Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Hiszpania zmaga się z brakiem prądu już niemal dwie godziny. Stoją hiszpańskie pociągi, ruch samochodowy w wielu miastach jest sparaliżowany. Na razie nieznane są przyczyny blackoutu
Mniej więcej od południa Portugalia i Hiszpania zmagają się z ogromnymi brakami energii elektrycznej. Hiszpańskie dane pokazują, że niedługo po godzinie 12 w jednym momencie system energetyczny w kraju stracił ponad połowę mocy – spadła ona z ponad 26 GW do 12 GW.
Problemy z energią dotyczą w obu przypadkach całych krajów, w tym największych miast – Madrytu i Barcelony. I mają poważne praktyczne konsekwencje. Nagłe wyłączenie świateł na drogach w Madrycie oznacza, że ruch w całym mieście został sparaliżowany. Podobne problemy występują w Porto i Lizbonie. W jednej chwili stanęły pociągi w całej Hiszpanii. Prądu nie ma także największe w Hiszpanii lotnisko Madryt-Barajas. Metro stanęło w Madrycie, Barcelonie i Walencji.
„Guardian” cytuje mieszkańców Madrytu, którzy mówią o osobach uwięzionych w windach. A także o grupach ludzi, którzy ruszyli do sklepów, by kupić zapasy, by zdać sobie sprawę, że nie posiadają gotówki, a ich karty nie działają.
Sytuacja ma wpływ na dostawy energii także w Andorze i regionach Francji sąsiadujących z Hiszpanią. Pewne problemy z dostępem do prądu są widoczne również w Belgii.
O 13:30 hiszpański dystrybutor energii elektrycznej Red Electrica przekazał w mediach społecznościowych, że zaczyna przywracać dostawy prądu do dużej części półwyspu Iberyjskiego, ale zakłócenia wciąż występują. Dane pokazują jednak, że o godzinie 14 poziom mocy w hiszpańskim systemie energetycznym dalej pozostawał na bardzo niskim poziomie i nie wykazywał poprawy od spadku po godzinie 12.
Zakłócenia w dostawie prądu w ostatnich latach w Europie bywały coraz częstsze, szczególnie w gorących miesiącach letnich. Wydarzenie tej skali jest jednak bardzo nietypowe. Na razie nie wiemy nic na temat faktycznych przyczyn dzisiejszych problemów w Hiszpanii i Portugalii.
23 kwietnia Anna Mierzyńska pisała w OKO.press o wzmożeniu cyberataków ze strony Rosji i Białorusi na Polskę przed wyborami parlamentarnymi. Systemy energetyczne zarządzane są za pomocą systemów informatycznych, a te są podatne na ewentualne cyberataki. Ewentualny cyberatak to na razie jednak jedynie spekulacja i musimy poczekać na wyjaśnienia i pewniejsze hipotezy na temat tego, co się stało.
Znamy datę początku trzeciego w XXI wieku konklawe. Dwa poprzednie trwały dwa dni. Po reformach Franciszka szanse na skrajnie konserwatywnego papieża są niskie
Agencja prasowa Reuters podaje, że konklawe, na którym kardynałowie wybiorą następcę papieża Franciszka, rozpocznie się w środę 7 maja. Reuters podaje tę informację, powołując się na ważne źródło w Watykanie. Decyzja miała zapaść na zamkniętym spotkaniu kardynałów, pierwszym po sobotnim pogrzebie Franciszka.
To oznacza, że w środę 7 maja kardynałowie zamkną się w Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie i będą pozostawali w zamknięciu, dopóki nie wybiorą spośród swojego grona 267. papieża w historii. Zwycięski kandydat musi osiągnąć 2/3 głosów. Do głosowania w konklawe uprawnionych jest 135 kardynałów. Kilku może jednak zrezygnować z udziału ze względu na stan zdrowia.
Oba konklawe w XXI wieku trwały dwa dni. Benedykta XVI wybrano w czterech głosowaniach, Franciszka — w pięciu. Nie znamy jednak oficjalnego przebiegu głosowań, a jedynie pojedyncze przecieki — głosowanie jest tajne, jego wyniki nie są podawane do wiadomości publicznej.
Przez 12 lat pontyfikatu papież Franciszek nominował 80 proc. dzisiejszego Kolegium Kardynalskiego (pięć osób ze 135 nominował jeszcze Jan Paweł II), które wybierze nowego papieża. Sam papież w ramach wewnętrznej dynamiki politycznej Kościoła Katolickiego uważany był za liberała. Swoimi reformami próbował zdecentralizować zarządzanie kościołem. Zarządzanie tak ogromną organizacją jak Kościół uniemożliwiało nominowanie wyłącznie kardynałów liberalnych. Jednocześnie komentatorzy kościelnej polityki zauważają, że Franciszek starał się zmienić geograficzną różnorodność Kolegium i stawiał na osoby, którym jego wizja Kościoła była bliższa.
A to oznacza, że przez 12 lat przesunął kluczowe kościelne grono na „lewo”. A wybór skrajnie konserwatywnego kardynała na papieża jest bardzo mało prawdopodobny. Według analizy amerykańskiego „Newsweeka” rozkład ideologiczny Kolegium Kardynalskiego wygląda następująco:
Najczęściej wśród faworytów do objęcia przywództwa w watykańskiej monarchii są Filipińczyk Luis Antonio Tagle, Włosi Matteo Zuppi i Pietro Parolin, Ghańczyk Peter Turkson czy Węgier Peter Erdő.
Po spotkaniu z Wołodymyrem Zełenskim Donald Trump uważa, że ukraiński prezydent jest gotowy oddać Krym. Strona ukraińska na razie nie komentuje tych słów. Ukraińska konstytucja mówi, że Krym jest integralną częścią Ukrainy
Prezydent USA Donald Trump spotkał się wczoraj z dziennikarzami na lotnisku w Morristown w stanie New Jersey. Na pytanie, czy Wołodymur Zełenski jest gotowy oddać Krym, Trump odpowiedział krótko:
„Tak sądzę”.
Amerykański prezydent kontynuował: "Krym wydarzył się 12 lat temu [nielegalna rosyjska aneksja Krymu miała miejsce 11 lat temu]. To wina Obamy, oddali Krym bez jednego wystrzału. Więc nie mówcie mi o Krymie, pytajcie się o to Obamy i Bidena.
Trump otrzymał również pytanie o to, czy jego relacja z prezydentem Zełenskim poprawiła się podczas ostatniego spotkania polityków w Watykanie. Amerykański prezydent odparł, że relacja ta nigdy nie była zła.
„Mieliśmy małą sprzeczkę, bo nie zgadzałem się z czymś, co powiedział. Nagrały to kamery i nie mam z tym problemu. Po prostu się spieramy. Ale on [Zełenski] jest w bardzo trudnej sytuacji. Walczy ze znacznie większym przeciwnikiem”.
Trump po raz kolejny mówił też, jak wielką jego zdaniem tragedią jest to, ilu ludzi ginie codziennie na wojnie w Ukrainie. „Co oni robią?” – pytał retorycznie.
23 kwietnia na swojej platformie społecznościowej Truth Social Trump pisał:
„Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski chwali się na pierwszej stronie „The Wall Street Journal”: „Ukraina nie uznaje prawnie okupacji Krymu. Nie ma tu o czym dyskutować”. Takie oświadczenie poważnie szkodzi negocjacjom pokojowym z Rosją, ponieważ Krym został utracony wiele lat temu za prezydentury Baracka Husseina Obamy i nikt tego nie podważa. Nikt nie prosi Zełenskiego, by uznał Krym za terytorium rosyjskie, ale jeśli naprawdę chce odzyskać Krym, to dlaczego nie walczono o niego jedenaście lat temu, gdy został przekazany Rosji bez jednego wystrzału?”.
W cytowanej przez Trumpa wypowiedzi Zełenskiego ukraiński prezydent przypomina, że zrzeczenie się Krymu jest sprzeczne z ukraińską konstytucją. Jedna z amerykańskich propozycji pokojowych USA zawiera zrzeczenie się Krymu przez Ukrainę na rzecz Rosji w zamian za stałe zawieszenie broni.
Artykuł 134 ukraińskiej konstytucji mówi jednak:
„Autonomiczna Republika Krym jest nieodłączną częścią składową Ukrainy”.
W sobotę 26 kwietnia po pogrzebie papieża Franciszka Trump i Zełenski spotkali się w Watykanie, a zdjęcia ze spotkania obiegły świat:
Nie wiemy, co w trakcie spotkania obaj przywódcy mówili o Krymie. Strona ukraińska na razie nie komentuje wczorajszych słów Trumpa.
Przypomnijmy: w lutym i marcu 2014 roku, wykorzystując chaos po obaleniu prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza, Rosjanie przejęli siłą Krym. Zadanie to wykonali żołnierze bez państwowych dystynkcji, choć później Władimir Putin przyznał, że byli to rosyjscy żołnierze. Po nielegalnym, przeprowadzonym pod wojskową okupacją referendum niepodległościowym 17 marca władze okupacyjne ogłosiły niepodległość, a następnie natychmiast poprosiły o włączenie do Federacji Rosyjskiej.
Po słowach Trumpa z 23 kwietnia 2025 roku opublikowaliśmy w OKO.press pełne oświadczenie samorządu Tatarów krymskich, które rozpoczyna zdanie:
„Medżlis Narodu Tatarów Krymskich – najwyższy organ przedstawicielski rdzennego krymskotatarskiego narodu Ukrainy – kategorycznie odrzuca wszelkie propozycje lub działania mające na celu uznanie tymczasowo okupowanych terytoriów Autonomicznej Republiki Krymu i miasta Sewastopol za rosyjskie, które są integralną częścią Ukrainy w jej międzynarodowo uznanych granicach”.
Kandydatka Lewicy na prezydentkę spotkała się z wyborcami w Poznaniu. Mówiła o głosowaniu sercem w pierwszej turze, o obniżeniu składki zdrowotnej przedsiębiorcom i innych kandydatach, w tym Grzegorzu Braunie. „Skandal, że ten człowiek ma immunitet” – powiedziała.
Magdalena Biejat w Poznaniu mówiła wyborcom szczerze: „Moje szanse są, jakie są, nie będę udawała, że jestem na prostej drodze do Pałacu Prezydenckiego”. Dodała jednak, że według sondaży jej pozycja jest coraz mocniejsza, a w pierwszej turze – niezależnie od sondaży – „trzeba głosować sercem”.
Co z drugą turą, jeśli Biejat się w niej nie znajdzie? „Wtedy trzeba będzie głosować na mniejsze zło” – stwierdziła.
Podkreślała również, że jednym z jej priorytetów jako prezydentki byłaby większa dostępność mieszkań. Sprzeciwia się również projektowi obniżenia składki zdrowotnej przedsiębiorcom. „Kiedy słyszę w Senacie od senatora Adama Scheinfelda, że 2,5 miliona przedsiębiorców utrzymuje na garnuszku 30 milionów Polaków, to myślę sobie, że to jest po prostu obrażanie 15-17 milionów pracowników, którzy codziennie ciężką pracą napędzają nasze PKB i utrzymują naszą gospodarkę” – powiedziała.
Zapytana przez jednego z uczestników spotkania, dlaczego nie atakuje kandydatów opozycji, tylko skupia się na tych należących do koalicji rządzącej, Biejat zaprzeczyła. „Atakuję też Sławomira Mentzena, który w mojej ocenie jest człowiekiem niebezpiecznym. Nie tylko błaznem, ale po prostu niebezpiecznym człowiekiem, który chce nam urządzić kraj, przy którym Ameryka będzie naprawdę socjalistycznym niebem” – zaznaczała.
Przypomniała, że złożyła zawiadomienie do prokuratury w sprawie Grzegorza Brauna. „Jego miejsce jest nie w polityce, a w więzieniu. Uważam, że jest to skandal, że ten człowiek ma immunitet” – mówiła.
Magdalena Biejat złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Grzegorza Brauna po jego „happeningu” w szpitalu w Oleśnicy, gdzie atakował wykonującą legalne aborcje ginokolożkę Gizelę Jagielską. 17 kwietnia prokuratura rejonowa w Oleśnicy poinformowała o rozpoczęciu śledztwa. Poinformowała, że zbada kilka wątków:
„Polska potrzebuje innego prezydenta, niż do tej pory. Potrzebuje prezydenta obytego, przewidywalnego, zadomowionego w Europie, patriotycznego i jednocześnie nowoczesnego” – powiedział na wiecu w Poznaniu szef MSZ.
Na Placu Wolności w Poznaniu rozpoczął się wiec kandydata KO na prezydenta. Organizatorzy już wcześniej zdradzili, że gościem specjalnym wydarzenia będzie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
„Rafał Trzaskowski razem z Radosławem Sikorskim będą głośno mówić o stawce tych wyborów i o tym, że w sprawach najważniejszych musimy być razem. Bo tylko wtedy wygra cała Polska” – zapowiadali.
Sikorski wystąpił w Poznaniu jako pierwszy. „Potrzebujemy takiego prezydenta, który w tej sztafecie pokoleń przyczyni się do naszego sukcesu w tym wyścigu modernizacyjnym z innymi państwami. Potrzebujemy takiego prezydenta, który współdziała z rządem, a nie wsadza kija w szprychy. Dobrze reprezentuje kraj i nie przynosi mu wstydu” – powiedział. „Polska potrzebuje innego prezydenta, niż do tej pory. Potrzebuje prezydenta obytego, przewidywalnego, zadomowionego w Europie, patriotycznego i jednocześnie nowoczesnego. Polska potrzebuje prezydenta Trzaskowskiego” – mówił.
Dodał: „Nie każdy, kto najwięcej mówi o patriotyzmie, rzeczywiście ojczyźnie dobrze służy. Powiedzą dziś przedstawiciele dzisiejszej opozycji, ale to nie do nas, przecież my jesteśmy podejrzliwi wobec Putina, wobec Rosji, a Targowica przecież oddała Polskę w pakt Katarzynie. Nie o to chodzi, Putin nie potrzebuje, żebyście kochali jego czy Rosję, Putinowi wystarczy, że jesteście antyzachodni”.
Po Sikorskim na scenie pojawili się Małgorzata i Rafał Trzaskowscy. „To jest stawka tych wyborów, czy wybierzemy prezydenta, który będzie prezydentem tylko jednego plemienia, czy prezydenta, który będzie prezydentem wszystkich Polek i Polaków, całego narodu – stwierdził Rafał Trzaskowski. ”Jarosław Kaczyński przyszedł na konwencję [Nawrockiego w Łodzi], postawił sobie przed sobą prezydenta RP Andrzeja Dudę i postawił z drugiej strony Karola Nawrockiego. I nie czuł w tym żadnego obciachu, nic niestosownego. A właśnie dzisiaj chodzi o to, żeby jasno powiedzieć, że nie ma zgody na to, żeby był kolejny prezydent RP, który będzie marionetką Kaczyńskiego" – kontynuował.
Jak podkreślił, potrzeba dziś prezydenta, który będzie „łączył, a nie dzielił”. O konwencji Nawrockiego w Łodzi powiedział: „festiwal nienawiści, szczucia na innych, dzielenia, gry na złych emocjach”. „PiS zrobił sobie z podziałów pomysł na politykę a my musimy te podziały zniwelować i sprawić, że wygra cała Polska” – mówił Trzaskowski. „Czasy są bardzo trudne i właśnie dzisiaj musimy być razem. Musimy tworzyć zręby wspólnoty, bo tylko wtedy będziemy silni. Tylko wtedy nikt nas nie pokona. Tylko wtedy Putin będzie wiedział, że nie ma szans na nic. Nawet nie będzie mógł nam pogrozić palcem, bo będziemy tak silni” – kontynuował.
Wiec Rafała Trzaskowskiego odbyła się kilka godzin po łódzkiej konwencji jego rywala wspieranego przez PiS. Karol Nawrocki uzyskał oficjalne wsparcie od prezydenta Andrzeja Dudy, który wystąpił niespodziewanie w hali Expo. Wcześniej utrzymywał, że nie będzie angażował się w kampanię. „Prezydent Andrzej Duda, pełniąc swoją funkcję, reprezentuje wszystkich Polaków i to jest dla mnie naturalne, że pan prezydent nie będzie brał aktywnego udziału w kampanii wyborczej” – oświadczył w rozmowie z „Faktem” Paweł Szefernaker, szef sztabu Karola Nawrockiego.
Duda w niedzielnym wystąpieniu zachęcał jednak do mobilizacji w dniu wyborów i oddanie głosów na Karola Nawrockiego.
Sztab Nawrockiego na ostatniej prostej stawia na poparcie Dudy, a Trzaskowskiego — co widać było na dzisiejszej konwencji — Sikorskiego. W OKO.press już w marcu pisaliśmy, że szef MSZ będzie zaangażowany w kampanię. „To taki rozmówca, że to Rafał będzie musiał się postarać, żeby mu dorównać” – mówili sztabowcy Trzaskowskiego w rozmowie z Agatą Szczęśniak i Dominiką Sitnicką. Według planu Radosław Sikorski ma uczestniczyć w kampanii Trzaskowskiego w terenie, ale również na arenie międzynarodowej.
Przypomnijmy: pierwsza tura wyborów odbędzie się 18 maja 2025. Drugą turę zaplanowano na 1 czerwca.