Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
W Brukseli podczas konferencji z szefową KE prezydent Ukrainy stwierdził, że negocjacje pokojowe z Rosją powinny zacząć się od „miejsca, w którym obecnie znajduje się linia frontu”
W niedzielę 17 sierpnia na wspólnej konferencji prasowej w Brukseli wystąpili przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. „Granic międzynarodowych nie można zmieniać siłą” – stwierdziła szefowa KE.
Von der Leyen powtórzyła stanowisko europejskich liderów, którzy nie zgadzają się nie tylko na ustępstwa terytorialne, ale także na ograniczenia zbrojeń, demontaż ukraińskiej armii, czy rezygnację z międzynarodowych gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa. „Tak jak już często powtarzałam, Ukraina musi stać się stalowym jeżozwierzem, niestrawnym dla potencjalnych najeźdźców” – mówiła przewodnicząca KE. I dodała, że cieszy się, że Stany Zjednoczone są gotowe zapewnić Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa. Za to Europa musi zrobić, co do niej należy i skupić się na wzmacnianiu własnej odporności.
Prezydent Ukrainy już wcześniej odrzucił plan Trumpa, o którym rozpisywały się amerykańskie media. Miałby on polegać na ustępstwach terytorialnych ze strony Kijowa, o które walczy Putin. Chodzi o oddanie Rosji terytoriów Donbasu, także tych, których rosyjska armia nie odbiła. „Potrzebujemy prawdziwych negocjacji, co oznacza, że możemy zacząć od miejsca, w którym obecnie znajduje się linia frontu” – powiedział Zełenski w Brukseli.
Pytany o swój udział w trójstronnym szczycie z udziałem Rosji i USA powtórzył, że wyraża gotowość, ale dziś nie ma żadnych sygnałów, że Putin jest zainteresowany spotkaniem w takim formacie. Według amerykańskiego portalu Axios Donald Trump chce przyspieszenia rokowań pokojowych. Według źródeł w Białym Domu do spotkania liderów Rosji, Ukrainy i USA miałoby dojść już w najbliższy piątek, 22 sierpnia.
W poniedziałek 18 sierpnia do Waszyngtonu na spotkanie z Donaldem Trumpem poleci szeroka reprezentacja europejskich liderów. Oprócz szefowej KE Wołodymyra Zełenskiego będą wspierać kanclerz Niemiec Friedrich Merz, prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, prezydent Finlandii Alexander Stubb, premier Włoch Giorgia Meloni oraz sekretarz generalny NATO Mark Rutte.
To będzie pierwsze spotkanie przywódców Ukrainy i USA od końca lutego, czyli słynnej kłótni w Gabinecie Owalnym. Obecność innych przywódców z Europy, w tym fińskiego prezydenta, który uchodzi za ulubieńca Donalda Trumpa, ma zwiększyć szanse na osiągnięcie porozumienia, a także uwzględnienie interesu Kijowa.
„Europejscy liderzy obawiają się, że Zełenski nie spotka się z takim samym przyjaznym traktowaniem (jak Putin), więc podejmują starania, by zwiększyć szanse Kijowa” – stwierdził portal Politico.
Przeczytaj także:
W poniedziałek do Waszyngtonu na spotkanie prezydentów Ukrainy i USA polecą też europejscy liderzy
W poniedziałek 18 sierpnia w Waszyngtonie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spotka się z przywódcą USA. Do rozmowy z Trumpem dołączą także europejscy liderzy. Jak podaje Reuters, ukraińskiej delegacji będą towarzyszyć:
Ma to być mocne wsparcie dla ukraińskich warunków zakończenia wojny. Koalicja chętnych, która spotyka się w niedzielę 18 sierpnia, jeszcze przed wylotem do USA, chce wynegocjować zawieszenie broni oraz solidne gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Jak przekazał rzecznik polskiego MSZ, w wideokonferencji zaplanowanej na godzinę 15:00 weźmie udział także wicepremier i szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.
Przypomnijmy, że koalicja powstała w marcu 2025 z inicjatywy brytyjskiego premiera, a jej celem jest opracowanie kompleksowego planu wsparcia dla Ukrainy. Należą do niej 33 państwa.
W piątek prezydent USA Donald Trump spotkał się z przywódcą Rosji Władimirem Putinem. Swoją rozmowę na Alasce obaj uznali za „konstruktywną”, ale nie przedstawili żadnych konkretnych uzgodnień.
Amerykańskie media twierdzą, że Trump zrezygnował z żądania natychmiastowego zawieszenia broni. W rozmowie z urzędnikami Białego Domu miał przyznać, że jest przekonany, że szybkie wynegocjowanie traktatu pokojowego jest możliwe, o ile Zełenski zgodzi się oddać Rosji resztę regionu Donbasu. Także obszary, które nie są obecne okupowane przez rosyjskie wojska.
Prezydent Ukrainy publicznie odpowiedział, że nie ma mowy o oddaniu ukraińskich terytoriów. Stwierdził też, że fakt, iż Rosja dziś nie wstrzymuje ataków, nie jest dobrą prognozą na trwały pokój w regionie.
Według portalu Axios Trump chce rozwiązać sprawę błyskawicznie. Wspólne spotkanie z Putinem i Zełenskim planuje w piątek 22 sierpnia.
Europejscy liderzy po spotkaniu na Alasce wydali oświadczenie, w którym dziękowali Trumpowi za trud włożony w rokowania pokojowe. Jednocześnie przypominali, że Ukraina musi sama decydować swojej suwerenności. „Nie powinno być żadnych ograniczeń dotyczących sił zbrojnych Ukrainy ani jej współpracy z państwami trzecimi. Rosja nie może mieć prawa weta wobec drogi Ukrainy do UE i NATO. To Ukraina będzie podejmować decyzje dotyczące swojego terytorium. Granice międzynarodowe nie mogą być zmieniane siłą” – pisali w stanowisku, pod którym podpisał się także polski premier Donald Tusk.
Przeczytaj także:
Przed poniedziałkowym spotkaniem z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie prezydent Ukrainy ostrzega, że skoro Rosja nie chce wstrzymać ataków, trudno będzie ją nakłonić do trwałego pokoju
„Widzimy, że Rosja odrzuca liczne apele o zawieszenie broni i nie postanowiła jeszcze, kiedy zatrzyma zabijanie” – napisał w nocy z soboty na niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. „To komplikuje sytuację. Jeśli brak im woli, by wydać prosty rozkaz wstrzymania ataków, wiele wysiłku może wymagać sprawienie, by Rosja miała wolę pokojowej koegzystencji z sąsiadami przez dziesięciolecia” – dodał ukraiński lider.
Zełenski podziękował też Donaldowi Trumpowi za zaproszenie do Waszyngtonu. Do spotkania pomiędzy przywódcami USA i Ukrainy ma dojść w poniedziałek, 18 sierpnia. „Ważne jest, że wszyscy zgadzają się co do konieczności rozmów na szczeblu przywódców, by wyjaśnić wszystkie szczegóły i ustalić, jakie kroki są potrzebne i zadziałają”.
Wpis Zełenskiego oddaje stanowisko Europy w sprawie zakończenia wojny. W sobotnim oświadczeniu Koalicji Chętnych europejscy liderzy docenili wysiłki prezydenta Donalda Trumpa na rzecz pokoju, jednocześnie wskazując, że do osiągnięcia porozumienia niezbędne są zawieszenie broni oraz gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy.
„Nie powinno być żadnych ograniczeń dotyczących sił zbrojnych Ukrainy ani jej współpracy z państwami trzecimi. Rosja nie może mieć prawa weta wobec drogi Ukrainy do UE i NATO. To Ukraina będzie podejmować decyzje dotyczące swojego terytorium. Granice międzynarodowe nie mogą być zmieniane siłą” – czytamy w stanowisku.
Pod dokumentem podpisali się premier Donald Tusk, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Włoch Giorgia Meloni, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, prezydent Finlandii Alexander Stubb, przewodniczący Rady Europejskiej António Costa.
W niedzielę 17 sierpnia europejscy liderzy organizują wideokonferencję, na której będą bronić porozumienia pokojowego, które nie nagradza Rosji za agresję. Inicjatywie przewodniczą Niemcy, Francja i Wielka Brytania.
Jak podają amerykańskie media, po piątkowym spotkaniu z Putinem na Alasce Trump miał zrezygnować z żądania natychmiastowego zawieszenia broni. „Uważa, że można szybko wynegocjować traktat pokojowy, o ile Zełenski zgodzi się oddać Rosji resztę regionu Donbasu – także te obszary, które nie są obecnie okupowane przez rosyjskie wojska” – czytamy w The New York Times.
Portal Axios, powołując się na anonimowe źródła, twierdzi, że Trump chciałby spotkać się wspólnie z Zełenskim i Putinem w piątek 22 sierpnia.
Przeczytaj także:
„Trump wycofał się z żądania natychmiastowego zawieszenia broni i uważa, że można szybko wynegocjować traktat pokojowy, o ile Zełenski zgodzi się oddać Rosji resztę regionu Donbasu – także te obszary, które nie są obecnie okupowane przez rosyjskie wojska” – pisze The New York Times.
Prezydent USA Donald Trump popiera plan zakończenia wojny w Ukrainie poprzez oddanie Rosjanom terenów niezdobytych przez ich wojska, zamiast starać się o zawieszenie broni – podaje The New York Times. Dziennikarze pisma powołują się na dwóch wysokich rangą europejskich urzędników, którzy zapoznali się z treścią dzisiejszej rozmowy prezydenta USA z europejskimi liderami. Podczas połączenia Trump przedstawiał swoje ustalenia z piątkowego spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
NYT twierdzi także, że europejscy przywódcy mają dołączyć do poniedziałkowego spotkania Donalda Trumpa z Wolodymyrem Zełenskim w Waszyngtonie, gdzie omawiany będzie scenariusz zawarcia pokoju.
„Po swoim spotkaniu z Putinem Trump wycofał się z żądania natychmiastowego zawieszenia broni i uważa, że można szybko wynegocjować traktat pokojowy, o ile Zełenski zgodzi się oddać Rosji resztę regionu Donbasu – także te obszary, które nie są obecnie okupowane przez rosyjskie wojska” – czytamy w tekście.
„W zamian Putin zaoferował zawieszenie broni na pozostałym obszarze Ukrainy na obecnych liniach frontu oraz pisemną obietnicę, że nie zaatakuje ponownie ani Ukrainy, ani żadnego kraju europejskiego”.
Trump miał przekazać europejskim liderom, że Putin zgodził się na otrzymanie przez Ukrainę „silnych gwarancji bezpieczeństwa po zawarciu porozumienia, ale nie w ramach NATO”. Prezydent USA zapowiedział też, że takie gwarancje mogłyby obejmować udział wojsk amerykańskich. Podczas rozmowy nie poruszył jednak ani razu kwestii nakładania sankcji na Rosję.
Powyższa koncepcja zawarcia pokoju to odejście od wcześniejszego stanowiska Donalda Trumpa, który wyrażał poparcie dla doprowadzenia do jak najszybszego zawieszenia broni. Sugerował też, że w przypadku braku osiągnięcia takiego porozumienia, Rosję czekać mogą „bardzo poważne konsekwencje”.
Jak podaje NYT Wołodymyr Zełenski oraz europejscy przywódcy w rozmowie z Donaldem Trumpem sprzeciwili się planom oddania Rosji nieokupowanych terenów, które zawierają ważne linie obronne i są bogate w minerały. Strona ukraińska stwierdziła także, że zrzeczenie się terytoriów w ostatecznym porozumieniu pokojowym byłoby naruszeniem ukraińskiej konstytucji.
W opublikowanym dziś wczesnym popołudniem wspólnym oświadczeniu europejscy przywódcy deklarują, że tylko Ukraina ma prawo podejmować decyzje dotyczące swojego terytorium, a „granice międzynarodowe nie mogą być zmieniane siłą”. Zapowiadają także dalszą politykę wzmacniania sankcji na Rosję i wywierania presji na jej gospodarkę.
Przeczytaj także:
Sudan Południowy i Izrael prowadzą rozmowy na temat umowy dotyczącej przesiedlenia Palestyńczyków ze Strefy Gazy do Sudanu Południowego – podaje agencja Reuters. Palestyńscy liderzy nazywają ten pomysł nieakceptowalnym.
Trzech anonimowych informatorów przekazało agencji Reuters, że Izrael oraz Sudan Południowy prowadzą rozmowy dotyczące przesiedlenia mieszkańców Strefy Gazy do Sudanu Południowego. Agencji nie udało się jeszcze zdobyć oficjalnego komentarza ze strony izraelskiej. Źródła twierdzą, że nie osiągnięto jeszcze w tej sprawie ostatecznego porozumienia, ale rozmowy wciąż się toczą.
„Plan, jeśli zostałby wdrożony, zakładałby przeniesienie ludzi z enklawy zniszczonej przez niemal dwa lata wojny z Izraelem do kraju w sercu Afryki, naznaczonego latami przemocy politycznej i etnicznej” – czytamy.
Po raz pierwszy informację o tego rodzaju rozmowach podała kilka dni temu agencja Associated Press. Reuters, powołując się na swoje źródła, twierdzi, że kwestia przesiedlenia Palestyńczyków znalazła się w agendzie spotkania izraelskich urzędników z ministrem spraw zagranicznych Sudanu Południowego, Mondayem Semayą Kumbą podczas jego lipcowej wizyty w Izraelu. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Sudanu Południowego jeszcze w środę zaprzeczało, by dyskutowano o takich planach. Również minister spraw zagranicznych Izraela Szaren Haskel przekonywała dziennikarzy, że spotkania miały dotyczyć wojny oraz kryzysu humanitarnego w Sudanie Południowym.
Przesiedleniom zdecydowanie przeciwstawiają się palestyńscy liderzy cytowani przez agencję. „Wasel Abu Youssef, członek Komitetu Wykonawczego Organizacji Wyzwolenia Palestyny, powiedział, że przywództwo palestyńskie i naród „odrzucają wszelki plan lub pomysł przesiedlenia naszych ludzi do Sudanu Południowego lub jakiegokolwiek innego miejsca”. Jego oświadczenie powtórzyło stanowisko biura prezydenta Palestyny Mahmouda Abbasa z czwartku. Hamas, który walczy z Izraelem w Gazie, nie odpowiedział od razu na prośby o komentarz” – podaje Reuters.
Premier Izraela Binjamin Netanjahu kilkukrotnie publicznie oznajmiał, że Izrael prowadzi rozmowy z kilkoma krajami na temat możliwości osiedlenia się w nowym miejscu przez Palestyńczyków, którzy „chcą opuścić Strefę Gazy”. W świetle prawa międzynarodowego wysiedlenia ludności są zbrodnią wojenną. Na początku sierpnia izraelskie media podały, że Netnajahu zdecydował o pełnej okupacji Strefy Gazy. Obecnie Izrael i tak uważa niemal 90 proc. Strefy Gazy za strefę, na której prowadzone są działania wojenne lub objętą nakazami ewakuacji.
Tymczasem sytuacja w Gazie, zamieszkanej przez ok. 2 mln ludzi, jest dramatyczna. Izrael odcina dostawy żywności i pomocy humanitarnej do dotkniętej głodem strefy. Od czerwca dystrybucją żywności do Strefy Gazy zarządza Gaza Humanitarian Foundation, prywatna amerykańska fundacja wspierana przez izraelskie wojsko. Wcześniej robiły to agendy ONZ.
W lipcu ponad sto organizacji międzynarodowych (m.in. Lekarze bez granic, Oxfam, Amnesty International) podpisało list, w którym jasno stwierdza, że w Strefie Gazy mamy do czynienia z powszechnym głodem, a winnym tego stanu jest Izrael.
15 sierpnia ONZ podało, że między 27 maja a 13 sierpnia co najmniej 1 760 Palestyńczyków zostało zabitych podczas poszukiwania pomocy. 994 w pobliżu miejsc GHF i 766 wzdłuż tras konwojów zaopatrzeniowych. „Większość tych zabójstw została dokonana przez izraelską armię” – czytamy w oświadczeniu.
Przeczytaj także: