Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
HiT zacznie znikać ze szkół od 1 września 2024 roku. Nie będą już z niego korzystać uczniowie, którzy zaczną naukę w szkołach ponadpodstawowych
Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało, że Barbara Nowacka podpisała we wtorek rozporządzenie, które od 1 września 2024 wprowadzi:
Uczniowie, którzy zaczęli się uczyć tego przedmiotu, dokończą go w kolejnym roku szkolnym. Oznacza to, że od roku szkolnego 2024/25 przedmiot historia i teraźniejszość zniknie z klas pierwszych liceów i techników. W roku szkolnym 2025/2026 HiT nie będzie nauczany w klasach drugich tych szkół. A w roku szkolnym 2026/2027 – trzecich. Ministerstwo Edukacji dla uczniów, którzy będą kończyć przedmiot, nie rekomenduje jednak podręcznika HiT ministra Czarnka.
Przypomnijmy. Przedmiot szkolny Historia i Teraźniejszość został wprowadzony do szkół ponadpodstawowych w 2022 roku za czasów ministra Przemysława Czarnka. Przedmiot, a także podręcznik HiT prof. Wojciecha Roszkowskiego, spotkał się z krytyką nauczycieli, uczniów oraz ekspertów m.in. za brak obiektywizmu, bezstronności i za promowanie ultrakonserwatywnej narracji. Pisaliśmy o tym w OKO.press wielokrotnie.
Partia Gruzińskie Marzenie zapowiada, że wprowadzi w życie nowe kontrowersyjne ustawodawstwo. Pomimo weta prezydentki, protestów i groźby nałożenia sankcji przez USA
„Wysiłki Zachodu, który ma na celu zmuszenie Gruzji, do porzucenia nowej ustawy »o zagranicznych agentach« są skazane na niepowodzenie” – poinformowała we wtorek rządząca partia Gruzińskie Marzenie cytowana przez Politico. Partia zapowiada, że wprowadzi w życie nowe ustawodawstwo pomimo groźby nałożenia sankcji. Kongres USA chce rozpatrzyć w tym tygodniu ustawę, która zakładałaby nałożenie sankcji, przeciwko gruzińskim politykom, którzy poprą ustawę. Gruzińskie Marzenie ostro zareagowało na presję ze strony Waszyngtonu.
Gruzińskie Marzenie chce wprowadzić ją w życie mimo weta prezydentki Gruzji i trwających od miesięcy protestów. Salome Zurabiszwili zawetowała kontrowersyjną ustawę o agentach zagranicznych. Ale partia władzy Gruzińskie Marzenie dysponuje większością potrzebną do obalenia weta. W gruzińskich miastach trwają protesty. W sobotę Gruzini w czasie manifestacji przed parlamentem spalili flagi Rosji i rządzącej partii Gruzińskie Marzenie. Międzynarodowe organizacje praw człowieka wzywają europejskich i krajowych przywódców do reakcji na zamach na demokrację w Gruzji.
„Od 15 kwietnia 2024 roku Gruzini protestują przeciwko proponowanej ustawie o »przejrzystości wpływów zagranicznych«, która jest uderzająco podobna do rosyjskiej ustawy o agentach zagranicznych. Ustawa ta przewiduje wyposażenie rządu w narzędzia do tłumienia aktywności społeczeństwa obywatelskiego i niezależnych mediów, wykolejając Gruzję z demokratycznej drogi do integracji z UE. Pilne i zdecydowane międzynarodowe wsparcie polityczne dla gruzińskiego społeczeństwa obywatelskiego ma kluczowe znaczenie dla obrony gruzińskiej demokracji przed autorytaryzmem w rosyjskim stylu” – czytamy w apelu.
Ustawa „o przejrzystości wpływów zagranicznych” wymaga od organizacji otrzymujących ponad 20 proc. finansowania z zagranicy zarejestrowania się jako „agentów wpływów zagranicznych”. Niezastosowanie się do tego wymogu ma skutkować przymusową rejestracją i dochodzeniem prowadzonym przez Ministerstwo Sprawiedliwości Gruzji.
Po przyjęciu ustawy w trzecim czytaniu przez parlament trafiła ona do podpisu prezydentki Salome Zurabiszwili, która zadeklarowała, że zawetuje ustawę. Weto prezydentki może jednak zostać odrzucone zwykłą większością w parlamencie, co umożliwi wejście ustawy w życie w nadchodzących tygodniach.
Propozycje przedstawione przez rządzącą partię Gruzińskie Marzenie przeszły w parlamencie większością głosów. Za było 84 parlamentarzystów, a przeciwko – 30. W trakcie głosowania przed budynkiem gruzińskiego parlamentu zgromadziły się tłumy. Protestujący gwizdali, uderzali w garnki i patelnie, by usłyszeli ich znajdujący się w środku parlamentarzyści.
Słowacki parlament przyjął uchwałę, która potępia zamach na premiera Roberta Ficę. Partie koalicji rządzącej umieściły w dokumencie zaprzestanie szerzenia mowy nienawiści
Za specustawą opowiedzieli się wszyscy, dokładnie 130 deputowanych przebywających na sali, podaje RMF FM. W parlamencie zasiada 150 deputowanych. Według dokumentu parlament „przyjął z przerażeniem i głębokim zaniepokojeniem” wiadomość o zamachu, który zdaniem posłów był motywowany politycznie i zasługuje na potępienie. Zaapelował, by zaprzestać szerzenia nienawiści. Podkreślił, że "odpowiedzialni i krytyczni dziennikarze są potrzebni. Ale ich praca powinna opierać się na faktach. A nie na szerzeniu nienawiści.
Stan Roberta Fico zaczął się poprawiać. Teraz premier przebywa w szpitalu w Bańskiej Bystrzycy. Przypomnijmy, że słowacki szef rządu został postrzelony 15 maja 2024 roku w mieście Handlova przez 71-letniego Juraja C. Sędzia Specjalnego Sądu Karnego w Pezinku koło Bratysławy zgodził się na tymczasowe aresztowanie Juraja. C., który ciężko ranił premiera. Oskarżony ma postawione zarzuty zamiaru popełnienie zabójstwa z premedytacją.
Rafał Trzaskowski potwierdził, że jedną z wiceprezydentek Warszawy zostanie Adriana Porowska, ekspertka i działaczka na rzecz praw osób w kryzysie bezdomności, prezeska Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski potwierdził, że to Adriana Porowska zostanie jedną z wiceprezydentek Warszawy (teraz Warszawa ma czworo wiceprezydentów). Porowska jest ekspertką i działaczką na rzecz praw osób w kryzysie bezdomności, prezeską Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej, jest z Polski 2050. Trzaskowski zapowiadał w trakcie kampanii samorządowej, że jeżeli zostanie prezydentem Warszawy, Porowską powoła na jedną z wiceprezydentek miasta.
„Zaprosiliśmy Adrianę Porowską do naszego zespołu, by go wzmocnić. Adriana Porowska jest pracownikiem socjalnym, od lat pracuje z osobami wykluczonymi, zwłaszcza z osobami w kryzysie bezdomności. W ratuszu odpowie za politykę społeczną” – mówił Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy podczas konferencji prasowej.
„Jeżeli chodzi o resztę moich współpracowników, znacie ich państwo od wielu lat. To prezydentka Renata Kaznowska, wiceprezydentka Aldona Machnowska-Góra, jak również prezydent Tomasz Bratek, a także Maria Wasiak, która piastuje stanowisko sekretarza miasta” – mówił Trzaskowski.
„Na przewodniczącego komisji — na wniosek ministra sprawiedliwości — powołuję szefa służby kontrwywiadu wojskowego, gen. Jarosława Stróżyka” – mówił premier Donald Tusk. Stwierdził też, że komisja będzie badać działania Macierewicza, który „osłabiał możliwości obronne Polski”
Na posiedzeniu Rady Ministrów we wtorek rząd przedstawił szczegóły dotyczące działania komisji do spraw wpływów rosyjskich.
„Wydałem zarządzenie w sprawie powołania komisji do badania spraw wpływów rosyjskich. Na przewodniczącego komisji — na wniosek ministra sprawiedliwości — powołuję szefa służby kontrwywiadu wojskowego, gen. Jarosława Stróżyka. To dyplomata, dowódca wojskowy, wiceszef wywiadu NATO, ale też naukowiec. Jego zadaniem będzie koordynacja komisji, która będzie składała się z 9 do 13 uczestników. O składzie rozstrzygniemy w przyszłym tygodniu. Będą decydować o nim ministrowie właściwi do spraw wewnętrznych i koordynowania służb specjalnych” – mówił podczas konferencji prasowej premier Donald Tusk.
„Minister Tomasz Siemoniak będzie rekomendował dwie osoby do komisji, minister obrony narodowej, minister do spraw kultury i dziedzictwa narodowego, minister finansów, minister spraw zagranicznych, aktywów państwowych i informatyzacja. Ministrowie nie będą członkami komisji, nie pracownicy ministerstw — co nie wykluczone, ale to nie warunek. Szczególnie chodzi o ekspertów od poszczególnych dziedzin. Pierwszego raportu będę oczekiwał po wyborach, by nie mieszać komisji z kampanią wyborczą. Komisja będzie pracowała dyskretnie, wysłuchania nie będą publiczne” – mówił Tusk.
Latem będziemy mieli pierwszy raport cząstkowy. Mam nadzieję, że wiele spraw, które interesowały opinię publiczną, znajdzie swój opis, uporządkuje fakty dotyczące zagadkowych i niebezpiecznych zdarzeń. Efektem prac komisji będą zakończone wnioskami do prokuratury. Nie ma znaczenia, za jakich rządów działy się te rzeczy. Będziemy niezależnie intelektualnie i politycznie w swojej pracy. Chciałbym, by dzięki pracy tej komisji atmosfera w Polsce i życie polityczne zostanie uwolnione od spekulacji, książek, informacji o domniemanych wpływach białoruskich i rosyjskich wpływów na polityków czy urzędników wyższego szczebla„ – mówił Tusk. Podkreślał, że komisja będzie badać też wpływy na media. ”Wiemy dobrze, że rosyjska i białoruska dywersja w Europie dotyczy szeroko pojętej komunikacji zewnętrznej" – mówił premier.
Tusk stwierdził też, że komisja musi zbadać działania Antoniego Macierewicza, który osłabiał możliwości wzmocnienia obronności w Polsce i „zaczął kolejny etap swojej kariery od ataku na jedną z siedzib natowskich w Polsce”.
„Wprowadzał w najbardziej newralgiczne miejsca ludzi, którzy nie ukrywali prorosyjskich sympatii. To najwyższy czas, by pozbierać informację, sprawdzić je. Również te, które dotyczą rozbrajania polskiej armii” – mówił Tusk. „Chcemy mieć czarno na białym, co się wydarzyło i kto za to odpowiada. Ponury cień, który rzuca Macierewicz na Polskę, musi zniknąć”.
„Otrzymaliśmy potwierdzenie, że presja na granicę wschodnią Polski to nie jest spontaniczna migracja ludzi, którzy uciekają ze swoich krajów. Ponad 90 proc. osób przekraczających granicę polsko-białoruską to ludzie dysponujący rosyjskimi wizami. Inaczej, niż było to na początku. Nie ma żadnych wątpliwości. To państwo rosyjskie stoi za organizacją rekrutacji, transportu i potem prób przemytu tysięcy ludzi z krajów — tu też nastąpiła zmiana — takich, jak Somalia, Erytrea Etiopia, Jemen. Tam placówki rosyjskie pracują pełną parą na rzecz rekrutacji tych grup. Potem korzystają one z pośrednictwa jednego z państw arabskich, trafiają drogą lotniczą do Moskwy i stamtąd w sposób zorganizowany trafiają na Białoruś. Teraz zlokalizowano kilka miejsc koncentracji dużych grup zorganizowanych migrantów. Mówię o tysiącach ludzi. Straż graniczna i policja mają ciężką służbę na granicy. To ważne, by zabezpieczyć granicę, również tę z Rosją. To część wielkiego projektu, jakim jest fortyfikacja i umocnienia na polskiej granicy wschodniej” – mówił Tusk. „Zagrożone są też Litwa i Łotwa”.