0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.plFot. Patryk Ogorzałe...

Dzień na żywo. Ziobro pod przymusem będzie doprowadzony na komisję ds. Pegasusa. W Korei Płd. zamieszki

Świat

Posłowie koalicji rządzącej przyjęli wniosek o pozbawienie Ziobry immunitetu i przymusowe doprowadzenie na komisję ds. Pegasusa. W Korei Płd. parlament uchylił stan wojenny wprowadzony przez prezydenta. W Seulu demonstracje

Google News

15:35 07-07-2024

Wciąż wysoka frekwencja we Francji. O godzinie 17 – 59,7 proc.

Do godziny 17 we Francji do urn wyborczych poszło 59,7 proc. uprawnionych do głosowania – podało francuskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. To ogromny wzrost wobec ostatnich wyborów w 2022 roku, gdy o tej porze zagłosowało jedynie 38,1 proc. uprawnionych.

Francja głosuje w drugiej turze przedterminowych wyborów parlamentarnych. We Francji obowiązują dwustopniowe wybory do Zgromadzenia Narodowego. Jeśli w jednomandatowym okręgu kandydat nie zdobył bezwględnej większości głosów, odbywa się druga tura. Przechodzą do niej kandydaci, którzy zdobyli przynajmniej 12,5 proc. głosów.

Co nietypowe, frekwencja o godzinie 17 jest też wyższa niż tydzień temu podczas pierwszej tury wyborów. Ostatni raz frekwencja w drugiej turze francuskich wyborów parlamentarnych przekroczyła 70 proc. w 1997 roku.

15:18 07-07-2024

Prawa autorskie: Photo by SAUL LOEB / AFPPhoto by SAUL LOEB /...

Sądne dni dla kandydatury Bidena. Demokraci wciąż mają wątpliwości

Demokraci w USA coraz głośniej wyrażają wątpliwości, czy Joe Biden powinien być kandydatem ich partii na prezydenta. Prezydent przekonuje, że zamierza wygrać wybory

Po fatalnej dla prezydenta Bidena debacie, urzędujący prezydent i kandydat Demokratów w listopadowych wyborach prezydenckich wciąż nie może być pewien, że to on powalczy z Donaldem Trumpem o prezydenturę. Chociaż to on jest oficjalnym kandydatem, to w partii rośnie przekonanie, że Biden niekoniecznie jest najlepszym kandydatem.

Prezydent stara się przekonywać, że fatalna debata była wypadkiem i wynikiem złego samopoczucia danego dnia. Ale w partii wciąż słychać głosy niepewności. Czwórka Demokratów w Izbie Reprezentantów apelowała w tym tygodniu o ustąpienie. To wciąż jedynie cztery osoby z 213. Ale wśród osób, które nie apelują otwarcie o zmianę kandydata, również słychać wątpliwości.

„Uważam, że piątkowy wywiad nie odpowiedział na wszystkie pytania, które stawiają sobie wyborcy w moim stanie. Chcą wierzyć, że to wciąż znany im Joe Biden, ale muszą zobaczyć ze strony prezydenta więcej, i mam nadzieję, że zobaczymy to w tym tygodniu” – powiedział w wywiadzie dla ABC News senator Demokratów Chris Murphy.

W innym wywiadzie Murphy odmówił bezpośredniej odpowiedzi na pytanie, czy prezydent Biden powinien zrezygnować ze startu w wyborach. Jednocześnie powiedział, że „zegar tyka” a decyzja musi zapaść szybko.

Adam Schiff, demokratyczny członek Izby Reprezentantów również uważa, że wywiad nie rozwiał wszelkich wątpliwości. Schiff uważa także, że wiceprezydentka Kamala Harris może wygrać wybory.

„Myślę, że spokojnie mogłaby zdecydowanie wygrać wybory, ale zanim przejdziemy do decyzji, kto powinien startować za Bidena, prezydent musi zdecydować, czy to będzie on”.

Hakeem Jeffries, lider demokratycznej mniejszości w Izbie Reprezentantów, zaplanował na dziś wirtualne spotkanie z ważnymi osobistościami Partii Demokratycznej. Tematem rozmowy ma oczywiście być Biden i jego kandydatura. Bez woli prezydenta, by się wycofać, bardzo trudno będzie jednak zmienić kandydata.

13:07 07-07-2024

Prawa autorskie: Fot. Ludovic MARIN / AFPFot. Ludovic MARIN /...

Wybory we Francji. Wysoka frekwencja do południa

Francuzi licznie ruszyli do urn wyborczych. Trwa głosowanie w drugiej turze wyborów parlamentarnych. Po godzinie 20 poznamy pierwsze sondażowe wyniki

Francuskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podało, że do południa w drugiej turze francuskich wyborów parlamentarnych głosowało 26,6 proc. uprawnionych.

To wysoki wynik, zwiastujący frekwencje nieco wyższą niż tydzień temu w pierwszej turze. To też najwyższy wynik od 1981 roku. Wówczas wybory zdecyowanie wygrała Partia Socjalistyczna, a frekwencja w drugiej turze wyniosła 74,5 proc. Dzis Partia Socjalistyczna – niegdyś jeden z dwóch hegemonów francuskiej sceny politycznej – jest częścią Nowego Frontu Ludowego. Partie lewicy zjednoczyły się, by przeciwstawić się skrajnej prawicy pod przywództwem Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen i Jordana Bardelli.

We Francji obowiązują dwustopniowe wybory do Zgromadzenia Narodowego. Jeśli w jednomandatowym okręgu kandydat nie zdobył bezwględnej większości głosów, odbywa się druga tura. Przechodzą do niej kandydaci, którzy zdobyli przynajmniej 12,5 proc. głosów. Dlatego w wielu miejscach przeszli do niej kandydaci lewicy, skrajnej prawicy i liberalnej koalicji prezydenta Macrona.

Dzięki politycznemu sojuszowi liberałów i lewicy (tam, gdzie do drugiej tury przechodziła trójka kandydatów trzech głównych sił, słabszy kandydat liberałów lub lewicy był wycofywany) skrajna prawica może nie zdobyć większości parlamentarnej. Głosowanie trwa do godziny 20, wówczas poznamy wyniki badania exit poll.

12:15 07-07-2024

Prawa autorskie: Photo by JACK GUEZ / AFPPhoto by JACK GUEZ /...

Hamas robi krok w tył w rozmowach pokojowych. I czeka na krok Izraela

Hamas zgodził się na nowe warunki proponowane przez USA. Palestyńczycy czekają na odpowiedź Izraela, gdzie coraz więcej obywateli protestuje przeciwko rządowi Netanjahu. Liczba ofiar śmiertelnych izraelskiej inwazji zbliża się do 40 tys. osób

Globalne agencje prasowe Associated Press i Reuters informują, że Hamas przyjął najnowszą propozycję stopniowej umowy pokojowej z Izraelem. Hamas miał zrezygnować z żądania, by Izrael zobowiązał się do zakończenia wojny, zanim dojdzie do zawieszenia broni. Oddala to moment, w którym wojna rzeczywiście się zakończy, ale zwiększa prawdopodobieństwo, że Izrael przystanie na warunki porozumienia.

40 tys. ofiar, ogromne zniszczenia

Izraelska inwazja na Gazę trwa już dziewiąty miesiąć. Oficjalna liczba ofiar śmiertelnych w Gazie zbliża się do 40 tys. osób. W tym czasie Izrael nie osiągnął swoich dwóch podstawowych celów wojny. To sprowadzenie do domu zakładników izraelskich, uprowadzonych przez Hamas i stowarzyszone grupy oraz zniszczenie Hamasu. Z każdym miesiącem jasne jest, że oba cele są ekstremalnie trudne lub niemożliwe do osiągnięcia przy pomocy środków, jakie stosuje izraelska armia.

Jednocześnie Izraelczycy sukcesywnie niszczą cywilną infrastukturę Gazy. Czynią w ten sposób niewielką palestyńską enklawę miejscem, w którym prowadzenie normalnego życia jeszcze długo będzie bardzo trudne. Uczynienie ze Strefy Gazy niemożliwą do zamieszkania nie jest oficjalnym celem wojny. Ale nawet gdyby wierzyć izraelskiej armii, że każdy zniszczony meczet, blok mieszkalny, pomnik, szkoła czy uniwersytet były legalnymi celami wojennymi, to efekt jest jasny – niespotykane dotychczas w historii stosunkow palestyńsko-izraelskich zniszczenie.

Coraz gorsza pozycja Netanjahu

Ale izraelska opinia publiczna coraz mniej chętnie patrzy na przeciągającą się inwację i widzi, że sposób jej prowadzenia nie oznacza powrotu 116 pozostałych zakładników. Nikt nie wie, ile z nich wciąż żyje.

Stacja radiowa izraelskiej armii cytuje byłego premiera i obecnego lider opozycji Jaira Lapida, który miał nawoływać rząd do przyjęcia umowy pokojowej. Zdaniem Lapida armia opiera się dziś na rezerwistach, jest zmęczona i nie jest gotowa do długiej wojny.

W sobotę wieczorem w Tel Awiwie i Jerozolimie odbyły się wielotysięczne demonstracje. Izraelczycy domagali na nich się rozpisania nowych wyborów i natychmiastowego powrotu zakładników do Izraela. Zgodnie z dotychczasowym doświadczeniem taki powrót jest możliwy tylko przez dyplomatyczne porozumienie z Hamasem. W praktyce oznacza to konieczność zakończenia wojny. Dla premiera Netanjahu będzie oznaczało to porażkę po miesiącach obiecywania „totalnego zwycięstwa”. Jednocześnie nowe wybory niemal na pewno oznaczają, że przestanie on być premierem.

W czwartek Netanjahu rozmawiał telefonicznie z premierem USA Joe Bidenem. Przekazał mu w rozmowie, że Izrael będzie kontynuował rozmowy pokojowe, ale zgodzi się na zakończenie wojny tylko w przypadku osiągnięcia wszystkich celów wojny. Netanjahu znany jest z tego, że o swoje przetrwanie polityczne walczy długo i bez żadnych skrupułów. Ma dziś słabszą pozycję niż 7 października i w kilku kolejnych tygodniach. Ale dopóki pełni funkcję premiera trudno spodziewać się szybkiej zgody na zawieszenie broni.

09:17 07-07-2024

Prawa autorskie: "Wiesti", 5 czerwca 2024"Wiesti", 5 czerwca ...

Meduza: na wojnie z Ukrainą poległo już 120 tys. żołnierzy Putina

W ciągu dwóch i pół roku na Ukrainie zginęło 120 tysięcy żołnierzy rosyjskich. Wskaźnik strat rośnie: każdego dnia Rosyjskie Siły Zbrojne kosztują 200–250 ofiar śmiertelnych, dwa razy więcej niż przed rokiem

Mediazonie, rosyjskiemu serwisowi BBC i zespołowi ochotników udało się potwierdzić śmierć 56 585 rosyjskich żołnierzy. Liczba ta nie obejmuje jednak wszystkich, a jedynie tych, których nazwiska pojawiły się w dostępnych źródłach: nekrologach i informacjach o pochówkach — pisze niezależny rosyjski portal „Meduza”.

Bardziej precyzyjne są szacunki Meduzy i Mediazony z użyciem danych z Rejestru Spraw Spadkowych (RND). Ostatni taki szacunek, na koniec 2023 r., był znacząco wyższy od oceny na podstawie nekrologów. Wynosił 75 tys. osób.

Na koniec czerwca to ok. 120 tys. zabitych rosyjskich żołnierzy (przedział błędu to od 106 do 140 tys.).

Zatem od początku 2024 roku – a raczej w ciągu 173 dni dzielących oba szacunki – straty Sił Zbrojnych Rosji wzrosły o 39 tys. osób (dokładniej o wartość mieszczącą się w przedziale od 34 do 46 tysiąc). Nawet jeśli przyjmiemy wartości minimalne, liczby te i tak są ogromne – straty znacząco wzrosły w ostatnich miesiącach. Wartość ta jest niemal dwukrotnie większa od średniego wskaźnika ofiar w ostatnich trzech miesiącach 2023 roku.

Wtedy szacowaliśmy je na około 120 osób dziennie, obecnie – na 200-250 osób dziennie.

Różnica w dziennych ofiarach śmiertelnych w sposób oczywisty odzwierciedla proces zakrojonej na szeroką skalę ofensywy Sił Zbrojnych Rosji. Rozpoczęła się zimą od bitwy o Awdijiwkę i nie skończyła się po zajęciu miasta przez wojska rosyjskie w lutym. Cały czas trwają ataki na całym froncie, w tym w nowych kierunkach w obwodzie charkowskim — pisze Meduza.

Przeczytaj także: