Wewnętrzne prawybory w Koalicji Obywatelskiej wygrał Rafał Trzaskowski i to on będzie kandydatem KO na prezydenta RP w wyborach w maju 2025 r.
By pokonać imperialne ambicje Rosji, niezbędne jest długoterminowe dozbrojenie Europy — powiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika „The Guardian”.
W rozmowie z dziennikiem szef MSZ wezwał państwa unijne do głosowania za sankcjami na Rosję i opowiedział się za pięciotysięczną zmechanizowaną brygadą UE. Zapowiedział też, że Polska jest gotowa przyjąć unijny program zachęcający ukraińskich mężczyzn uchylających się od służby wojskowej do powrotu do ojczyzny.
Sikorski „kształcony na Uniwersytecie Oksfordzkim u boku Davida Camerona” odegrał „kluczową rolę w przywróceniu Polski do głównego nurtu europejskiej polityki zagranicznej, odkąd wybory w październiku ubiegłego roku doprowadziły do powstania nowego rządu koalicyjnego i zakończenia ośmiu lat rządów prawicowo-nacjonalistycznej partii Prawo i Sprawiedliwość”.
Szef MSZ podkreślił, że Polska wydaje 4 proc. PKB na obronność — i jego zdaniem „inne kraje muszą nadrobić zaległości”. Sikorski powiedział, że konieczna jest zmiana kierunku działań wojskowych, zauważając przy tym, że w okresie „dywidendy pokojowej i wojen ekspedycyjnych” koncentrowano się głównie na zaawansowanej technologicznie broni. Jednakże w obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, „na nowo odkrywamy, że faktycznie potrzebne są miliony pocisków”.
Minister spraw zagranicznych zwrócił również uwagę na fakt, że po zakończeniu zimnej wojny zezwolono na zamknięcie wszystkich zakładów przemysłu obronnego, ponieważ „przekonanie firm do utrzymywania linii produkcyjnych w rezerwie wiąże się z kosztami”.
Dodał, że Władimir Putin przeznacza „40 proc. PKB na obronność”, co ostatecznie „doprowadzi jego kraj do bankructwa, czyniąc wojsko głodnym zasobów”. Stwierdził też, że „Rosja zatrudnia 3,5 miliona osób w przemyśle wojskowo-przemysłowym”. W przeciwieństwie do tego „Europa nie tylko się rozbroiła, ale także dokonała deindustrializacji w dziedzinie obronności” – powiedział.
Szef resortu powiedział „Guardianowi”, że Putin próbuje pozyskać prawicę w Europie i USA, poprzez wspieranie tradycyjnych wartości. „To absurdalny przywódca międzynarodowego konserwatyzmu. Mówimy o pułkowniku KGB, na litość boską” – powiedział. „Myślę, że Rosjanie około 15 lat temu przeprowadzili jakieś sondaże, a może po prostu zauważyli, że w niektórych kwestiach, takich jak stosunek do homoseksualizmu, płci, do wszelkiego rodzaju tożsamości, można wbić klin w nasze społeczeństwa. W tej kwestii, na przykład, Europa Środkowa była 10, 15 lat za Europą Zachodnią pod względem tych postaw”.
Zdaniem Sikorskiego, Europa „musi nauczyć się lepiej grać w grę eskalacyjną, utrzymując Putina w niepewności co do swoich zamiarów”. Zapytany przez „Guardiana”, czy dopuszczalne jest, aby Ukraina uderzyła w cele wojskowe wewnątrz Rosji, powiedział: „Rosjanie uderzają w ukraińską sieć elektryczną i ich magazyny zbożowe oraz miejsca składowania gazu, a także infrastrukturę cywilną. Rosyjska operacja jest prowadzona z kwatery głównej w Rostowie nad Donem. Poza wyłączeniem broni nuklearnej Rosja nie ogranicza się zbytnio”.
Sikorski również sceptycznie odniósł się do gróźb Kremla użycia broni nuklearnej. „Amerykanie powiedzieli Rosjanom, że jeśli wystrzelą atom, to nawet jeśli bomba nikogo nie zabije”, to Ameryka „uderzy we wszystkie [pozycje] na Ukrainie bronią konwencjonalną”.
Według Sikorskiego „trójkąt weimarski rozszerzyłby się do kwartetu, gdyby nie Brexit”, a Polska opowiada się za „jak najgłębszym włączeniem Wielkiej Brytanii do struktur bezpieczeństwa i obrony UE”. Powiedział też, że „współpraca UE i Wielkiej Brytanii w zakresie bezpieczeństwa i obrony musi zostać ożywiona i oparta na bardziej przemyślanych zasadach”.
Jarosław Kaczyński był ostatnim przesłuchiwanym przed sejmową komisją śledczą do spraw wyborów kopertowych. Teraz czas na raport. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości nakazał Izraelowi wstrzymać ofensywę w Rafah. Izrael zamierza jednak wyrok zignorować
Kilka godzin trwało dziś przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego przed komisją śledczą do spraw wyborów kopertowych. Prezes PiS spóźnił się zarówno na początek obrad, jak i po przerwie, gdy próbowano obrady wznowić. A każde spóźnienie było pretekstem do małej awantury. Przewodniczący komisji Dariusz Joński nieustannie sprzeczał się z posłem Przemysławem Czarnkiem, a świadek Kaczyński poprawiał przewodniczącego Jońskiego, że do posła Czarnka należy tytułować profesorem.
Przy okazji Kaczyński musiał tłumaczyć się ze swoich wizyt na cmentarzu w kwietniu 2020 roku, gdy rząd jego partii cmentarze zamknął. Ale, zdaniem prezesa, wszystko było w porządku, bo akurat otrzymał pozwolenie proboszcza.
Było to już ostatnie przedstawienie przed komisją. Ta przygotuje teraz raport końcowy. I zapowiada wnioski do prokuratury dla członków rządu i kierownictwa firm zamieszanym w całą operację, a dla Jarosława Kaczyńskiego – za sprawstwo kierownicze. Czy zostaną za to skazani – to zupełnie inna kwestia.
Posiedzenie komisji relacjonowała w OKO.press Agnieszka Jędrzejczyk:
MTK w przełomowym orzeczeniu nakazał, by Izrael natychmiast zatrzymał swoją ofensywę w Rafah, Hamas powinien natomiast bezwarunkowo zwolnić zakładników. Hamas przyjął wyrok z zadowoleniem, Izrael go odrzuca.
W orzeczeniu czytamy:
„Trybunał uważa, że zgodnie ze swoimi zobowiązaniami wynikającymi z Konwencji o ludobójstwie, Izrael musi natychmiast zatrzymać ofensywę militarną i wszystkie inne akcje w muhafazie Rafah, które mogą narzucić palestyńskiej grupie w Gazie warunki życia mogące spowodować jej całkowite lub częściowe zniszczenie”.
Najważniejsze punkty orzeczenia MTS to:
Izraelscy politycy stawiają sprawę jasno: zamierzają postanowienie MTK zignorować.
„Izrael jest zdeterminowany, by kontynuować walkę, by odzyskać zakładników i dać bezpieczeństwo swoim obywatelem – bez względu na to, gdzie tę walkę trzeba prowadzić – również w Rafah” – mówił już po wyroku członek izraelskiego rządu wojennego Benny Ganc.
Dziś Izraelczycy odnaleźli kolejne trzy ciała zakładników. Armia prowadziła działania wojenne również po ogłoszeniu wyroku przez MTS. Wyrok MTK jest wiążącym aktem prawa międzynarodowego. Ignorowanie go przez Izrael pogłębi jego międzynarodową izolację.
„Pani minister [Agnieszka Dziemianowicz-Bąk] usłyszy ode mnie we wtorek, że zgodnie z obowiązkami rządu zaproponujemy podniesienie płacy minimalnej o blisko 5 proc., bo taki obowiązek narzuca na nas ustawa, ale nie będziemy proponowali wyższego skoku” – powiedział dzisiaj premier Donald Tusk w Białymstoku.
To nawiązanie do wtorkowego wywiadu Dziemianowicz-Bąk w radiowej Trójce. Ministra powiedziała tam:
„Proponujemy, żeby to minimalne wynagrodzenie wynosiło 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. To jest zgodne z dyrektywą Parlamentu Europejskiego”.
Dyrektywa daje taką możliwość, ale nie nakłada obowiązku, by płaca minimalna wynosiła 60 proc. średniej pensji. Tusk postanowił publicznie pokazać, kto ostatecznie podejmuje w rządzie decyzje. Ostateczna wysokość płacy minimalnej musi zostać ustalona do 15 września.
Już jutro, w sobotę 25 maja 2024 Szymon Hołownia ma ogłosić strategię rozwoju Polski. Szef Polski 2050 zapowiedział to w mediach społecznościowych: „Był czas walki o wolność, jest czas pracy dla wolności. Zapraszam jutro na 17:00 na prezentację strategii dla rozwoju Polski” – napisał.
OKO.press dotarło do szczegółów sobotniej prezentacji. Szymon Hołownia ma przedstawić filary strategii rozwojowej, a także konkretne rozwiązania.
Polska 2050 chce odpowiedzieć na potrzeby tych, którzy oczekują od rządzących propozycji dotyczących przyszłości, a nie tylko „pogonienia PiS-u”.
Partia Hołowni przedstawi strategię, która ma sprawić, że Polska znajdzie się wśród lokomotyw Unii Europejskiej.
Kluczową rolę w tej strategii odegra rozwój transportu, a także małych i średnich miast. Polska 2050 przedstawi też propozycje rozwoju polskich firm (również związane ze stabilnością zatrudnienia). Wskaże też obszary, w których nie zgadza się z rozwiązaniami zatwierdzonymi przez Unię Europejską (jak Zielony Ład). Więcej o planie Hołowni można przeczytać w tekście Agaty Szczęśniak.
Ministra Dziemianowicz-Bąk chciała, by pensja minimalna wynosiła 60 proc. średniej. Donald Tusk studzi jej zapał – w przyszłym roku czeka nas mniejsza podwyżka niż te, do których przyzwyczailiśmy się w ostatnich latach
„Pani minister ma lewicową wrażliwość i bardzo by chciała wszystkim pomagać, w jakimś sensie bardzo dobrze, że ma taką wrażliwość” – mówił dziś Donald Tusk w Białymstoku o ministrze rodziny, pracy i polityki społęcznej Agnieszce Dziemianowicz-Bąk.
I uzupełnił swoją myśl:
„Pani minister usłyszy ode mnie we wtorek, że zgodnie z obowiązkami rządu zaproponujemy podniesienie płacy minimalnej o blisko 5 proc., bo taki obowiązek narzuca na nas ustawa, ale nie będziemy proponowali wyższego skoku”.
To nawiązanie do wtorkowego wywiadu Dziemianowicz-Bąk w radiowej Trójce. Ministra powiedziała tam:
„Proponujemy, żeby to minimalne wynagrodzenie wynosiło 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. To jest zgodne z dyrektywą Parlamentu Europejskiego”.
Ministra mówi tutaj o unijnej dyrektywie 2022/2041 w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w Unii Europejskiej. Według niej przy ustaleniu poziomu płacy minimalnej należy uwzględnić:
Średnia pensja zawiera się w punkcie o poziomie i rozkładzie wynagrodzeń. Dyrektywa nie mówi jednak o obowiązku sztywnego ustalenia relacji między średnią pensją a wynagrodzeniem minimalnym. Szczególnie na tak wysokim poziomie jak 60 proc. Byłby to poziom praktycznie nieznany w krajach OECD.
W dyrektywie czytamy:
"Ocena ta może opierać się na wartościach referencyjnych powszechnie stosowanych na poziomie międzynarodowym, takich jak relacja minimalnego wynagrodzenia brutto do 60 proc. mediany wynagrodzeń brutto czy relacja minimalnego wynagrodzenia brutto do 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia brutto, których to wartości wciąż nie osiągają wszystkie państwa członkowskie, lub relacja minimalnego wynagrodzenia netto do 50 proc. lub 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia netto".
Może, ale nie musi. Dyrektywa podaje jedynie przykład rozwiązania. Dodatkowo czas na wdrożenie dyrektywy jest listopada tego roku. Płaca minimalna na 2025 rok z pewnością będzie ustalana jeszcze po starych zasadach.
W drugiej połowie tego roku płaca minimalna wyniesie 4300 zł brutto. Wzrost o 5 proc., o którym mówi Donald Tusk, oznacza 4515 zł w przyszłym roku. To podwyżka o 215 zł. Związki zawodowe proponują podwyżkę o 350 zł. Ostateczny kształt podwyżki będzie ustalany w formule trójstronnej w Radzie Dialogu Społecznego. Rząd ma obowiązek ustalić wysokość pensji minimalnej do 15 września.
„W poniedziałek odbedzie się w Sztabie Generalnym dokładna prezentacja tego jak ma wyglądać ta ufortyfikowana Tarcza Wschód. Naprawdę chcemy, żeby to była najbezpieczniejsza granica w Europie. Kiedy tylko to ogłosiliśmy, zwrócili się do nas premierzy Litwy, Łotwy, Estonii, z Chinami jestem w stałym kontakcie” – mówił w Białymstoku premier Donald Tusk.
W Białymstoku w Europejskim Centrum Sztuki trwa spotkanie wyborcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego 9 czerwca. Tusk przemawia do grupy zwolenników i przekonuje do głosowania na kandydatów Koalicji Obywatelskiej. A głównym tematem jego przemówienia było bezpieczeństwo. Tarcza Wschód to projekt umocnień na granicy z Białorusią i Rosją, na który rząd zamierza wydać 10 mld zł.
Premier przekonuje, że wybory są historyczne, bo Europejczycy muszą wybrać jedność, by wspólnie i skutecznie przeciwstawiać się rosyjskiej agresji.
Międzynarodowy Trybunał Karny nakazał, by Izrael natychmiast zatrzymał swoją ofensywę w Rafah, Hamas powinien natomiast bezwarunkowo zwolnić zakładników. Hamas przyjął wyrok z zadowoleniem, Izrael go odrzuca
Sędziowie Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, najwyższego sądu Organizacji Narodów Zjednoczonych, nakazali dziś Izraelowi powstrzymać swoją ofensywę w Rafah. W orzeczeniu czytamy:
„Trybunał uważa, że zgodnie ze swoimi zobowiązaniami wynikającymi z Konwencji o ludobójstwie, Izrael musi natychmiast zatrzymać ofensywę militarną i wszystkie inne akcje w muhafazie Rafah, które mogą narzucić palestyńskiej grupie w Gazie warunki życia mogące spowodować jej całkowite lub częściowe zniszczenie”.
Najważniejsze punkty orzeczenia MTS to:
Pełen tekst orzeczenia w języku angielskim można znaleźć tutaj.
Dzisiejsze orzeczenie jest kolejnym etapem wydanego w styczniu wyroku. Na wniosek Republiki Południowej Afryki MTK orzekło wówczas, że "przynajmniej niektóre działania i zaniechania popełnione przez Izrael w Gazie wydają się podlegać postanowieniom Konwencji o ludobójstwie”. Sąd zarządził wówczas, że Izrael powinien podjąć wszelkie środki, by zapobiec ludobójstwu.
Przewodniczący sądu Nawaf Salam uznał dziś, że wcześniejsze środki zaradcze nie przyniosły poprawy sytuacji w Gazie. Salam powiedział dziś, że nie wierzy w słowa Izraela, że sytuacja humanitarna jest pod kontrolą, bo nie otrzymał na to żadnych dowodów. Widział natomiast dowody na katastrofalną sytuację humanitarną. Zdaniem Trybunału konieczne było więc podjęcie dalszych działań.
6 maja tego roku izraelska armia rozpoczęła ofensywę wojskową na miasto Rafah na południu Strefy Gazy. Przed wojną mieszkało tam około 200 tys. osób, w tym roku większość uchodźców z innych, zniszczonych miejsc Strefy ewakuowała się właśnie do Rafah. Organizacje mięzynarodowe oceniały, że mieszkało tam nawet 1,4 mln osób – niemal dwie trzecie przedwojennej populacji Strefy. Przez długie miesiące wojny z Hamasem Izrael stracił większość międzynarodowego poparcia, jakie miał 7 października i w pierwszych tygodniach po ówczesnej masakrze. Prezydent USA Joe Biden przestrzegał Izrael przed atakiem na Rafah.
Izraelska armia i rząd nie są dziś jednak zainteresowane zatrzymaniem działań wojennych. Z pewnością zignorują też dzisiejszy wyrok.
I rząd palestyński na Zachodnim Brzegu, i Hamas przyjęły wyrok z zadowoleniem. Hamas w oświadczeniu przekazał jednak, że wyrok powinien iść krok dalej, ponieważ „to, co dzieje się w Dżabaliji i innych muhafazach Strefy Gazy jest nie mniej zbrodnicze i niebezpieczne niż to, co dzieje się w Rafah”.
Izraelczycy odrzucają wszelkie oskarżenia o przeprowadzanie ludobójstwa i popełnianie zbrodni na ludzkości cywilnej. Przez orzeczeniem MTS izraelski rzecznik przekazał, że „żadna siła na świecie nie powstrzyma Izraela od obrony własnych obywateli i od ścigania Hamasu w Gazie”.
Tuż po ogłoszeniu wyroku minister izraelskiego rządu, członek skrajnie prawicowej i antyarabskiej partii Itamar Ben Gwir napisał w mediach społecznościowych:
„Na wyrok antysemickiego sądu w Hadze powinno odpowiedzieć się tylko w jeden sposób – okupacja Rafah, zwiększenie presji militarnej i zniszczenie Hamasu, aż do kompletnego zwycięstwa w tej wojnie”.
Media izraelskie podają, że premier Izraela Benjamin Netanjahu po wyroku MTS zwołał kryzysowe zebranie rządu