0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

11:25 30-07-2024

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Kiedy może dojść do uchylenia immunitetu Kamińskiego i Wąsika w PE?

Rozpatrzenie wniosku o uchylenie immunitetu europoselskiego dla Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego może zająć nawet kilka miesięcy. Wyjaśniamy, jak wygląda ta procedura w Parlamencie Europejskim

W poniedziałek 29 lipca minister sprawiedliwości prokurator generalny Adam Bodnar skierował do Parlamentu Europejskiego wniosek o uchylenie immunitetów europosłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Prokurator generalny i minister sprawiedliwości chce, by politycy Prawa i Sprawiedliwości (na zdjęciu powyżej) odpowiedzieli za niedostosowanie się do zakazu pełnienia funkcji publicznych, który ciążył na nich w związku z wcześniejszymi wyrokami.

„Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy dostarczył podstawy do ustalenia, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, pomimo orzeczonego wobec nich prawomocnego zakazu pełnienia funkcji publicznych, nie zastosowali się do tego zakazu i wykonywali mandaty posłów poprzez wzięcie udziału w dniu 21 grudnia 2023 r. w obradach Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, w tym w przeprowadzonych przez Sejm głosowaniach numer 141-147 oraz uczestniczenie w dniu 28 grudnia 2023 r. w posiedzeniu sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych” – przekazała Prokuratura Krajowa.

Obecni europosłowie usłyszeli te zarzuty w kwietniu, jednak w związku z objęciem w międzyczasie funkcji europosłów nie mogą za nie odpowiedzieć. Będzie to możliwe dopiero, jeśli Parlament Europejski podejmie decyzję o uchyleniu ich immunitetów.

Jak to wygląda w praktyce?

Wniosek złożony przez Prokuratora Generalnego RP nie został jeszcze oficjalnie odczytany przez Przewodniczącą PE na sali plenarnej, a dopiero ten moment uznaje się za skuteczne dostarczenie wniosku do PE. Stanie się to dopiero podczas wrześniowej sesji plenarnej PE (16-19 września 2024).

Procedurę uchylenia immunitetu europosła precyzuje artykuł 9 regulaminu PE.

W skrócie wygląda to tak:

  1. Właściwy organ wysyła wniosek do PE o uchylenie immunitetu do przewodniczącego PE.
  2. Przewodniczący ogłasza wniosek na sesji plenarnej — wtedy uznaje się go za „skutecznie dostarczony”.
  3. Wniosek jest kierowany do komisji prawnej (JURI).
  4. Komisja prawna wyznacza posła sprawozdawcę wniosku.
  5. Osoba, której dotyczy wniosek o uchylenie immunitetu, jest zaproszona do złożenia wyjaśnień.
  6. Na forum komisji JURI odbywa się wysłuchanie osoby, której dotyczy wniosek o uchylenie immunitetu.
  7. Dyskusja na temat wysłuchania.
  8. Prezentacja projektu sprawozdania, w której sprawozdawca rekomenduje poparcie lub odrzucenie wniosku o uchylenie immunitetu.
  9. Głosowanie sprawozdania w komisji prawnej.
  10. Głosowanie sprawozdania na posiedzeniu plenarnym.
  11. Przekazanie decyzji zainteresowanym stronom.

Możemy zatem założyć, że wnioski przekazane przez Prokuratora Generalnego zostaną rozpatrzone dopiero po wrześniowej sesji plenarnej, podczas której przewodnicząca PE Roberta Metsola odczyta je w trakcie sesji plenarnej, tym samym przekazując je do rozpoznania w komisji prawnej PE.

Komisja JURI w swoim kalendarzu najbliższe posiedzenie zaplanowała na 14 października, dlatego możemy się spodziewać, że już wtedy zajmie się wnioskiem. Zostanie on najpierw oceniony pod względem formalnym i jeżeli będzie taka potrzeba, zostanie uzupełniony przez stronę wnoszącą o brakujące dokumenty. Następnie, po powołaniu sprawozdawcy, zostanie przeprocedowany zgodnie z powyższymi punktami.

W pierwszym kroku Komisja poprosi posła o złożenie wyjaśnienia. Następnie, po debacie, uwzględniającej materiał dowodowy oraz wyjaśnienia posła opracuje projekt sprawozdania wraz z zaleceniem i przekaże go przewodniczącej PE. Całość zakończy się głosowaniem plenarnym podczas jednej z sesji Parlamentu, gdzie PE jako całość zagłosuje nad uchyleniem immunitetu. Decyzja zostanie publicznie ogłoszona i przekazana zainteresowanym stronom.

W dopiero co rozpoczętej 10. kadencji, do PE wpłynęły w sumie już cztery wnioski o uchylenie immunitetów. Dwa z nich dotyczą europosłów ze zrzeszającej partie skrajnej prawicy grupy Patrioci dla Europy — Andersa Vistisena z Duńskiej Partii Ludowej oraz Jana Nagyovej z czeskiej partii ANO, a kolejne dwa europosłów PiS. Przy czym wnioski w sprawie Visitsena oraz Nagyovej zostały już oficjalnie odczytane na pierwszym posiedzeniu Parlamentu, w lipcu.

W tej chwili nie istnieją przesłanki wskazujące na to, by Komisja JURI została zwołana przed planowaną datą, czyli 14 października.

Sprawa Kamińskiego i Wąsika

W grudniu 2023 Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali prawomocnie skazani w sprawie tak zwanej afery gruntowej. W 2007 roku, jako szef i wiceszef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, przygotowali prowokacje, w ramach której Andrzej Lepper (wtedy minister rolnictwa) miał zgodzić się na odrolnienie działki w zamian za łapówkę. Wiadomości o takim procederze krążyły w CBA. Na potrzeby prowokacji Biuro przygotowało między innymi podrobione dokumenty dla agentów. Sąd ocenił, że cała akcja opierała się na wytworzeniu fałszywych dowodów na przestępstwo, którego w rzeczywistości nie popełniono. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia uznał, że w związku z prawomocnym wyrokiem wygasają mandaty poselskie Kamińskiego i Wąsika. Ci nie przyjęli tego do wiadomości, zasłaniając się najpierw wydanym „na zapas”, a po trafieniu do więzienia – kolejnym ułaskawieniem prezydenta Andrzeja Dudy.

10:43 30-07-2024

Prawa autorskie: Menahem Kahana / AFPMenahem Kahana / AFP

Izrael. Wojskowi mają być nietykalni? Protesty pod więzieniem w bazie wojskowej

Izraelska skrajna prawica protestuje pod więzieniem w bazie wojskowej Sde Tejman przeciwko śledztwu, które toczy się wobec wojskowych zarządzających więzieniem. Z ustaleń śledczych wynika, że mieli się oni znęcać nad przetrzymywanymi tam palestyńskimi więźniami ze Strefy Gazy

Jak donosi m.in. Reuters i CNN w poniedziałek 29 lipca pod bazą wojskową Sde Tejman, gdzie przetrzymywani są Palestyńczycy ze Strefy Gazy, zgromadziło się kilkudziesięciu protestujących z izraelskimi flagami (na zdjęciu powyżej).

Część z nich wtargnęła przez płot na teren, który wymaga przepustek. Wśród nich był m.in. Zwi Sukot, członek Knesetu ze skrajnie prawicowej partii Religijnych Syjonistów. To partia ultranacjonalistyczna i rasistowska, która postuluje całkowite włączenie terenów Autonomii Palestyńskiej — Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu Jordanu — do Izraela.

Protestujący sprzeciwiają się śledztwu, które prowadzi Wydział Dochodzeń Kryminalnych Żandarmerii Wojskowej izraelskiej armii (MPCID). MPCID bada ujawnione przez CNN w ramach śledztwa dziennikarskiego w maju 2024 przypadki znęcania się izraelskich żandarmów nad Palestyńczykami przetrzymywanymi w bazie. Jak wynika z relacji naocznych świadków – sygnalistów więźniowie mieli być m.in. przetrzymywani skrępowani w ekstremalnych pozycjach oraz skuci kajdankami tak długo, że na ich nogach i rękach powstawały rany.

Znęcanie się nad więźniami to praktyka niedozwolona na mocy międzynarodowych konwencji humanitarnych, które zakazują używania przemocy wobec więźniów czy jeńców wojennych.

Jak dotąd Wydział Dochodzeń Kryminalnych Żandarmerii Wojskowej tymczasowo zatrzymał dziewięć osób do przesłuchań. Przesłuchania odbywają się w bazie Bajt Lid, gdzie także odbywają się protesty.

Armia Izraela oraz rząd potępili protesty skrajnej prawicy. Binjamin Netanjahu wezwał do natychmiastowego uspokojenia sytuacji pod bazą Sde Tejman, a minister obrony narodowej Joaw Galant napisał na platformie X, że tego rodzaju ataki „działają na korzyść naszych wrogów w czasie wojny”.

08:33 30-07-2024

Prawa autorskie: Fot. Roman Rogalski / Agencja Wyborcza.plFot. Roman Rogalski ...

Zaskakująca interwencja Rzecznika Praw Obywatelskich ws. Przemysława Babiarza

Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek prosi szefostwo TVP o wyjaśnienie powodów zawieszenia dziennikarza Przemysława Babiarza w związku z jego komentarzem podczas Igrzysk Olimpijskich. Jest też stanowisko szefa TVP Sport.

„Wolność wypowiedzi dziennikarskiej podlega szczególnej ochronie na podstawie art. 54 Konstytucji RP i art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Do jej szczególnego poszanowania zobowiązany jest m.in. nadawca publiczny, który powinien zapewnić możliwość nieskrępowanego wypowiadania się przez dziennikarzy oraz pluralizm poglądów” – napisał Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek w piśmie skierowanym do dyrektora generalnego TVP S.A. w likwidacji Tomasza Syguta.

Wiącek zainterweniował w sprawie zawieszonego w wykonywaniu obowiązków służbowych komentatora sportowego Przemysława Babiarza (na zdjęciu powyżej).

W piątek 26 lipca podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu Babiarz skomentował na żywo wykonanie piosenki „Imagine” Johna Lennona. „Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety” — powiedział.

Wypowiedź Babiarza wzbudziła dużo kontrowersji. W sobotę 27 lipca Telewizja Polska przekazała, że zawiesza dziennikarza.

„Skandaliczne słowa”

„Po wczorajszych skandalicznych słowach Przemysława Babiarza, został on zawieszony w obowiązkach służbowych i nie będzie komentował zmagań podczas igrzysk olimpijskich” — przekazała Telewizja Polska.

W komunikacie prasowym stwierdzono, że „wzajemne zrozumienie, tolerancja i pojednanie to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska” i „nie ma zgody na ich łamanie".

Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił uwagę na kilka aspektów sprawy:

  • Ingerencja w wolność wypowiedzi dziennikarskiej — przez zastosowanie reżimu odpowiedzialności pracowniczej — jest możliwa, gdy doszło do oczywistego przekroczenia jej granic, m.in. przez wypowiedzi naruszające porządek publiczny, dobre imię innych osób, zawierające mowę nienawiści lub nawoływanie do przemocy.
  • Oceniając wypowiedź dziennikarza, konieczne jest uwzględnienie jej kontekstu; odmienne kryteria mają zastosowanie do wypowiedzi pisemnych i do wypowiedzi „na żywo".
  • Ewentualne zastosowanie sankcji wobec dziennikarza powinno być proporcjonalne, a środek w postaci zawieszenia w obowiązkach służbowych jest jednym z najbardziej dolegliwych.

Ingerencja Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie zawieszonego dziennikarza trochę zaskakuje, ale mieści się w zakresie kompetencji tego urzędu. RPO ma prawo interweniować wszędzie tam, gdzie w wyniku celowego działania lub zaniechania działania przez państwowe organy i instytucje dochodzi do naruszenia praw i wolności obywateli.

Szef TVP Sport komentuje

W poniedziałek 29 lipca sprawę skomentował Jakub Kwiatkowski, dyrektor TVP Sport.

„Bardzo cenię i szanuję Przemysława Babiarza jako wybitnego dziennikarza, co nie zmienia faktu, że komentarzem sprzeniewierzył się misji, którą nam jako dziennikarzom sportowym telewizji publicznej powierzono” – napisał Kwiatkowski na platformie X.

„Sport powinien być wolny od polityki” – dodał i podkreślił, że Przemysław Babiarz nie został zawieszony za poglądy, a za ich „wygłaszanie publiczne”, które stało się „pretekstem do politycznych sporów, dla których sport powinien być odskocznią, a nie kolejną iskrą".

Dodał, że jest mu „bardzo przykro z powodu tej sytuacji”, bo sam był osobą, która kilka miesięcy temu „przekonywała kierownictwo TVP, że warto dalej korzystać z olbrzymiego doświadczenia i wiedzy” Babiarza.

„Rozmawiałem o tym z Przemkiem i wierzyłem, że będzie potrafił oddzielić swoje osobiste poglądy od pracy i wykonywać ją najlepiej jak potrafi. Tak się jednak nie stało, więc kolejny raz nie jestem już w stanie stanąć w Przemka obronie i zaakceptowałem decyzję władz Telewizji Polskiej” – napisał Kwiatkowski.

06:56 30-07-2024

Prawa autorskie: Unia Europejska mat.pras.Unia Europejska mat....

KO z niemal pięciopunktową przewagą nad PiS. Najnowszy sondaż partyjny

Gdyby wybory odbyły się w tą niedzielę, Koalicja Obywatelska mogłaby zdobyć aż 33 proc. głosów — to wzrost wobec poprzedniego miesiąca. Na PiS chciałoby głosować 28,3 proc. wyborców — wynika z najnowszego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski.

Donald Tusk ma powody do zadowolenia. Od początku roku sondażowe poparcie dla Koalicji Obywatelskiej wyraźnie przewyższa poparcie dla PiS-u. Jak wynika z najnowszego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski, ta przewaga wynosi niemal pięć punktów procentowych.

Gdyby wybory odbyły się w tą niedzielę, Koalicja Obywatelska mogłaby zdobyć aż 33 proc. głosów — to wzrost wobec poprzedniego miesiąca o 1,8 punktu procentowego. Na PiS chciałoby zagłosować 28,3 proc. wyborców — to także nieznaczny wzrost wobec początku lipca, kiedy poparcie dla partii Jarosława Kaczyńskiego deklarowało 27,2 proc. osób.

Podium zamyka Trzecia Droga, na którą chciałoby głosować 10,9 proc. badanych — o 1,9 punktu procentowego więcej niż miesiąc temu. Dalej są Lewica — z wynikiem 9,9 proc. (wzrost o 2,2 punktu procentowego) oraz Konfederacja, której poparcie spada. Jeszcze miesiąc temu zamykała podium, mając poparcie rzędu 11 proc. Teraz na tą formację zagłosowałoby 9,6 proc.

Zdaniem prof. Rafała Chwedoruka, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego, który komentuje sondaż w Wp.pl, Donald Tusk może być zadowolony z tego wyniku.

„Z pozycji lidera, czyli Platformy, ten wynik stanowi powód do zadowolenia. Ponad 4 proc. to taka względnie bezpieczna przewaga, która nie zniknie w jednym cyklu sondażowym. Do tego potrzeba kilku miesięcy albo jakiegoś znaczącego politycznie wydarzenia” – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską.

Jak wynika z sondażu United Surveys, do wyborów „na pewno” poszłoby 35 proc. badanych, a „raczej” wzięłoby w nich udział 20,4 proc. respondentów. 6,4 proc. badanych to niezdecydowani.

06:13 30-07-2024

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Prokuratura bada kontrakty pijarowca Morawieckiego

Podmioty związane z Dominikiem Basiorem, bliskim współpracownikiem premiera Mateusza Morawieckiego, sprzedały Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych sprzęt za co najmniej 147 mln zł, w tym materiały do walki z pandemią koronawirusa — donosi Onet

O nowych informacjach, jakie wypłynęły prowadzonym przez Prokuraturę Krajową śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w funkcjonowaniu Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, donosi Onet, który od czerwca ujawnia kolejne informacje na temat nieprawidłowości w RARS.

W ciągu czterech lat między 2019-2023 firmy związane z Dominikiem Basiorem, który dbał pijarowo o kampanię wyborczą Morawieckiego w wyborach parlamentarnych w 2019 roku, sprzedały Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych sprzęt za co najmniej 147 mln zł, w tym materiały do walki z pandemią koronawirusa — półmaski, rękawiczki i agregaty prądotwórcze. Jak informuje Onet, w zespole osób oceniających oferty na sprowadzanie do RARS antycovidowych artykułów pracował dobry znajomy Basiora — Paweł Kleszczewski z agencji PR Świeża Bazylia, świadczącej usługi dla spółek Skarbu Państwa i samej agencji.

Jak powiedział Onetowi jeden z ówczesnych pracowników RARS, w agencji powszechną była wiedza, że spółka Basiora związana jest z politykami PiS, a on sam pracował niegdyś w agencji należącej do oceniającego oferty Pawła Kleszczewskiego.

Od 2017 roku Basior prowadzi własną agencję piarową, StoPro, która w 2019 roku obsługiwała piarowo kampanię Mateusza Morawieckiego do Sejmu. Morawiecki startował wówczas ze Śląska, a jego głównym kontrkandydatem był Borys Budka z KO. Jak ujawnił Newsweek, sztab PiS wystawił za kampanię Mateusza Morawieckiego tylko dwie faktury – jedną na ponad 300 tys. a drugą na ponad 200 tys. zł. Obie dla StoPro.

Kontrakty dla spółek powiązanych z Dominikiem Basiorem to kolejny wątek afery korupcyjnej w RARS. W czerwcu Onet ujawnił, że według ustaleń śledczych dostawy dla agencji po zawyżonych cenach realizowały także podmioty związane z Pawłem Szopą, twórcą odzieży patriotycznej „Red is Bad”, którą reklamował m.in. prezydent Andrzej Duda. Szopa miał sprzedać Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych po zawyżonych cenach sprzęt za pół miliarda złotych.

Jak informuje Onet, śledztwo w sprawie nieprawidłowości w RARS prowadzi od grudnia śląski pion Prokuratury Krajowej do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji. W sprawie zabezpieczone zostało już ponad 122 mln zł. Jak dotąd zarzuty usłyszały dwie osoby — Joanna P. i Justyna G., kierowniczki działu zakupów RARS. Obu kobietom śledczy zarzucają przekroczenie kompetencji w celu uzyskania korzyści majątkowej.