Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Śledczy przychylili się do wniosku Stowarzyszenia Sędziów Polskich „IUSTITIA”. Potwierdził to Wydział Wewnętrzny Prokuratury Krajowej.
Wczoraj śledczy wszczęli postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści osobistej. Dotyczy ono 20 członków Krajowej Rady Sądownictwa, którzy powołani zostali już po zmianach w wymiarze sprawiedliwości przeprowadzonych przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Od 2018 roku o składzie KRS decydują politycy, a nie środowisko sędziowskie, czego efektem jest upolitycznienie tego organu, w którym dominować zaczęły osoby blisko związane z poprzednim obozem rządzącym.
Zawiadomienie Iustitii dotyczyło osób, które są lub były członkami KRS po wprowadzeniu zmian oddających ją politykom. Chodzi między innymi o przewodniczącą Dagmarę Pawelczyk-Woicką, jak i kontrowersyjnych sędziach Macieja Nawackiego czy Rafała Puchalskiego. Jak wskazują członkowie Stowarzyszenia, osoby te dopuściła się „wyraźnego naruszenia zasady trójpodziału władzy, zasady niezależności władzy sądowniczej od innych władz oraz zasady niezawisłości sędziowskiej”.
„Sędziowie powinni być ludźmi odważnymi i z zasadami. Tylko tacy mogą bronić obywateli przed nadużyciami. Sędziowie, którzy w czasie próby nie zdali egzaminu i stanęli po stronie zła, powinni za to odpowiedzieć” – uzasadniał złożenie zawiadomienia Krystian Markiewicz z Iustitii.
Zawiadomienie Stowarzyszenia dotyczyło 20 sędziów – dlatego można wnioskować, że prokuratura wszczęła śledztwo wobec wszystkich z nich. Na liście Iustitii znajdowali się:
1. Zbigniew Łupina, 2. Leszek Mazur, 3. Maciej Mitera, 4. Maciej Nawacki, 5. Dagmara Pawełczyk – Woicka, 6. Rafał Puchalski, 7. Paweł Styrna, 8. Dariusz Drajewicz, 9. Jarosław Dudzicz, 10. Grzegorz Furmankiewicz, 11. Marek Jaskulski, 12. Joanna Kołodziej – Michałowicz, 13. Jędrzej Kondek, 14. Teresa Kurcyusz – Furmanik, 15. Ewa Łąpińska, 16. Irena Bochniak, 17. Katarzyna Chmura, 18. Anna Dalkowska, 19. Krystyna Morawa-Fryźlewicz, 20. Stanisław Zdun.
Polska przesłała do PE oficjalną listę europosłów nowej kadencji. Aż 34 eurodeputowanych kończącej się obecnie kadencji nie zasiądzie ponownie w Parlamencie Europejskim. Na ich miejsce w PE zasiądą nowi.
W niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego wybraliśmy w sumie 53 europosłów.
Z 21 mandatów, które zdobyła Koalicja Obywatelska, tylko siedem objęli dotychczasowi europosłowie.
Na kolejną kadencję zostają: Magdalena Adamowicz, Krzysztof Brejza, Andrzej Halicki, Łukasz Kohut, Ewa Kopacz, Janusz Lewandowski oraz Elżbieta Łukacijewska. Przy czym Magdalena Adamowicz w parlamencie kończącej się kadencji figurowała jako niezależna (nieprzynależąca do żadnej partii politycznej), a Łukasz Kohut zasilił szeregi KO tuż przed wyborami. Wcześniej należał do Nowej Lewicy.
Pozostałych 14 mandatów obejmą nowe osoby.
Z 20 mandatów Prawa i Sprawiedliwości, dziewięć obejmą dotychczasowi europosłowie.
Na kolejną kadencję zostają: Adam Bielan, Joachim Brudziński, Patryk Jaki (przy czym w parlamencie kończącej się kadencji figurował jako europoseł Suwerennej Polski, a w tych wyborach wystartował z list PiS), Bogdan Rzońca, Beata Szydło, Dominik Tarczyński, Jadwiga Wiśniewska, Anna Zalewska oraz Kosma Złotowski.
Pozostałych 11 nazwisk to nowi europosłowie, w tym takie postaci jak były prezes Orlenu Daniel Obajtek, czy niedoszli „polscy więźniowie polityczni” Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik.
Nowa Lewica i Trzecia Droga poradziły sobie w wyborach do PE słabo – wprowadzą tylko po 3 europosłów.
Wśród europosłów Nowej Lewicy znalazł się tylko jeden dotychczasowy europoseł – Robert Biedroń, a na liście Trzeciej Drogi – Adam Jarubas z PSL.
Poza tym sześć nowych europosłów wprowadza Konfederacja, która po raz pierwszy zdobyła mandaty w PE.
Pracę w europarlamencie kończy w sumie 34 osób, w tym siedemnastu europosłów PiS, siedmiu europosłów Platformy Obywatelskiej, pięciu europosłów Lewicy, jedna osoba z Polski 2050, jedna z PSL, jedna z Suwerennej Polski i dwóch niezależnych.
Osoby, których nazwisko jest podkreślone, to dotychczasowi europosłowie.
KOALICJA OBYWATELSKA (KO)
ADAMOWICZ Magdalena
ARŁUKOWICZ Bartosz
BREJZA Krzysztof
BUDKA Borys
BUŁA Andrzej
GASIUK-PIHOWICZ Kamila
HALICKI Andrzej
JOŃSKI Dariusz
KIERWIŃSKI Marcin
KOHUT Łukasz
KOPACZ Ewa
LEWANDOWSKI Janusz
ŁUKACIJEWSKA Elżbieta Katarzyna
MARCZUŁAJTIS-WALCZAK Jagna Kinga NYKIEL Mirosława
PROTAS Jacek
SIENKIEWICZ Bartłomiej Henryk
SZCZERBA Michał Roch
WAWRYKIEWICZ Michał
WCISŁO Marta Anna
ZDROJEWSKI Bogdan Andrzej
PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ (PIS)
BIELAN Adam
BOCHEŃSKI Tobiasz Adam
BRUDZIŃSKI Joachim Stanisław
BUDA Waldemar Grzegorz
DWORCZYK Michał Paweł
GOSIEWSKA Małgorzata Maria
JAKI Patryk
KAMIŃSKI Mariusz
MALĄG Marlena Magdalena
MULARCZYK Arkadiusz
MÜLLER Piotr Józef
OBAJTEK Daniel
OZDOBA Jacek Dawid
RZOŃCA Bogdan
SZYDŁO Beata
TARCZYŃSKI Dominik
WĄSIK Maciej Roman
WIŚNIEWSKA Jadwiga
ZALEWSKA Anna
ZŁOTOWSKI Kosma
KONFEDERACJA WOLNOŚĆ I NIEPODLEGŁOŚĆ (KONFEDERACJA)
BRAUN Grzegorz
BRYŁKA Anna Mirosława
BUCZEK Tomasz Wojciech
SYPNIEWSKI Marcin
TYSZKA Stanisław
ZAJĄCZKOWSKA-HERNIK Ewa
TRZECIA DROGA PSL-PL2050 SZYMONA HOŁOWNI
HETMAN Krzysztof Andrzej
JARUBAS Adam
KOBOSKO Michał
LEWICA
BIEDROŃ Robert
SCHEURING-WIELGUS Joanna Izabela
ŚMISZEK Krzysztof Jan
BALT Marek Paweł – Nowa Lewica
BELKA Marek – Nowa Lewica
CIMOSZEWICZ Włodzimierz – SLD UP
LIBERADZKI Bogusław – Nowa Lewica
MILLER Leszek – Nowa Lewica
BUZEK Jerzy – PO
DUDA Jarosław – PO
FRANKOWSKI Tomasz – PO
HÜBNER Danuta Maria – PO
OCHOJSKA Janina – PO
OLBRYCHT Jan – PO
PAHL Witold – PO
KALINOWSKI Jarosław – PSL
THUN UND HOHENSTEIN Róża – Polska 2050
CZARNECKI Ryszard – PiS
FOTYGA Anna – PiS
JURGIEL Krzysztof – PiS
KARSKI Karol – PiS
KLOC Izabela-Helena – PiS
KOPCIŃSKA Joanna – PiS
KRASNODĘBSKI Zdzisław – PiS
KRUK Elżbieta – PiS
LEGUTKO Ryszard Antoni – PiS
MAZUREK Beata – PiS
MOŻDŻANOWSKA Andżelika Anna – PiS
PORĘBA Tomasz Piotr – PiS
RAFALSKA Elżbieta – PiS
ROMANOWSKI Rafał – PiS
SARYUSZ-WOLSKI Jacek – PiS
TOBISZOWSKI Grzegorz – PiS
WASZCZYKOWSKI Witold Jan – PiS
KEMPA Beata – Suwerenna Polska
SPUREK Sylwia – niezależna
KARPIŃSKI Włodzimierz – niezależny
Strefa buforowa została ustanowiona mimo protestów przedsiębiorców i aktywistów. Zdecydował o tym szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
Szef MSWiA podpisał rozporządzenie, na którego mocy możliwe jest ustanowienie tak zwanej strefy buforowej w pobliżu granicy polsko-białoruskiej. Do przygranicznego pasa będą miały dostęp jedynie służby, co wywołuje duże kontrowersje. Protestują między innymi przedsiębiorcy z branży turystycznej, dla których utworzenie strefy może oznaczać utratę wpływów w nadchodzącym sezonie wakacyjnym. Przedstawiciele MSWiA twierdzą jednak, że rozporządzenie nie zagrozi ich bytowi.
„W efekcie przeprowadzonych uzgodnień międzyresortowych i konsultacji publicznych, także z lokalnymi przedsiębiorcami i samorządowcami, uwagi i postulaty, w szczególności dotyczące zmniejszenia obszaru strefy nadgranicznej objętej czasowym zakazem przebywania zostały uwzględnione, a strefa ta została ograniczona do niezbędnego minimum” – czytamy w komunikacie resortu spraw wewnętrznych.
Ministerstwo przekazuje, że na 44 kilometrach pasa przygranicznego strefa zostanie wyznaczona w odległości 200 metrów od granicy. Na 16 km, gdzie ustanowione są rezerwaty przyrody, sięgnie dwóch kilometrów. Strefa buforowa będzie wyznaczona na 90 dni z możliwością przedłużenia tego rozwiązania.
„Wprowadzone rozwiązania – poprzez ograniczenie obecności osób postronnych w rejonie działań służbowych – mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa zarówno osobom postronnym, a także funkcjonariuszom Policji, Straży Granicznej i żołnierzom oraz ograniczenie aktywności działań grup przemytniczych, ułatwiających proceder nielegalnej migracji” – podaje MSWiA.
Wcześniej minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak zapewniał, że w strefie będą mogły działać organizacje pomocowe, a także dziennikarze, którzy otrzymają możliwość ubiegania się o przepustki.
„Przewidujemy zgody Straży Granicznej. Nikt nie będzie odsuwany. Przejrzystość tej sytuacji jest ważną wartością w tym wszystkim. Nie ma żadnego powodu, by odcinać tę granicę od mediów” – mówił Siemoniak w radiowej Jedynce. – „Działamy tam, gdzie jest to absolutnie niezbędne. Nie ma tam żadnych szlaków turystycznych, żadnej miejscowości. W jednym miejscu, gdzie dochodzi szlak nie będzie żadnej przeszkody, by mogli poruszać się tam turyści” – przekonywał.
Organizacje społeczne miały jednak wiele uwag do trybu przeprowadzenia konsultacji społecznych. Zdaniem aktywistów nie wystarczą do zapewnienia bezpieczeństwa i dostępu do pasa przygranicznego dla osób niosących pomoc humanitarną uchodźcom i migrantom.
"Wątpliwości jest wiele, począwszy od ekstremalnie krótkiego czasu, braku szerokiego planu konsultacji, poprzez wybiórczą listę zaproszonych organizacji, aż po fakt, że spotkanie odbywało się dokładnie w czasie konferencji prasowej, podczas której prezes Rady Ministrów poinformował społeczeństwo o wprowadzonej strefie buforowej. Fasadowości procesu konsultowania towarzyszy także brak proporcjonalności – im ważniejsze mogą być dane regulacje dla obywateli lub im większy mogą mieć wpływ na nich, tym więcej czasu i wysiłku należy zainwestować w konsultacje” – czytamy w liście do strony rządowej, podpisanej między innymi przez członków Grupy Granica czy Fundacji Ocalenie.
Z sondażu IPSOS dla OKO.press i TOK FM wynika, że kwestia wprowadzenia strefy cieszy się sporym poparciem.
Rosyjski gigant gazowy ze stratą i bez dobrych perspektyw – wynika z wewnętrznych danych koncernu, które miały pozostać niejawne.
Dane opublikował dziennik „Financial Times”. Wynika z nich, że w zeszłym roku Gazprom odnotował potężną stratę o wysokości 7 mld dolarów. Prognoza na kolejne lata również nie jest optymistyczna. Koncern może liczyć na osiągnięcie od 50 do 75 mld metrów sześciennych rocznie. Oznacza to spadek o dwie trzecie wolumenu eksportowanego w kierunku zachodnim przez rosyjskiego giganta.
W raporcie pojawiły się również informacje o dramatycznym spadku wartości akcji Gazpromu, które jedynie w maju runęły o 20 proc. Z pewnością wiążę się to z utratą europejskich rynków, ale i braku alternatywnych kierunków, które mogłyby zrekompensować te straty – choć Rosjanie próbują dogadać się z odbiorcami w Chinach. Raport pokazuje jednak, że ten kierunek nie zapewni zysków, które mogłyby wpłynąć na powrót Gazpromu na dawne tory. Dużego znaczenia nie będzie też miał nieobjęty europejskimi sankcjami eksport nawozów, do których produkcji potrzebny jest gaz ziemny.
Informacje płynące z rosyjskiej gospodarki mogą jednak uspokajać reżim Władimira Putina. Okazuje się, że w dużej części udało się ją dostosować do warunków wynikających z unijnych sankcji.
„Wbrew przepowiedniom autorów sankcji antyrosyjskich, ale również wcześniejszym prognozom rządowym i Banku Centralnego Rosji (CBR), w rosyjskiej gospodarce w 2023 r. nie było załamania, ale solidny wzrost PKB na poziomie 3,6 proc. W tempie nienotowanym od co najmniej 15 lat (20,8 proc.) wzrosły inwestycje, płace oraz dochody realne ludności (4,6 proc.), polepszyła się zdrowotność społeczeństwa, wzrosła zamożność i spadła skala ubóstwa” – zauważa na łamach „Obserwatora Finansowego” Jerzy Rutkowski, były radca ministra w Ministerstwie Gospodarki i Ministerstwie Rozwoju
Policja interweniowała na terenie Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie od kilkunastu dni trwa studencki protest solidarnościowy z Palestyną. Na miejscu posłowie Razem, trwają negocjacje z rektorem
Studenci rozpoczęli protest 24 maja. Początkowo protestowali na terenie Parku Autonomia przylegającego do Wydziału Nauk Politycznych na rogu ul. Świętokrzyskiej i Nowego Światu. Wczoraj przenieśli protest na Kampus Główny UW przy Krakowskim Przedmieściu.
Podczas wczorajszej (11 czerwca 2024) akcji, studenci odpalili race dymne na terenie kampusu oraz przerwali zajęcia odbywające się w głównej sali wykładowej, czyli Audytorium Maximum. Usiedli też w obu bramach wjazdowych na teren uniwersytetu.
- Będziemy blokować uczelnię, dopóki Uniwersytet Warszawski nie potępi ludobójstwa i zbrodni wojennych popełnianych przez państwo Izrael na ludności palestyńskiej – zadeklarowali studenci.
Jak informują protestujący w komunikacie przesłanym do mediów, władze Uniwersytetu Warszawskiego po raz pierwszy “od lat” wezwały policję przeciwko swoim studentom. Funkcjonariusze siłowo rozpędzili protestujących, wynosząc ich z uniwersyteckich bram. Sześć osób otrzymało wezwania na przesłuchanie na komendzie policji pod zarzutem zakłócania porządku publicznego (art. 51 kodeksu wykroczeń).
“Jordański dziennikarz jako jedyny spośród spisywanych osób został zabrany do samochodu policyjnego na 20 minut i tam przeszukany. Policja nie podała żadnego uzasadnienia dla podjęcia dodatkowych środków” – czytamy w komunikacie studentów.
Na miejscu protestu pojawili się Adrian Zandberg, Marcelina Zawisza i Maciej Konieczny. Posłowie próbują nakłonić władze uniwersyteckie do rozmów z protestującymi. Rektor UW Alojzy Nowak zgodził się rozmawiać z posłami, ale nie chce zaprosić do stołu studentów.
Posłowie nie zgodzili się na spotkanie bez udziału protestujących i czekają na rektora Nowaka pod Pałacem Kazimierzowskim na Kampusie Głównym UW. Na miejscu gromadzą się osoby wspierające protestujących studentów.