0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.plFot. Jakub Włodek / ...

Dzień na żywo. Karol Nawrocki kandydatem PiS na prezydenta

Świat

Na kongresie Przyszłość Polska prezes Jarosław Kaczyński przedstawił kandydata „obywatelskiego". To obecny prezes IPN Karol Nawrocki, nominat PiS.

Google News

13:21 14-08-2024

Prawa autorskie: Fot. Kirill ZYKOV / POOL / AFPFot. Kirill ZYKOV / ...

Prokuratura złożyła do sądu akt oskarżenia przeciwko Pablowi Gonzálezowi

Pablo González Yagüe vel Paweł Rubcow, oficer GRU wydany niedawno Rosji w ramach wymiany więźniów, został oficjalnie oskarżony o szpiegostwo

Informację o złożeniu aktu oskarżenia podała w dzisiejszym komunikacie Prokuratura Krajowa.

„Prokurator z Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Lublinie skierował w dniu 9 sierpnia 2024 r. do Sądu Okręgowego w Przemyślu akt oskarżenia przeciwko Pablo G. Y. vel Pavel R. oskarżając go o popełnienie przestępstwa szpiegostwa z art. 130 § 2 kk” – piszą śledczy.

Prokuratura uważa, że Pablo González Yagüe vel Paweł Rubcow od kwietnia 2016 roku do lutego 2022 roku w Przemyślu, Warszawie i w innych miejscach, „biorąc udział w obcym wywiadzie [...], udzielał temu wywiadowi wiadomości, których przekazanie mogło wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, w tym również jako państwu członkowskiemu NATO”.

„Działalność oskarżonego polegała m.in. na zdobywaniu i przekazywaniu informacji, szerzeniu dezinformacji oraz prowadzeniu rozpoznania operacyjnego” – relacjonują śledczy. Przypominają, że do zatrzymania Rubcowa doszło 28 lutego 2022 roku – czyli cztery dni po tym, jak Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę.

Od tego czasu aż do 31 lipca 2024 Rubcow przebywał w areszcie tymczasowym. Polskie służby przekazały go Rosji w ramach operacji wymiany więźniów między Rosją a Zachodem (na zdjęciu okładkowym Rubcow wysiada z samolotu, którym przetransportowano go do Moskwy). Była to pierwsza tak duża akcja tego typu od czasów Zimnej Wojny.

Przeczytaj także:

Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” we wtorek 13 sierpnia, potwierdził, że zgodnie z prawem Gonzáleza można oskarżyć zaocznie. Czyli pod jego nieobecność. Mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności od 3 do 15 lat.

Śledczy informują, że są w posiadaniu materiału dowodowego dotyczącego osób współdziałających z Rubcowem. Materiał ten został wyłączony do osobnego postępowania, „które jest kontynuowane”. Jedną z osób podejrzanych jest polska partnerka Rubcowa, Magdalena Ch., dziennikarka, która została zatrzymana wraz z nim w lutym 2022. W jej przypadku jednak sąd nie zgodził się na areszt tymczasowy.

Historię działań Rubcowa w Polsce – w tym jego relację z Magdaleną Ch. – opisali w poniedziałek 12 sierpnia dziennikarze portalu Frontstory.pl.

12:41 14-08-2024

Prawa autorskie: Fot. Gavriil GRIGOROV / POOL / AFP TEN OBRAZ JEST DYSTRYBUOWANY PRZEZ ROSYJSKĄ PAŃSTWOWĄ Agencja GazetaENCJĘ SPUTNIKPrzetłumaczono z DeepL.com (wersja darmowa)Fot. Gavriil GRIGORO...

Rosja pomaga Korei Północnej. Wysłała tam kilkaset kóz

447 kóz miało trafić do północnokoreańskiego miasta Rason, by pomóc w walce z głodem. Moskwa i Pjongjang zacieśniają współpracę

O przekazaniu kóz Korei Północnej poinformował w prasowym komunikacie z 9 sierpnia rosyjski urząd ds. bezpieczeństwa rolnictwa. Jak pisze „Politico”, kozy pochodziły z obwodu leningradzkiego. To pierwsza partia zwierząt hodowlanych, jakie Rosja zamierza dostarczyć Korei Północnej w ramach porozumienia o współpracy, które przywódcy obu reżimów podpisali w czerwcu.

Rosyjskie władze informują, że kozy posłużą Koreańczykom do produkcji nabiału. A tym samym pomogą w walce z niedoborami żywności w tym kraju. Według organizacji Human Rights Watch, 10,7 miliona z 25,9 miliona obywateli Korei Północnej jest niedożywionych. Chroniczne niedożywienie dotyka 18 proc. dzieci, powodując upośledzenia w rozwoju.

„Farmy kóz o dużej pojemności zostały zbudowane w dzielnicach i powiatach gminy Nampho w KRLD” – poinformowała północnokoreańska Koreańska Centralna Agencja Informacyjna, potwierdzając dostawę. W komunikacie czytamy, że celem jest dostarczenie produktów mlecznych dzieciom w tym rejonie. I że lokalne władze starają się znaleźć dla farm niezbędny sprzęt, liczą też na zwiększenie liczby zwierząt.

Rosja od momentu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę stara się zacieśniać więzy z Koreą Północą. Totalitarny reżim w Pjongjangu publicznie poparł Moskwę i jest oskarżany o dostarczanie broni Rosjanom.

Kim Dzong Un odwiedził Moskwę we wrześniu 2023 roku. W czerwcu 2024 rosyjski prezydent udał się z rewizytą do Pjongjangu. To wtedy Rosja i Korea Północna podpisały porozumienie o sojuszu wojskowym i gospodarczym (traktat obejmuje tematy od edukacji po rolnictwo i turystykę). Zobowiązały się wówczas wzajemnej pomocy w przypadku agresji zbrojnej.

To o tyle istotne, że na terytorium Rosji od tygodnia akcję prowadzą wojska ukraińskie. Chcą w ten sposób zmusić rosyjską armię do zakończenia inwazji w Ukrainie.

Źródło: Politico.

11:24 14-08-2024

Prawa autorskie: Fot. AFP PHOTO / DANISH DEFENCEFot. AFP PHOTO / DAN...

Ukrainiec poszukiwany ws. wysadzenia Nord Stream

Niemiecka prokuratura miała już na początku czerwca przekazać Polsce Europejski Nakaz Aresztowania Ukraińca Wołodymyra Z., którego podejrzewa o wysadzenie gazociągu Nord Stream

Od ataków na gazociągi Nord Stream i Nord Stream 2 doszło między 26 a 28 września 2022 roku, pół roku po tym, jak Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję w Ukrainie. Trzy z czterech nitek biegnącego pod Bałtykiem gazociągu zostały wysadzone na głębokości 80 m. Dostawy gazu przez Nord Stream 1 były wówczas wstrzymane z inicjatywy Rosji z powodu wojny. A Nord Stream 2 nie był jeszcze gotowy.

Jak informują dziś niemieckie media „Die Zeit”, ARD i „Sueddeutsche Zeitung”,

niemal dwa lata po atakach niemiecka prokuratura generalna uzyskała pierwszy nakaz aresztowania w tej sprawie.

Dziennikarze ustalili, że dotyczy on obywatela Ukrainy, Wołodymyr Z. który do niedawna przebywał na terytorium Polski, mieszkał w mieście niedaleko Warszawy. Gdzie jest obecnie? Nie wiadomo.

Poza Wołodymyrem Z. śledczy podejrzewają o wysadzenie gazociągów jeszcze dwoje innych Ukraińców. Wg niemieckich mediów to małżeństwo nurków, którzy pomogli podłożyć ładunki wybuchowe. Mężczyzna i kobieta w Kijowie prowadzili szkołę nurkowania, organizowali wyprawy. Prokuratura uważa, że sprzęt do nurkowania został przywieziony do Polski białą furgonetką z niemieckiej wyspy Rugia. Samochodem tym miał podróżować Wołodymyr Z.

Niemcy podejrzewają, że do podłożenia ładunków wybuchowych pod Nord Stream doszło w trakcie bałtyckiego rejsu jachtem Andromeda. Dziennikarze przypominają, że polskie służby przeszukały jacht, ale zaprzeczały, by znaleziono w nim jakiekolwiek dowody na udział w ataku. Niemiecka prokuratura twierdzi jednak, że natrafiono tam na ślady materiałów wybuchowych.

Polska nie współpracowała?

Telewizja ARD informuje, że w czerwcu

niemieccy prokuratorzy zwrócili się do polskich władz z europejskim nakazem aresztowania Z., licząc ujęcie podejrzanego.

Strona polska miała jednak pozostawić to żądanie bez odpowiedzi – 60-dniowy termin ENA zdążył już upłynąć. Niemieccy dziennikarze podkreślają, że mimo tych ostrzeżeń Wołodymyr Z. nie został aresztowany w Polsce. Polska miała też odmówić Niemcom wydania nagrań z monitoringu portu w Kołobrzegu, gdzie zatrzymała się Andromeda. Potem miały one zostać usunięte.

Szwecja i Dania zamknęły dochodzenia w sprawie ataków na Nord Stream na początku 2024 roku. Śledztwo w sprawie podejrzenia „umyślnego spowodowania eksplozji ładunku wybuchowego” i aktu sabotażu kontynuowały wyłącznie Niemcy. Zdaniem dziennikarzy prokuratura zgromadziła wystarczające dowody i dlatego w czerwcu uzyskała od niemieckiego Trybunału Sprawiedliwości nakaz aresztowania.

Niemieccy śledczy podkreślają, że nie ma dowodów, by za sabotażem rosyjskiego gazociągu stał ukraiński rząd. W trakcie śledztwa mieli badać także trop współpracy Polski z sabotażystami.

Źródło: PAP/Reuters.

09:40 14-08-2024

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Polska 2050 nie poprze wprowadzenia kredytu 0 proc.

„Nie poprzemy, bo to jest propozycja dla deweloperów, a nie dla ludzi potrzebujących mieszkania” – napisał na platformie X Szymon Hołownia

„Nie poprzemy kredytu 0%. Nie poprzemy, bo to jest propozycja dla deweloperów, a nie dla ludzi potrzebujących mieszkania. I to jest propozycja, która doprowadzi do jednego: do wzrostu cen mieszkań. Na to nie ma zgody Polski 2050” – przekazał w mediach społecznościowych Szymon Hołownia.

We wpisie na platformie X lider Polski 2050 wypunktował negatywne skutki wprowadzonego przez PiS przed wyborami programu „Bezpieczny kredyt 2%”.

„Średni wzrost cen mieszkań w Polsce o 13%! W Warszawie o 21%, w Krakowie o 29%! I co? Mamy powtórzyć ten scenariusz? Co to za państwo, które zamiast uczyć się na własnych błędach, bezrefleksyjnie je powiela? Dziś potrzebujemy programu, który naprawdę będzie wspierał Polki i Polaków chcących kupić własne mieszkanie. Musi być to propozycja, w której pojawią się różne formy wsparcia budownictwa społecznego. Musimy zacząć budować mieszkania, które mają szansę kupić nie tylko najbogatsi z nas” – stwierdził Hołownia.

Głos zabrała także ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050.

„50 miliardów na społeczne budownictwo mieszkaniowe, 0 zł na kredyt 0%!” – napisała na X. W krótkim wideo dołączonym do wpisu ministra tłumaczy, dlaczego wg Polski 2050 rząd powinien skupić się na rozwijaniu społecznego budownictwa mieszkaniowego.

Swój sprzeciw wobec takich rozwiązań Polska 2050 zgłaszała zresztą już wcześniej. Przeciwko od początku jest także Lewica. Mimo to przed kilkoma dniami minister rozwoju Krzysztof Paszyk z PSL zapowiadał, że gotowy program „kredyt 0 proc.” trafi pod obrady Sejmu po wakacjach.

Przeczytaj także:

08:26 14-08-2024

Prawa autorskie: Fot. Robert Krzanowski / Agencja Wyborcza.plFot. Robert Krzanows...

Recepty tylko po wizycie u lekarza. Rząd reaguje na aferę z fentanylem

Projekt rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia został skierowany do konsultacji publicznych. Resort chce ograniczyć dostępność opioidów

Ministerstwo Zdrowia zaproponowało, by wystawienie recepty na „leki o działaniu odurzającym” było możliwe wyłącznie po zbadaniu pacjenta podczas wizyty w gabinecie. Chodzi o substancje i preparaty takie jak fentanyl, morfina, oksykodon, tramadol, tapentadol i buprenorfina. Za pośrednictwem teleporady receptę będzie można wystawić tylko jako kontynuację leczenia, przy udziale lekarza POZ.

Projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie „środków odurzających, substancji psychotropowych, prekursorów kategorii 1 i preparatów zawierających te środki lub substancje” resort skierował do konsultacji publicznych w poniedziałek. Na zgłaszanie uwag jest 14 dni. Zmiany mają wejść w życie w siedem dni od ich zatwierdzenia.

Ministerstwo Zdrowia reaguje doniesienia o rozwijającym się w Polsce nielegalnym rynku leków opioidowych. Substancje te – jak fentanyl – są skuteczne w leczeniu bólu, ale też silnie uzależniające. Mają też efekty odurzające. W Stanach Zjednoczonych doprowadziły do poważnego kryzysu zdrowia publicznego. Systematycznie rośnie tam liczba zgonów związana z przedawkowaniem opioidów.

W Polsce dyskusja o dostępności opioidów rozgorzała po medialnych informacjach o przypadkach przedawkowania fentanylu.

To substancja wielokrotnie silniejsza od heroiny, wykorzystywana jako środek przeciwbólowy w medycynie paliatywnej i onkologii. Stosowana też, z tragicznymi skutkami, jako narkotyk „rekreacyjny”. Z danych ministerstwa wynika, że liczba recept wystawianych fentanyl spada, za to w przypadku słabszego, ale popularnego opioidu oksykodon systematycznie rośnie. Ministerstwo zaniepokojone jest rolą platform do wydawania recept, tzw. receptomatów. Za ich pośrednictwem w 2023 roku wystawiono ponad 2,8 mln recept. Skorzystało z nich ponad milion pacjentów.

Resort Izabeli Leszczy zmiany w sposobie wystawiania recept na wymienione wyżej substancje konsultował z Naczelną Izbą Lekarską i konsultantami do spraw psychiatrii i opieki paliatywnej. Rzecznik NRL Jakub Kosikowski przekazał we wtorek, że zmiany w rozporządzeniu to rozwiązanie tymczasowe. NRL chce, by ministerstwo doprecyzowało także standardy teleporady.

Źródło: PAP.