0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Hezbollah supporters wave the yellow flag of the Lebanese militant group as they parade on motorbikes past buildings destroyed in recent Israeli strikes while people returned to the area to check their homes in Beirut’s southern suburbs on November 27, 2024, after a ceasefire between Israel and Hezbollah took effect. - A ceasefire between Israel and Hezbollah in Lebanon took hold on after more than a year of fighting that has killed thousands. (Photo by AFP)Hezbollah supporters...

Dzień na żywo. Zawieszenie broni między Izraelem a Hezbollahem

Świat

W nocy z 26 na 27 listopada weszło w życie zawieszenie broni między Izraelem a Hezbollahem, będące wynikiem negocjacji między Izraelem i Libanem. Izrael ma dwa miesiące na wycofanie się z południowego Libanu

Google News

18:37 15-08-2024

Prawa autorskie: Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Robert Kowalews...

Duda podpisał ustawę zwalniająca żołnierzy z odpowiedzialności za użycie broni na granicy

Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o wsparciu działań żołnierzy i funkcjonariuszy – potwierdziła w czwartek PAP szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka.

Podczas obchodów Święta Wojska Polskiego prezydent ocenił, że „ustawa ta pozwoli jeszcze lepiej chronić granice”. Podpis pod ustawą złożył w przeddzień święta.

Dzięki temu użycie broni przez funkcjonariusza (żołnierza, strażnika granicznego lub policjanta) z naruszeniem zasad stosowania środków przymusu bezpośredniego nie będzie przestępstwem.

Sejm przyjął ustawę w wersji senackiej 26 lipca. Pisała o tym Magdalena Chrzczonowicz:

Przeczytaj także:

16:35 15-08-2024

Prawa autorskie: "Wiesti", 11.08.24"Wiesti", 11.08.24

Ukraińcy gospodarzą na zajętym terytorium Rosji. Zakładają komendanturę

Sytuacją na zajętych przez Ukrainę terenach Rosji interesuje się Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka. Tymczasem Ukraińcy starają się zorganizować tam cywilne życie. To kolejny dowód, że operacja pod Kurskiem nie jest tylko przygraniczną potyczką.

Ukraińska armia stworzyła komendanturę wojskową w zajętej przez nią części obwodu kurskiego. Jej zadaniem jest utrzymanie porządku i zaspokojenie potrzeb ludności cywilnej – oświadczył naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksandr Syrski.

Rosjanie tymczasem twierdzą, że Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka chce sprawdzić na miejscu sytuację na terenach Rosji zajętych przez Ukraińców. Po zawaleniu się tam struktur państwa rosyjskiego sytuacja cywili stała się bardzo trudna. Nie ma łączności, z energią i wodą są kłopoty, nie ma dostaw żywności, a pozostawione przez uchodźców mienie jest łupione przez bandy. Nie wiadomo, czy dostępna jest tam pomoc lekarska. Po rosyjskiej zaś stronie frontu tysiące uciekinierów zdane są na pomoc niewydolnych służb rosyjskich i wolontariuszy: nie mają ze sobą nic, tymczasem właśnie kończy się lato i nastają chłody. Pojawiają się informacje, że pomocy nie starcza dla wszystkich.

Wiadomość, że po stronie ukraińskiej da się żyć, i to lepiej, musi się wśród Rosjan rozprzestrzeniać, bo propaganda Kremla usilnie ją teraz dementuje. Skupia się na przekonywaniu poddanych Putina, jakoby Ukraińcy pod Kurskiem polowali na cywili i zabijali ich.

Źródło: PAP, RIA Nowosti, TASS, „Wiesti”

Na zdjęciu — Kursk po ukraińskim ostrzale pokazany w rosyjskiej TV.

13:11 15-08-2024

Prawa autorskie: Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Robert Kowalews...

Święto Wojska Polskiego. Kosiniak o pogardzie dla munduru, Tusk o wojnach przyszłości, Duda o zjednoczeniu

Polska nie może liczyć na cud, ale na międzynarodowe sojusze i najnowocześniejszą armię – mówił Donald Tusk podczas defilady z okazji Święta Wojska Polskiego. Szef MON wspominał żołnierza, który zmarł po ataku na granicy polsko-białoruskiej i przestrzegał przed pogardą dla munduru

15 sierpnia 2024 podczas defilady zorganizowanej w Warszawie z okazji Święta Wojska Polskiego przemawiali szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, premier Donald Tusk oraz prezydent Andrzej Duda.

„W idei miłości do Ojczyzny musi zjednoczyć się cały naród. Mundur nie może stać się przedmiotem gier, PR-owych zabiegów ani zawiści i pogardy” – stwierdził minister obrony Kosiniak-Kamysz.

Szef MON zagrożenie za wschodnią granicą nazwał „najpoważniejszym od dekad”.

„Wróg, który zmienia słowa, ale nie zmienia melodii, uderzając w kolejne państwa: dziś na Ukrainę. Musimy być gotowi na wszystkie scenariusze, dlatego trwa transformacja armii polskiej. To wielki tydzień Wojska Polskiego, to wielkie kontrakty z tym największym, czyli zamówieniem 96 śmigłowców szturmowych, zamówień systemów Patriot czy transporterów Kleszcz” – mówił.

Wicepremier i szef MON wspomniał także Mateusza Sitka, polskiego żołnierza, który zginął przed dwoma miesiącami, zaatakowany podczas służby przez mężczyznę, który próbował przekroczyć granicę polsko-białoruską. Przez wyłom w metalowej zaporze mężczyzna pchnął żołnierza nożem w okolice klatki piersiowej. 21-letni szeregowy służył w 1. Warszawskiej Brygadzie Pancernej od grudnia 2023 roku. Zmarł w 6 czerwca 2024 w szpitalu wojskowym w Warszawie.

Kosiniak-Kamysz stwierdził, że Sitek „bronił granicy Rzeczpospolitej i oddał za nią życie”. „To jest nasz bohater. To jest następca żołnierzy spod Modlina, Wołomina. Sierżant Sitek – nasz bohater. Pierwszy czołg Abrams będzie nosił jego imię. W tej defiladzie będzie pokazany jako pierwszy” – mówił.

Tusk: Budujemy najnowocześniejszą armię

Po ministrze głos zabrał szef rządu Donald Tusk. „Zwycięstwo 1920 roku powinno być też dla nas przestrogą. Nie możemy liczyć na cud, musimy liczyć na siebie, na realne sojusze” – mówił premier. „Należy przygotować nasz kraj i NATO na wojny przyszłości. Mamy poligony, gdzie te wojny mają miejsce: w Ukrainie czy w Strefie Gazy. Dlatego zbudujemy najnowocześniejszą armię. Będziemy wydawać dużo pieniędzy. Armia musi być innowacyjna i inteligentna, szybka, zwinna, z przewagą technologiczna. Nie zostawimy już nigdy polskich żołnierzy w sytuacji, w której wróg będzie lepiej uzbrojony” – zapewniał Tusk.

Duda: Musimy się tak uzbroić, żeby nikt nie odważył się nas napaść

„To była jedyna wojna, jaką przez 74 lata Rosja sowiecka przegrała. Tylko odradzająca się Polska zdołała pokonać Armię Czerwoną” – mówił prezydent Andrzej Duda. „Wszyscy byli wówczas razem, byli wspólnie. Wszyscy, politycy, żołnierze, ludzie, obywatele polskiego społeczeństwa – od szlachty, poprzez mieszczaństwo, chłopów, ludzi polskiej wsi i inteligencję. To była armia milionowa, w której była często młodzież, zupełnie dzieciaki, studenci i gimnazjaliści. To oni zwyciężyli pod Ossowem, płacąc własną krwią i setkami zabitych”.

„Wyciągając wnioski z przeszłości, a także z wojny, którą wywołała Rosja, wyciągamy prosty wniosek: Musimy się tak uzbroić i zbudować taki potencjał, aby nigdy nikt nie odważył się na nas napaść” – powiedział na koniec Andrzej Duda, prosząc uczestników defilady o uhonorowanie poległych żołnierzy minutą ciszy.

12:39 15-08-2024

Prawa autorskie: Fot. Duńskie Siły Zbrojne/AFPFot. Duńskie Siły Zb...

WSJ: Zełenski mógł ustnie zatwierdzić plan wysadzenia Nord Stream. Ile kosztowała operacja?

Wysadzenie gazociągu Nord Stream w 2022 roku zaplanowali wysocy rangą ukraińscy wojskowi i biznesmeni. Śledztwo Wall Street Journal ujawnia szczegóły operacji

„Zawsze się śmieję, gdy czytam medialne spekulacje na temat jakiejś ogromnej operacji z udziałem tajnych służb, okrętów podwodnych, dronów i satelitów” – mówił dziennikarzom „The Wall Steet Journal” jeden z oficerów zaangażowanych w operację. „Cała sprawa narodziła się z nocy intensywnego picia i żelaznej determinacji garstki ludzi, którzy mieli odwagę zaryzykować życie dla swojego kraju”.

Radykalny pomysł miał pojawić się w maju 2022 roju w gronie wyższych rangą ukraińskich oficerów i biznesmenów. Dla Ukraińców gazociągi oznaczały jedno – finansowanie rosyjskiej agresji w ich kraju.

Operacja została przeprowadzona kilka miesięcy później.

„Wczesnym rankiem 26 września 2022 roku skandynawscy sejsmolodzy odebrali sygnały wskazujące na podwodne trzęsienie ziemi lub erupcję wulkanu setki mil dalej, w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm. Zostały one spowodowane trzema potężnymi eksplozjami i największym w historii odnotowanym uwolnieniem gazu ziemnego, równym rocznej emisji CO2 w Danii” – pisze gazeta.

Federacja Rosyjska o akt dywersji oskarżyła wówczas Stany Zjednoczone.

Kto jest odpowiedzialny za atak?

Ukraina zaprzeczała, że brała udział w operacji. Wiosną 2023 roku prezydent Zełenski mówił, że rozpowszechnianie informacji o rzekomym udziale Ukrainy mają na celu spowolnienia zachodniej pomocy dla Ukrainy. Mychajło Podolak, doradca biura prezydenta w komentarzu dla agencji Reuters zaprzeczył, żeby Ukraina miała coś wspólnego z wybuchami.

„Taki akt może być przeprowadzony tylko przy użyciu rozległych zasobów technicznych i finansowych... a kto posiadał to wszystko w czasie bombardowania? Tylko Rosja” – mówił Podolak.

Według źródeł „The Wall Street Journal” Zełenski mógł ustnie zatwierdzić plan wysadzenia Nord Stream. O ukraińskich planach dowiedziała się agencja wywiadu wojskowego MIVD i przekazała informację CIA. Amerykanie mieli poinformować Niemców. CIA ostrzegło też biuro Zełenskiego, aby ten odwołał operację.

Zełenski wydał rozkaz generałowi Walerijowi Załużnemu, który wówczas dowodził SZU o zaprzestanie operacji. „Ale generał rozkaz zignorował” – pisze gazeta. „Załużny powiedział Zełenskiemu, że zespół sabotażowy, po wysłaniu, przestał się komunikować i nie można go było odwołać, ponieważ jakikolwiek kontakt z nimi mógł zagrozić operacji”.

Załużny, obecnie ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii powiedział dziennikarzom WSJ, że „nic nie wie o takiej operacji”. A „siły zbrojne Ukrainy nie były upoważnione do prowadzenia misji zagranicznych”.

„Według osób, które w niej uczestniczyły, ukraińska operacja kosztowała około 300 tys. dolarów. Obejmowała ona mały wynajęty jacht z sześcioosobową załogą, w tym przeszkolonych cywilnych nurków. Jedną z nich była kobieta, której obecność pomogła stworzyć iluzję, że są grupą przyjaciół na rejsie wycieczkowym” – pisze dziennik.

Przeczytaj także:

W finansowaniu operacji miał pomóc jeden z biznesmenów, bo ukraińska armia nie mogła oficjalnie pozwolić sobie na jej realizację.

Polska wiedziała o dywersji?

Koordynować operację mieli najlepsi ukraińscy oficerzy służb specjalnych, doświadczeni w organizowaniu podobnych akcji przeciwko Rosji. Jednym z nich miał być Roman Czerwiński, były oficer wywiadu. Obecnie jest sądzony w Ukrainie w innej sprawie.

W połowie lipca 2024 roku Czerwiński został zwolniony z aresztu śledczego, gdzie był przetrzymywany przez półtora roku. Kaucję w wysokości ponad 9 mln hrywien zapłacono z funduszu charytatywnego Petra Poroszenki, byłego prezydenta Ukrainy.

Czerwiński odmówił komentarza w sprawie Nord Stream, twierdząc, że nie jest upoważniony do mówienia o tym.

Według WSJ ukraińscy urzędnicy zaangażowani w spisek uważają, że niemożliwe jest postawienie któregokolwiek z dowódców przed sądem. Poza rozmowami między wysokimi rangą urzędnikami nie ma żadnych innych dowodów.

14 sierpnia pisaliśmy, że na początku czerwca niemiecka prokuratura miała przekazać Polsce Europejski Nakaz Aresztowania Ukraińca Wołodymyra Z., którego podejrzewa o wysadzenie gazociągu Nord Stream. Mężczyzna miał mieszkać w Polsce. Nie został jednak zatrzymany, ponieważ opuścił kraj.

Według najnowszych informacji także prezydent Polski Andrzej Duda mógł wiedzieć o planach wysadzenia Nord Streamu.

„Istniały porozumienia między Wołodymyrem Zełenskim i Andrzejem Dudą w sprawie przeprowadzenia zamachu” – powiedział Die Welt August Hanning, były szef BND, Federalnej Służby Wywiadu.

Przeczytaj także:

Putin? Ukraina — to niemożliwe

Swoje ustalenia WSJ publikuje w czasie upokarzającej Putina ukraińskiej ofensywy na Kursk. Trzeba pamiętać, że Moskwa w sprawie Nord Streamu od początku trzymała się wersji, że wysadzenie rurociągu odpowiadają Amerykanie. Sam Putin w swoim czasie nazwał informację o ukraińskim udziale w akcji „bzdurą”:

"Wersja o udziale ukraińskich aktywistów w wybuchu Nord Stream jest kompletną bzdurą — powiedział Putin 14 marca 2023.

12:14 15-08-2024

Prawa autorskie: Niharika KULKARNI / AFPNiharika KULKARNI / ...

Indie. Masowe protesty po brutalnym gwałcie i zabójstwie 31-letniej lekarki

Tysiące kobiet wyszły na ulice indyjskich miast z hasłem „Odzyskać noc”. To reakcja na brutalny gwałt i zabójstwo, do którego doszło w Kalkucie. Wcześniej strajkowali studenci medycyny i lekarze, paraliżując pracę ochrony zdrowia

31-letnia lekarka została napadnięta podczas pracy na dyżurze. Jej ciało znaleziono na terenie szpitala rządowego w Kalkucie, na wschodzie kraju. Policja przekazała, że kobieta została zgwałcona i zamordowana. To uruchomiło falę masowych protestów.

W poniedziałek 12 lipca indyjskie stacje telewizyjne pokazywały tysiące lekarzy maszerujących ulicami Kalkuty na znak sprzeciwu wobec brutalnej zbrodni. Dzień później protest rozlał się na cały kraj, paraliżując prace największych szpitali. Pacjenci mogli liczyć tylko na wsparcie oddziałów ratunkowych. W New Delhi protestujący trzymali banery z hasłem: „Lekarze to nie worki treningowe”. Domagali się sprawiedliwości dla ofiary oraz poprawy bezpieczeństwa medyków.

W czwartek na ulice wyszły kobiety. Ze świecami w dłoniach i hasłami: „Odzyskać noc” domagały się zaostrzenia przepisów dla sprawców przemocy seksualnej. Premier Indii Narendra Modi stwierdził, że czuje oburzenie związane ze wszystkimi „okrucieństwami popełnianymi na matkach, córkach i siostrach”.

Ostatni raz tak duże protesty przeciwko przemocy wobec kobiet wybuchły w 2012 roku, gdy grupa mężczyzn zgwałciła 23-letnią studentkę, która podróżowała autobusem do New Delhi. Dziewczyna zmarła w wyniku poniesionych obrażeń.

„Ten przerażający incydent po raz kolejny przypomniał nam, że kobiety ponoszą nieproporcjonalne koszty zapewnienia sobie bezpieczeństwa” – napisała w mediach społecznościowych aktorka Bollywood Alia Bhatt.

Z oficjalnych statystyk wynika, że w Indiach dochodzi do gwałtu co 16 minut. W roku 2021 – jak podało niedawno indyjskie Narodowe Biuro Danych Kryminalnych – w kraju doszło do ponad 428 tys. aktów przemocy wobec kobiet. W ciągu dekady przybyło ich aż o 87 proc. Z badań sondażowych prowadzonych wśród mężczyzn w 2016 roku wynikało, że prawie 2/3 ankietowanych zgodziło się z opinią, że dla dobra rodziny żona powinna bez skargi znosić akty przemocy ze strony męża. A co czwarty mężczyzna przyznał się, że sam stosował przemoc wobec kobiet.