Poza Benjaminem Netanjahu MTK chce aresztować byłego ministra obrony Izraela Jo'awa Galanta oraz lidera Hamasu Mohammeda Deifa. Chodzi o zbrodnie wojenne podczas wojny w Strefie Gazy
„Nie będę dalej czekał” – mówi w mediach Jan Ardanowski. Ma dosyć przywództwa Jarosława Kaczyńskiego i chce tworzyć własną siłę polityczną na prawicy
„Szyld PiS-u przestaje być wartością dodaną, a staje się czasem obciążeniem” – mówił dziś w Polsat News poseł PiS Jan Ardanowski. Zdaniem Ardanowskiego Kaczyński traktuje PiS jak swoją prywatną partię.
Ardanowski zapowiada, że zamierza wystąpić z PiS i założyć swoje koło poselskie. „Nie będę czekał dalej, bo uważam, że projekt polityczny pod nazwą PiS, choć miał wiele sukcesów, jest trochę passé”.
„Ja jestem po słowie z kołem Pawła Kukiza i bardzo cenię zarówno Jakubiaka, który ma duże rozeznanie w sprawach przedsiębiorczości. Jarek Sachajko jest człowiekiem niesamowicie pracowitym, oddanym sprawom wsi. Również trzeba wrócić do pomysłów Pawła Kukiza, czyli demokracji bezpośredniej” – mówił Ardanowski.
Plany są jednak ambitniejsze niż tylko koło poselskie. Poseł liczy, że po ogłoszeniu inicjatywy przyłączy się więcej osób i uda się stworzyć klub poselski – do tego potrzeba przynajmniej 15 osób. Dalej Ardanowski chciałby tworzyć nową partię z myślą o kolejnych wyborach parlamentarnych.
Ardanowski jest posłem PiS od 2011 roku, był też ministrem rolnictwa w latach 2018-2020. Od lat jest jednym z największych krytyków przywództwa Jarosława Kaczyńskiego z wewnątrz obozu PiS. Początek konfliktu z Kaczyńskim to 2020 rok, gdy Ardanowski złamał dyscyplinę partyjną i zagłosował przeciwko „piątce dla zwierząt” – ustawie, która miała chronić prawa zwierząt. Został zawieszony w prawach członka PiS, niedługo później przestał pełnić stanowisko ministra zdrowia.
O godzinie 10 rozpocznie się sprawozdanie i dyskusja na temat projektów łagodzących prawo aborcyjne. Ten temat może zdominować dwudniowe posiedzenie
O godzinie 10 rozpoczyna się 15. posiedzenie Sejmu X kadencji. Na początek w planie sprawozdanie komisji z prac nad dwoma projektami łagodzącymi prawo aborcyjne. Przewidziana jest dyskusja i oświadczenia w imieniu klubów.
O projektach i ich drodze przez Sejm pisała w OKO.press 9 lipca Magdalena Chrzczonowicz.
Co jeszcze czeka nas dziś w Sejmie?
Posiedzenie Senatu trwa natomiast od wczoraj. Przed 9 rano rozpoczęło się posiedzenie sejanackiej komisji kultury i środków przekazu. Na posiedzeniu przemawiał wiceminister kultury Andrzej Wyrobiec. Komisja będzie pracować nad nowelizacją ustawy o prawie autorskim – Postulaty filmowców już zostały uwzględnione.
Komisja zajmie się też postulatami wydawców w sporze z wielkimi firmami technologicznymi. „Rząd podziela obawy wydawców” – mówił wiceminister kultury Andrzej Wyrobiec. Rząd zgadza się też z postulatem, by w negocjacjach między wydawcami a wielkimi platformami uczestniczył Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
Wczoraj późnym wieczorem czasu polskiego NATO opublikowało wielopunktowy dokument, podpisany przez wszystkie 32 kraje sojuszu. Sporo miejsca poświęcono zagrożeniu ze strony Rosji
„Pełnoskalowa inwazja Rosji na Ukrainę zniszczyła pokój i stabilność na obszarze euroatlantyckim, a także poważnie podważyła globalne bezpieczeństwo. Rosja pozostaje największym i bezpośrednim zagrożeniem dla bezpieczeństwa Sojuszników” – czytamy w trzecim punkcie trzydziestoośmiopunktowej deklaracji szczytu NATO.
Dokument podkreśla, że ponad dwie trzecie z 32 krajów zrzeszonych w NATO osiągnęły 2 proc. PKB wydatków na zbrojenia. A w samym 2024 roku poziom wydatków na obronność w krajach NATO wzrósł aż o 18 proc.
W ósmym punkcie znajduje się deklaracja dotycząca polskiej bazy:
„Z przyjemnością ogłaszamy zwiększenie zdolności operacyjnych obrony NATO przed rakietami balistycznymi (BMD). Dostarczenie Aegis Ashore do Redzikowa w Polsce uzupełnia istniejące zasoby w Rumunii, Hiszpanii i Turcji. Sojusznicy pozostają zaangażowani w pełny rozwój NATO BMD, aby realizować kolektywną obronę Sojuszu i zapewnić pełne pokrycie i ochronę wszystkim europejskim populacjom, terytorium i siłom NATO przed rosnącym zagrożeniem stwarzanym przez rozprzestrzenianie się pocisków balistycznych”.
„To ważny krok dla bezpieczeństwa transatlantyckiego i zdolności NATO do obrony przed rosnącym zagrożeniem ze strony rakiet balistycznych” – podkreślał na konferencji prasowej sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
Sporą część tekstu zajmuje właśnie kwestia Rosji i Ukrainy – w pełni poświęcone są im punkty 16-24.
„W pełni popieramy prawo Ukrainy do wyboru własnej przyszłości w kwestii bezpieczeństwa, bez zewnętrznych nacisków. Przyszłość Ukrainy jest w NATO” – mówi tekst deklaracji. W kolejnym punkcie sojusznicy podkreślają, że Rosja ponosi pełną odpowiedzialność za wywołanie wojny przeciwko Ukrainie. Powtarza się deklaracja, że kraje NATO nigdy nie uznają aneksji Krymu przez Rosję. NATO apeluje też o wycofanie rosyjskich wojsk z terenów Mołdawii i Gruzji. Oraz o to, by nie pomagać Rosji w agresji na Ukrainę.
W dalszej części dokumentu jasne jest, że chodzi przede wszystkim o Chiny.
„Ambicje i polityka Chińskiej Republiki Ludowej w dalszym ciągu stanowią wyzwanie dla naszych interesów, bezpieczeństwa i wartości” – czytamy. W kolejnym zdaniu wspomniane jest partnerstwo z Rosją.
W dalszych punktach dokument nazwywa Chiny głównym graczem, który umożliwia Rosji wojnę przeciwko Ukrainie. Znajduje się tam też stwierdzenie, że Chiny „nie mogą umożliwiać prowadzenia największej wojny w Europie w najnowszej historii bez negatywnego wpływu na ich interesy i reputację”.
„To nie jest tylko tymczasowa koalicja z rozsądku. To poważne przesunięcie strategiczne (...) Chiny są kluczowym wspomagaczem agresji Rosji” – podkreślał na konferencji prasowej szef Jens Stoltenberg
Drugą część dokumentu stanowi sześciopunktowa deklaracja wsparcia dla Ukrainy. To przede wszystkim obietnica pomocy wartej 40 mld dolarów rocznie.
Trójka posłów Konfederacji do PE weszła do wspólnej frakcji z niemiecką AfD. Na szczycie NATO zapadły nowe decyzje w sprawie wsparcia dla Ukrainy. Donald Tusk obiecał zmiany w oprotestowanej przez media ustawie o prawach autorskich
Oto najważniejsze wydarzenia środy, 10 lipca:
Na szczycie NATO w Waszyngtonie poinformowano o przekazaniu Ukrainie 5 nowych baterii przeciwlotniczych dalekiego zasięgu. Pierwsze samoloty F-16 mają trafić na wyposażenie ukraińskiego lotnictwa jeszcze tego lata. Sojusz utworzy też wart 40 miliardów dolarów fundusz na rzecz wsparcia dla Ukrainy.
Donald Tusk zapowiedział na spotkaniu z wydawcami i redaktorami naczelnymi polskich mediów pilne zmiany w oprotestowanej ustawie o prawach autorskich. Media mają otrzymać wsparcie ze strony polskiego państwa w negocjacjach z internetowymi gigantami.
Troje z łącznie 6 posłów Konfederacji do Parlamentu Europejskiego zdecydowało się przystąpić do frakcji PE Europa Suwerennych Narodów tworzonej dotąd głównie przez skrajnie prawicową niemiecką AfD (Alternatywę dla Niemiec). To Stanisław Tyszka, Marcin Sypniewski i Ewa Zajączkowska-Hernik. AfD została usunięta ze swej poprzedniej frakcji w PE po tym, jak jeden z jej liderów rozgrzeszał SS-manów w wywiadzie prasowym.
Gdy duchowni trzech wyznań odmawiali modlitwę za ofiary zbrodni w Jedwabnem, 30 metrów dalej przemawiali jej negacjoniści. Obchody prowadzone przez naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha zostały zakłócone przez prawicowego publicystę i negacjonistę zbrodni jedwabińskiej Wojciecha Sumlińskiego i jego zwolenników
Według CNN Amerykanie otrzymali informacje o planowanych przez Rosję „atakach sabotażowych” na instalacje i żołnierzy USA. Miałyby to być podobne działania do innych aktów sabotażu, jakich dopuściła się Rosja w Europie w ostatnich tygodniach, wywołując m.in. pożary i eksplozje.
Te doniesienia zostały potwierdzone przez szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza. "To zagrożenie niestety funkcjonuje w całej Europie”, a każdego dnia polskie służby działają w koordynacji ze służbami amerykańskimi – podkreślił minister
Zmarły we wtorek wybitny aktor Jerzy Stuhr zostanie pochowany w środę 17 lipca o 14 na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Hollywoodzki gwiazdor i zarazem zagorzały, często udzielający się w amerykańskiej przestrzeni publicznej zwolennik Demokratów George Clooney apeluje do Joe Bidena, by nie kandydował w nadchodzących wyborach prezydenckich
„Kocham Joe Bidena. Ale potrzebujemy nowego kandydata.” – napisał George Clooney w gościnnym artykule opublikowanym przez New York Times'a. Clooney wprost stwierdza, że chodzi o kwestię wieku i kondycji urzędującego prezydenta. Nawiązuje do przegranej zdaniem amerykańskich elit z kretesem przez Bidena debaty telewizyjnej z Donaldem Trumpem.
"Uwielbiam Joe Bidena. Jako senatora. Jako wiceprezydenta i jako prezydenta. Uważam go za przyjaciela i wierzę w niego. Wierzę w jego charakter. Wierzę w jego moralność. W ciągu ostatnich czterech lat wygrał wiele bitew, z którymi się zmierzył.
Ale jedyną bitwą, której nie może wygrać, jest walka z czasem. Nikt z nas nie może. To druzgocące, ale Joe Biden, z którym byłem trzy tygodnie temu na zbiórce funduszy, nie był Joe „wielkim k...” Bidenem z 2010 roku. Nie był nawet Joe Bidenem z 2020 roku. Był tym samym człowiekiem, którego wszyscy widzieliśmy na debacie." – pisze Clooney.
Hollywoodzki aktor i reżyser stwierdza, że nie widzi szans na wygraną Demokratów z Bidenem w roli kandydata. „Nie wygramy w listopadzie z tym prezydentem. Na dodatek nie wygramy w Izbie Reprezentantów i stracimy Senat. To nie jest tylko moja opinia; to opinia każdego senatora, członka Kongresu i gubernatora, z którym rozmawiałem prywatnie. Każdego, niezależnie od tego, co mówi publicznie.” – pisze Clooney.
I wzywa Bidena do rezygnacji z kandydowania. „Joe Biden jest bohaterem; uratował demokrację w 2020 roku. Potrzebujemy, żeby zrobił to ponownie w 2024 roku.” – konkluduje Clooney.