Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Trump ogłasza, że uratował go Bóg – a sam nie może się doczekać następnego przemówienia do wyborców
Po zamachu Donald Trump wydał już dwa oświadczenia w serwisie X. „To sam Bóg zapobiegł temu, co nie do pomyślenia” – napisał w drugim z nich i zapowiedział, że jutro wystąpi na rozpoczynającej się trzydniowej krajowej konwencji Republikanów w Milwaukee w stanie Wisconsin. Podczas konwencji Trump otrzyma od Republikanów oficjalną nominację na kandydata na prezydenta USA.
„W tym momencie ważniejsze niż kiedykolwiek jest, abyśmy się zjednoczyli i pokazali nasz prawdziwy charakter jako Amerykanów, pozostali silni i zdeterminowani i nie pozwolili złu zwyciężyć. Naprawdę kocham nasz kraj i kocham was wszystkich. Nie mogę się doczekać, aby przemówić do naszego wspaniałego narodu w tym tygodniu w Wisconsin” – napisał Trump.
Tymczasem przewodniczący Komitetu Krajowego Partii Republikańskiej, Michael Whatley, poinformował, że partia współpracuje z władzami, aby zapewnić bezpieczeństwo podczas konwencji w Milwaukee.
„Czujemy się bardzo komfortowo, współpracując z Secret Service, współpracujemy z 40 różnymi agencjami ścigania, jeśli chodzi o to, jak będzie wyglądać to bezpieczeństwo” – mówił Whatley.
Osobne, utrzymane w bardzo emocjonalnym tonie, oświadczenie wydała też żona Trumpa, Melania. „Kiedy patrzyłam, jak ta brutalna kula uderza w mojego męża, Donalda, zdałam sobie sprawę, że moje życie i życie Barrona są na krawędzi druzgocącej zmiany” – napisała w serwisie X.
Wychodzą też na jaw nowe szczegóły dotyczące wydarzeń na wiecu Trumpa w Pensylwanii. Prowadzące śledztwo w sprawie zamachu FBI oficjalnie ogłosiło, że ma wiele wątpliwości dotyczących tego, jak zamachowiec dostał się na dach budynku będący bardzo dogodną pozycją do oddania strzałów skierowanych do Trumpa. Może to świadczyć o tym, że rzeczywiście doszło do poważnych zaniedbań ze strony Secret Service, ale i o tym, że zamachowiec zdołał w jakiś sposób przechytrzyć ochronę. The Wall Street Journal powołując się na źródła w służbach podaje tymczasem, że w samochodzie zamachowca odnaleziono kilka godzin po zamachu ładunki wybuchowe. Zajęli się nimi pirotechnicy FBI.
Więcej na temat zamachu na Trumpa w tekście Miłady Jędrysik w OKO.press:
Uroczystości odsłonięcia pomnika przebiegały w jednoznacznie antyukraińskiej atmosferze. Główną rolę odgrywał ks. Antoni Moskal, zwany przez środowiska nacjonalistyczne „kustoszem pamięci o Wołyniu”
W niedzielę 14 lipca w liczącej 630 mieszkańców wsi Domostawa w gminie Jarocin w województwie podkarpackim odsłonięty został pomnik „Rzeź Wołyńska” autorstwa Andrzej Pityńskiego.
W założeniu pomnik ma upamiętniać ofiary Rzezi Wołyńskiej, czyli Polaków pomordowanych na Wołyniu przez nacjonalistów z podziemnych organizacji ukraińskich w okresie od lipca 1943 roku do lutego 1944 roku. Również w założeniu odsłonięcie pomnika odlanego jeszcze w 2018 roku miało upamiętnić 75 rocznicę rozpoczęcia Rzezi. Pomnika nie chciały jednak w swoich miastach władze m.in. Rzeszowa, Torunia, Jeleniej Góry, Stalowej Woli i kilku mniejszych miejscowości. Nie ze względu na niechęć do upamiętnienia ofiar Rzezi Wołyńskiej, lecz przede wszystkim przez groteskowo-makabryczną formę pomnika, a także ze względu na to, że ma on wydźwięk jednoznacznie antyukraiński.
Pomnik Pityńskiego to 15-metrowej wysokości figura orła z brązu nawiązująca do polskiego godła narodowego. Na skrzydłach orła wypisano nazwy wsi, których mieszkańcy zostali zamordowani w trakcie Rzezi Wołyńskiej. W korpusie orła wycięty został natomiast ogromny krzyż. W jego obrysie znajdują się kilkumetrowej wysokości widły – bardzo podobne do tryzuba z ukraińskiego godła – z nabitą na nie figurką dziecka. Z kolei u podstawy figury widzimy cztery płonące sylwetki ludzi – matki, ojca i dwójki dzieci. Na tym nie koniec, bo są jeszcze sztachety – a na nich ponabijane ludzkie głowy.
W formie pomnik to nekropornograficzna orgia przemocy. W swej wymowie natomiast jest jednoznacznie antyukraiński: jego autor obarcza winą za rzeź nie tylko ukraińskich nacjonalistów, lecz cały ukraiński naród.
Na przyjęcie niechcianej przez liczne miasta i miasteczka makabry zgodziły się ostatecznie władze gminy Jarocin na Podkarpaciu. Miejsce pomnika wyznaczono na specjalnie w tym celu zakupionej działce przy międzynarodowej trasie S19 Via Carpatia mającej łączyć kraje bałtyckie przez Polskę, Słowację, Węgry i Rumunię z Bułgarią i Grecją.
Odsłonięciu pomnika towarzyszyły kilkugodzinne uroczystości z przemowami oficjeli i honorowymi wartami członków bogoojczyźnianych organizacji. Ich integralnym elementem była dość szczególna msza. Koncelebrowało ją kilku księży związanych z komitetem budowy pomnika i środowiskami narodowymi, jednak wiodącą rolę odgrywał przewodniczący komitetu, ksiądz Antoni Moskal. To on wygłosił długie kazanie, w którym oskarżał Ukraińców o chęć fałszowania historii, żalił się, że nie ma z nim niestety żadnego biskupa, dzielił się z wiernymi swą niechęcią do Donalda Tuska i informował, że głosował na Andrzeja Dudę, choć zarazem się na niego skarżył.
Jednocześnie wyrażał wątpliwości związane z wojną w Ukrainie dziwiąc się, że „na przejście w Medyce jadą transporty z czołgami i jednocześnie tysiące samochodów osobowych”. „Czy tam się odbywa wojna, czy może handel samochodami” – pytał głośno ksiądz Moskal, zupełnie tak, jakby występował w rosyjskim programie propagandowym.
Było tego więcej. Ksiądz dowodził, że „stosunki polsko-ukraińskie nigdy nie były dobre”. A także krytykował polską politykę wobec Ukrainy. „Pan Zełenski Kawalerem Orderu Orła Białego? Za co?” – zdumiewał się ksiądz. Kilkuset zebranych wielokrotnie przerywało mu brawami.
Donald Trump i jego partia chwilę po zamachu rozpoczynają kształtowanie narracji mającej pomóc im w wygraniu wyborów prezydenckich. Zapowiada się amerykańska wersja znanego nam w Polsce aż za dobrze „dochodzenia do prawdy o zamachu”
Próba zamachu na Donalda Trumpa podczas wiecu wyborczego w Pensylwanii będzie politycznie dyskontowana zarówno przez samego Trumpa, jak i jego partię. Choć takie jest wilcze prawo polityki, to dodatkowo wyjątkowo wręcz sprzyjają temu warunki skrajnej politycznej polaryzacji, które kształtują atmosferę toczącej się kampanii prezydenckiej.
Republikanie zapowiedzieli już, że na własną rękę zwiększą środki bezpieczeństwa podczas następnych wieców wyborczych Donalda Trumpa. Krajowa konwencja partii w Milwaukee, która rozpoczyna się już jutro, ma się natomiast odbyć zgodnie z planem. Podczas tego wydarzenia oficjalnie „nominujemy naszego prezydenta, aby był odważnym i nieustraszonym kandydatem naszej partii” w wyborach prezydenckich wyznaczonych w Stanach Zjednoczonych na 5 listopada – zapowiedzieli Republikanie.
Zdominowana przez Republikanów Komisja Nadzoru Izby Reprezentantów USA wezwała natomiast na przesłuchanie dyrektorkę Secret Service Kimberly Cheatle. To Secret Service (tajna służba zajmująca się ochroną amerykańskich oficjeli najwyższego szczebla) było odpowiedzialne za ochronę Trumpa – jako byłego prezydenta – podczas wiecu, na którym doszło do zamachu. Wyznaczone na 22 lipca przesłuchanie może być politycznym show o dość istotnym kampanijnym znaczeniu – Republikanie już teraz bowiem otwarcie oskarżają Secret Service o zaniedbania w zapewnieniu ich kandydatowi wystarczającego poziomu ochrony.
„Trump z pewnością potrzebuje większej ochrony – obecnie pojawia się wiele pytań na temat tego, czy Secret Service była w pełni przygotowana” – ogłosił już po zamachu w rozmowie z BBC World jeden z ważniejszych sztabowców Trumpa Stephen Moore.
W serwisie X. natomiast jego właściciel miliarder Elon Musk w przerwach między wrzucaniem wpisów z fotografiami Donalda Trumpa domaga się natychmiastowego ustąpienia szefostwa Secret Service. W poprzedzający zamach piątek 12 lipca amerykańskie media ujawniły, że Musk wpłacił „znaczną kwotę” na kampanię Donalda Trumpa. Ile dokładnie – dowiemy się nie później niż w poniedziałek 15 lipca, bo takie są wymogi prawne dotyczące finansowania kampanii. Algorytmy serwisu X. już teraz bardzo jednoznacznie premiują użytkowników zaangażowanych we wspieranie Trumpa.
Reguły amerykańskich kampanii prezydenckich są bardzo brutalne – w tej politycznej bitwie nie bierze się jeńców. Republikanom i Trumpowi w podejmowaniu prób politycznego dyskontowania zamachu zapewne nie będzie więc przeszkadzał fakt, że 20 letni zamachowiec Thomas Matthew Crook, co ujawniła agencja Reutera, okazał się być zarejestrowanym zwolennikiem Partii Republikańskiej, który już w wieku 17 lat dokonywał drobnych wpłat na partię. Motywy jego działania pozostają nieznane – i niewykluczone, że nigdy się już o nich nie dowiemy, zamachowiec został bowiem zastrzelony przez agentów Secret Service.
Przeprowadzony przez 20-latka zamach na Trumpa noszący też cechy próby dokonania masowej masakry (zginął jeden z uczestników wiecu, dwóch innych zostało ciężko rannych) jest też dość jaskrawym argumentem przeciwko powszechnemu dostępowi do broni – który tradycyjnie pozostaje jednym z bardziej istotnych haseł zarówno Republikanów, jak i samego Trumpa. I to jednak zapewne nie przeszkodzi Republikanom w budowie politycznej kampanijnej narracji wokół zamachu.
Kształtująca się właśnie republikańska opowieść o zamachu na Trumpa ma już swych zwolenników wśród pewnej kategorii polityków z innych krajów.
„Scenariusz jak z zeszytu szkolnego. Przeciwnicy polityczni D. próbują zamknąć usta Trumpowi, a gdy im się nie udaje, tak wkurzają opinię publiczną, że jakiś przegrany sięga po broń. A teraz będziemy świadkami przemówień o potrzebie pojednania, ustępstw i przebaczenia” – napisał w mediach społecznościowych premier Słowacji, prorosyjski i eurosceptyczny populista Robert Fico. „Przeciwnicy polityczni D.” to w domyśle oczywiście Demokraci.
Według lidera holenderskiej skrajnej prawicy Geerta Wildersa natomiast zamach to bezpośredni wynik „mowy nienawiści lewackich mediów i polityków, które stale piętnują prawicę jako rasistów i nazistów”.
W bardzo podobnym tonie wypowiedział się Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina. „Nie wierzymy, że próba wyeliminowania i zamachu na Trumpa została zorganizowana przez obecne władze. Ale to atmosfera wokół kandydata Truma sprowokowała to, z czym Ameryka mierzy się dziś. Po licznych próbach usunięcia kandydata Trumpa ze sceny politycznej – przy użyciu środków prawnych, sądów, prokuratorów, próbach politycznej dyskredytacji i skompromitowania kandydata – dla wszystkich zewnętrznych obserwatorów było oczywiste, że jego życie jest w niebezpieczeństwie.” – mówił rosyjski propagandzista.
Więcej na temat zamachu na Trumpa w tekście Miłady Jędrysik w OKO.press:
Atak na Donalda Trumpa i uczestników jego wiecu wyborczego został surowo potępiony przez przywódców państw świata i organizacji międzynarodowych. Także przez tych, którzy zdecydowanie nie popierają prezydenckich aspiracji Trumpa
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden wydał oświadczenie niedługo po zamachu na Donalda Trumpa, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu na wiecu wyborczym w mieście Butler w Pensylwanii. Biden poinformował, że rozmawiał ze swym głównym politycznym konkurentem telefonicznie. Zwracał się do niego „Donaldzie” i bardzo jednoznacznie potępił zamach.
„W Ameryce nie ma miejsca na tego rodzaju przemoc. To chore. To jeden z powodów, dla których musimy zjednoczyć ten kraj. Nie możemy na to pozwolić. Nie możemy być tacy. Nie możemy na to przyzwalać” – mówił Biden.
Zamach potępili też przywódcy Unii Europejskiej. „W demokracji nie ma miejsca na polityczną przemoc. Życzę Donaldowi Trumpowi szybkiego powrotu do zdrowia” – napisała w serwisie X Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej. Złożyła też wyrazy współczucia bliskim uczestnika wiecu, który zginął w zamachu.
„Po raz kolejny jesteśmy świadkami niedopuszczalnych aktów przemocy wobec przedstawicieli politycznych” – napisał Josep Borell, szef unijnej dyplomacji. Podkreślił, że potępia zamach.
Zamach został potępiony również przez premiera RP Donalda Tuska. „Życzę prezydentowi Donaldowi Trumpowi szybkiego i pełnego powrotu do zdrowia. Przemoc nigdy nie jest odpowiedzią na różnice polityczne w demokracji. Jestem pewien, że jest to jedna rzecz, co do której wszyscy możemy się zgodzić bez cienia wątpliwości.” – napisał Tusk w serwisie X.
„W demokracji nie ma miejsca na polityczną przemoc. Państwa NATO stają razem w obronie naszych wartości i wolności”. – oświadczył Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg.
„Sekretarz Generalny jednoznacznie potępia ten akt przemocy politycznej. Przesyła prezydentowi Trumpowi najlepsze życzenia szybkiego powrotu do zdrowia” – przekazał rzecznik Sekretarza Generalnego ONZ Antonio Gutteresa.
„Jestem przerażony informacją o postrzeleniu byłego prezydenta USA Donalda Trumpa podczas jego wiecu w Pensylwanii.Taka przemoc nie ma uzasadnienia i nie ma na nią miejsca nigdzie na świecie. Przemoc nigdy nie powinna zwyciężyć” – napisał w serwisie X prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
„Jesteśmy zaskoczeni atakiem na byłego prezydenta Trumpa” – ogłosił premier Izraela Benjamin Netanjahu w imieniu swoim i żony Sary. Stwierdził, że wraz z żoną modli się o bezpieczeństwo Truma i jego szybki powrót do zdrowia. Modlitwę za Trumpa zapowiedział również Viktor Orban, premier Węgier.
„W demokracji nie ma miejsca na przemoc polityczną w żadnej postaci. Moje myśli są z wszystkimi ofiarami tego ataku” – napisał w serwisie X premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer.
"„Atak na kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa jest godny pogardy. Każdy akt przemocy zagraża demokracji” – to z kolei stanowisko kanclerza Niemiec Olafa Scholza.
Jednoznaczne potępienie zamachu wyrazili między innymi premier Australii Anthony Albanese, premier Kanady Justin Trudeau, premier Japonii Fumio Kishida, prezydent Brazylii Luiz Lula da Silva, premier Indii Narendra Modi i wielu innych przywódców państw świata. Zamach potępił też prezydent RP Andrzej Duda.
Więcej na temat zamachu na Trumpa w tekście Miłady Jędrysik w OKO.press:
Prezydent Andrzej Duda zareagował na wydarzenia na wiecu Donalda Trumpa w mieście Butler w Pensylwanii.
„Zamach na Prezydenta Donalda Trumpa to wstrząsający moment nie tylko dla Ameryki, ale dla całego wolnego i demokratycznego świata. Panie Prezydencie wraz z Pana Najbliższymi i wszystkimi ludźmi dobrej woli dziękuję Bogu za ocalenie Pana życia. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia z nadzieją, że odniesione obrażenia nie są dotkliwe i szybko odzyska Pan pełnię sił.” – napisał Duda w serwisie X.
Z rąk zamachowca zginął jeden z uczestników wiecu Trumpa, dwie kolejne osoby zostały poważnie postrzelone. Sam Donald Trump został lekko ranny w ucho.
W kolejnym, opublikowanym kilkanaście minut później wpisie prezydent wspomniał o pozostałych ofiarach zamachu.
„Z żalem przyjąłem wiadomość, że kule wystrzelone przez zamachowca trafiły uczestników spotkania wyborczego z Prezydentem Donaldem Trumpem. Łączę się w modlitwie z Najbliższymi i Przyjaciółmi Ofiar zamachu” – napisał Duda.
Więcej na temat zamachu na Trumpa w tekście Miłady Jędrysik w OKO.press: