroku Trumpa nie skomentował także prezydent Joe Biden ani wiceprezydentka Kamala Harris. Głos zabrał jednak ich sztab wyborczy:

„Dzisiaj w Nowym Jorku zobaczyliśmy, że nikt nie stoi ponad prawem. Donald Trump zawsze błędnie wierzył, że nigdy nie poniesie konsekwencji za złamanie prawa dla własnych korzyści. Jednak dzisiejszy werdykt nie zmienia faktu, że naród amerykański stoi przed prostą rzeczywistością. Nadal jest tylko jeden sposób, aby utrzymać Donalda Trumpa z dala od Gabinetu Owalnego: przy urnie wyborczej. Skazany czy nie, Trump będzie republikańskim kandydatem na prezydenta".

Amerykańska lekcja dla polskich polityków

Sprawę skomentował na Twitterze także premier Donald Tusk:

“O winie i karze decyduje prawo, nieważne czy sprawca jest prezydentem czy ministrem. Tę amerykańską lekcję polscy politycy muszą wkuć na pamięć. Wszyscy.”

Czy Trump może zostać prezydentem?

Wczorajszy werdykt ławy przysięgłych oznacza, że Donald Trump jest winien zarzucanych mu czynów. W sprawie nie zapadł jeszcze sędziowski wyrok, który wymierzałby karę byłemu – i być może przyszłemu – prezydentowi USA.

Jak bowiem podkreślają amerykańscy konstytucjonaliści, pod względem formalnym nic nie może przeszkodzić Donaldowi Trumpowi w objęciu urzędu po wygraniu wyborów. Nawet wyrok skazujący w procesie karnym.

„[Amerykańska] Konstytucja zawiera jedynie ograniczone kryteria ubiegania się o urząd – co najmniej 35 lat, obywatelstwo nadane przy urodzeniu i co najmniej 14 lat pobytu w USA. Z prawnego punktu widzenia nic się nie zmienia w pozycji Donalda Trumpa jako kandydata na prezydenta” – napisał na swoim blogu (Election Law Blog) specjalista z zakresu prawa wyborczego Uniwersytetu Kalifornijskiego, prof. Richard L. Hasen.

Źródło: CNN, Reuters

22:32 30-05-2024

Prawa autorskie: Foto Patrick T. Fallon / AFPFoto Patrick T. Fall...

Trump winny

Donald Trump, były prezydent i kandydat Republikanów na prezydenta w 2024 r., został uznany za winnego fałszowania dokumentacji biznesowej. Fałszował, bo chciał ukryć, że zapłacił aktorce filmów pornograficznych za milczenie

30 maja ława przysięgłych w sądzie stanowym w Nowym Yorku rzekła, że Donald Trump jest winien wszystkich 34 stawianych mu zarzutów. To pierwszy w historii prezydent USA skazany za przestępstwo.

Chodzi o sprawę z 2016 r., czyli z okresu kampanii wyborczej przed wygranymi przez Trumpa wyborami. Były prezydent – zgodnie z wyrokiem – sfałszował dokumentację biznesową, by ukryć, że zapłacił aktorce filmów porno, Stormy Daniels za milczenie na temat ich stosunków intymnych. Wyrok ma zostać ogłoszony 11 lipca.

„To była hańba. To był sfałszowany proces” – mówił po wyroku Trump.

Jak podaje Agencja Reutera, Trumpowi grozi do 4 lat więzienia, choć inni skazani za to samo przestępstwo otrzymują niższe wyroki, a czasem grzywnę lub nadzór. Zdaniem Reutera, wyrok nie zatrzyma kampanii Trumpa. Ani objęcia przez niego urzędu, jeżeli wygra.

16:42 30-05-2024

Sikorski w Pradze: „Nie dotrzymujemy Rosji tempa”

„Porażka Putina jest nadzieją nie tylko dla nas, ale także dla Rosji” – mówił Radosław Sikorski podczas debaty w Pradze, gdzie odbywa się spotkanie szefów MSZ krajów NATO. Zaznaczył, że w Rosji reformy przychodzą po poważnych porażkach militarnych. „Jeśli Zachód nie zmieni kursu, Putin nie odniesie sukcesu” – mówił Sikorski. Podkreślał jednak, że Rosja wydaje na zbrojenia i na wojnę w Ukrainie 8,7 proc. PKB i 40 proc. swojego budżetu. „Nie dotrzymujemy jej tempa” – powiedział.

Dodał: „Naszym zadaniem jest pokazanie Putinowi, że nie jesteśmy tak beznadziejni, jak myśli. Musimy wyprowadzić go z błędu”.

Sikorski odniósł się również do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Jego zdaniem „wytwarzanie presji migracyjnej” jest jednym z narzędzi, jakimi posługuje się Rosja. „90 proc. osób, które próbują ją przekroczyć [granicę polsko-białoruską], ma rosyjskie wizy. To ludzie, którzy zostali ściągnięci do Moskwy, a następnie zabrani na Białoruś, by zniszczyć Unię Europejską w procesie politycznym. Jeśli nie zdołamy obronić granicy, wzrośnie poparcie dla skrajnej prawicy, a Unia Europejska mogłaby zostać zniszczona od wewnątrz” – stwierdził.

15:07 30-05-2024

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Stoltenberg: Ukraina ma prawo do samoobrony, także poza swoim terytorium

W Pradze trwa spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw NATO. Jens Stoltenberg, Sekretarz Generalny NATO, podkreślał po rozmowach z ministrami, że Ukraina powinna móc bronić się również poza swoimi granicami.

„Ukraina nadal odważnie walczy, ale wyzwania, przed którymi stoi, są coraz większe. Może zwyciężyć, ale tylko przy ciągłym, solidnym wsparciu ze strony sojuszników NATO” – mówił Jens Stoltenberg podczas trwającego w Pradze spotkania szefów MSZ. Polskę reprezentuje na nim Radosław Sikorski.

Jednym z omawianych tematów była kwestia obrony Ukrainy, również poza jej terytorium, przy użyciu zachodniego uzbrojenia. W ostatnich tygodniach Zachód był podzielony co do tego, czy Ukraina powinna móc atakować również cele na terytorium Rosji. Argumentem „za” było wzmocnienie samoobrony Ukrainy. Przeciw — obawa, że to może wciągnąć Zachód w konflikt.

„Musimy brać pod uwagę to, jak zmienia się przebieg tej wojny — na początku prawie wszystkie walki miały miejsce głęboko na terytorium Ukrainy, a w ostatnich tygodniach i miesiącach do ciężkich walk dochodzi wzdłuż granicy między Ukrainą a Rosją, w regionie Charkowa” – mówił w Pradze Stoltenberg. „Widzimy, że Rosjanie, będąc po swojej stronie granicy, która stanowi mniej więcej linię frontu, ze swoją artylerią, wyrzutniami rakiet, samolotami, magazynami broni i paliwa, są bardziej bezpieczni, niż gdyby byli atakowani najnowszym sprzętem, który Ukraina otrzymała” – dodał.

Jak podkreślał, Ukraina powinna mieć prawo do samoobrony, nawet jeśli to oznacza atakowanie celów poza jej granicami.

Stoltenberg powiedział, że na lipcowym szczycie w Waszyngtonie liczba krajów NATO przeznaczających 2 proc. PKB na obronę może przekroczyć 20. Zaznaczał również, że wzmacnianie sojuszu musi być kontynuowane w świetle rosyjskiej agresji i rosnącej rywalizacji na świecie.

„Aby tak się stało, sojusznicy muszą inwestować więcej” – powiedział.

13:40 30-05-2024

Prawa autorskie: Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stępień / ...

Rosja „podejmie kroki” w stosunku do ambasady RP w Moskwie. To pokłosie decyzji Sikorskiego

Rosyjskie MSZ oznajmiło, że „podejmie kroki” w stosunku do polskich dyplomatów. To odpowiedź na decyzję Radosława Sikorskiego, który ogłosił, że rosyjscy dyplomaci będą mogli przemieszczać się wyłącznie w obrębie województwa, w którym urzędują.

27 maja minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ogłosił, że rosyjscy dyplomaci będą mogli przemieszczać się wyłącznie w obrębie województwa, w którym urzędują.

Restrykcje mają obowiązywać od 1 czerwca i wyglądać następująco:

  • Dyplomaci urzędujący w ambasadzie Rosji będą mogli poruszać się tylko po województwie mazowieckim – ma to nie dotyczyć jedynie ambasadora.
  • Pracownicy konsulatów będą mogli poruszać się wyłącznie w obrębie tego województwa, w którym funkcjonuje ich konsulat. W całej Polsce są trzy takie miejsca: w Krakowie, Gdańsku i Poznaniu.

Szef MSZ podkreślał, że ma „dowody na udział państwa rosyjskiego w autoryzowaniu dywersji, także w naszym kraju. Mamy nadzieję, że Federacja Rosyjska potraktuje to jako bardzo poważny sygnał ostrzegawczy”.

Na decyzję Sikorskiego zareagowało rosyjskie MSZ, które„podejmie kroki” w stosunku do ambasady RP w Moskwie i konsulatów generalnych w Irkucku, Kaliningradzie i Petersburgu. Zapowiedziała to rzeczniczka rosyjskiego resortu Maria Zacharowa.

Rzeczniczka poinformowała, że według noty, która dotarła do Moskwy z Warszawy, od 1 czerwca strona rosyjska powinna informować polskie MSZ o planach wyjazdu pracowników rosyjskich placówek dyplomatycznych poza granice województw, w których mieszczą się te placówki. Wymóg ten nie obejmuje ambasadora, konsulów generalnych i szefa wydziału konsularnego ambasady. Zgłaszane mają być nazwiska, termin, cel i trasa wyjazdu, a także środki transportu.

Na razie jednak nie jest jasne, na czym mają polegać „kroki”, zapowiadane przez Zacharową.