0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.plFot. Jakub Orzechows...

Dzień na żywo. Romanowski musi mieć uchylony immmunitet RE, żeby iść siedzieć

Marcin Romanowski nie może być zatrzymany, dopóki Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy nie uchyli mu immunitetu — orzekł sąd.

Google News

13:23 12-09-2024

Prawa autorskie: FOT. KRZYSZTOF SZATKOWSKI / Agencja Wyborcza.plFOT. KRZYSZTOF SZATK...

Radosław Sikorski wyprowadzony w pole przez rosyjskich komików-propagandystów?

Dwaj rosyjscy komicy regularnie odgrywający swoją stałą rolę w propagandzie Kremla opublikowali nagranie z ministrem spraw zagranicznych Polski w roli głównej

W rosyjskiej części internetu pojawiło się nagranie autorstwa duetu komików-propagandystów Wowana i Lexusa (Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stoliarow). Ich główny – i regularnie powtarzany – numer polega na dzwonieniu do znanych zachodnich polityków i podawaniu się za ich kolegów z innych krajów przy użyciu syntezy głosu, odpowiedniej charakteryzacji i być może technologii deepfake. W ten sposób zdołali na przykład przekonać w 2022 prezydenta Andrzeja Dudę, że rozmawia z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, a dwa lata wcześniej – że dzwoni do niego sekretarz generalny ONZ. W tym roku opublikowane zostały rozmowy Wowana i Lexusa z byłymi prezydentami RP – Bronisławem Komorowskim i Aleksandrem Kwaśniewskim. Komicy w obu wypadkach podszywali się pod byłego prezydenta Ukrainy, Petra Poroszenkę.

Komorowski konsekwentnie powtarzał, że żadna taka rozmowa nie miała miejsca, co nie wyklucza użycia technologii deepfake dla zobrazowania obu rozmówców. Z kolei Aleksander Kwaśniewski podkreślał, że na ekranie widział osobę wyglądającą dokładnie jak Poroszenko, którego osobiście zna. To może sugerować albo zastosowanie technologii deepfake, albo bardzo dobrej charakteryzacji.

Każdorazowo „żarty” Wowana i Lexusa podchwytuje oficjalna kremlowska propaganda – która przedstawia nagrania duetu komików jako dowody na to, że politycy z Zachodu są niezbyt rozgarnięci a przy tym bardzo naiwni. Za każdym razem też „żarty” dotyczą kwestii bezpieczeństwa i obronności ze szczególnym uwzględnieniem wojny w Ukrainie.

Kolejną ofiarą manipulacji z fałszywym Petrem Poroszenką w roli głównej stał się minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Konteksty nagrania wskazują, że do rozmowy (o ile w ogóle się odbyła) musiało dojść wiosną tego roku. Opublikowana została jednak dopiero teraz. Sikorski w rozmowie z „Poroszenką” odpowiada m.in. na pytanie o ewentualne wysłanie przez Polskę żołnierzy na Ukrainę. „Mój premier jest bardzo niechętny” – miał powiedzieć Sikorski. „Dyskutujemy nad tym, czy strącać rosyjskie rakiety manewrujące nad waszą przestrzenią powietrzną z naszej przestrzeni powietrznej, bez wkraczania na wasze terytorium, ale nawet to na tym etapie jest bardzo, bardzo kontrowersyjny temat i nie ma w tej kwestii porozumienia. To oznaczałoby dołączenie do wojny” – tak tłumaczył „Poroszence” polskie stanowisko minister Sikorski.

MSZ nie potwierdza, czy Sikorski rzeczywiście wziął udział w takiej rozmowie. Rzecznik MSZ Paweł Wroński skomentował nagranie jako „śmieciową propagandę”.

11:47 12-09-2024

Prawa autorskie: 14.12.2020 Warszawa . Pierwsza Prezes SN Malgorzata Manowska podczas uroczystosci odsloniecia popiersia pierwszego prezesa Sadu najwyzszego Stanislawa Pomian Srzednickiego przed budynkiem Sadu Najwyzszego . Fot . Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl14.12.2020 Warszawa ...

Manowska o pomysłach Adama Bodnara: To stalinizm i stan wojenny

Na stronie Sądu Najwyższego ukazało się oświadczenie Małgorzaty Manowskiej, w którym pierwsza prezes SN porównuje zmiany zapowiadane przez ministerstwo sprawiedliwości do represji, jakie spotkały sędziów w czasie stanu wojennego.

W oświadczeniu opublikowanym na stronach SN, Małgorzata Manowska skrytykowała zmiany w wymiarze sprawiedliwości, jakie 6 września zapowiedzieli podczas konferencji prasowej Adam Bodnar oraz Donald Tusk.

Odpowiedzialność zbiorowa i składanie samokrytyki

Pierwsza prezes SN wskazuje dwie grupy sędziów mających, jej zdaniem, paść ofiarą represji ze strony ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.

“Jedną grupę sędziów, określanych przez Ministra Sprawiedliwości – na podstawie nieznanych kryteriów – jako osoby, które „brały udział w budowie porządku niedemokratycznego w Polsce”, rząd zamierza – na zasadach swoistej odpowiedzialności zbiorowej – karać natychmiastowym usunięciem z zajmowanego stanowiska sędziowskiego” – pisze Manowska.

Przeczytaj także:

Błędy życiowe i prześladowania

Drugą z represjonowanych grup, mają być neo-sędziowie, czyli ci, którzy zostali powołani lub awansowani na wyższe stanowiska po 2018 roku (czyli po upolitycznieniu KRS – przyp. OKO.press).

“Ci sędziowie według Ministra Adama Bodnara będą mogli uniknąć odpowiedzialności dyscyplinarnej pod warunkiem złożenia samokrytyki polegającej na oświadczeniu, że wzięcie udziału w ustawowo określonej procedurze awansowej stanowiło <ich błąd życiowy>” – pisze Manowska.

Zdaniem pierwszej prezes SN, neo-sędziowie, którzy nie złożą samokrytyki, narażą się na “prześladowania” ze strony Konsylium Dyscyplinarnego, które miałoby zostać powołane w celu oceniania sędziów “uznanych przez władze za podejrzanych”.

Terror czasów stalinowskich i stanu wojennego

Zmiany planowane ministerstwo sprawiedliwości to zdaniem pierwszej prezes SN “brutalny” atak na niezawisłość sędziowską.

“Zapowiedziane działania porównać można jedynie z represjami, jakie spotkały sędziów w okresie stanu wojennego ze strony reżimu komunistycznego” – pisze Manowska.

I dodaje, że proponowana przez rząd instytucja samokrytyki “w sposób oczywisty kojarzy się z okresem stalinowskiego terroru”.

Zdaniem pierwszej prezes SN celem działania rządu Donalda Tuska jest podporządkowanie sądów władzy wykonawczej.

Przeczytaj także:

10:22 12-09-2024

Prawa autorskie: Fot . Krzysztof Cwik / Agencja Wyborcza.plFot . Krzysztof Cwik...

Ulewy nad Polską. We Wrocławiu sztab kryzysowy, alarm dla żołnierzy WOT

Do Polski wkroczył front atmosferyczny, który przyniesie 3 dni intensywnych opadów deszczu. IMGW wydał ostrzeżenia dla czterech województw, Władysław Kosiniak-Kamysz polecił postawić w stan gotowości żołnierzy WOT.

Groźny front atmosferyczny wkroczył do Polski od południowego zachodu. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia 3 stopnia przed intensywnymi opadami dla województwa dolnośląskiego i opolskiego. Ostrzeżenia 2 stopnia obowiązują także w południowej części województwa wielkopolskiego i zachodniej części województwa łódzkiego.

Meteorolodzy przewidują, że będzie padać niemal nieprzerwanie przez 3 dni, najmocniej w nocy z piątku na sobotę. Według najnowszych prognoz (12 września 2024 r.) sumy opadów mogą wynieść od 200 do 300 mm.

„W związku z możliwymi przekroczeniami stanów alarmowych na rzekach apelujemy o zachowanie ostrożności i unikanie zbliżania się do rzek. Prosimy rodziców i nauczycieli o przekazanie tej informacji dzieciom” – informuje IMGW.

Wrocław szykuje się na większą wodę niż w 1997 roku

We Wrocławiu zaczęło padać już dzisiejszej nocy. Urząd miasta odwołał wszystkie miejskie imprezy, prezydent zwołał sztab kryzysowy, który sprawdza stan zbiorników retencyjnych i kolektorów burzowych.

- We Wrocławiu zrobiliśmy największą tego typu inwestycję w tej części Europy i za ponad 100 mln złotych wybudowaliśmy zbiorniki retencyjne przy ulicy Długiej, które są w stanie pomieścić 60 tys. metrów sześciennych wody. Te zbiorniki zostały opróżnione i czekają na przyjęcie ponadnadmiarowych opadów – mówił podczas konferencji prasowej prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk.

Prognozy zmieniają się z godziny na godzinę. Według najbardziej niepokojących przewidywań, w ciągu 4 dni we Wrocławiu może spaść nawet do 380 litrów wody na metr kwadratowy. Byłoby to więcej niż podczas powodzi, która dotknęła miasto w 1997 roku.

Urząd Wrocławia uruchomił specjalny serwis, w którym można śledzić sytuację pogodową w mieście.

Alarm dla śląskich żołnierzy WOT

Nie tylko Dolny Śląsk jest zagrożony podtopieniami i powodzią. Na nadejście “wielkiej wody” szykuje się także oddalony od Wrocławia o 120 kilometrów Kalisz. Jak wynika z informacji Radia Zet, w mieście przygotowano już 1,5 tys worków z piaskiem. Do akcji przygotowane są także wszystkie okoliczne jednostki państwowej i ochotniczej straży pożarnej.

Jak donosi Radio Zet, Władysław Kosiniak-Kamysz polecił postawić w stan gotowości żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej w województwach opolskim, dolnośląskim i śląskim.

07:32 12-09-2024

Prawa autorskie: Fot. Zrzut ekranu z YouTube RMF FM.Fot. Zrzut ekranu z ...

Przemysław Czarnek w RMF: Piekarze nie rozmawiają o związkach partnerskich

W wywiadzie dla RMF FM były minister edukacji przekonywał, że ustawa o związkach partnerskich nie interesuje Polaków, a pary heteroseksualne, które chciałyby taki związek zawrzeć, chcą “osłabić instytucję małżeństwa”.

“Czy naprawdę dzisiaj dla Polaków najważniejszą kwestią są związki partnerskie? Nie wydaje mi się” – odpowiedział Przemysław Czarnek na pytanie o to, czy ktoś w PiS może zagłosować za ustawą o związkach partnerskich i nie zostać wyrzuconym z klubu.

“Ja znam Polaków, rozmawiam z nimi. Mam sąsiadów, mam krewnych, mam znajomych, którzy nie są politykami, są przedsiębiorcami, pracują w różnych zakładach pracy, są piekarzami na przykład i naprawdę oni nie rozmawiają ani o aborcji, ani o związkach partnerskich. Rozmawiają o rzeczach, które rzeczywiście dzisiaj interesują Polaków, czyli o przyszłości – pewności zatrudnienia, wynagrodzeniach, rozwoju Polski” – perorował były minister edukacji.

Przeczytaj także:

Związki partnerskie mają wyrugować małżeństwa

Przemysław Czarnek zapowiedział w studiu RMF, że nie zagłosuje za ustawą o związkach partnerskich, bez względu na formę, jaką przyjmie.

“W polskiej Konstytucji to małżeństwo jest pod ochroną prawą i opieką Rzeczypospolitej Polskiej, nic innego" – przekonywał były minister edukacji.

"Jakiekolwiek zastępcze formy związków są tak naprawdę próbą wyrugowania z systemu prawnego małżeństwa i podważaniem instytucji małżeństwa”

“Ale jeżeli ułatwiamy komuś jazdę rowerem, to nie dlatego, że chcielibyśmy wyrugować samochody” – kontrował prowadzący rozmowę Rober Mazurek.

“Ale nikt nikomu nie zabrania jeździć na rowerze. Można mieszkać w jednym mieszkaniu, być razem przez całe życie i nawet chodzić do kościoła. Ja nikomu nie zabraniam. Natomiast jeśli ktoś chce zawrzeć związek, to od tego jest małżeństwo, bo tylko małżeństwo jest pod ochroną prawną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej” – odpowiedział Czarnek.

Przeczytaj także:

Dlaczego związku partnerskiego nie mogłoby zawrzeć 3 gejów?

Prowadzący rozmowę Robert Mazurek przypomniał, że geje i lesbijki nie mogą zawierać małżeństw, stąd potrzeba wprowadzenia związków partnerskich.

“To ja zapytam w związku z tym zwolenników, takich “gejowskich”, jak pan to nazywa, związków partnerskich – czy tam ma być 3 gejów, czterech, pięciu, czy dwóch? Skoro odchodzimy już od instytucji małżeństwa, który jest zarezerwowany wyłącznie dla kobiety i mężczyzny, to dlaczego związku partnerskiego nie mogłoby zawrzeć trzech gejów?” – kpił Czarnek.

Zdaniem byłego ministra edukacji związki partnerskie nie są również dla par różnopłciowych.

“Częstym argumentem jest to, że przecież nie chodzi tylko o gejów. Więc ja pytam te pary heteroseksualne, dlaczego nie chcą zawrzeć związku małżeńskiego, a chcą koniecznie podpisywać się, i to jeszcze podczas jakiejś uroczystości, pod związkiem partnerskim? Na siłę chcą zastąpić małżeństwo związkiem partnerskim, żeby osłabić instytucję małżeństwa” – podsumował Czarnek.

Przeczytaj także:

06:05 12-09-2024

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Paweł Śliz nowym przewodniczącym klubu parlamentarnego Polski 2050

11 września wieczorem posłowie Polski 2050 wybrali nowego przewodniczącego klubu. To Paweł Śliz, który pełni ważne funkcje w dwóch sejmowych komisjach. Powiększył się także skład zarządu klubu Polski 2050.

Zmiany w klubie parlamentarnym Polski 2050 wynikały z niespodziewanej rezygnacji dotychczasowego przewodniczącego klubu Mirosława Suchonia. Wieczorem we wtorek 10 września 2024 Suchoń poinformował, że ustępuje ze stanowiska ze względów osobistych.

W kuluarach mówi się jednak, że przyczyna jest zupełnie inna, a sama rezygnacja była zaplanowana.

„Zbliżają się wybory prezydenckie i nasz klub musi zacząć lepiej funkcjonować. Musimy być bardziej wyraziści, bardziej aktywni. W ostatnim czasie to szwankowało” – mówi Onetowi polityk partii.

Nowy szef klubu parlamentarnego Polski 2050 został wybrany wieczorem w środę 11 września 2024 r. Został nim Paweł Śliz. Oprócz przewodniczenia swojemu klubowi, Śliz będzie dalej pełnił funkcję przewodniczącego sejmowej Komisji sprawiedliwości i praw człowieka oraz wiceprzewodniczącego Komisji śledczej ds. Pegasusa.

Powiększył się także skład prezydium klubu. Do tej pory zasiadały w nim cztery osoby — Mirosław Suchoń, Marcin Skonieczka, Jacek Trela i Agnieszka Buczyńska,

Teraz zarząd klubu Polski 2050 będzie liczył 7 osób. Do przewodniczącego Śliza dołączą wiceprzewodniczący Aleksandra Leo i Bartosz Romowicz oraz sekretarz Marcin Skonieczka. Prezydium klubu uzupełnią członkowie Agnieszka Buczyńska, Kamil Wnuk i Jacek Trela.