Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Ceremonia rozpoczęła się o godzinie 10.00 i ma potrwać ok. 90 minut.
Pogrzeb papieża Franciszka odbywa się na placu świętego Piotra przed Bazyliką świętego Piotra. Mszą żałobną prowadzi włoski kardynał Giovanni Battista Re. Re to emerytowany urzędnik watykański i ceremonialny przewodniczący Kolegium Kardynałów. Na placu świętego Piotra zgromadziły się tłumy wiernych.
Watykan szacuje, że w uroczystościach weźmie do 250 tysięcy osób. Na pogrzebie zjawiło się także wielu światowych liderów. Obecni są między innymi: prezydent Andrzej Duda, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, prezydent USA Donald Trump, były prezydent USA Joe Biden, premier Wielkiej Brytanii Kier Starmer, książę William, prezydent Argentyny Javier Milei, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
W związku z masowością wydarzenia oraz obecnością delegacji dziesiątek państw okolice patroluje ponad 2000 policjantów, do których doliczyć trzeba kilka tysięcy funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. Reuters podaje, że środki bezpieczeństwa obejmują patrole na Tybrze, drony, wojskowe urządzenie do neutralizowania wrogich obiektów latających oraz snajperzy rozstawieni wokół placu św. Piotra.
Media Watykanu udostępniają relację live w języku polskim:
W związku z pogrzebem papieża prezydent Andrzej Duda zdecydował o wprowadzeniu w Polsce w sobotę 26 kwietnia żałoby narodowej. Nie oznacza ona jednak, że imprezy masowe, czy wydarzenia rozrywkowe są odwołane. Leży to w gestii samych organizatorów.
Przeczytaj także:
Reuters ujawnił dziś szczegóły propozycji Trumpa dla Putina w sprawie Ukrainy. Ujawnił także, czego w tym planie nie akceptuje Ukraina i Europa. Rosja – ustami szefa MSZ Ławrowa – ogłosiła, że umowa „prawie jest”, ale pozostają „pewne szczegóły doi ustalenia”. Czyli nie zmieniła zdania od początku negocjacji z USA w lutym.
„Rozmowy Witkoffa z Putinem były konstruktywne i odbyły się w 80. rocznicę spotkania wojsk amerykańskich i sowieckich nad Łabą” – oznajmił asystent Putina Uszakow. Ten komentarz można zdekodować tak, że choć Trumpowi nadal marzy się umowa pokojowa, czyli „deal”, to Moskwa cały czas liczy na zwycięstwo — jak w 1945 roku. Stąd przypomnienie współpracy sprzed 80 lat.
Z tym że w tym roku nie będzie wspólnego rosyjsko-amerykańskiego komunikatu o spotkaniu nad Łabą – tak jak to było za prezydentury Trumpa w 2020 r. (w 75. rocznicę)
Moskwa podkreśla też teraz, że nie ma terminu zakończenia negocjacji, więc rozmowy trwać będą dalej. Zapewne wedle dotychczasowej technologii „tak, ale”. Przy czym Putin preferuje bezpośrednie rozmowy z Witkoffem od telefonów do Trumpa. Więc Witkoff będzie latał do Putina dalej.
Reuters opublikował dziś propozycje Trumpa i europejsko-ukraińska odpowiedź na nie. Różnica jest bardzo istotna: o ile Trump oddaje Rosji terytorium Ukrainy, o tyle Europejczycy z Ukraińcami mówią, że o zmianie granic nie ma mowy do rzeczywistego przerwania wojny, i dopiero wtedy mogą zacząć się rozmowy o zniesieniu sankcji dla Rosji.
Przeczytaj także:
[wstaw_tresc kategoria=„artykul” id=„920566”
Czytają nas miliony, finansują tysiące. Dołącz do mniejszości. Wpłać na OKO!
Premier obiecał w Gnieźnie, że Polska zbuduje najsilniejszą armię i najsilniejszą gospodarkę w regionie
W piątek 25 kwietnia 2025 w Gnieźnie trwają obchody tysiąclecia koronacji Bolesława Chrobrego. Głównym punktem uroczystości było posiedzenie Zgromadzenia Narodowego (czyli połączonych izb Sejmu i Senatu). Przemawiali: prezydent, premier, marszałkowie obu izb parlamentu.
Premier Donald Tusk stwierdził, że koronacją Chrobry, „obwieścił, że Królestwo Polskie staje się częścią Zachodu – Zachodu jako wspólnoty politycznej, wspólnoty wartości, wspólnoty religii”.
Szef rządu ogłosił „doktrynę piastowską”, która ma się opierać o trzy filary: najsilniejszą w regionie armię, najsilniejszą w regionie gospodarkę oraz silną pozycję polityczną Polski.
Stwierdził, że to doktryna oparta „nie na złudzeniach, nie tylko na marzeniach i aspiracjach, ale też na sile”.
Już nigdy nie będziemy bezsilni” – zapowiedział premier. „Królu Bolesławie, my naród polski XXI wieku, mamy prawo powiedzieć pełnym glosem: Twoja korona świeci jasno, twoje królestwo trzyma się mocno” – zakończył premier.
Przemówienie Tuska było utrzymane w podobnym tonie, jak mowa na rozpoczęcie polskiej prezydencji w UE. Mobilizowanie do wiary we własne siły, podkreślanie atutów i nawoływanie do tego, by pozbyć się kompleksów.
Przeczytaj także:
Należy pamiętać, że słów takich jak „doktryna” premier Tusk używa swobodnie – nie chodzi mu zwykle (albo nigdy) o zapisane w dokumentach państwowych strategiczne cele. Może warto też przypomnieć, że Polska pozostaje demokracją, a nie monarchią.
Tusk kilka razy wygłosił zdania, które można odczytywać jako odnoszące się do Prawa i Sprawiedliwości, choć partii Kaczyńskiego nie wymienił. „Żadna partia i żaden polityk nie mają monopolu na polskość”.
Wcześniej przemawiali prezydent Andrzej Duda, marszałek Sejmu Szymon Hołownia i marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Prezydent mówił: „To ambicja, narodowa duma i przekonanie o własnej wartości motywowały pokolenia Polaków do walki, służby i pracy na rzecz dobra wspólnego”.
Andrzej Duda przywołał osiągnięcia Kazimierza Wielkiego, przy okazji zaznaczył, że uniwersytet w Krakowie powstał wcześniej niż uniwersytety niemieckie. Wykorzystał też okazję, by wypowiedzieć się na temat Unii Europejskiej.
„Z suwerenności rezygnować nie wolno. Nie ma sprzeczności między dziedzictwem dumnej suwerenności, a roztropną modernizacją między Polską niepodległą, a zabiegami o wspólne dobro całej Europy. Przeciwnie, to właśnie wspólne europejskie dobro bywało niejeden raz narażone na najcięższe próby, kiedy pod jego hasłem najsilniejsi starali się imperialną strukturę podporządkowania sobie słabszych. Ten tragiczny nurt historii naszego kontynentu powinien być przestrogą dla wszystkich proponujących nowe linie podziałów, na przykład na Europę starą i nową, albo na Europę dwóch prędkości. Zarówno te podziały, jak i wymuszona sztuczna jedność pod egidą, a w istocie hegemonią wiodących, a więc najpotężniejszych państw członkowskich Unii Europejskiej, to nic innego jak błąd. To ignorowanie wielowiekowych, pouczających doświadczeń historycznych”.
W zupełnie innym tonie utrzymane było przemówienie Szymona Hołowni. Marszałek Sejmu.
„Jest w tym wydarzeniu jakaś nieposkromiona wola, determinacja” – mówił Hołownia. „Wielkie rzeczy nie rodzą się w 5 minut, tylko w kilka pokoleń. Tylko ciągłość, tylko myślenie w kategoriach pokoleń daje szansę na budowę mocną i stabilną”.
Jak mówił, następne pokolenia „mają nas wspominać jako tych, którzy zapewnili Polsce równomierny rozwój, którzy zostawili im kraj równych szans, a nie popchnęli kraj w stronę republiki bananowej”. Zmiany nie powinny być „szyte pod kolejne wybory” i że czas przestać myśleć perspektywą kadencji.
Postępowanie przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym przeciwko izraelskim politykom może potrwać jeszcze wiele miesięcy
Izba Apelacyjna Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) uchyliła nakazy aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu oraz byłego ministra obrony Joawa Galanta. Obydwaj zostali objęci postępowaniem w listopadzie 2024 roku, oskarżeni o popełnienie zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości w Strefie Gazy.
Wcześniej, Izba Przygotowawcza MTK uznała, że istnieją wystarczające przesłanki, by przypuszczać, że Netanjahu i Galant świadomie doprowadzali do odcięcia ludności Gazy od podstawowych środków do życia – takich jak żywność, woda, leki, paliwo czy energia elektryczna.
W tym samym czasie wydano także nakaz aresztowania dowódcy Hamasu Mohammeda Deifa, oskarżonego o zbrodnie wojenne związane z brutalnym atakiem tej organizacji na Izrael 7 października 2023 roku.
Izba Apelacyjna uznała, że zarzuty Izraela dotyczące braku jurysdykcji Trybunału powinny były zostać w pełni rozpatrzone przed wydaniem nakazów aresztowania. Tymczasem Izba Przygotowawcza zignorowała te zastrzeżenia, uznając, że kwestię jurysdykcji można rozstrzygnąć na późniejszym etapie postępowania. Takie działanie zostało uznane przez sąd apelacyjny za naruszenie procedur.
Postępowanie przeciwko izraelskim politykom zostaje w praktyce „zamrożone” aż do czasu zakończenia kolejnych przesłuchań. Cały proces może potrwać wiele miesięcy lub nawet dłużej.
Izrael nie uznaje jurysdykcji MTK i nie podpisał Statutu Rzymskiego – podobnie jak m.in. USA czy Rosja. Członkiem Trybunału jest jednak Palestyna, co sprawia, że MTK uznaje swoją kompetencję do badania domniemanych zbrodni na jej terytorium, w tym także na terenach okupowanych przez Izrael.
Przeczytaj także:
Sejm uchwalił zgłoszoną przez Polskę 2050 ustawę o jawności cen mieszkań. Deweloperzy będą musieli publikować na swoich stronach internetowych informacje o cenach i zmianach cen sprzedawanych lokali.
Podczas posiedzenia Sejmu w czwartek 24 maja posłowie przyjęli zgłoszoną przez Polskę 2050 ustawę o jawności cen mieszkań. Za przyjęciem ustawy zagłosowało aż 418 posłów, przeciwko nie zagłosował nikt, dwie osoby wstrzymały się od głosu.
„Po latach przywilejów deweloperskiego lobby nareszcie ważny krok w stronę praw kupujących. Ustawa, która nakazuje deweloperom podawać ceny w ofertach mieszkaniowych, właśnie przeszła przez Sejm! Jednogłośnie! W końcu 1:0 dla ludzi” – napisała na platformie X Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ministra funduszy i polityki regionalnej.
Jednak rozwiązania zapisane w ustawie tylko częściowo rozwiążą problem, którego dotyczą.
Ustawa zakłada, że deweloperzy będą musieli publikować na swoich stronach internetowych dokładne informacje o cenach (czyli ile kosztuje dane mieszkanie, bez ukrytych opłat) i zmianach cen sprzedawanych lokali (czyli np. czy cena została obniżona lub podniesiona i kiedy to nastąpiło) – zarówno mieszkań, jak i komórek lokatorskich, czy miejsc parkingowych. Dane te mają też być przekazywane do rządowego agregatora – dane.gov.pl. Ale wymóg ten ma dotyczyć mieszkań gotowych. Tymczasem większość mieszkań sprzedaje się na etapie budowy.
Ważną poprawkę do ustawy zgłosili też posłowie PiS — postulowali bowiem objęcie wymogiem ujawnienia także cen transakcyjnych, a nie tylko ofertowych. Ale poprawka nie zyskała poparcia, bo wydłużyłoby to prace nad ustawą.
Zwiększenie jawności cen mieszkań ma zapewnić konsumentom lepszą informację i ochronę przed nadmiernymi kosztami. Chodzi też o wyrównanie praw sprzedającego i kupującego. Dzięki jawności cen mieszkań kupujący mają móc łatwiej porównać oferty różnych deweloperów bez konieczności dzwonienia lub spotykania się z przedstawicielami firm. Przy wprowadzaniu takich rozwiązań chodzi też o ograniczenie nieuczciwych praktyk – obecnie niektórzy deweloperzy ukrywają ceny lub zmieniają je dynamicznie w sposób nieprzejrzysty, co może wprowadzać w błąd. Ważne jest też zapewnienie kupującym lepszej orientacji w trendach cenowych – dzięki jawności, konsumenci i analitycy mogą śledzić realne zmiany cen w czasie, co może wpływać np. na decyzje zakupowe, politykę mieszkaniową, czy działania kredytowe. Jawność cen mieszkań ma też na celu wzmocnienie pozycji konsumenta – dysponując większą ilością informacji, kupujący ma większą siłę negocjacyjną.
Brak jawności cen mieszkań to tylko jeden z bardzo wielu problemów rynku mieszkaniowego w Polsce. Jak pisaliśmy w 2024 roku, w minionych ośmiu latach udział mieszkań, które służyłyby potrzebom osób o średnich i niskich dochodach, stanowił jedynie 2,5 proc. nowych zasobów mieszkaniowych. Jak na łamach OKO.press pisał Anton Ambroziak, w dyskusji o mieszkalnictwie, pytanie „ile budować” powinno ustąpić miejsca myśleniu o dostępności.
Przeczytaj także:
Reuters podaje warunki Trumpa i Ukrainy. Witkoff wraca od Putina. Putin nie objawił swojej odpowiedzi