Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Polka zatrzymana przez izraelskie służby u wybrzeży Gazy podjęła strajk głodowy, a cała czwórka naszych obywateli oczekuje na proces po odmowie deportacji.
Przedstawiciele pokojowej Global Sumud Flotilli potwierdzają: Polacy zatrzymani przez izraelskie służby nie wracają do domu. Sprawdzają się w ten sposób informacje resortu spraw zagranicznych, które przekazało wczoraj, że polscy obywatele odmówili dobrowolnego wydalenia do kraju i staną przed sądem w Izraelu. Chodzi o cztery osoby: posła Franciszka Sterczewskiego, prezesa Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich Omara Farisa, Ninę Ptak, przedstawicielkę OPolsko-Palestyńskiej Inicjatywy na rzecz Sprawiedliwości Kaktus, oraz dziennikarkę i aktywistkę Ewę Jasiewicz.
Pokojową flotylla przekazała, że Nina Ptak po odmowie podpisania dokumentów deportacyjnych rozpoczęła strajk głodowy w więzieniu Ktzi'ot na pustyni Negev. To tam izraelskie służby przetrzymują zatrzymanych aktywistów, którzy płynęli z pomocą do wybrzeży Strefy Gazy. Jak zaznaczają przedstawiciele flotylli, ośrodek ten znany jest „ze stosowania tortur i przemocy seksualnej wobec aresztowanych.”
„Cała czwórka odmówiła podpisania dokumentów deportacyjnych przedstawionych im przez władze Izraela i czeka na postępowanie przed sądem, są pod opieką polskiego konsula” – przekazuje Global Sumud Flotilla w swoim oświadczeniu.
„Konsul RP w Izraelu spotkał się z trojgiem polskich obywateli zatrzymanych na pokładzie statków flotylli płynącej do Strefy Gazy. Nasi obywatele są bezpieczni, zdrowi, mają możliwość konsultacji prawnej i lekarskiej”- informowało wczoraj Ministerstwo Spraw Zagranicznych. – „Obywatelom RP zaproponowano możliwość skorzystania z przyśpieszonej procedury opuszczenia Izraela i powrotu do Polski jeszcze dziś. Ambasador Izraela zapewnił, że Izraelowi zależy na jak najszybszej deportacji wszystkich zatrzymanych, jednak wymaga to zgody samych zatrzymanych. Wszyscy odmówili podpisania deklaracji o dobrowolnym poddaniu się deportacji. Oznacza to, że będą teraz oczekiwać na rozprawę przed sądem Izraela”- czytamy w notatce resortu.
Przeczytaj także:
Kilkadziesiąt osób zostało rannych w wyniku rosyjskiego ataku na stację kolejową w mieście Szostka (obwód sumski).
Nie ma na razie informacji o śmierci żadnego z poszkodowanych. Rosyjski dron trafił w stację i pociąg pasażerski kierujący się z południowo-wschodniej Ukrainy do Kijowa. W ogniu stanął jeden z wagonów.
Na miejscu działają służby, które starają się ustalić dokładną liczbę rannych i skalę strat. Według ostatnich komunikatów poszkodowanych zostało przynajmniej 30 osób, a na stację najprawdopodobniej spadł rosyjski dron-kamikadze.
„Rosjanie nie mogli się powstrzymać, ale wiedzieli, że uderzają w cywili. I to jest terror, którego świat nie ma prawa ignorować. Każdego dnia Rosja odbiera ludziom życie. I tylko siła może ich zmusić do powstrzymania tego” – napisał w mediach społecznościowych ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.
Rosyjski atak na cywili nastąpił po nieformalnym szczycie unijnym, zwołanym w reakcji na pojawienie się rosyjskich dronów nad lotniskiem w Kopenhadze. Podczas spotkania europejskich liderów premierka Danii Mette Fredriksen zadeklarowała, że Rosja prowadzi przeciwko UE wojnę hybrydową. Szczyt nie przyniósł jednak kluczowej dla Ukrainy decyzji o wykorzystaniu rosyjskich aktywów zamrożonych we Wspólnocie jako wkładu w pożyczki dla Kijowa. Decyzja ta może zapaść dopiero 23 października, kiedy zaplanowany jest kolejny z unijnych szczytów.
Przeczytaj także:
Izraelskie media informują o rozkazie wstrzymania ofensywy na Strefę Gazy i możliwości szybkiego przejścia do negocjacji pokojowych, w których pomóc ma Egipt. Wcześniej Hamas zadeklarował zgodę na uwolnienie Izraelskich zakładników na warunkach zaproponowanych przez prezydenta USA Donalda Trumpa.
Portal Times of Israel poinformował, że siły atakujące Strefę Gazy dostały rozkaz wstrzymania działań ofensywnych i podtrzymania jedynie tych prowadzących do obrony. Jednocześnie tempa nabierają zabiegi dyplomatyczne, które mają doprowadzić do zakończenia wojny. Według izraelskiej stacji Channel 12 rozmowy pokojowe pomiędzy delegacjami Hamasu i rządu w Tel Awiwie mogą rozpocząć się już w niedzielę w egipskim Szarm el-Szejk. Przedstawiciele Hamasu potwierdzili te doniesienia agencji AFP. Channel 12, powołując się na źródła w otoczeniu premiera Benjamina Netanjahu informuje, że Tel-Awiw ocenił reakcję Hamasu na plan pokojowy Donalda Trumpa jako „głównie negatywną”.
Przedstawiciele Hamasu odpowiedzieli na 20-punktowy plan pokojowy Donalda Trumpa zaproponowany przez Waszyngton w środę.
„Hamas docenia wysiłki arabskie, islamskie i międzynarodowe, a także starania prezydenta USA Donalda Trumpa, zmierzające do zakończenia wojny w Strefie Gazy, wymiany więźniów, natychmiastowego wpuszczenia pomocy, odrzucenia okupacji Strefy oraz odrzucenia przesiedlenia naszego palestyńskiego narodu z tego terenu” – napisali przedstawiciele palestyńskiej organizacji. – „Na podstawie tych ustaleń oraz w sposób, który doprowadzi do zakończenia wojny i pełnego wycofania się ze Strefy, ruch ogłasza swoją zgodę na uwolnienie wszystkich więźniów – zarówno żywych, jak i ich szczątków – zgodnie z formułą wymiany zawartą w propozycji prezydenta Trumpa, przy spełnieniu niezbędnych warunków na miejscu do realizacji wymiany”.
Plan Trumpa zakłada uwolnienie żyjących Izraelczyków przetrzymywanych przez Hamas i przekazanie ciał zmarłych w 72 godziny od uzyskania porozumienia. Strefa Gazy miałaby być przekazana pod niezależną od Hamasu administrację, a jej kształt miałby zostać uzgodniony podczas międzynarodowych mediacji.
Przeczytaj także:
Polscy obywatele zatrzymani przez izraelskie służby na statkach Flotylli Sumud zdecydowali, że nie poddadzą się deportacji do Polski i staną przed izraelskim sądem. Wśród nich jest poseł Franek Sterczewski.
Polacy płynęli na pokładach jednostek pokojowej flotylli, która zamierzała przełamać narzuconą na Izrael morską blokadę Strefy Gazy. Oprócz Sterczewskiego z pomocą płynęli prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich Omar Faris, przedstawicielka Polsko-Palestyńskiej Inicjatywy na Rzecz Sprawiedliwości Kaktus Nina Ptak oraz dziennikarka i aktywistka Ewa Jasiewicz.
„Konsul RP w Izraelu spotkał się z trojgiem polskich obywateli zatrzymanych na pokładzie statków flotylli płynącej do Strefy Gazy. Nasi obywatele są bezpieczni, zdrowi, mają możliwość konsultacji prawnej i lekarskiej”- poinformowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych. – „Obywatelom RP zaproponowano możliwość skorzystania z przyśpieszonej procedury opuszczenia Izraela i powrotu do Polski jeszcze dziś. Ambasador Izraela zapewnił, że Izraelowi zależy na jak najszybszej deportacji wszystkich zatrzymanych, jednak wymaga to zgody samych zatrzymanych. Wszyscy odmówili podpisania deklaracji o dobrowolnym poddaniu się deportacji. Oznacza to, że będą teraz oczekiwać na rozprawę przed sądem Izraela”- czytamy w notatce resortu.
Jednocześnie MSZ podkreśla, że Polska uznaje państwowość Palestyny od 1988 roku. „Wspieramy proces pokojowy, którego celem jest zakończenie działań zbrojnych i cierpień ludności cywilnej. Jak informowaliśmy we wcześniejszych komunikatach wspieramy Palestynę również finansowo, poprzez wpłaty do budżetów wyspecjalizowanych agencji ONZ i w ramach programów dwustronnych” – piszą przedstawiciele MSZ.
Jednocześnie szef resortu Radosław Sikorski odmówił w ostatnich dniach uznania wydarzeń w Strefie Gazy za ludobójstwo, mimo że nazywają je tak organizacje humanitarne i komisja śledcza ONZ. Sikorski w ironiczny sposób odniósł się do zatrzymania polskich obywateli, nazwanego przez nich samych „uprowadzeniem” czy „porwaniem” w oświadczeniach wideo przygotowanych wcześniej na wypadek interwencji Izraela. „Są takie kraje jak Iran, Białoruś, Rosja, które po prostu biorą obywateli państw zachodnich za zakładników. I powiem brutalnie tym, którzy chcieliby złamać nasze rekomendacje: nie mam zakładników na wymianę. Jedziecie na własną odpowiedzialność” – stwierdził Sikorski.
„Tego typu, powtarzające się reakcje, sugerują niechęć Sikorskiego czy to do samego Sterczewskiego, czy do działań, które podjął poseł, angażując się w rejs Flotylli Sumud. Bez względu na to, skąd ta niechęć się bierze, osoba na stanowisku Sikorskiego ma obowiązek ją ukryć w momencie, gdy polski poseł znalazł się w kłopotach, publicznie realizując działania humanitarne”- komentował na naszych łamach Jakub Szymczak.
Przeczytaj także:
Hamas mówi: zgadzamy się na uwolnienie więźniów. Ale nie przyjmuje całego planu Trumpa. Prezydent USA chce jednak, by Izrael natychmiast zaprzestał bombardowań
Po czterech dniach, przedstawiciele Hamasu odpowiedzieli na 20-punktowy plan pokojowy Donalda Trumpa. Autorzy oświadczenia piszą, że przeprowadzili szczegółową analizę propozycji. Czytamy w nim:
"Hamas docenia wysiłki arabskie, islamskie i międzynarodowe, a także starania prezydenta USA Donalda Trumpa, zmierzające do zakończenia wojny w Strefie Gazy, wymiany więźniów, natychmiastowego wpuszczenia pomocy, odrzucenia okupacji Strefy oraz odrzucenia przesiedlenia naszego palestyńskiego narodu z tego terenu.
Na podstawie tych ustaleń oraz w sposób, który doprowadzi do zakończenia wojny i pełnego wycofania się ze Strefy, ruch ogłasza swoją zgodę na uwolnienie wszystkich więźniów – zarówno żywych, jak i ich szczątków – zgodnie z formułą wymiany zawartą w propozycji prezydenta Trumpa, przy spełnieniu niezbędnych warunków na miejscu do realizacji wymiany".
Nie oznacza to jednak — czego najpewniej oczekiwał Trump — natychmiastowej wymiany przetrzymywanych w Gazie Izraelczyków na przetrzymywanych w izraelskich więzieniach Palestyńczyków. Hamas uważa, że niezbędne są negocjacje co do szczegółów wymiany i kolejnych kroków.
Niedługo po publikacji oświadczenia, prezydent Trump podał dalej jego treść na swojej platformie społecznościowej Truth Social, co może sugerować, że jest z niego zadowolony. Republikański senator Lindsay Graham uważa jednak, że odpowiedź jest dalece rozczarowująca. Graham uważa, że stawianie na dalsze negocjacje efektywnie oznacza odrzucenie propozycji.
Hiba Nasr, dziennikarska saudyjskiego kanału informacyjnego asz-Szark cytuje jednego z liderów Hamasu, Musę Abu Marzuka, który miał powiedzieć, że Hamas przyjmuje pierwsze dziewięć punktów planu Trumpa. Jednym z pierwszych punktów jest zgoda na wymianę więźniów w ciągu 72 godzin od przyjęcia porozumienia. Pytanie jednak, czy odpowiedź Hamasu można uznać za jego przyjęcie. Hamas nie godzi się na rozbrojenie. Marzuk mówi, że Hamas przekaże swoje uzbrojenie przyszłemu państwu palestyńskiemu.
Kluczowe jest jednak, jak oświadczenie Hamasu interpretuje Donald Trump. A on zdaje się myśleć inaczej niż senator Graham. Na platformie Truth Social prezydent, chwilę po podaniu dalej oświadczenia Hamasu, napisał:
„Na podstawie oświadczenia wydanego właśnie przez Hamas uważam, że są gotowi na trwały POKÓJ. Izrael musi natychmiast przerwać bombardowanie Gazy, abyśmy mogli bezpiecznie i szybko uwolnić zakładników! Obecnie jest to zbyt niebezpieczne. Jesteśmy już w trakcie dyskusji nad szczegółami do uzgodnienia. Chodzi nie tylko o Gazę, ale o długo wyczekiwany POKÓJ na Bliskim Wschodzie”.
Jego słowa można zinterpretować tak: Trump chce szybkiego zakończenia działań w Izraelu w Gazie oraz uznania, że to on zakończył wojnę między Hamasem i Izraelem. Takie podejście rodzi dziś problem dla izraelskiego rządu. Ten z pewnością będzie bowiem niezadowolony z oświadczenia Hamasu — nie będzie chciał żadnych dodatkowych negocjacji. Trump jednak domaga się teraz zatrzymania bombardowań.
Czyli — wiele może jeszcze pójść nie tak, obie strony będą próbować przeciągać linę. Trump — główny sponsor wojskowy Izraela — domaga się jednak zaprzestania działań wojennych. Teraz piłka po stronie Netanjahu.
Przeczytaj także: