Szczyt odbędzie się 27 i 28 listopada w mieście Harpsund. „Zachód musi mieć jednolite stanowisko dotyczące wsparcia Ukrainy i wspólnego bezpieczeństwa” – napisał na X Donald Tusk
„Obecnym budżetem na Ministerstwo Zdrowia możemy dobrze zarządzać i nie musimy podnosić składek. Nie widzę za to szansy na jej obniżenie. Ja jestem od tego, aby ulżyć pacjentom i będę broniła tej składki” – stwierdziła w Polsat News ministra zdrowia Izabela Leszczyna
W koalicji rządowej trwa spór o kształt i wysokość składki zdrowotnej. Trzecia Droga, a szczególnie Polska 2050, domaga się od przyszłego roku jej obniżenia dla przedsiębiorców.
Pierwotnie propozycja zakładała objęcie obniżką zarówno przedsiębiorców, jak i pracowników oraz wprowadzenie trzech poziomów ryczałtowej składki: 300 zł, 525 zł lub 700 zł. Jednak po rozmowie pomysłodawców (twarzą propozycji jest poseł Ryszard Petru) z ministrem finansów Andrzejem Domańskim, projekt został zmodyfikowany: obniżka ma dotyczyć tylko przedsiębiorców, projekt zakłada cztery poziomy składki (325 zł, 550 zł, 725 zł oraz 1,2 tys. zł miesięcznie). Ustawa miałaby wejść w życie od połowy 2025 roku, a jej koszt — zdaniem autorów — to nieco ponad 5 mld w przyszłym roku i ponad 10 mld rocznie w latach następnych.
Przeciwko obniżeniu składki zdrowotnej protestuje Lewica, która wskazuje, że takiego projektu nie ma w umowie koalicyjnej, a do tego uszczupli on budżet NFZ, podczas gdy w umowie jest zapisany wzrost nakładów na ochronę zdrowia.
W czwartek 5 września ministra zdrowia Izabela Leszczyna również bardzo krytycznie wypowiedziała się na temat propozycji Polski 2050: „Jeśli wprowadzimy pewne zmiany legislacyjne, to obecnym budżetem na Ministerstwo Zdrowia możemy dobrze zarządzać i nie musimy podnosić składek. Nie widzę za to szansy na jej obniżenie. Ja jestem od tego, aby ulżyć pacjentom i będę broniła tej składki” – powiedziała Leszczyna w Polsat News.
To istotny zwrot w deklaracjach Leszczyny. W marcu ministra zdrowia wraz z ministrem finansów Andrzejem Domańskim wspólnie zaprezentowali własną propozycję zmian w składce zdrowotnej płaconej przez przedsiębiorców. W OKO.press wskazywaliśmy, że ten plan będzie mieć fatalne konsekwencje.
Dziś wszystko wskazuje na to, że z planów obniżki składki w 2025 pozostanie tylko stosunkowo mało kosztowna dla budżetu NFZ likwidacja składki od sprzedaży środków trwałych.
Składka zdrowotna jest kluczowa dla finansowania systemu ochrony zdrowia. Wydatki Narodowego Funduszu Zdrowia na 2023 rok to 167 mld zł i w zdecydowanej większości pokrywane są one ze składek – w zeszłym roku było to 137 mld zł (4 mld z KRUS, 133 mld z ZUS). Rok wcześniej wydatki to 138 mld zł, dochody ze składek – 122 mld zł.
Polska ma na tle UE bardzo niskie wydatki na ochronę zdrowia względem PKB. Głównym powodem jest właśnie niska składka zdrowotna – zaledwie 9 proc. to bardzo mało na tle innych państw wspólnoty. Już w czasach rządów AWS, kiedy przestawiano finansowanie ochrony zdrowia z systemu budżetowego na ubezpieczeniowy, eksperci wskazywali, że składka na powszechne ubezpieczenie zdrowotne powinna wynieść 11 proc.
Według najświeższych danych Eurostatu dla wszystkich krajów wspólnoty (2021 rok) mamy pod względem wydatków na zdrowie w stosunku do PKB trzecie miejsce od końca we wspólnocie. Według danych Eurostatu w Polsce to 6,44 proc. PKB, w Czechach – 9,5 proc. Mowa tu o łącznych nakładach – prywatnych i publicznych. Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko te drugie, różnica jest równie drastyczna. Według metodologii OECD w 2022 roku wydawaliśmy na zdrowie zaledwie 4,7 proc PKB, Czechy – 7.5 proc. Czeska składka zdrowotna wynosi 13,5 proc. 80 proc. Czechów jest zadowolonych z funkcjonowania systemu ochrony zdrowia.
Policja w środę o poranku weszła do domu Roberta Bąkiewicza. Działania mają związek ze śledztwem dotyczącym przestępstw, do których miało dojść podczas Marszu Niepodległości w 2018 r. Co jeszcze wydarzyło się w środę 4 września?
Oprócz domu Roberta Bąkiewicza policja przeszukała też siedzibę Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Działania służb mają związek z wydarzeniami z 2018 roku. Przeszukanie zleciła Prokuratura Okręgowa na Pradze w Warszawie.
„Policja weszła do mnie do domu i robią rewizję” – w środę przed godz. 8 rano taki komunikat pojawił się na platformie X, na profilu prowadzonym przez Roberta Bąkiewicza.
W piątek Bąkiewicz ma stanąć przed sądem, ponieważ jest oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej kobiety, zepchniętej w 2020 roku ze schodów bazyliki Świętego Krzyża w Warszawie.
W środę nad ranem doszło do ataku na Lwów. Rakiety i drony spadały na budynki mieszkalne, szpitale i szkoły. Rosyjskie uderzenie wywołało pożar budynków mieszkalnych w rejonie głównego dworca kolejowego we Lwowie. Zawalił się co najmniej jeden budynek. Uszkodzonych jest 70 domów, dwie szkoły i dwa szpitale. Rannych jest co najmniej 45 osób. Zginęło siedem osób — wśród nich rodzina z trójką dzieci.
Premier Donald Tusk zadeklarował w środę, że Polska jest gotowa pomóc w odbudowie zabytkowych kamienic we Lwowie uszkodzonych w wyniku rosyjskiego ataku na to miasto.
Dymisja ukraińskiego ministra spraw zagranicznych nie jest związana z jego ostatnią wypowiedzią o Wołyniu.
Dymisje złożyli także:
Kułeba pracował w ukraińskiej dyplomacji od 2003 roku. Po zwycięstwie Wołodymyra Zełenskiego w wyborach prezydenckich najpierw został wicepremierem ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej, a w marcu 2020 roku ministrem spraw zagranicznych.
Przyczyn dymisji tak wielu ministrów może być kilka. Wśród nich wymienia się zapotrzebowanie społeczeństwa na zmiany, ale też konflikty lub wypalenie zawodowe niektórych kierowników resortów. Więcej na ten temat w artykule Krystyny Garbicz dla OKO.press.
Co najmniej cztery osoby zginęły, a 30 zostało rannych w strzelaninie w liceum Apalachee w amerykańskiej miejscowości Winder w stanie Gerogia — informują amerykańskie media. Sprawca został zatrzymany. Według nieoficjalnych doniesień ma 14 lat.
Cztery osoby nie żyją, a dziewięć zostało rannych i trafiło do szpitali z obrażeniami po strzelaninie w szkole średniej Apalachee High School w Winder w amerykańskim stanie Georgia.
Jak informuje AFP, powołując się na Biuro Śledcze stanu Georgia, podejrzany żyje i został zatrzymany. Nie wiadomo jeszcze, czy był on uczniem tej szkoły.
Według CNN, które powołuje się na źródło w organach ścigania, podejrzanym jest 14-latek.
Niektórzy z ciężko rannych zostali przetransportowani do szpitali helikopterem. Nie wszyscy poszkodowani mają rany postrzałowe, niektórzy doznali obrażeń w trakcie ucieczki.
Według informacji policji, rano ktoś zadzwonił do szkoły z informacją, że dojdzie do strzelaniny. Służby badają te doniesienia.
Szkoła, w której doszło do strzelaniny, znajduje się w pobliżu miasta Winder, około 70 kilometrów na północny wschód od Atlanty.
Prezydent USA Joe Biden powiedział, że opłakuje zmarłych. „Uczniowie w naszym kraju uczą się, jak się chować i chronić, zamiast tego, jak czytać i pisać. Nie możemy dalej akceptować tego jako normy” – powiedział Biden, odnosząc się do tego, jak często dochodzi do takich ataków w całym kraju.
„Musimy raz na zawsze zakończyć tę epidemię przemocy z użyciem broni w naszym kraju. To nie może tak wyglądać” – powiedziała Kamala Harris, kandydatka Demokratów na prezydenta Stanów Zjednoczonych na wiecu w New Hampshire.
Jak podaje AFP, strzelaniny w amerykańskich szkołach to częste zjawisko w Stanach Zjednoczonych, gdzie około jedna trzecia dorosłych posiada broń palną, a przepisy dotyczące zakupu nawet potężnych karabinów wojskowych są bardzo łagodne.
Sondaże pokazują, że większość wyborców w Stanach Zjednoczonych opowiada się za zaostrzeniem kontroli nad używaniem i zakupem broni palnej, ale potężne lobby na rzecz jej posiadania sprzeciwia się dodatkowym ograniczeniom, a ustawodawcy wielokrotnie nie podejmowali działań.
W tym roku w Stanach Zjednoczonych doszło do co najmniej 384 strzelanin, definiowanych jako incydenty, w których zginęły lub zostały ranne co najmniej cztery osoby, według Gun Violence Archive.
Co najmniej 11 557 osób zginęło w wyniku przemocy z użyciem broni palnej, według GVA.
Policja w środę rano przeszukiwała mieszkanie Roberta Bąkiewicza i siedzibę Stowarzyszenia Marszu Niepodległości. Nowy komentarz Prokuratury.
Prokuratura posiada nagranie, na którym jeden z uczestników marszu kieruje groźby karalne wobec innej osoby biorącej udział w Marszu Niepodległości 11 listopada 2018 r. Robert Bąkiewicz oraz inni świadkowie nie rozpoznali sprawcy, dlatego jeszcze w 2018 roku prokuratura umorzyła śledztwo.
Teraz podjęła je na nowo, ponieważ śledczy ustalili, że na stronie internetowej marszu funkcjonował formularz rejestracyjny uczestników. „Na stronie Marszu Niepodległości funkcjonował elektroniczny formularz służący do zgłaszania się do straży – dane ochotników musiały więc być gromadzone. W związku z powyższym prokurator w celu wykrycia sprawcy zlecił Komendzie Stołecznej Policji przeszukanie oraz zabezpieczenie dokumentów i elektronicznych nośników danych pozostających w dyspozycji organizatorów Marszu Niepodległości 2018" – czytamy w komunikacie prokuratury.
Nowe śledztwo podjęto 6 maja 2024 roku i obecnie prowadzi je Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
Prokuratura zajmuje się również treścią haseł eksponowanych na transparentach niesionych podczas marszu i skandowanych przez uczestników.
O czynnościach policji informowali w środę w mediach społecznościowych działacze Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
„Właśnie wyszedłem z Komendy Głównej Policji w Warszawie, gdzie byłem przesłuchiwany w sprawie Marszu Niepodległości w 2018 r. Prokuratura na 2 miesiące przed Marszem Niepodległości żąda dostępu do nośników danych Stowarzyszenia MS. To działania o znamionach inwigilacji” – napisał w serwisie X prezes zarządu tej organizacji Bartosz Malewski.
Policja zapukała też do mieszkania Mateusza Bożydara Marzocha, asystenta wicemarszałka Sejmu z Konfederacji Krzysztofa Bosaka. „Dziś o 6:00 rano Policja na polecenie prokuratury zapukała do mojego mieszkania z nakazem przeszukania. Sprawa dotyczy Marszu Niepodległości 2018. Będę informował o rozwoju sprawy” – napisał w serwisie X.
Do sprawy odniósł się także Krzysztof Bosak: „Sprawa przeszukań zarządzonych przez Prokuraturę nadzorowaną przez Adama Bodnara w lokalach związanych z Marszem Niepodległości jest jednocześnie kuriozalna, skandaliczna i nieprzypadkowa (...) Środowisko narodowe wyjdzie z tego wzmocnione, a Marsz Niepodległości przejdzie w tym roku, podobnie jak w poprzednich latach (...)” – napisał w serwisie X.
Źródło: PAP
Zarząd PKP Cargo założył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jacka Sasina, który pełnił funkcję ministra aktywów państwowych w latach 2019-2023.
„Zarząd PKP CARGO S.A. w restrukturyzacji (…) informuje, iż w dniu dzisiejszym złożył w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pana Jacka Sasina pełniącego funkcję Ministra Aktywów Państwowych w latach 2019-2023” – podała spółka w środowym komunikacie.
Jacek Sasin „w latach 2019-2023 był zobowiązany na podstawie dwóch decyzji węglowych premiera Mateusza Morawieckiego do podpisania umowy związanej z ich realizacją”.
Podejrzenie przestępstwa dotyczy niedopełnienia przez ministra aktywów państwowych ciążących na nim obowiązków. „Poprzez zaniechanie zawarcia z PKP CARGO S.A. niezbędnej umowy związanej z realizacją polecenia wskazanego w decyzji Prezesa Rady Ministrów (…) dotyczącej transportu węgla zakupionego przez spółki: PGE Paliwa Sp. z o.o. oraz Węglokoks S.A. w celu realizacji ww. Decyzji przez — co działał na szkodę interesu publicznego i prywatnego”.
PKP Cargo jest największym kolejowym przewoźnikiem towarowym w Polsce. Grupa PKP Cargo oferuje usługi logistyczne, łącząc transport kolejowy, samochodowy oraz morski. Świadczy samodzielne przewozy towarowe na terenie Polski oraz Czech, Słowacji, Niemiec, Austrii, Holandii, Węgier, Litwy i Słowenii. Największym pojedynczym akcjonariuszem PKP Cargo jest spółka PKP SA, która ma 33,01 proc. akcji.
25 lipca br. sąd rejonowy w Warszawie otworzył postępowanie restrukturyzacyjne PKP Cargo, w którym postanowił otworzyć postępowanie sanacyjne dłużnika — PKP Cargo. Dzień wcześniej zarząd PKP Cargo zdecydował o przeprowadzeniu zwolnień grupowych, obejmujących do 30 proc. zatrudnionych, czyli do 4142 pracowników w różnych grupach zawodowych.
Źródło: PAP