0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

12:39 21-08-2025

Prawa autorskie: Foto Evelyn Hockstein / POOL / AFPFoto Evelyn Hockstei...

Moskwa wyklucza możliwość spotkania z prezydentem Zełenskim

Głos po raz kolejny zabrał szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow. Powiedział, że spotkanie z prezydentem Zełenskim byłoby dla Putina udziałem w programie rozrywkowym i że są wątpliwości czy prezydent Ukrainy ma prawo podpisywać się pod traktatami międzynarodowymi

Dwustronne spotkanie Putin-prezydent Zełenski i potem trójstronne, z udziałem Donalda Trumpa miało być efektem amerykańskiej mediacji i spotkania Putina z Trumpem na Alasce 15 sierpnia. Amerykański prezydent mówił nawet, że spotkanie Zełenski-Putin mogłoby się odbyć już 22 sierpnia. Rzeczniczka Białego Domu zapewniała, że rozmowy w tej sprawie trwają, a dziennikarze typowali różne miejsca na świecie, gdzie takie spotkanie miałoby się odbyć.

Rozmowy miałyby doprowadzić do porozumienia pokojowego. Trump zgodził się z Putinem na Alasce, że nie warto rozmawiać o rozejmie, skoro można od razu negocjować pokój.

Moskwa torpeduje amerykańską propozycję bardzo precyzyjnie. Od wtorku w imieniu Kremla głos publicznie zabiera wyłącznie wytrawny dyplomata Ławrow. Milczy np. lubiący zabierać głos w mediach społecznościowych były prezydent Miedwiediew – dwa tygodnie temu jego wpisy na X tak rozwścieczyły Donalda Trumpa, że ogłosił na tymże X wysłanie okrętów podwodnych w stronę Rosji.

Ławrow trzyma się jednej linii komunikacyjnej: Moskwa zgadza się na propozycje Trumpa, ALE. Jest gotowa do współpracy, ALE. I mnożny warunki wstępne, które czynią amerykańskie propozycje niewykonalnymi.

  • 19 sierpnia Ławrow powiedział, że spotkanie z prezydentem Zełenskim i same negocjacje pokojowe możliwe są tylko wtedy, gdy Ukraina zmieni swoje ustawodawstwo dotyczące języka, religii i mediów na odpowiadające interesom Kremla.
  • 20 sierpnia doprecyzował, że jeśli Putin zgodził się u Trumpa na rozmowę o zagranicznych gwarancjach dla Ukrainy, to tylko takich, w które zaangażowana będzie sama Rosja. To samo powtórzył 21 sierpnia i dodał, że Moskwa nie zgodzi się na „europejską interwencję w Ukrainie”. Ona ma być jednym z gwarantów tego, co dzieje się w napadniętej przez nią Ukrainie.
  • Przez dwa dni Ławrow nie wspomniał nazwiska prezydenta Zełenskiego. Mówił tylko, że Moskwa zgadza się na rozmowy o „podwyższeniu szczebla rozmów”. I że trzeba do tego powołać grupy robocze ekspertów.

21 sierpnia odniósł się do samej idei spotkania Putina z Wołodymyrem Zelenskim. To spotkanie nie jest możliwe, powiedział, bo Zełenski wcześniej mówił, że nie będzie negocjował z Putinem.

Rzeczywiście – Ukraina ogłosiła to po odkryciu mordu w Buczy w kwietniu 2022 r.

Poza tym wedle Ławrowa propozycja rozmów z Putinem „ma na celu pokazanie jego [Zełenskiego] rzekomo konstruktywnego podejścia do procesu rozwiązania kryzysu, ale w rzeczywistości jest to po prostu zastąpienie poważnej, ciężkiej, trudnej pracy polegającej na uzgadnianiu zasad trwałego rozwiązania kryzysu... takimi efektami w stylu KVN [to rosyjski telewizyjny program rozrywkowy]”.

Dyskredytowanie prezydenta Zełenskiego przez przypominanie, że pracował jako aktor i showman, jest stałą kremlowską zagrywką. Teraz Ławrow dodał, że prezydent Ukrainy „bardzo aktywnie stosuje tego typu sztuczki i efekty z obawy przed utratą zainteresowania nim, co już się dzieje”.

Następnie Ławrow powiedział, że Putin mógłby rozważyć spotkanie z Wołodymyrem Zełenskim, ale dopiero kiedy „wszystkie kwestie wymagające omówienia na najwyższym szczeblu zostaną dobrze omówione”. Co oznacza, że Moskwa nie zamierza negocjować z Zełenskim – może mu tylko dać traktat do podpisania. Z kontekstu innych wypowiedzi rosyjskich oficjeli wynika, że byłby to traktat kapitulacyjny Ukrainy.

Tu Ławrow ponownie przypomniał tezę Moskwy: Zełenski nie nadaje się do podpisywania dokumentów, bo jego prezydencka kadencja skończyła się przed rokiem. Moskwa przekonuje o tym USA i namawia Trumpa, by wojnę w Ukrainie zakończyło porozumienie Moskwa-Waszyngton.

Kadencja Wołodymyra Zełenskiego rzeczywiście wygasła, ale w Ukrainie trwa stan wojenny uniemożliwiający przeprowadzenie wyborów. Nie da się też technicznie prowadzić kampanii wyborczej pod ostrzałem i w okopach.

Teraz Ławrow mówi tak: „Jeśli i kiedy dojdzie do podpisania przyszłych umów, kwestia legalności osoby, która będzie je podpisywać po stronie ukraińskiej, zostanie rozstrzygnięta”.

Jaki jest kontekst

Doprowadzenie do spotkania Putin-Wołodymyr Zełenski miało być osobistym sukcesem Donalda Trumpa, który po to zaprosił Putina na Alaskę i oklaskiwał go na czerwonym dywanie.

Jak podaje portal „Politico”, europejscy przywódcy są przekonani, że z tej strategii nic nie wyjdzie, bo Moskwa naprawdę nie chce pokoju. Choć wojna jest dla Putina kosztowna, to zatrzymanie machiny wojennej wiązałoby się z ryzykami wewnętrznymi, na które reżim nie jest jeszcze gotowy.

„Europejscy przywódcy nie wierzą, że Władimir Putin jest szczery w kwestii porozumienia pokojowego — dlatego ich strategia polega na pobłażaniu i chwaleniu Donalda Trumpa, dopóki w końcu nie dojdzie do tego samego wniosku i nie zda sobie sprawy, że będzie musiał zająć bardziej stanowcze stanowisko wobec Kremla” – pisze Politico. „ Strona europejska uważa, że ​​to podejście korzystne dla obu stron. Z radością przyzna, że ​​się myliła, jeśli prezydent USA zdoła wynegocjować zakończenie wojny na Ukrainie, udzielając znaczących gwarancji bezpieczeństwa. Jednak główny plan gry polega na wykryciu blefu rosyjskiego przywódcy i lobbowaniu za zaostrzeniem sankcji”.

Po tym, jak Trump zgodził się na rozmowy pokojowe bez zawieszenia broni, Moskwa swobodnie prowadzi ostrzał Ukrainy.

Przeczytaj także:

10:54 21-08-2025

Ustawa wiatrakowa zawetowana przez prezydenta Karola Nawrockiego

„To oczywista emocja, że ludzie nie chcą mieć przy swoich gospodarstwach domowych 150-metrowych wiatraków" – tak uzasadniał swoją decyzję prezydent Karol Nawrocki. Tzw. ustawa wiatrakowa wprowadzała także przepisy mrożące ceny energii w IV kwartale 2025 roku.

Co się wydarzyło?

Prezydent Karol Nawrocki ogłosił dziś o 12.00, jakie decyzje podjął w sprawie pierwszych 22 ustaw, które trafiły na jego biurko.

Prawie wszystkie zdecydował się podpisać. Wśród zaakceptowanych projektów znajdują się m.in. ustawa o weteranach działań poza granicami RP („jest dobra dla polskiego żołnierza” – ocenił prezydent), ustawa o karcie nauczyciela („środowisko nauczycielskie czekało na te rozwiązania”), ustawa o emeryturach czerwcowych oraz ustawy deregulacyjne („zamierzam je wspierać w całej swojej kadencji jako prezydent Polski”).

Nawrocki zdecydował się zawetować ustawę wiatrakową, która zawierała w sobie przepisy mrożące ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na IV kwartał 2025 roku do poziomu 500 zł za MWh. Obecne przepisy zamrażające obowiązują jedynie do końca września.

„Ustawa wiatrakowa, bo tak w istocie powinniśmy ją nazywać, jest rodzajem szantażu większości parlamentarnej i rządu, nie tylko względem prezydenta Rzeczpospolitej, ale także względem społeczeństwa. Ta ustawa dotyczy, drodzy państwo, wiatraków, a nie obniżenia cen energii elektrycznej” – stwierdził prezydent.

„Aby obniżyć cenę energii elektrycznej, musimy zrezygnować z tego, co wpływa najbardziej na cenę energii elektrycznej, a więc na ETS, musimy odchodzić od Zielonego Ładu. I próba konstrukcji medialnej, konstrukcji publicznej, że za sprawą wiatraków i w ogóle całego komponentu odnawialnych źródeł energii uda się obniżyć cenę energii elektrycznej, jest złym założeniem. Natomiast w tej ustawie nie to najbardziej mnie zaniepokoiło, ale fakt, że wiele ludzi w całej Polsce, wiele gospodarstw rolnych, domowych, wielu społeczników przeciwko tej ustawie protestowało. To rzecz oczywista i emocja oczywista, że ludzie nie chcą mieć przy swoich gospodarstwach domowych 150-metrowych wiatraków".

Prezydent ogłosił równocześnie, że składa projekt, który jest wyjęciem przepisów dotyczących mrożenia cen energii z ustawy, którą zawetował. „Nie zmieniliśmy w kancelarii prezydenta ani przecinku w propozycji zamrożenia cen energii elektrycznej” – zapowiedział Nawrocki.

Jaki jest kontekst?

Obecne prawo zakłada, że turbiny wiatrowe mogą być stawiane w odległości 700 metrów od domostw. Koalicja miała nadzieję, że ustawa liberalizująca prawo dotyczące stawiania turbin wiatrowych trafi do podpisu prezydenta Trzaskowskiego. Dlatego rządzący nie spieszyli się z jej uchwaleniem, choć pierwsza wersja nowych regulacji pojawiła się jeszcze przed sformowaniem rządu koalicyjnego. Przedstawiła ją grupa posłów większości, projekt został jednak skrytykowany przez organizacje ekologiczne jako zagrażający obszarom chronionym i szybko przepadł. Prace nad kolejnym projektem trwały ponad rok. W końcu parlament przegłosował ustawę zakładającą:

  • Możliwość ustawiania wiatraków w odległości 500 metrów od zabudowań mieszkalnych.
  • Rekompensaty do 20 tys. złotych dla osób mieszkających w bezpośredniej okolicy turbin wiatrowych – czyli w odległości do 1 kilometra. Obszar ten można będzie rozszerzyć, jednak z taką samą pulą pieniędzy do wykorzystania, dlatego poszczególne gospodarstwa będą mogły liczyć na mniejszą kwotę.
  • Odległość wiatraków od parku narodowego na granicy minimum 1500 metrów.
  • Odległość od dróg krajowych na poziomie 1H (tyle, ile wynosi wysokość turbiny).
  • Uproszczenie procedur – czyli uchwalanie planu miejscowego równolegle do postępowań środowiskowych.

„Weto prezydenta Nawrockiego pod ustawą gwarantującą niskie ceny energii to uderzenie w polskie rodziny, przemysł, bezpieczeństwo energetyczne i całą gospodarkę. Potencjał jaki dają tanie źródła energii powinien zostać odblokowany. Decyzja prezydenta to działanie wbrew interesowi Polek i Polaków" – napisał na Twitterze (X) minister energii Miłosz Motyka.

Przeczytaj teksty OKO.press na podobny temat:

Przeczytaj także:

07:50 21-08-2025

Prawa autorskie: Fot. Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych UkrainyFot. Państwowa Służb...

Rosja zaatakowała Zachód Ukrainy

W nocy na 21 sierpnia Rosjanie zaatakowali ukraińskie miasta. Pod ostrzałem znalazły się Lwów, Łuck, Mukaczewo w Zakarpaciu oraz Zaporoże. Są ranni oraz ofiary. Obrona przeciwlotnicza zestrzeliła ponad pół tysiąca celów.

Co się wydarzyło?

Siły Powietrzne Ukrainy poinformowały, że nocą Rosja zaatakowała 614 „środkami powietrznymi”: 574 dronami Shahed, wabikami rozpraszającymi obronę powietrzną oraz 40 rakietami różnych typów, w tym balistycznymi. Ukraińskim Siłom Obrony udało się zestrzelić albo zneutralizować 577 celów: 546 dronów oraz 31 rakiet. Pozostałe uderzyły w infrastrukturę cywilną oraz energetyczną.

Lwów

Mer Lwowa Andrij Sadowy poinformował, że na miasto spadły drony i rakiety. Fala uderzeniowa uszkodziła dziesiątki domów: okna i dachy.

Jedna osoba zginęła, troje zostało rannych, jedna z ofiar jest w stanie ciężkim.

„Uszkodzono 26 domów, zerwało 5 dachów, wybito 155 okien. Uszkodzono również przedszkole — około 30 okien i 9 samochodów” – wkrótce doprecyzował Sadowy. Dodał, że ratownicy ugasili wszystkie pożary. Z powodu zniszczeń trzeba będzie przesiedlić mieszkańców 11 mieszkań — to 17 osób. Zakwaterowani w tymczasowych mieszkaniach i otrzymają rekompensatę za wynajem mieszkania.

Mukaczewo

W Mukaczewie w wyniku uderzenia rakietowego na jedno z przedsiębiorstw wybuchł duży pożar, na miejscu pracują już służby ratownicze, poinformowała Rada Miasta Mukaczewo. „Celem ataku stało się przedsiębiorstwo cywilne, które zapewniało pracę tysiącom mieszkańców naszej gminy i regionu” – poinformował Andrij Bałoha, prezydent miasta. Do szpitala św. Marcina karetki pogotowia przewiozły 10 osób, a kolejne dwie poszkodowane zgłosiły się samodzielnie.

Ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha napisał na X, że „jeden z pocisków uderzył w dużego amerykańskiego producenta elektroniki w naszym najdalej na zachód wysuniętym regionie [na Zakarpaciu], powodując poważne szkody i ofiary śmiertelne. Obiekt w pełni cywilny, który nie ma nic wspólnego z obronnością ani wojskiem”.

Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych przekazuje, że ratownicy wciąż likwidują skutki ataku w Mukaczewie.

„To nie pierwszy rosyjski atak na amerykańskie firmy na Ukrainie, po atakach na biura Boeinga w Kijowie na początku tego roku i innych. Nie ma tu żadnej wojskowej logiki ani konieczności, tylko terror skierowany przeciwko ludziom, firmom i normalnemu życiu w naszym kraju” – dodał minister.

Inne miasta

W Łucku nie odnotowano ofiar.

Pod atakiem znalazło się też Zaporoże. Według Iwana Fedorowa, szefa zaporoskiej administracji wojskowej rosyjska armia przeprowadziła dwa ataki rakietowe na miasto. Zostało uszkodzonych kilka obiektów infrastruktury przemysłowej. Fala uderzeniowa uszkodziła również pobliskie domy – wybiła w nich okna.

Oprócz tego obwód zaporoski jest codziennie ostrzeliwany z innych typów broni: Rosjanie przeprowadzają naloty, ostrzeliwują miejscowości z wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych oraz artylerii.

„W ciągu ostatniej doby okupanci zadali 647 uderzeń na 14 miejscowości w obwodzie zaporoskim” – napisał Fedorow. Wskutek tego zginęła kobieta, jeszcze jedna, 85-letnia kobieta, doznała złamań, ran szarpanych i wstrząsu mózgu.

Jaki jest kontekst?

Rosyjskie ataki odbywają się niedługo po kolejnych próbach zakończenia wojny. Jednak ani podczas spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce (15 sierpnia), ani podczas wizyty prezydenta Zełenskiego razem z europejskimi przywódcami w Białym Domu (18 sierpnia) nie znaleziono sposobu na rozwiązanie. Co więcej, Donald Trump zgodził się nie naciskać na natychmiastowy rozejm i zamiast tego rozmawiać o ostatecznym pokoju w czasie walk. To oznacza, że praktycznie zgodził się na obecne rosyjskie ataki na Ukrainę.

Teraz wszystko zależy od Putina, który na razie nie zamierza kończyć wojny. Według ukraińskich ekspertów politycznych Putin będzie zwlekał z czasem i kombinował, jak odwlec proponowane przez Trumpa dwustronne spotkanie Putin-Zełenski. Więcej o stanowisku Rosji w OKO.press pisała Agnieszka Jędrzejczyk:

Przeczytaj także:

„Wysiłki mające na celu zmuszenie Rosji do zakończenia wojny są tak kluczowe i potwierdzamy gotowość Ukrainy do dołożenia wszelkich starań, aby zbliżyć pokój” – pisze Sybiha. „Spotkania przywódców w formacie dwustronnym Ukraina-Rosja i trójstronnym Ukraina-USA-Rosja mają kluczowe znaczenie dla umożliwienia dyplomacji. Równie ważne są działania mające na celu zapewnienie Ukrainie solidnych gwarancji bezpieczeństwa od partnerów, w tym Stanów Zjednoczonych i europejskich sojuszników. Nocne ataki pokazują również, że pilnie trzeba wzmocnić obronę powietrzną Ukrainy za pomocą dodatkowych systemów i myśliwców przechwytujących”.

Przeczytaj także:

19:12 20-08-2025

Prawa autorskie: Foto ANDREW CABALLERO-REYNOLDS / AFPFoto ANDREW CABALLER...

Rosja: Jakie rozmowy z Zełenskim?

Kiedy media na Zachodzie podają sobie oświadczenie Białego Domu, że lada chwila dojdzie do spotkania Putina z Wołodymyrem Zełenskim, Moskwa drugi dzień z rzędu odpowiada, że na spotkanie się zgodziła, ale nie teraz. I trzeba je dobrze przygotować.

Drugi dzień z rzędu Moskwa jest bardzo oszczędna w komentarzach na temat wojny w Ukrainie. Przestała ją komentować po poniedziałkowym spotkaniu w Waszyngtonie liderów UE i prezydenta Zełenskiego z Donaldem Trumpem. Głos zabiera praktycznie tylko szef dyplomacji rosyjskiej Siergiej Ławrow.

Co się stało

We wtorek 19 sierpnia powiedział on, że żadne negocjacje z Ukrainą nie są możliwe, dopóki nie zmieni ona swojego prawa o języku rosyjskim, prawach moskiewskiej Cerkwi i prorosyjskich mediach w Ukrainie. Ustawy te mają być zgodne z interesem Rosji. Dodał też, że rzeczywiście – tak jak mówił Trump – Putin jest gotów do rozmowy o gwarancjach dla Ukrainy. Jednak zdaniem Ławrowa chodzic tu ma o gwarancje dla Rosji, że Ukraina jej nie będzie zagrażać.

W środę Ławrow doprecyzował to stanowisko:

„Rosja nie może się zgodzić na rozwiązanie problemów bezpieczeństwa zbiorowego bez jej udziału. To się nie uda. Niejednokrotnie już wyjaśnialiśmy, że Rosja nie wyolbrzymia swoich interesów, ale będziemy bronić naszych uzasadnionych interesów stanowczo i surowo”. Oznacza to, że wśród gwarantów bezpieczeństwa dla Ukrainy przed najazdem Rosji ma być... Rosja. A także Chiny. A poza tym USA, Wielka Brytania i Francja – czyli wszyscy członkowie stali Rady Bezpieczeństwa NZ.

Ławrow krytykuje stanowisko Europy: „Jak dotąd zaobserwowaliśmy jedynie dość agresywną eskalację sytuacji, dość niezdarne i nieetyczne próby zmiany stanowiska amerykańskiej administracji Trumpa i osobiście prezydenta USA”. Podkreśla, że USA Donalda Trumpa już zrozumiały, że wojny w Ukrainie nie zakończy się bez „usunięcia pierwotnych przyczyn konfliktu”. W ten sposób Moskwa mówi o istnieniu Ukrainy niezależnej od Moskwy, o prozachodnich aspiracjach. To w ten sposób Ukraina miała ściągnąć na siebie uzasadniona napaść Rosji. Ławrow podkreśla, że Amerykanie dali się już przekonać, iż nie można mówić o niesprowokowanej rosyjskiej agresji.

Ławrow podkreśla, że nie ma w tej chwili mowy o zawieszeniu broni. Trump przyjął to już do wiadomości w czasie spotkania z Putinem na Alasce. Zgodził się, że trzeba się zająć rokowaniami pokojowymi. One zaś – wedle Moskwy – mają dotyczyć już tego, w jaki sposób Ukraina ma nie zagrażać Rosji.

Te negocjacje na pewno potrwają – podkreśla Ławrow. Wojna w tym czasie będzie trwać.

Do samego spotkania Putin-Zełenski jest jeszcze daleko. Ławrow nie wypowiada nawet nazwiska ukraińskiego prezydenta. I on i doradca Putina Uszakow mówią tylko o „podniesieniu poziomu rozmów” i o „rozmowach na wysokim szczeblu”. Dotychczasowe rozmowy ukraińsko-rosyjskie w Stambule prowadzili doradcy Putina i prezydenta Ukrainy. „Moskwa jest gotowa do pracy w dowolnym formacie, ale spotkania na wysokim szczeblu muszą być przygotowywane z najwyższą starannością. Rosja oczekuje, że USA wyjaśnią Kijowowi, jak ważne jest tworzenie grup roboczych; byłby to ważny krok w kierunku podniesienia poziomu negocjacji”. Ławrow uważa bowiem, że trzeba nadal prowadzić negocjacje w Stambule. I oprócz „aspektów wojskowych i humanitarnych” (wymiany jeńców, przekazywania sobie zwłok poległych i uwalnianiu cywili) można tam założyć grupę roboczą „ds. rangi delegacji”.

Jaki jest kontekst?

Drugi dzień z rzędu zachodnie media powtarzają za Białym Domem, że spotkanie prezydenta Zełenskiego z Putinem jest kwestią kilku dni. Możliwe jest też spotkanie trójstronne Trump-Putin-Zełenski. Rzeczniczka Białego Domu jest przekonana, że do takich spotkań dojdzie, bo Putin wyraził na to zgodę w rozmowie z Trumpem.

Moskwa temu nie zaprzecza. Ale podkreśla, że Putin zgodził się generalnie, gdyż nigdy nie odmawiał rozmów. Jednak muszą być one „uczciwe”. "Prezydent Putin powiedział już nie raz, że jesteśmy gotowi pracować w dowolnym formacie, mając świadomość, że praca będzie uczciwa i nie będzie ograniczać się do prób – jak to robią przede wszystkim przywódcy czołowych państw europejskich – stworzenia warunków do ponownego wciągnięcia Stanów Zjednoczonych w agresywną kampanię wojenną mającą na celu zachowanie i wzmocnienie Ukrainy jako narzędzia powstrzymywania Rosji” – powiedział np. dziś Ławrow.

Zachodnie media zastanawiają się, gdzie spotkanie Putina z prezydentem Zełenskim miałoby się odbyć. Podają różne propozycje. Propaganda Kremla kwituje to depeszami, że ambasady rosyjskie w tych miejscach nic o tym nie słyszały.

Prezydent Trump udzielił dziś wywiadu dziennikarzowi Markowi Levinowi. Opowiadał tam, że Krym jest piękną ziemią wielkości Teksasu, która graniczy z oceanem. Dziennikarz prostował, że nie z oceanem, a z Morzem Czarnym i jest prawie 26 razy mniejszy od Teksasu.

Przeczytaj także:

17:21 20-08-2025

Prawa autorskie: BASHAR TALEB / AFPBASHAR TALEB / AFP

Izrael chce zajęcia całej Gazy i wzywa rezerwistów

Izraelski minister obrony wyraził zgodę na wezwanie ok. 60 tys. rezerwistów oraz na przygotowania do wysiedlenia Palestyńczyków z miasta Gaza.

Co się wydarzyło?

Minister obrony Izraela Israel Kac zatwierdził plan zdobycia Gazy, największego miasta w Strefie Gazy. Jak podają media, zgodził się na wezwanie ok. 60 tys. rezerwistów. Zatwierdził również „przygotowania humanitarne” przed przesiedleniem około miliona mieszkańców z Gazy.

Na zdjęciu: izraelski atak na miasto Jabalia w Strefie Gazy, 20.08.2025 r.

Portal Times of Israel podaje, że mobilizacja przebiegnie w dwóch turach: 40-50 tys.rezerwistów ma się stawić na służbie 2 września, kolejni w listopadzie-grudniu oraz w lutym-marcu 2026 r. Przedłużono też służbę już wezwanych rezerwistów. W szczytowym momencie ofensywy pod bronią ma być ok 130 tys. żołnierzy powołanych z rezerwy – wylicza PAP.

Operacja Izraela otrzymała kryptonim Rydwany Gideona B. Nawiązuje to do operacji Rydwany Gideona, przeprowadzonej po zerwanym przez Izrael zawieszeniu broni. Zajęto wtedy ok. 75 proc. terytorium Strefy Gazy.

Jaki jest kontekst?

Plan zajęcia miasta Gaza to propozycja premiera Benjamina Netanjahu z początku sierpnia. Zatwierdził ją izraelski gabinet bezpieczeństwa po 10 godzinach obrad.

„IDF (Siły Obronne Izraela) przygotuje się do przejęcia kontroli nad miastem Gaza, jednocześnie udzielając pomocy humanitarnej ludności cywilnej poza strefami walk” – poinformowało biuro premiera Izraela w oświadczeniu, cytowane przez portal Axios 8 sierpnia. Izrael miał też wydać nakaz opuszczenia terenu Palestyńczykom ze Strefy Gazy.

Przeciwko tej decyzji miał być szef sztabu Sił Obronnych Izraela, Ejal Zamir. Taka operacja, zdaniem Zamira, zagrozi zakładnikom oraz obarczy Izrael odpowiedzialnością za Palestyńczyków w Strefie Gazy.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także: